Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy

gdzie są moje pieniądze od matki Sudanu czyli...

Polecane posty

Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
I wiecie na tych borówkach Czarne Madonny z Piłsudskiego były już od połowy czerwca do polowy lipca - miesiąc na stała pracę, następnie statkiem? do USA odwiedzić rodzinę 2 tyg. do Polski. Co wy następnie W DANI samolot - kurwienie sie miesiąc - odetchnąć i do pracy stałej w Polsce wypoczęte, dwa razy tyle kasy co z borówek i co? No i jedyne co miały zrobić to uszanowac za to Rydza Śmigłego i następnie przyjazd do Polski i... gdzie się to opaliłaś? Jedynie, że nie miały wspólnego burdelu. Kazda w innym i takie to życie wiodły w Piłsudskim ale każdy miesiąc na borówkach, a one zależy - od połowy czerwca bo Piłsudski był zamykany wcześniej do połowy sierpnia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie za co ma więcej sensu krzyż rodowodowy - za włosy ścięte czy przefarbowane. Kto powinien dostać bardziej krzyż rodowodowy. I jeszcze zależy jak pofarbowane nie. Bo ścięte na krótko i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie Piłsudski to była szkoła która nalezało czasem WYBURZYĆ i tyle. Dlatego ci nauczyciele mieli sie dobrze, a nauczyciele na krzesło elektryczne i tyle. No i co teraz? i koniec. Bo czy jest Piłsudski. I wiecie tyle cyrków na tych borówkach w Eidhoven MIMO WSZYSTKO. Ciekawe czemu? A pisałam że szef chciał krzyż rodowodowy NA SZWECJĘ na pewno żeby nie musiał stać o borówki i wiecie co się stało? I to było bez znaczenia jak szłam do Kevina czy miałam czy nie krzyż rodowodowy - to mi postawią w Kevinie. I tarota choć to stawiałam. I cały dekalog mi poleciał. O spowiedzi mówiły. Na stała pracę. Miały powiedzieć, ze cały dekalog przez tarot leci i bym sobie tak mogła iśc po roku według zalecen na stała pracę bo jednak mi mówiły były życzliwe - a co spowiedz to tarot i tyle i ale sens. A jak odejść? I tyle. No ale widzicie - wszystko przeżyłam i Jadwigę i poszłam do Korfantego i po co te telefony? Coś się stało? ZIELNIK MI SIE NIE UDAŁ? Wariaci i kanalie bo taka prawda. I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie w tym wszystkim zostaje tylko żadanie RENTY INWALIDZKIEJ od matki i współczucie Bogusi chociaż wiecie miała mieć wszystkie kwalifikacje, ale rodzice powieszeni i ciężko jej było wymyślić chyba że ma mieć 2 fakultety czy coś. I wiecie do niej mnie porównywano a ona chyba zeżarła ich zeby mieć co jeść. I taki koniec wiecie, że oszalała i tyle. Bo ja wiem? Ona ich nie zabiła. Ona ich tylko zjadła jak taka jedna samobójczyni z roku. Bo wiecie ta caryca - ale to też idzie tym, tą klasa Stalina w Holandii - znajome tego Holendra - to wszystko sie tak wciąga - nie doceniła spowiedzi i po niej. Ona do głowy ze świeczki dostawała. Bo rodziców ktoś z grobu wykopał w nocy było i nie wiadomo co się stało czy coś tam. Takie coś - gdzie ciała. Że byli spopieleni ale trumny na pogrzebie - taka historia i tak dalej i tym podobnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
