Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carramba129

Dzisiejszym kobietom brakuje ciepła

Polecane posty

Gość oferma_ oferma
a gdzie autor :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
*fascynacja to dla mnie wstęp do "miłości"... tak dla jasności pojęć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oferma_ oferma
autor faktycznie ma w doopie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietka: poza tym piszac "za cos" chodzilo mi takze, ze na przyklad za jakies konkretne cechy, bo przeciez ludzie sa rozni. Jedni lepsi, inni gorsi. Kazdy dokonuje subiektywnej oceny drugiego czlowieka i zastanawia sie, czy warto obdarzyc taka osobe uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
ano na to wygląda:) kwestia pojęć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To kim jestem, czy jestem femina i tak dalej nie ma zadnego znaczenia. Ja tu jestem macius234543 i nic wiecej:) Niczego sie wiecej o mnie nigdy nie dowiesz, bo nie ma to zadnego znaczenia w temacie watku:) Dla ciebie moge byc kimkolwiek sobie zazyczysz czy wymyslisz:) magia internetu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Ja myślę, że ta ocena jest na tyle subiektywna, że czasem sami się sobie dziwimy, co nas zainteresowało w danej osobie.. Dla mnie w każdej coś innego, jeżeli jest powtarzalność, to facet jest tylko kopią byłego, a przecież z byłym z jakichś powodów już nie jestem.. Ludzie są ciekawi, poznaje się ich, to czasem chce się poznać lepiej i lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
pod jakim względem mają rację? że muszą sobie radzić bez facetów? że nawet im to wychodzi lepiej, niż by faceci chcieli? Niestety, to już się stało... ale zauważ, że to oznacza, że tym bardziej jeżeli taka kobieta, która radzi sobie sama jest z facetem, to dlatego, że tego chciała, że z jakiegoś powodu właśnie jego wybrała i woli z nim być, niż "sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietka: fascynacja jako wstep do milosci;] eh Ty ciagle z ta miloscia, ale moze to i dobrze, ze jestes nienaiwna, ale jednak idealistka;] "Ja myślę, że ta ocena jest na tyle subiektywna, że czasem sami się sobie dziwimy, co nas zainteresowało w danej osobie.. Dla mnie w każdej coś innego, jeżeli jest powtarzalność, to facet jest tylko kopią byłego, a przecież z byłym z jakichś powodów już nie jestem.. Ludzie są ciekawi, poznaje się ich, to czasem chce się poznać lepiej i lepiej... " Tu sie roznimy, bo ja nie dziwie sie, co mnie zainteresowalo w danej osobie, poniewaz na pewien zestaw cech jestem nakierowany. A ludzie sa na tyle powtarzalni (nawet jesli chodzi o typ urody), ze zaczalem nawet zauwazac pewne prawidlowosci przy dokonywanych wyborach:) Oczywiscie kazda kobieta uwaza sie za ta jedyna i wyjatkowa, ale niestety tak nie jest:) Ty powiesz, ze to wynika z braku milosci, ze jak by dana osoba sie zakochala, to dla niej ta druga bylaby ta "jedna na milion":) Ja mam niestety/stety troche bardziej pragmatyczne podejscie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietka: "pod jakim względem mają rację? że muszą sobie radzić bez facetów? że nawet im to wychodzi lepiej, niż by faceci chcieli? Niestety, to już się stało..." Dlaczego niestety? Jak najbardziej stety. Ja jestem zwolennikiem pelnego rownouprawnienia. Chodzilo mi o to, ze kilka osob nazwalo mnie tu feministka, bo napisalem o niskim poziomie facetow, co powoduje, ze kobiety nie obdarzaja ich cieplem, uczuciem bla bla bla. Spowodowalo to, ze wielu z nich uznalo, ze pisze to kobieta, a nawet wojujaca feministka, co niestety potwierdzilo tylko moje slowa i zaczalem sie zastanawiac czy feministki w jakiejs czesci nie maja racji. "ale zauważ, że to oznacza, że tym bardziej jeżeli taka kobieta, która radzi sobie sama jest z facetem, to dlatego, że tego chciała, że z jakiegoś powodu właśnie jego wybrała i woli z nim być, niż "sobie radzić. " Dokladnie tak:) Dlatego wlasnie tzw. wyzwolone kobiety (cokolwiek to znaczy) sa jak najbardziej okay:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygzakiem ;)
