Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdynia0077

boję się zerwać ze swoim chłopakiem

Polecane posty

Gość gdynia0077

Sprawa wygląda tak; jestesmy razem przez pięć lat... przy czym od dwóch myslę o zerwaniu z nim. Już kompletnie nie wiem, co do niego czuje; myśląc o nim, czuję głównie irytację, wkurza mnie też na codzień (zeby było zabawniej, kiedy tylko w naszym otoczeniu pojawia się osoba trzecia, odzyskuje dobry humor), skutkiem czego czesto sie kłócimy, nie pociąga mnie seksualnie, czesto mnie olewa, wysługuje sie mną i czasem ma do mnie pretensje z nierealnych powodów (że o nic go nie proszę, że nic z nim nie chcę robić, co nawiasem mówiąc jest bzdurą, bo proponuję mu różne wspólne zajęcia tak samo często, jak on mi, że zachowuję się mało seksownie etc.). Tyle na temat tego, dlaczego powinnam z nim zerwać. Z drugiej strony zawsze, gdy wyobrażam sobie, że zrywamy, zaczynam płakać i nie wyobrażam sobie siebie z inną osobą, bo mimo wszystko chyba nadal go kocham, zwłaszcza, że on mówi, że złamię mu serce zrywając z nim i że zawsze będzie mnie kochał. Nawiasem, nie boję się samotności, nie jestem od niego zależna mieszkaniowo, finansowo ani nic z tych rzeczy, żadna z naszych rodzin nie jest patologiczna, więc najbardziej chyba boję się, że zniszczę mu zycie, i że po fakcie będę żałować tej decyzji, bo nikt mnie nigdy nie będzie tak kochał jak on. Nie chcę spędzić życia na zaciskaniu zębów i warczeniu na chłopaka, chce mieć normalną rodzinę, w przyszłości może dzieci, ale nawet tutaj sie nie zgadzamy. On non stop rozgląda się za innymi laskami, ale mnie to już całkiem przestało ruszać, bo chyba bym oszalała, mnie za to nie interesuje nikt poza nim. Nie mam bladego pojęcia, co robić, jestem tak wkurzona sytuacją, że nawet piszę o tym na kafeterii ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbhthye
ty sama niewiesz czego chcesz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdynia0077
no. nie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdynia0077
A czego chcę? Chcę mieć chłopaka, którego będę kochać - wiem, że nie spędzę życia z motylami w brzuchu, ale chcę mieszkać z kimś, do kogo jestem przywiązana, komu mogę zaufać, kogo lubię i z kim mam ochotę spędzać czas. Pierwsze dwa punkty ok, ale dwa ostatnie... To wyglada troche tak, jakbym nadal go kochała, ale już nie lubiła. Milion razy próbowałam być dla niego lepsza, bo miałam nadzeje, że to zmieni sytuacje; wyciągałam go do kolezanek, pubów, odwiedzałam w pracy, ładniej się ubierałam, próbowałam dostostroić się do jego hobby, ale nie ukrywam, że to nic nie dało, a dodatkowo utwierdziło mnie w tym, że nie tędy droga. Naturalnie więc myslę nad zerwaniem, ale nie chcę go zranić, bo on nie czuje tego samego - on ciągle chce mnie mieć przy sobie, ciągle mówi że mało ze sobą rozmawiamy, mało rzeczy robimy etc., i mnie uwielbia. Przy czym kilka razy mnie zdradził, ja go nigdy. No szaleństwo. ;/ Przy czym nie wiem, czy jesli z nim zerwę i kiedys będę mieć innego chłopaka, sytuacja się nie powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na wszystko
hey. rozumiem twoja sytuacje sama mam podobna i na twoim miejscu zastanowilabym sie czego naprawde chcesz. pamietaj ze nigdy nie wiesz na kogo mozesz trafic,nasteny chlopak moze byc gorszy. w kazdym zwiasku sa jakies glupie niedomowienia i spiecia trzeba nauczyc sie do tego podchodzic z mysla ze teraz jest troche zle a zaraz bedzie dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny luj
A co boisz się że nikt inny cie nie zechce i dlatego wolisz się męczyć tak ? :D muehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdynia0077
ok, ale fajnie by było, gdyby "lepiej" przeważało nad "gorzej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na wszystko
ale jak facet raz zdradzi to bedzie zdradzal cale zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faciooo
Moim zdaniem brakuje Ci dobrego wyłojenia cipki. Najchętniej poznałabyś jakiegoś przystojnego chama, który dałby Ci parę klapsów. Mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na wszystko
czasem zeby doradzic trzeba wysluchac 2 strony ale jak dla mnie to on jest nic niewart, typowy dziwkarz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to on cos smie mowic o zlamanym sercu?? zdrajca - i tyle. dla mnie ten powod bylby wystarczajacy, zeby odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdynia0077
wybaczyłam rok temu, to nie wywleke nagle starych śmieci. miałam nawet pomysł, żeby samej go zdradzić, tyle że mimo, iż mam kumpli, to oni mnie nie kręcą, a spotkać nieznajomego, który mi się spodoba, zdarza mi się średnio raz na pół roku. no cóż, wybredna jestem - jakbym tylko miała ukochanego chłopaka, to byłabym bez wysiłku najwierniejszą dziewczyną ;> poza tym mam skrupuły przed zdradą, bo chcę mieć czyste sumienie, żeby mi o tym nie truł w przyszłości (bo wiem, że on by mnie za zdradę nie rzucił). nie boję się samotności - wydaje mi się, że doskonale dałabym sobie radę bez faceta, bez żadnego głodu uczuć, w końcu mam przyjaciół, a przygodny seks to przecież dla młodej laski nic trudnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz pojęcia, co robić? W świetle tego, co piszesz, powinnaś odejść i zacząć żyć normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiskiskis
Wiec wychodzi na to, ze twoja irytacja na niego nie bierze sie znikad, ale ma realne podstawy. Facet zle cie traktuje, zdradzal cie, oglada sie za innymi laskami, przy czym maniupuluje toba mowiac, ze tak bardzo cie kocha. jedno z drugim kiepsko sie laczy. dalas sie uwiklac w jego zmaniupulowane gadki. mam nadzieje, ze to nie jest tak, ze masz niskie poczucie wartosci.. bo piszesz, ze sie boisz czy ktos cie jeszcze tak pokocha... ale czy on cie kocha? to jest pytanie. walcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×