Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna i zamyslona

samotnosc dziecka

Polecane posty

Gość smutna i zamyslona

Czesc potrzebuje porady: Sprawa ma sie tak, ze przeprowadzilismy sie z mezem na wies pod duzym miastem. Mieszkamy tu juz rok. Wszsytko jest super, mamy swoj azyl, z dala od swiata, jednak moje dziecko nie jest tutaj szczesliwe, poniewaz nie ma tu zadnych kolegow. Jak mieszkalismy w miescie to ja mu organizowalam znajomych poprzez moich znojomych, zreszta w dalszym ciagu sie spotykamy cala ekipa i dzieciaki szaleja, ale dzieci sa coraz starsze i zaczynaja same sobie organizowac czas, zreszta nie na kazdy weekend moge cos zorganizowac. Pracujemy w miescie i dziecko do szkoly tez chodzi w miescie, na wsi spedzamy wieczory, weekendy no i wakacje, ferie i td. Oczywwscie ze staram sie dziecku zorganizowac czas w miare mozliwosci, ale mamy male dzieciatko teraz i troche nas to ogranicza. Udalo mi sie zalatwic w tutajszej szkole zajecia dla niego zeby sie zintegrowal z dzieciakami, no ale niestety te zajecia sa w czasie jego lekcji, wiec zarzucilismy to po 3 razach. On sobie tam znalazl kolege, ktory mieszka 2 km od naszego domu, jak to dzieciaki, ani sie nie umowili , ani nie wie jak sie nazywa ani gdzie mieszka ani nic. Ja mam taki plan zeby pojsc pod szkole i poczekac az ten chlopiec wyjdzie po lekcjach i go zaczepic, bo wiem jak wyglada. On moze byc z mama, bo ona po niego czasem przychodzila - jesli by byl z mama to super, to bym ich zagadala, ajesli bedzie sam, co zrobic zeby go nie sploszyc? Mysliscie ze dobrze robie? My tutaj nie znamy ludzi oprocz tych w najblzszym sasiedztwie ale oni jak na zlosc nie maja dzieci! Martiwe sie o syna bo jak zostajemy w weekend w domu to on nie ma co robic po prostu, niedlugo dorosnie ale jeszcze nie na tyle zeby sobie wsiasc w auto i pojechac do kupli ze szkoly, a na tyle ze juz nie bedzie chcial z nami spedzac czasu. Mysle ze gdyby sie zakolegowal z tym chlopcem to on by go przestawil innym dzieciom we wsi i syn nie bylby taki tutaj samotny. Ma 9 lat. Co myslicie? poradzcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze przesadasz strasznie !! to juz duze dziecko i chodzi do szkoly, wiec w domu ma okazje troche tez odpoczac Poza tym jestes fajna mama i starasz sie mu organizowac czas. wiec wcale sie az tak nie nudzi. A pomysl z zapoznaniem tego kolegi jest super. Daj troche wolnosci synkowi, niech sam sobie wymysli jakies zajecie. I tak sobie mysle, ze jak mieszkacxie na wsi to fafjnie jakby młody miał jakies zwierzeta, którymi mogłby sie opiekowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
dzieki za odpowiedz, Problem jest tego rodzaju ze on nie potrafi sobie znalezc sam zajecia, tzn w domu siedzi i cos tam dlubie, jak by pozwolic to by sie zatracil w komputerze ale mu ograniczam dosc mocno. Na zewnatrz nie bardzo umie sobie czas zorganizowac, lazi w okol domu i mowi ze mu sie nudzi, chcialaby zebym sie z nim pobawila w chowanego czy pogonila, czy pograla w pilke. No ok, w miare mozliwosci to robie ale przeciez mam tez inne obowiazki i male dziecko przede wszystkim. A on patrzy na mnie i smutno mowi ze nie ma co robic. Kurcze, nie jest takim zawadiaka ze poleci sam do lasu, czy gdzies wojowac na łąki, jak czasem do nas ktos wpadnie to leca z dzieciakami do lasu, ale sam nigdy w zyciu. taki ma charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnik3546677777