A wiecie że ja miałam koleżankę na studiach, ktora zniknęła czytając DZIENNICZEK Faustyny Kowalskiej - i robiąc na nią krzyze rodowodowe bo jaki miała rodowod że nie pasuje jej stawiać krzyża rodowodowego a powinno i czy jest w niebie czy piekle przekleństwo Małgorzaty Alakok żeby została kurwą. I w tym momencie zniknęła. Bo jacy są ludzie na biolgii? TACY. I całe życie marzyła żeby sie kurwić , po to poszła do szkoły - pass USA i na saksy. I nigdy tam nie dojechała i opinia świętości. Jedynie, ze nie jest kanonizowana i wyżej od Faustyny - jedyny zarzut. I żywcem ją porwało. I Chyba za to mnie mnie diabeł porwał bo też przeżyłam swoje w życiu a takie porwanie i koniec teraz marny. Takie życie STRASZNE :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
I ona miała rodowod od Małgorzaty Alakok i takie rzeczy robiła bo chciała być od Faustyny bo TO SAMo, ale jak to zrobić wiecie ja normalnie żywcem porwało i tyle. Jaki ona miała rodowod - tak ją opętało. I uważają że to przez moja matkę i że ją uwolni Bóg. Ale ona miała brata. Ja to wiedziałam. I co teraz? 77 razy przebacz bratu ŻEBY NIC DO CIEBIE NIE MIAŁ. Jedyny zarzut. Ale ten brat był i tyle. A kaj on się stracił? I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie ten jej facet powiesił sie po niej. Oni mieli na studiach być małzeństwem - tak do siebie pasowali. Tylko chyba to samo - powieszeni rodzice. Ja tego nie wiedziałam. To miałam wiedzieć a nie pierdoły i patrzcie jak tym sie dało GENIALNIE odejśc. I to miała być przyszłość zdaniem nauczycieli w PRL - pani doktor i pracownik fizyczny. Po takim uczynku - powieszenie matki i matka kurwa ale Z WIEDZĄ i tyle. No i studia skończyła, a dalej? Bala sie bo maż pracownik fizyczny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Janina S to było cy MOGŁO BYĆ najmądrzejsze lub NAJGŁUPSZE dziecko PRL. To jeszcze przyszłość miała pokazac. No a ja na razie kończę żadając mojej renty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie a na drugi raz jak z tymi waszymi POŁGŁUPIMI ale wrednymi jak diabli NIE WIADOMO CZEMU ksiedzami będzie ludzi obgadywać CZY POMAWIAĆ za nie wiem co to najpierw się idżcie wyspowiadać ZAŁUJĄC ZA GRZECHY bo wiecie pierwsze pytanie to jak ja przeżyłam 2 lata w Kevinie bez krzyża rodowodowego z Piłsudskiego i żyję do dziś. I to wszystko. Bogusi oczywiście nie było i jej powieszonej i na jej miejscu za chwilę jej chłopaka - to był pracownik fizyczny ale po polonistyce - studia miał na filologa z matmy i nikt go nie cenił. Takie coś. I tyle. No i to wszystko... i to są ważne rzeczy a reszta to GŁU PO TY. I kretynizmy i tyle. I było tylko czemu ta Bogusia się nie wydała i by mogła być. No właśnie - powieszeni rodzice. By mogła być - na borówkach dla bab i facetów. Taka bardzo ładna a chłopak coś nie był do końca przekonany. Może myślał, ze choć do szkoły wiecie. Mieli mieć dziecko sie dowiecie. Tak? To sie okaze kiedyś. Ja nie sugerowałam żadnego dziecka w każdym razie. Szkoła, szkoła i JESZCZE RAZ SZKOŁA. Tyle miałam racji, ale taka byłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Mówili na nich ROMEO I JULIA oraz Tristan i IZOLDA. Myśleli że sie pobiorą na studiach, dzieci. Od razu coś ich połączyło. Nie mieli rodziców - mogli za darmo mieszkać w akademiku całe studia. Że chca sie uczyć. Bo co ja wiem o miłości? Dużo i tyle. Dużo wiem. Albo nic nie wiem. A co wiedzieli o miłości Romeo i Julia , Tristan i Izolda... co widzieli. