Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pannaNIKT..............

zawiodłam rodziców

Polecane posty

Gość pannaNIKT..............

Jestem tuz po 30tce, skonczone studia i studia podyplomowe, mam prace, ktora lubie; mieszkam sama, mam samochod ( dobra materialne zawdzieczam rodzicom). Mialam w swoim zyciu 2 zwiazki. Kazdy byl krytykowany przez moich rodzicow. Ale uznawali, ze lepsze to niz nic. Zawsze po moim rozstaniu z facetami mowili, ze w koncu to sie skonczylo. Od kilku lat jestem sama. I na kazdym kroku prezentuja mi swoje niezadowolenie i to jak bardzo zawiedli sie na mnie. Nie czuje krzty akceptacji swojej osoby. Wszystko robie zle, co wynika z tego, ze jestem glupia. Kazdy zyje normalnie, a ja nie, bo jestem sama. A do tego kreci sie kolo mnie starszy facet rozwodnik z dziecmi... wiec dramat na calego. Bo na mnie przeciez czeka gdzies pobozny kawaler. Tylko to moja wina, ze jeszcze go nie znalazlam, bo zamiast po pracy o 18 wyjsc z domu go szukac, to ja dalej pracuje lub ide na fitness. Mam juz tego dosc. jakby lawto bylo poznac kogos w tym wieku, w tym czasach. Jak i gdzie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss koalla
oho, tatuś i mamusia pracują już na czyjąś depresję :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wweerrttyy
niestety rodziców nie zmienisz. Są starej daty, kiedyś było inaczej. Nie możesz tak brać do siebie ich słów. To przykre, że Cię nie wspierają... Życzę Ci wytrwałości oraz nadziei, że los się jeszcze odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinazlublina
ja mam identycznie jak ty. jestem gorsza bo kolezanki maja juz mezow, dzieci, a mama to w moim wieku dawno bawila dzieci itp. dzisiaj mi nawet powiedziala jak razem gotowalismy obiad: no a jak bedziesz gotowala swoim dzieciom....ale nie wiem czy w ogole bedziesz je miala :/ ty jestes o tyle w lepszej sytuacji, ze mieszkasz osobno. ja niestety nie. pracuje, ale za wyplate to bym jedynie za mieszkanie zaplacila a jesc bym musiala chyba suchary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaNIKT..............
Dziewczyny, dzięki. Ewelina, ja na szczescie zarabiam tyle, ze sama spokojnie jestem wstanie utrzymac sie, kupic benzyne, kosmetyki i ubrania. Bo lubie sie stroic ;) Wspolczuje Ci bardzo, bo gdybym faktycznie kazda miinute miala spedzac w takiej atmosferze to chyba wpadlabym w depresje. najgorsze jednak, ze moja mama obwinia mnie za swoje zle samopoczucie:O A mnie w zasadzie jest dobrze samej... moze sa chwile, ze sobie mysle, ze milo by bylo miec kogos i z nim gdzies wyjechac na weekend... ale tylko w takim kontekscie o tym kims mysle... to chyba za malo, by kogos szukac do zwiazku... Moze juz przywyklam do tego, ze jestem sama... Poza tym tez taka mam nature, ze trudno do mnie dotrzec... Co tez jest mi wypominane... I tekst o tym, ze pierwsze dzieci same sa nieudacznikami zyciowymi nie bardzo mi pomaga... dziewczyny, co robic? Mysle, zeby na sile poszukac kogos, moze na sympatii...? Jestem juz troche zalamana tym wszystkim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinazlublina
moja matka ciagle jest niezadowolona. wszystkiego trzeba sie u niej domyslac. a co do mojego stanu wolnego:) to jeszcze mi kiedys powiedziala, ze sie wstydzi za mnie bo nikogo nie mam. a najlepsze jest to. ze sama tkwi w nieudanym malzenstwie z moim ojcem:) na sile nikogo nie poznasz. musisz sama chciec. a sposob...kazdy dobry. tez mysle o portalu, no bo nie mam 20 lat, zeby po ddyskotekach ganiac, ba! nie ma nawet z kim wyjsc bo kolezanki zajmuja sie swoimi dziecmi. jeszcze mam opory:) ale obiecalam sobie, ze w maju zaloze tam konto:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinazlublina
jak nic nie wyjdzie trudno. przynajmniej bede miala pewnosc, ze probowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaNIKT..............