No ja tam jestem sam od dziecka... nie mam żadnych znajomych ani nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to myslę, ze powinnas mu troche pomoc, angażować go w cos. Moze niech posprzata w zamian za drobe ?? może niech cos buduje , kurcze no nie wiem co lubia 9 latki;) ale komputer to wlasnie przeklenstwo naszych czasow, dzieci świata poza nim nie widza. I mysle, ze zwierzeta to b yloby cos fajnego, macie psa może ?? Mógłby z nim chodzic na spacery ?? Albo nie wiem królika niech hoduje czy kotki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
i co? szczescliwy jestes? Wybor czy koniecznosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to z tempka
A ja mysle, ze to dobry pomysl aby zaczepic kiedys tego chlopca i jego mame. Mozesz tez sie z nia tak umowic, ze czasem ty zabierzesz tamtego chlopca po lekcjach, a czasem oni wezma twojego syna. Poszukaj tez jakichs zajec weekendowych dla syna. Popytaj rodzicow,napewno cos sie znajdzie. Nie zarzucaj spotkan ze starymi znajomymi, umow sie z nimi np. w soboty twoj syn bedzie jezdil do nich, w inny dzien po szkole oni przyjada do was. NIekoniecznie z rodzicami, moga byc same dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnik3546677777
smutna i zamyslona i co? szczescliwy jestes? Wybor czy koniecznosc? Z początku wybór, a teraz już konieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to z tempka
No i pies to super pomysl jesli chlopak lubi psy, bedzie mial kompana do spacerow, a wtedy duzo szybciej i latwiej poznac okolice i jej mieszkancow, napewno na wsi jest troche dzieciakow, tylko byc moze tak jak twoj syn sa zamkniete w domu przed komputerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
Staram sie go angazowac w domowe sprawy, chetnie pomaga, jest grzeczny i dobry. A co do zwierzat, niestety my wracamy z miasta co dziennie o godzinie 18 najwczesniej, czasem jak cos jeszcze trzeba po drodze zalatwic do i pozniej, wiec zwierzeta odpadaja, mamy kota ale wiadomo jak to jest z kotem. CHodzi wlasnymi dorogami. Ja teraz siedze na maciezynskim ale juz niedlugo wracam do pracy, dlatego tez poki tu jestem chcialam cos zadzialac jeszcze z tym kolega jego. tak ze oczywiscie, dziecko pomaga, lubispedzac czas z nami, ale martwie sie na przyszlosc jak to sie pouklada. Jak bedzie mial np 15 lat. Zatraci sie w wirtualnym swiecie jesli nie bedzie mial w realu przyjaciol na codzienna nude.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
A propos psa: Wiem ze pies to bylo by to! bo i pogonic sie i wyjsc z domu jest okazja. Przez najblizsze 3 lata w domu bedzie ciagle ktos bo dzieciatko jest male i bedzie mialo piastunke. Ale potem? Maluch z nami do przedszkola do miasta. I co ten biedy pies bedzie robic cale dnie sam? Myslicie ze nie bylby samotny? Kurcze, jak wiem ze zamartiwm sie zawsze na zapas wszystkim, ale taka juz jestem. Ciesze sie kiedy wiem ze w weekend cos fajnego mamy w planach, i ze dziecko spotka sie z kolegami albo zrobimy razem cos, no wypad, basen itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli macie w domu ogrodzenie, to psa spokojnie mozecie miec,. Najlepiej dwa, pary sa super. Przeciez wystarczą budy, dwie miski z wodą i karmą na zapas :) I jeszcze Wam domu przypilnuja, nie mówiać juz o dogoterapii dla dzieciakow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
Kurcze, chyba to omowie z mezem. A jaka rase ? Myslisz ze kot nie rozszarpie tego ewentualnego psa? Moja kicia nienawidzi wszsykitego co sie rusza. Jak jest male to morduje, jak wieksze moze uszkodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assi