"Zwróć uwagę, że takie mówienie w kółko o uczuciach kiedyś się znudzi. Lepiej, żeby były te wspólne zainteresowania, lepiej, żeby ciągle coś ciekawego działo się między dwojgiem ludzi." Ale mówienie o uczuciach to nie tylko słowa. To także gest, spojrzenie, uśmiech, wyraz twarzy, zachowanie, czyny. Wola i umiejętność porozumiewania się, skłonność do kompromisu, częściowa rezygnacja z "samego/samej siebie na rzecz drugiej osoby, gdy tak trzeba. No i jeszcze wiele innych rzeczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jak egoiste prodżekte
macius234543 Cokolwiek byś tu nie napsał/a miernoto, widać od razu że jesteś nieatrakcyją kafeteryjną mameją bez polotu na bank z choojowym ryjem i marną wypłatą :D:D:D:D Do tego upierdliwym jak goowno które zatyka kibel :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoisteeee
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety są gorące
Autor nie ma racji bo KOBIETY SĄ GORĄCE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Wiesz co, a ja Ci powiem, że też myślałam, że szukam pewnego zestawu cech, np. żeby żeglował tak, jak ja.. a potem okazało się, że zaciekawił mnie ktoś, kto nie spełnia tego "warunku", a ktoś, kto niby spełnia okazał się nudny, chociaż na siłę chciał pokazać, że jest ciekawy... Gdybym miała "pragmatyczne" podejście to albo związałabym się z kimś dla wygody, albo najlepiej z nikim, bo w moich planach za ok. rok jest wyjazd na staż i racjonalniej by było nie robić sobie kłopotów... Ja chyba nie chcę być do bólu racjonalna... co nie oznacza, że np. jak teraz ktoś mnie zaczyna olewać, to ja dojrzewam, żeby jego olać i dać sobie spokój z zabawą w kotka i myszkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiesz co, a ja Ci powiem, że też myślałam, że szukam pewnego zestawu cech, np. żeby żeglował tak, jak ja.. a potem okazało się, że zaciekawił mnie ktoś, kto nie spełnia tego "warunku", a ktoś, kto niby spełnia okazał się nudny, chociaż na siłę chciał pokazać, że jest ciekawy... " Piszac o zestawie cech nie chodzilo mi o zainteresowania, a o cechy charakteru, typ osobowosciowy, typ urody itp. Ja wiem, jakiego rodzaju ludzi lubie oraz jacy mi sie podobaja, a jacy nie. Aha, a jako ciekawostke powiem, ze w tym roku chce sobie zrobic patent zeglarski:) "Gdybym miała "pragmatyczne" podejście to albo związałabym się z kimś dla wygody, albo najlepiej z nikim, bo w moich planach za ok. rok jest wyjazd na staż i racjonalniej by było nie robić sobie kłopotów... " Tak, tak by bylo racjonalnie. Bo czy ja dobrze zrozumialem: szukasz kogos, wiedzac, ze za rok wyjezdzasz na staz? Pisalas kiedys, ze zrezygnowalas z wyjazdu na staz przez faceta i tego zalowalas. Mam nadzieje, ze nie chcesz sie teraz w jakis sposob odegrac na jakims facecie, w tym sensie, ze ktos sie zaangazuje, a ty mu za rok podziekujesz. "Ja chyba nie chcę być do bólu racjonalna..." Obawiam sie, ze w tzw. sprawach damsko-meskich niestety trzeba. Tym bardziej kobieta. Btw. dlaczego sadzilas, ze nie jestem zwolennikiem rownouprawnienia kobiet? I to, ze kobiety sobie "radza" (choc z tym jest roznie, to bardziej zyczeniowosc srodowisk feministycznych) jest dla mnie problemem? Bo napisalas to tak, jakbys z gory zakladala jakies moje intencje, ktorych nie wyrazilem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiesz co, a ja Ci powiem, że też myślałam, że szukam pewnego zestawu cech, np. żeby żeglował tak, jak ja.. a potem okazało się, że