Ewelina... no wiem, wiem.. ze na sile to w sumie nic nie da... bo bede wynajdowac 100 powodow, zeby kogos odrzucic... ale moze zacisne zeby... tylko jaki to ma sens? Moja mama tez sie wstydzi... bo ludzie pytaja gdzie wnuki, gdzie maz (moj), a tu wielkie nic... I mowi mi, ze by zrozumiala, gdybym wygladala zle, ale w tej sytuacji? Wiec wszystko jest moja wina, zawsze. Niemniej, mysle, ze zaloguje sie na tej sympatii... :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graff iti
Panno Nikt (zmień nick na jakiś konkretny - nikt nie jest nikim, zawsze się jest Kimś) - zauważyłaś, ze ciągle patrzysz na życie przez pryzmat matki? W jakim celu chcesz znaleźć faceta? Bo tak matka chce? I tak jej się ten facet nie spodoba - jakikolwiek by nie był. Zacznij życ tak, jak Ty tego chcesz. Nie mysl o tym co ona na to powie, bo i tak nie będzie zadowolona. Toksyczni rodzice to najgorsze co mogło nam się przytrafić. Mnie na nogi postawiła niemal trzyletnia terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a masz może własny
rozum żeby żyć swoim życiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaNIKT..............
graff iti--> nie wiem czy są toksyczni... tyle im zawdzięczam... zrobili dla mnie naprawdę wiele i wiem, że zawsze mogę na nich liczyć i na nich polegać... więc nie chcę ich krzywdzić... a mam wrażenie, że moje życie tylko ich zasmuca i dołuje... jak pisałam to ja jestem winna za pogorszenie samopoczucia mojej mamy... Masz rację, że patrzę przez pryzmat mamy... Ona zawsze podkreśla, że wiedziała i wie co i jak należy zrobić w życiu... bo jest sprytna.. a jak no cóż... chyba nie odziedziczyłam tych cech... Myślę, że gdybym kogoś poznała to dlatego, żeby udowodnić, że i tak wynajdzie się inne powody, żeby mnie pognębić... bo na 100% zrobię coś nie tak... o ile facet będzie OK, to pewnie ja zrobię z nim coś, co spowoduje, że on się zmieni na niekorzyść... już kiedyś usłyszałam po tym jak mój ex mnie zdradził, że o faceta trzeba umieć zadbać... przy okazji dodam, że w tej filozofii mieści się sex tylko po ślubie ( dziewicą nie jestem). Nie wiem... czuję jakoś tak w potrzasku:O Graff iti, dziękuję za Twój wpis:) Chodziłaś na 3 letnią terapię? Na czym ona polegała jeśli możesz napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaNIKT..............
Mam własny rozum... Ale boję się żyć z poczuciem winem jeszcze większym niż już mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graff iti
Twoi rodzice są toksyczni. A dowód? Chociażby to, że będąc dorosłą osobą nie zyjesz swoim życiem, tylko starasz się ich zadowolić. Nawet kosztem własnego szczęścia. I to, że czujesz sie winna temu, że Twoja mam ma gorsze samopoczucie - tak czują dzieci toksycznych rodziców. Twoja mama wymysliła sobie jakiś schemat życia dla Ciebie i chciałaby żebys wg tego schematu życia. Czy to jest normalne? To brzmi jak horror - ktoś każe nam życ tak, a nie inaczej. Ja trafiłam na terapię przez męża alkoholika, ale to nie ma znaczenia, bo w terapii i tak wraca się do domu rodzinnego. No i stamtąd biorą się wszelkie nasze problemy w dorosłości. Ty też moglabyś wybrać się do psychologa. Czas zacząć żyć wg własnego pomysłu, a nie pomysłu rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaNIKT..............
Żyję już któryś rok wg własnego pomysłu. Ale nacisk jest coraz większy. To prawda, że ja nigdy nie buntowałam się; zawsze byłam pacyfikowana. chyba jestem taka słaba z natury. wychodzi na to, że mam zły wzorzec przywiązania, jakiś ambiwalentno- lękowy. dziwne. Mam wrażenie, jestem nawet przekonana, że moi rodzice robili wszystko właściwie i starali się jak mogli. Moja mama nawet nie pracowała, żeby mnie poświęcić swój czas. Więc co poszło nie tak? Może wina nie tkwi w domu /wychowaniu, ale po prostu we mnie. Zresztą właśnie w moim domu mawiało się, że najlepiej i najłatwiej winę zwalić na dzieciństwo, a tymczasem trzeba coś ze sobą robić. Graff iti- to była terapia indywidualna? W jaki sposób doszliście do tematów dot domu ? Metodą pytań wprost, czy w sposób bardziej zawoalowany? Ciekawe... mogła Ci ta terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×