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Widzicie jakie pizdy? Od razu powiesiły mi rodziców. Bo mnie nie rozumiały. Nie rozumiały Bony I Mengelego. Ale tych rodziców miałam. Bo wiecie umowa na 3 lata. CHAMSTWO i tyle :( Przykro i wyjdż za mąz. Od razu wiecie wszystko na mnie... miałam sobie to przemyśleć - już Piłsudski działał. Bo na mnie ze wymyślam to tamto. No - a jakby to nie była prawda? I tyle. To bym miała CAŁY CZAS PRAWDA i tyle. I wiecie Piłsudski jest na stałe i koniec. Bo się nie zgadzają lata pracy, emerytura nie pasuje. tam sie nie idzie jak sie nie idzie na stałe. Ja sobie uratowałam lata pracy bo wiecie - ja sie mogłam wynieść OD RAZU, ale generalnie szłam na stałe. Pchać sie tam? MUSIAŁAM SIĘ PCHAĆ? Może tak bo czasem trzeba sie pchać. I niestety ja mam na zawsze pretensje - ja tam dyrektorką nie miałam szans być a należy się co pasuje - cały układ i w ogóle PO CO TEN PIŁSUDSKI KOMU. Sorry. SP nr 1 i kradniemy wesoło. Oni są rozliczani inaczej, połowa rzeczy nie pasuje. A jak one powiesiły tę Bogusie? Kevin ja powiesił za Leśmiana TAROTEM. Do tego nie doszła. A tego faceta jej też. Taka zgraja to jest. Bombę w to i wszystkich w luft - takie towarzycho. A największy zarzut że nie miałam św. Patryka Z LONDYNU. A reszta to nie chciały. A one Cyryl i Metody. Ale to w Rosji sie stało. Swinie nieludzkie. I wiecie trochę bym lepiej byle co rozumiała i nie ma mnie, a tak? I wiecie bylo - może uczyć w Leśmianie, ale Kevin zrobi swoje i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Miała być kurwą w kevinie - nie chciała. No to otwierać zamykać burdel. To katechetka. To kurs zrobić. tak ją traktowali. Dzienny doktorat. Facet - pracownik fizyczny, wszyscy ich znali. Ona wielka dama a wszyscy wszystko wiedzieli i widzicie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie znalazłam taki artykuł. To jest artykuł o tym jakie szanse ma wykstałcony Polak w niemczech , w berlinie. I czytajcie. I tego chłopaka tej Bogusi powiesili wszyscy - bo mógł żyć wyjechać do berlina chyba znał niemiecki tam by zarobił i on tak mówił - tam by zarobił a tu nie wiecie. Obydwoje mieli rodowody -od Małgorzaty Alakok i krzyże rodowodowe na zniknięcie i było zawsze, ze razem znikną i taka zawiść że nawet pracy w szkole, oni nie pobrani i tak zaczęli stawiać tarota że ich powiesili. Odzielnie nie zniknęli. Prochy spalili , mogiła zbiorowa. Takie cos. Doktorantka studia dzienne!!! mogiła zbiorowa bo dorabiała w szkole i mieszkała w akademiku. To mieli powiedzieć bo sierota i gość też. Powieszeni rodzice - magister koniec. I czemu to piszę? Bo tak rozjebałam sie na doktoracie i nie wrócę. Pomijając moja opinię itd no ale... :( Co z powieszonymi rodzicami robią wiecie na doktoratach DZIENNYCh. W nagrodę, nie? :( Tak przepadłam ja na uczelni i sie nie dam :( ============================================ W Niemczech, u Pana Boga za piecem Co trzeci bezdomny w Berlinie to Polak tak przynajmniej uważają pracownicy schronisk. W Niemczech łatwiej jest przezimować. Nikt nie pyta o narodowość czy papiery. A w noclegowniach tolerowany jest alkohol Marek żył w Berlinie w przejściu podziemnym Marek przyjechał do Berlina trzy lata temu. Właściwie chciałem jechać do Madrytu, ale w pociągu z Katowic piłem na potęgę i wysiadłem za wcześnie, opowiada Marek. Jak zauważyłem, że to Berlin, pociąg już odjechał, tłumaczy i się śmieje. Przez kilka tygodni 54-letni Polak nie wstawał o własnych siłach, bo