zaciekawił mnie ktoś, kto nie spełnia tego "warunku", a ktoś, kto niby spełnia okazał się nudny, chociaż na siłę chciał pokazać, że jest ciekawy... " Piszac o zestawie cech nie chodzilo mi o zainteresowania, a o cechy charakteru, typ osobowosciowy, typ urody itp. Ja wiem, jakiego rodzaju ludzi lubie oraz jacy mi sie podobaja, a jacy nie. Aha, a jako ciekawostke powiem, ze w tym roku chce sobie zrobic patent zeglarski:) "Gdybym miała "pragmatyczne" podejście to albo związałabym się z kimś dla wygody, albo najlepiej z nikim, bo w moich planach za ok. rok jest wyjazd na staż i racjonalniej by było nie robić sobie kłopotów... " Tak, tak by bylo racjonalnie. Bo czy ja dobrze zrozumialem: szukasz kogos, wiedzac, ze za rok wyjezdzasz na staz? Pisalas kiedys, ze zrezygnowalas z wyjazdu na staz przez faceta i tego zalowalas. Mam nadzieje, ze nie chcesz sie teraz w jakis sposob odegrac na jakims facecie, w tym sensie, ze ktos sie zaangazuje, a ty mu za rok podziekujesz. "Ja chyba nie chcę być do bólu racjonalna..." Obawiam sie, ze w tzw. sprawach damsko-meskich niestety trzeba. Tym bardziej kobieta. Btw. dlaczego sadzilas, ze nie jestem zwolennikiem rownouprawnienia kobiet? I to, ze kobiety sobie "radza" (choc z tym jest roznie, to bardziej zyczeniowosc srodowisk feministycznych) jest dla mnie problemem? Bo napisalas to tak, jakbys z gory zakladala jakies moje intencje, ktorych nie wyrazilem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Ja w tym roku zamierzam wyszkolić kolejnych kilku żeglarzy na patent:) tym się czasem w weekendy zajmuję... Nie, nie chcę na nikim się odegrać.. raczej myślę, że jeżeli doszłoby do tego, że myślałabym o kimś naprawdę poważnie, a on o mnie to jakieś rozwiązanie by się znalazło...Choćby może wspólny wyjazd, albo przez jakiś czas częste się odwiedzanie (tanie loty)... Teraz już nic nie zakładam, bo z jednym ex rozstałam się m.in. dlatego, że ja chciałam wyjechać (kiedyś, w nie do końca określonej przyszłości), a on nawet nie mówił po angielsku.. drugi od razu na początku związku miał wielkie plany i zaczął rozglądać się za pracą za granicą.. po czym po miesiącu mu przeszło i okazał się "bajkopisarzem", bo nie stać go było na powiedzenie wprost, że już nie chce ze mną być.... Myślę, że przez rok da się zbudować podstawy do związku, żeby wspólnie wynegocjować dobre rozwiązanie.... Nie miałam tego na myśli, nie wiem, czy jesteś za równouprawnieniem, czy nie. Ja jestem, ale nie do końca, tzn. uważam, że jednak kobiety i mężczyźni pod pewnymi względami się różnią i niestety, ale kobieta z racji biologii czasem jest w innej sytuacji niż mężczyzna. Dla mnie te różnice między kobietami i mężczyznami są fascynujące:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
tzn. nie chodzi mi o to, że jak facet np. nie mówi po angielsku, to już jest beznadziejny, ale... chodzi o otwartość na inne kultury, a nie mówienie, że tylko w Polsce jest dobrze (nie sprawdzając tego)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś do Autora topiku
Chłopie poczytaj posty KOBIET które tu się wpisały i zupełnie pomiń i nie sugeruj się wpisami kogoś z nikiem ,,macius234543,,. Zresztą jesteś madrym facetem i na pewno wiesz o co chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja w tym roku zamierzam wyszkolić kolejnych kilku żeglarzy na patent tym się czasem w weekendy zajmuję..." To jak cie kiedys jakis uczen zapyta czy zagladasz czasem na kafeterie, to to bede ja:) "Nie, nie chcę na nikim się odegrać.. raczej myślę, że jeżeli doszłoby do tego, że myślałabym o kimś naprawdę poważnie, a on o mnie to jakieś rozwiązanie by się znalazło...Choćby może wspólny wyjazd, albo przez jakiś czas częste się odwiedzanie (tanie loty)..." Troszke egoistyczne podejscie lub naiwna