Mam nowych sąsiadów, którzy wrócili do miasta, bo dzieciakom nie odpowiadało życie na wsi. Spełniliście swoje marzenie, nie pomysleliście o dziecku! To taka frajda dojeżdżać? Czekać po szkole, aż rodzice skończą pracę i dopiero wracać do domu, albo jechać rano na 8, chociaż lekcje zaczynaja sie na 9 lub 10? Beznadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorąco Cie namawiam na psa, jesli masz warunku i pieniądze nawet dwa. Albo zwykle kundelki albo rasowe, dla dzieci dobre są np golden retrivery Psy bedą miały dla siebie towarzystwo a syn będzie miał obowiązki i zakladam się, ze bedzie szczęsliwy Ja Ci powiem ze swojej strony, jako totalny wsiur, ze nie wyobrazam sobie domu bez zwierzat!! moi rodzice mają kurki- trzymaja tylko dla ozdoby! jednego krółika tez dla ozdoby! , psa i kota i moje dziecko uwiebia spedzac z nimi czas. swietnie sie rozwija, szczeglownie w dzisiejszych czasach, gdzie kurki w ogrodku to juz prawie ZOO;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assi
Tak kotek mu zastąpi normalne relacje z dzieciakami z klasy. Spójrzcie prawdzie w oczy, daliście ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kot na pewno n ie, bez względu na to jaki ma charakter bedzie musiał się pochodzić z psem na podwórku.Koty z resztą to samotniki, mało czasu spędzają w domu no chyba, że trzymane gdzies w bloku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha , na wsach są zazwyczaj świetlice, gdzie dzieci mają zajęcia po szkole i w weekendy, wakacje. Jest u Was taka ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to z tempka
Psu nic nie bedzie jak pobedzie sam w domu jak was nie ma, a jak macie ogrodzenie to nawet lepiej, bo wystarczy mu zamontowac takie drzwi z klapka dla psa, przez ktora to klapke bedzie wychodzil za potrzeba i wchodzil. Albo kojec mu zmontowac jakis maly,bude wstawic, przez te pare godzin sie nie wscieknie a po lekcjach malego wyslac z psem na spacer niech sie wyszaleja oboje :) Kup jakas nieduza rase zeby dziecko umialo go utrzymac na smyczy. Albo sympatycznego kundelka. Albo poczytaj o rasach na necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
nie nie! Dzieciak jest w szkole prywatnej i ma zajecia do 16tej, zaczynamy razem a potem wracamy razem. Szkole ma super i ja uwielbia, super kolegow i fajne zajecia. Nie siedzi na swietlicy i sie nie nudzi. Nigdy nie mial kolegow na podworku bo takie czasy w centrum miasta mieszkalismy , w starej tkance, wiec na podworku tylko kosze na smieci. Zawsze mu czas ogranizowalam, zreszta 99% moich znajomych tak poczynia. Wlasciwie, dokopoki nie mialam malenskiego dzieciatka bylo mi latwo mu zorganizowac czas. ALe on dorasta. Pewnie ze w miescie latwiej by mu bylo kontynuwac znajomosci ze szkolym chociaz akurat jego kumple sa w podobnych sytuacjach, tez pod miastem mieszkaja. On nie zna innego zycia. I tak sobie to tlumacze, on nie odczuwa braku, ale ja wiem co mu grozi. Mysle przyszlosciowo. Dzieci tak sie teraz chowaja ze po szkole siedza z rodzicami albo na dodtakowych zajeciach. Ale ja wiem ze tu na wsi jest bezpiecznie, ze moglby pobiegac sam, wlasnie czego nie mogl robic w miescie. Tylko jak on ma te dzieci poznac, skoro my tutaj nikogo nie znamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