miał bezwładne nogi. Problem wielki, bo nawet do toalety potrzebna była pomoc. "Babcie Niemki przynoszą mi jedzenie, czasem coś wrzucą do kubka, a za rogiem jest dyskoteka, więc alkohol też ktoś zorganizuje, dodaje. Przez prawie dwa miesiące Marek spał pod mostem przy Warschauer Strasse Marek ma w Niemczech rodzinę, ale nie ma z nią kontaktu. "Jestem alkoholikiem, a to ludzie o ustabilizowanej pozycji, więc wstyd", mówi i znów się śmieje, a łzy mu lecą. "Takie to życie dziwne, ale ja nie chcę tutaj umrzeć", łzy lecą dalej, a on dodaje: "to z choroby, nie ze smutku". Marek ma dwa marzenia: trafić jakoś na terapię i zobaczyć Indie. Jak się zdarzy cud, to jakoś tam trafię, mówi. Kilka dni później kierowca z Misji dla Bezdomnych przy Lehrterstrasse w Berlinie, Artur, zawiózł Marka do Poznania, na terapię do fundacji "Barka". Tam się nim zajmą i pomogą, mówi Artur po powrocie i przyznaje, że razem z Markiem zawiózł tam jeszcze dwóch innych bezdomnych Polaków. Człowiek z misją Choć liczba bezdomnych w Niemczech spada, to bezdomnych ze wschodu, głównie z Polski, rośnie. Na ulicy, głównie w wielkich niemeickich miastach, żyje ok. 21 tys. osób Mówi się, że w tej grupie 30-40 procent to Polacy. Dla ludzi, jak Artur, praca misji to misja. 20 lat temu przyjechał do Berlina z Wrocławia. Tej zimy po raz pierwszy jeździ autobusem i zbiera bezdomnych. Marek wie, jak to jest - żyć na ulicy. Sam przez wiele lat był narkomanem, zanim trafił na terapię. Siedem lat temu wrócił do życia, ożenił się i założył firmę usługową jako dozorca. W dzień pracuje, w nocy jeździ. Dlaczego? Mnie też pomogli, ucina. Dla Misji Artur jest zbawieniem, bo mówi po polsku. Najchętniej wywiózłby wszystkich Polaków do domu. „W Niemczech trudno ich gdzieś ulokować, mówi. Artur - kierowca i zbawiciel Żebrak, ale pan Ostatnio zawiózł sześciu Polaków do ośrodka odwykowego "Josephhof" w Berlinie. "Trzech zostało, trzech uciekło, mówi. Tłumaczy, że ośrodki niechętnie przyjmują Polaków, bo "nie mają najlepszej opinii". "Często się kłócą, ze sobą i z innymi", opowiada, "w ogóle nie wytrzymują presji, własne niepowodzenie odreagowują gdzie popadnie. Polski kierowca opowiada, że wielu bezdomnych Polaków zaczyna przygodę w Niemczech od pracy. "Zgłaszają się w Polsce na wyjazd do Niemiec, po kilku tygodniach robota się kończy, a pracodawca znika, tłumaczy Artur. Wielu szuka nowej pracy, bo wstydzą się wrócić z niczym. Ta głupia polska duma ich gubi, mówi kierowca i dodaje: Pewnego dnia uciekają w anonimowość i w alkohol, bo w Niemczech o niego dużo łatwiej i nikt nie zakazuje, nawet w schroniskach. Błędne koło Maniek z wybrzeża ma 32 lata i naprawdę nazywa się inaczej. Ale swojej anonimowości strzeże jak tajemnicy państwowej. Za zdjęcie życzy sobie niewielkiej rekompensaty i pozuje się z półprofilu. Obok Mańka przy stole w Misji siedzi jego kumpel, Darek, z Zamojskiego. Darek nie chce zdjęcia za żadne skarby, ale chętnie wtrąca do rozmowy swoje trzy grosze. "Żeby mieć robotę, trzeba mieć meldunek, a do meldunku potrzeba roboty, bo nikt nie da mieszkania bezdomnemu", tłumaczy sytuację. "Trochę narozrabiałem", przyznaje Maniek, „miałem konta w kilku bankach, trochę przeciągnąłem debet i nie oddałem. Ile? "No, kilka...set. Może trochę więcej". Tym sposobem Maniek trafił na czarną listę Schufy, czyli