wiara, ze scenariusze z komedii romantycznych spelniaja sie w codziennym, realnym zyciu:) Moj jeden zwiazek rozpadl sie z powodu takiego wyjazdu i dlatego nie wierze w zwiazki na odleglosc:) Malzenstwa potrafia sie rozpadac z powodu rozlaki, a co dopiero roczne znajomosci. " Teraz już nic nie zakładam, bo z jednym ex rozstałam się m.in. dlatego, że ja chciałam wyjechać (kiedyś, w nie do końca określonej przyszłości), a on nawet nie mówił po angielsku.. drugi od razu na początku związku miał wielkie plany i zaczął rozglądać się za pracą za granicą.. po czym po miesiącu mu przeszło i okazał się "bajkopisarzem", bo nie stać go było na powiedzenie wprost, że już nie chce ze mną być.... Myślę, że przez rok da się zbudować podstawy do związku, żeby wspólnie wynegocjować dobre rozwiązanie.... Z jednej strony zerwalas z kims, bo nie chcial z toba wyjechac, a z drugiej strony chcesz negocjowac rozwiazanie. Widze tu pewna sprzecznosc. Wynikaloby z tego, ze wynegocjowac mozna tylko takie rozwiazanie, ktore bedzie dobre dla ciebie. Na samym poczatku negocjacji strony nie sa rowne, bo ty jako punkt wyjscia przyjelas, ze decyzja o wyjezdzie jest ostateczna. Czyli na poczatku relacji stawiasz kogos przed faktami juz dokonanymi oczekujac, ze dana osoba to zaakceptuje, a negocjacje, o ktorych piszesz, to tylko forma zlagodzenia komplikacji, spowodowanych decyzjami podjetymi przez ciebie. Czyli kolejne egoistyczne podejscie:) "Nie miałam tego na myśli, nie wiem, czy jesteś za równouprawnieniem, czy nie. Ja jestem, ale nie do końca, tzn. uważam, że jednak kobiety i mężczyźni pod pewnymi względami się różnią i niestety, ale kobieta z racji biologii czasem jest w innej sytuacji niż mężczyzna. Dla mnie te różnice między kobietami i mężczyznami są fascynujące " Jestes, ale nie do konca? Albo jest sie za pelnym rownouprawnieniem, albo nie:) Rownouprawnienie to nie tylko prawa, ale takze obowiazki (np zrownanie wieku emerytalnego). Przyjmujesz wszystko z tzw. dobrodziejstwem inwentarza. Ja piszac o "pelnym", lekko sprowokowalem, bo wiem, ze to mrzonki. Duzo kobiet na pelnym rownouprawnieniu stracilo i w dluzszej perspektywie straci. Czesc z nich zaczela to dostrzegac, dlatego feministki omija z daleka. "tzn. nie chodzi mi o to, że jak facet np. nie mówi po angielsku, to już jest beznadziejny, ale... chodzi o otwartość na inne kultury, a nie mówienie, że tylko w Polsce jest dobrze (nie sprawdzając tego)... " Tak, domyslilem sie:) Chociaz mam znajoma, ktora wprost mi powiedziala, ze nie zwiazalaby sie z facetem, ktory nie mowilby biegle po angielsku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
ja raczej nie opowiadam znajomym o tym, co piszę na kafeterii (albo że w ogóle piszę) - nie widzę powodu:) ale też nikt mnie o to nie spytał:) widzisz, to skomplikowane z tym moim wyjazdem, bo wszystko zależy od tego, czy dostanę stypendium.. a z drugiej strony alternatywy są marne: - praca tutaj za jakieś 1500 zł po doktoracie, który w tym roku obronię, albo rezygnacja ze swoich zainteresowań i pójście do pracy w firmie, o ile znajdę takie miejsce no i wtedy nie robiłabym tego, co mnie interesuje... Jeżeli nie wyjadę, to jakiś facet mi zarzuci, że chcę korzystać z jego pieniędzy, bo niby jak mam się utrzymać za to, co potencjalnie tutaj mogę zarobić... ale może i to jest egoistyczne... sama nie wiem, chciałabym mieć wybór, a nie czuć się zmuszona do wyjazdu... A co do równouprawnienia, to... ja myślę, że będę pracować nawet dłużej, niż do 67 roku życia, o ile zdrowie pozwoli... nie przeszkadza mi to, ale.. co mi z równouprawnienia, jeżeli to ja ewentualnie będę chodzić z dużym brzuchem, a potem siedzieć kilka miesięcy w domu... Ja przekonałam się, że nie ma takiego warunku, który nie może zostać