swietlica - jest od 13 - 15 i wlasnie na nia chodzil. Ale on zajecia ma do 16 w szkole:( No i wlasnie dlatego juz nie chodzi. Byl 3 razy, z takim efektem ze zakuplowal sie z 1 chlopcem. Ale bardzo sie polubili, bo jak przyszlismy 2 raz to sie bardzo ucieszyl i powiedzial: o jak fajnie ze przyszedles, bo ja cie tak polubilem! Poza tym nie ma w tej naszej wsi nic:( Pytalam, bylam w szkole, zero!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że na siłę swojemu dziecku szukasz kolegów. Dziecko szkolne same powinien zaprosić kolegę do domu itd. Chcesz by się z niego śmiali że mamusia "łatwi" przyjaciół ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to trzeba sie trzymać tego jednego chłopca On pewnie zna innych a nawet jesli nie, to jeden mardy fajny kolega bedzie wiecej wart jak 10 łobuzów w wieku 9 lat. I pomysl koniecznie o psach, naprawde przysiegam Ci ;) , ze pies nie sprawia klopotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
ale zaprasza sobie! Ale jego koledzy mieszkaja po kilkanascie kilometrow stad, wiec jak sie akurat polubilam z jedna mama to wapdaja czasem, ale rzadko, kto ma teraz czas? A ja z malym brzdacem na glowie, praktycznie sama, bo maz pracuje non stop prawie. A tu nikogo nie zna to kogo ma zapraszac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze kilka pomysłow Możecie jeżdzić wspolnie na wycieczki rowerowe, mozecie razem spacerowac np, mluch w wózku, straszy niech cos robi w tym czasie.Nie wiem czy trafie, ale sa np takie urządzonka do wykrywania metalu, moglby chodzic i szukac jakis skarbów w lesie czy na lace. Moze sam zbudowac latawiec np i puszczac go w weekendy. Strzelam strasznie, nie smiejscie sie bo ogolnie sie nie znam, ale na wsi mozna duzo rzeczy rpbic tylko trzeba samemu sobie to zorganizowac.W miastach wszytsko juz jest, bo ktos to za nas robi, wystarczy zazwyczaj zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, autorko powiem Ci,że trochę krzywdę wyrzadziliscie swojemu dziecku przeprowadzając się na wieś.. Oceniam to ze swojego punktu iwdzenia, bo miałam tak samo. Zadnemu koledze-dziecku nie będzie się chciało do Twojego syna przyjechać w odwiedziny, bo za daleko, bo rodzice nie mają czasu i siłą rzeczy dzieciaki będa kumplować się w swoim miejscowym towarzystwie. syn do szkoly chodziw miescie, wiec bedzie tez odstawal od dzieci ze wsi. masakra dla malego. Ja mialam z tym duzo problemow, czesto bylo mi przykro. Nie mam też rady jak to rozwiazac. chyba bym poslala mlodego do szkoly na wsi. trudno. Teraz tez mam wybor czy poslac moje dziecko do dobrego przedszkola w innym miescie czy do zwykłego w swojej miejscowosci i postawilam na swoja miejscowosc,zeby mial kolegów i nie przezywal tego co ja kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zamyslona
Wielkie dzieki avent za cieple slowa wsparcia, staram sie jak umiem zeby cos razem robic. Tylko ze strasznie jestem tym uwiazana tez, dzieciak juz duzy i moglby sie usamodzielnic tez troche. Ja poprostu wzoruje sie na swoim dziecinstiwe spedzonym pod blokiem, z kluczem na szyji. WIem ze te czasy nie wroca, ale chociaz namiastke by mogl miec. Moja siostra tez sie na wies przeniosla, i od razu do jej drzwi zapukala babcia z wnukiem, ze on tu mieszka w poblizu i czy by nie chcial sie jej syn z nim zaolegowac. Rewelacja! I dzis dziecko mojej siostry tlucze w pilke z dzieciakami ze wsi! A ja nawet nie wiem gdzie te dzieciaki pochowane, przeciez nie pojde po chapulach czy tu jakies dziecko nie mieszka:D Nic, jak sie maly obudzi to ide pod szkole polowac na tego kolege, jak mi sie dzis nie uda to jutro itd... Mam jeszcze miesiac z hakiem zanim do pracy wracam. Co do tego psa to juz mi entuzjazm minal jak sobie pomyslalam co moj maz na to: ze bedzie sral na ogrodku! Juz to widze.... Ale zawsze mozna sprobowac zagadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Avent, ty chyba nie miałaś do czynienia z dziećmi w tym wieku. Dziewięciolatek potrzebuje towarzystwa innych chłopców a nie mamy czy psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×