bazy danych o dłużnikach. To jeszcze nie całe wyjaśnienie bezdomności, ale typowy początek. Maniek nie wygląda na bezdomnego Chłopaki jak lalki Obaj młodzi mężczyźni nie wyglądają, jakby nie mieli domu. Modne ciuchy, w miarę zadbani. "Mam kumpli, mają dojście do ciuchów", tłumaczy się Maniek, a Darek opowiada dalej o sobie: „W kraju mnie orżnęli, prywaciarz na Konwiktorskiej obiecał pensję, a wypłacił tylko część. Rząd też oszukuje". Darkowi się wydawało, że w Niemczech jest lepiej i na razie jest: „Dają jeść i spać, można przezimować bez problemu. Żeby mieć parę groszy, Darek roznosi wieczorem gazety, zanim zjawia się na kolacji dla bezdomnych. Na pierwszy rzut oka nie widać, że ma też inny problem. „Nie, ja nie piję, zaprzecza. A inny Polak komentuje cicho: „Tak mówisz, ale też jesteś na gazie. Darek milczy. Łatwe znieczulenie „To nie jest problem Polaków, lecz niemal wszystkich bezdomnych, mówi lekarka Eva Maria. Jest na emeryturze i pomaga w misji. Eva Maria zna wielu polskich bezdomnych i tłumaczy jak tu trafiają. Nagle podchodzi jeden z nich. Widząc mikrofon mówi: „Całuję rączki pani redaktor!. Wyciąga rękę, po czym lekko się zataczając czyni, co zapowiada. Starszy mężczyzna mówi spokojnie i chwali się lekarce zawartością plecaka. Parę osobistych rzeczy i środki dezynfekujące. „Żeby niczego nie złapać, bo tyle elementu się tu kręci, dodaje na odchodne. U lekarki Evy Marii każdy stały gość Misji ma swoją kartę zdrowia „Każdy, kto do nas przychodzi, musi się regularnie poddawać kontroli na świerzb i wszy, mówi Eva Maria. Co najmniej co trzecie nazwisko w jej kartotece ma polskie brzmienie. Lekarka narzeka na trudności językowe i dodaje, że nikogo nie pyta o pochodzenie: "Pomagamy każdemu, kto się zgłosi, zaznacza. Polacy nie mają żadnego ubezpieczenia, więc pomoc jest ograniczona. „Lekarza wolno nam zawołać dopiero, gdy jest zagrożenie życia, mówi też kierowca Artur. Zna rodaków, którym już amputowano nogi, by nie umarli. „Gdybym nie wywiózł Marka spod mostu przy Warschauer Strasse, też by mu je wkrótce obcięli, dodaje. Kobiety w strasznym stanie Około północy na podłodze stołówki w berlińskiej misji trudno już znaleźć wolny kąt. Polski kierowca zawozi kilku bezdomnych do schronisk, gdzie zwolniły się miejsca. Tej nocy udało się też Mańkowi i Darkowi. Mam dla was schronisko, możecie tam zostać jedną noc", mówi Artur, wyśpicie się w normalnym łóżku". Wolontariusze misji gotują i serwują posiłki do póżnej nocy W autobusie Darek opowiada, że jest spawaczem i przyjechał do Niemiec z nadzieją na pracę, ale "wyszło inaczej". "Jakbym dostał pracę, to spróbowałbym wszystko od nowa", mówi 30-latek i dodaje bez przekonania, że "teoretycznie" wszystko jeszcze przed nim. Zanim wyjechał, miał dziewczynę, ale go "zawiodła". "Tutaj trudno o dziewczyny, bo patrzą na kasę", mówi nerwowo. Tylko matka w Polsce wie, że się tuła po kątach. Innym powiedział, że jedzie na platformę do Norwegii. Dlaczego nie został z matką w Polsce? "Nie chcę, żeby mnie rodzina utrzymywała, wstyd i hańba. Tu też można przenocować w ciepłym", mówi. W ośrodku przy Lehrterstrasse, blisko dworca głównego w Berlinie, jest miejsce dla 70-ciu osób, ale były już noce, kiedy spało tam 160. Szacuje się, że co najmniej co trzeci to Polak. Najwięcej z nich pochodzi z zachodnich regionów