Dla matki ślub syna to tragedia a dla ojca ślub córki to porażka

Taka prawda, matka nigdy nie pogodzi się z tym że jakaś obca baba zajęła miejsce w sercu jej synka Ojciec też się nie pogodzi z tym że dla córki to już nie on będzie najważniejszy. Z tym że synowa ma jeszcze gorzej bo teściowa często wyładowuje swoją niechęc na wnukach z mężczyznami jest inaczej, jak już się mają na kimś wyładowac to nie na wnukach:( a zięciu

t normalni ludzie cieszą się ze ślub dzieci :)

z tą matką to przesadza ale ojciec faktycznie raczej nie cieszy się na myśl, że jakiś obcy typek rucha jej córke :D kazdy ojciec chciałby mieć swoją córkę tylko dla siebie , w tym rowniez tylko aby ona z nim sex uprawiała a nie z obcymi facetami

To jest całkowicie autonomiczna decyzja. Jak ktoś nie wierzy, że dziecko jest dobrze wychowanie i że sobie doskonale SAMO poradzi w życiu - to ślub jest tragedią. Jeśli rodzić ufa dziecku. Wie, że je dobrze wychował i przygotował, rozumie że ślub, wyprowadzka to normalne etapy rozwoju i usamodzielniania - wtedy to jest ważny ale w sumie radosny etap. Tylko egoiści i osoby niepewne swoich kompetencji wychowawczych robią tragedię ze ślubu. Ja będę miał na ślubie córki łzy, ale to będą łzy wzruszenia. Nie łzy smutku ...

a ty masz już dzieci???? jak tak to napisz ile i ile masz wnucząt i prawnucząt i praprawnucząt :)

To jest nieprawda ze ojciec chcialby corke do swoich celow seksualnych, chodzi o co innego. Po prostu chce miec swoja mala dziewczynke przy sobie, wiadomo ze ziec to dla niego rywal. Tesciowe sa gorsze bo ciagle czepiaja sie synowej a pozniej wnukow gdy synowa rodzi jej dziecko

slub dzieci to Tragedia dla rodziców ? co ty wygadujesz takie jest zycie mam dwóch synów Jeden zeni sie w przeszłym roku na wiosne Drugi jesienią a ja jestem szczęsliwa z tego powodu

Tylko w przypadku, jeśli wybranek / wybranka dziecka jest nieodpowiednia. A jeżeli widzi się własne dziecko szczęśliwe i wie, że przyszły mąż / żona to dobry człowiek, to nie ma większej radości niż ślub.

I Ty byc się cieszył jakby Twoja mała córeczka wychodziła za mąż i rodziła dzieci. Zamiast wrócic po pracy z domu i siedziec przy Tobie?

moje chłopaki sa szczęśliwe ze swoimi pannami jeden sie wyprowadzi do "przyszłej" zony drugi zostaje w domu (domek piętrowy)

W patologicznych rodzinach tak jest. W normalnych, zdrowo funkcjonujących rodzinach nie ma takich problemów i chorych uczuć. Zastanów się co piszesz. Generalizujesz. Nie wyobrażam sobie, by któraś moja córka nie miała kochającego faceta przy sobie a ja zięcia do wspólnych pogawędek i dzielenia różnych pasji.