złamany, jeżeli na kimś nam zależy, jeżeli wszystko inne nam się podoba... Na przykład myślałam, że nigdy nie zwiążę się z palaczem, a i to mi się przytrafiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"widzisz, to skomplikowane z tym moim wyjazdem, bo wszystko zależy od tego, czy dostanę stypendium.. a z drugiej strony alternatywy są marne: - praca tutaj za jakieś 1500 zł po doktoracie, który w tym roku obronię, albo rezygnacja ze swoich zainteresowań i pójście do pracy w firmie, o ile znajdę takie miejsce no i wtedy nie robiłabym tego, co mnie interesuje... " Dlaczego pracujac w sektorze prywatnym nie moglabys robic tego co lubisz? Rozumiem, ze jest to dziedzina, w ktorej realizowac mozna sie wylacznie pracujac naukowo. To rzeczywiscie z tego punktu widzenia wyjazd wydaje sie sensowny. Zatem trzymam kciuki za to stypendium:) "Jeżeli nie wyjadę, to jakiś facet mi zarzuci, że chcę korzystać z jego pieniędzy, bo niby jak mam się utrzymać za to, co potencjalnie tutaj mogę zarobić..." Mam paru kolegow, ktorzy wnosza wiecej srodkow materialnych do zwiazku (w kilku przypadkach po prostu utrzymuja zone) niz kobieta i zadnemu z nich to nie przeszkadza, bo wiedzieli na co sie decyduja. No, ale oni sa bardzo zakochani:) Zycie pisze rozne scenariusze, ludzie maja rozne priorytety i rozne oczekiwania od zycia. "ale może i to jest egoistyczne... sama nie wiem, chciałabym mieć wybór, a nie czuć się zmuszona do wyjazdu..." To jest zdrowy egoizm:) No coz, z tego co napisalas to widze dwie mozliwosci. 1) wyjazd, 2) znalezienie partnera, ktory pomoze ci realizacje twoich zainteresowan. Ale w tym przypadku musza byc spelnione dwie przeslanki dodatkowe, zebys byla szczesliwa: 1) ten ktos musi cie naprawde kochac, 2) ty musisz sie na to zgodzic i nie bedzie ci to przeszadzac z punktu widzenia twojej dumy i ego. "A co do równouprawnienia, to... ja myślę, że będę pracować nawet dłużej, niż do 67 roku życia, o ile zdrowie pozwoli... nie przeszkadza mi to, ale.. co mi z równouprawnienia, jeżeli to ja ewentualnie będę chodzić z dużym brzuchem, a potem siedzieć kilka miesięcy w domu... " Dlatego napisalem, ze pelne rownouprawnienie to mrzonki, a feministki de facto szkodza kobietom:) Tak samo jak na popularyzowanym przez feministki "wyzwoleniu" seksualnym kobiet najbardziej skorzystali mezczyzni, a w konsekwencji doprowadzilo ono to wiekszego uprzedmiotowienia kobiety:) Ja przekonałam się, że nie ma takiego warunku, który nie może zostać złamany, jeżeli na kimś nam zależy, jeżeli wszystko inne nam się podoba... Na przykład myślałam, że nigdy nie zwiążę się z palaczem, a i to mi się przytrafiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Niby mogłabym pracować w firmie, ale... to już nie będzie tak twórcze, jak to, co robię w nauce... Można powiedzieć, że na tym polu jestem specjalistką, na zachodzie bardzo doceniane są moje umiejętności.. i gdyby nasz kraj był normalny, to też by doceniał... Chyba moja duma nie pozwoliłaby mi na to, żeby facet mnie w pełni utrzymywał..co nie znaczy, że muszę zarabiać dokładnie tyle samo.... No właśnie dlatego mam wątpliwości co do tego "równouprawnienia", chociaż... niektóre hasła mają sens i to, co już "wywalczyły" feministki nie jest takie złe, choćby to, że mogę robić to, co mnie interesuje, mieć ciekawą pracę, sama decydować, czy chcę z kimś być, czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoist31
Spierdalać już nudziarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tegowyzej
mnie tez juz wkurwia ten kretyn,niech spierdala na priv🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Jem kupe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Jestem jebnieta i przasna jak flaki :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×