kraju. Maniek ze Szczecina, kilku chłopaków z okolic Gorzowa i Poznania, Litwin z Bolesławca i jest też nietypowe małżeństwo z Wrocławia - 60-letnia Róża i 30-letni Józef Sikorowie - oboje sprawiają wrażenie zupełnie zagubionych. Opowiadają, że rodzina wygoniła ich z domu i postanowili wyjechać za granicę. W misji są też kobiety z Polski, ale "z nikim nie chcą rozmawiać", opowiada Artur. "Jak już kobiety tu trafią, to są zwykle w strasznym stanie". ...a na święta wszyscy goście ośrodka dostali prezenty Niemcy zazdroszczą Polakom Pracownicy misji nie dziwią się, że przychodzi coraz więcej Polaków, bo "jest to placówka chrześcijańska i każdy otrzyma tu pomoc". Zdarzają się też napięcia między bezdomnymi. Ale nie chodzi o Polaków, "front przebiega raczej między Niemcami, a resztą, bo niektórzy są zazdrośni, że cudzoziemcy dostają więcej", tłumaczy Artur. Rzeczniczka prasowa placówki, Ortrud Wohlwend, zakłada bazując na relacjach Polaków, że warunki w Polsce są dużo gorsze i nie wszyscy mogą bezpiecznie przetrwać zimę. A zima w Polsce w tym roku jest nadzwyczaj surowa. Modlitwa dobra na wszystko Co noc w misji pomaga kilkunastu wolontariuszy. Po wieczornym nabożeństwie dzielą się zadaniami. Jest dyżur na bramce, w biurze, przy sortowaniu ubrań i w kuchni. Między pracownikami a gośćmi nie ma spoufalenia. Życzliwie, ale rzeczowo, tłumaczy młoda dziewczyna, Melanie, jakby poinstruowana. Misja dla Bezdomnych ma własną kaplicę, codziennie odprawia się tam nabożeństwa Nie wszyscy wolontariusze pochodzą z Berlina. Gnter i Inge Winter mieszkają 700 kilometrów dalej na zachód, niedaleko Stuttgartu. Już piąty rok z rzędu przyjeżdżają na zimę do stolicy. Nasze dzieci i 11 wnuczków trochę są rozczarowani, że dziadkowie tak spędzają święta, ale ci tutaj też się chcą poczuć kochani, mówi Gnter pół żartem, pół serio i pokazuje na gości w jadalni. W tym roku kupił sobie słownik niemiecko-polski, bo czasem naprawdę jest potrzebny. Gnter Winter jest samoukiem i kiedy stoi przy bufecie, słychać jak mówi proszę, dziękuję, dobranoc. Cud pod mostem Około trzeciej w nocy w stołówce i kilku pomieszczeniach misji śpi ponad stu bezdomnych. W śpiworach, na podłodze, pochyleni nad stołem. W kuchni wolontariusze zmywają ostatnie naczynia, a Artur właśnie kończy autobusowy dyżur. O siódmej rano będzie pobudka. Do ósmej trzeba opuścić salę. „Kto chce, może się przed wyjściem pomodlić w naszej kaplicy, informuje starszy wolontariusz, „czasem zdarzają się cuda. Róża Romaniec, Deutsche Welle, Berlin red. odp. Jan Kowalski / du

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
cd. Misja dla Bezdomnych ma własną kaplicę, codziennie odprawia się tam nabożeństwa Nie wszyscy wolontariusze pochodzą z Berlina. Gnter i Inge Winter mieszkają 700 kilometrów dalej na zachód, niedaleko Stuttgartu. Już piąty rok z rzędu przyjeżdżają na zimę do stolicy. Nasze dzieci i 11 wnuczków trochę są rozczarowani, że dziadkowie tak spędzają święta, ale ci tutaj też się chcą poczuć kochani, mówi Gnter pół żartem, pół serio i pokazuje na gości w jadalni. W tym roku kupił sobie słownik niemiecko-polski, bo czasem naprawdę jest potrzebny. Gnter Winter jest samoukiem i kiedy stoi przy bufecie, słychać jak mówi proszę, dziękuję, dobranoc. Cud pod mostem Około trzeciej w nocy w stołówce i kilku pomieszczeniach misji śpi ponad stu bezdomnych. W śpiworach, na podłodze, pochyleni nad stołem. W kuchni wolontariusze zmywają ostatnie naczynia, a Artur właśnie kończy autobusowy dyżur. O siódmej rano będzie pobudka. Do ósmej trzeba opuścić salę. „Kto chce, może się przed wyjściem pomodlić w naszej kaplicy, informuje starszy wolontariusz, „czasem zdarzają się cuda. Róża Romaniec, Deutsche Welle, Berlin red. odp. Jan Kowalski / du

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobotnaNIESTETYyyy
Wiecie nic tylko na tę Bogusię mówili córka Merkel albo takiej z Anglii - taka Faustyna, ale nie do końca.Taka bardzo ładna. Ja to tam taka nie byłam znowu piękna. No i ona córka Faustyny i Angeli Merkel. Tak pasowało - polonistka, ambitna. Na Kul sie była pytać na polonistykę ale takie pierdy - Katowice mogą być tez i było, że Lublin jej pasował i moze tam by ja przyjęli, wszystkie notatki, konspekty miała wszystko. I tyle. I teraz czy pracowała w tym Leśmianie czy nie to nie wiem. Ale wszystko chyba CHCIELI a ona to spaliła. Nic tylko to spaliła. I co teraz? I obradowali w tym pokoju. Ona to miała komuś dać. Bo jej z tego nie pasowała stała praca w szkole, ale innym tak. I tak ją pozegnali KURWA WSZYSTKO SPALIŁA. Ale czemu? Czemu ona sie powiesiła? Przecież dostała etat w tym Leśmianie i jedynie,że ja dali na zaoczne. No i wiecie to już brak prawa etatu na uczelni i sie powiesiła z tego. Bo ten facet - taki debil oni myśleli, że zarobic, niemieckiego sie pouczy - jedynie, że miał rodowod. I go powiesili Tarotem i jego żałowali wszyscy - a ona? kurwa merkel. I skąd to się wzieło? No żyjcie sobie tak. A podobna do niej? I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdomnaibezrobtnaciagle
na poprzednim Śmieszka mi niczego nie dopisała. Napiszcie - jesteście ZASADNICZO po MOJEJ STRONIE w ZYCIU czy po jej. Bo wiecie - ona zabiła dziecko. Ona jest matką 2 razy. Ona urodziła i zabiła - córka sprzątaczki brygidkowej. I tyle. Nawet nie wiedziała PO CO CHCE DZIECKO. Moralność z gulika. Po której stronie jesteście? Powiem wam, że to nawet nie jest moralność z gulika. Bywali ludzie - młodzi - bez rodzin, których całe życie było gulikiem i byli bardziej moralni, a skończyli - za angielski - rozwaleni siekierą czy piłą spalinową w drobny mak. A ona? Z NORMALNEJ RODZINY i wiecie ona jest powyżej gulika - ale w Katowicach. To tak. Ale są inne guliki - i to juz jest poniżej tych gulików, gdzie wystarczyło - bo taki mam na myśli W ZASADZIE podać rękę i WEJŚĆ PO DRABINIE. Takie coś. No ona nawet po tej drabinie nie weszła wyjeżdżając do USA w liceum. Więc wiecie co to jest to USA w liceum, to zarabianie pieniędzy w liceum - to nie jest nawet wejście po drabinie. Wybaczcie. Bo ja skończyłam liceum w tym czasie i nie zarobiłam. No to widocznie wartość bezwzględna większa niż jej wyjazd do USA w liceum i zarabianie tam. A także w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu. Wybaczcie i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c nffkfklfkjgflkf
ona podobno jest na ręcie i kiedyś była nauczycielką chyba polskiego moźe modki powinny to gdzieś zgłosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c nffkfklfkjgflkf
ludzie ona chyba leków nie bierze bo dzisiaj naprawde dużo napisała najlepiej zawiadomic jej rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×