Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

\\\\ teraz albo nigdy

Pamiętacie mnie? ;) Mam chwilę czasu, postanowiłem więc napisać temat.

Polecane posty

Od mojej "porażki" minęło już ponad 40 dni. Pierwotne próby resocjalizacji poprzez drogę "wzorcowego dobra" upadły po kilku dniach. Bycie aż tak dobrym, nie leży w mojej naturze. Kiedyś pisałem, że w zależności od tego jak potoczy się moje życie, moja przyszłość, mogę zejść z drogi którą aktualnie kroczę (droga dobra) na drogę alternatywną, drogę złą. Miało to nastąpić w dość odległej przyszłości. Nie mniej po przemyśleniu aktualnej swojej sytuacji, doszedłem do wniosku, że należy już teraz jedną nogą wkroczyć do świata "mroku". Czynię bardzo intensywne przygotowania by móc w końcu, doświadczyć inicjacji nowej drogi. Poleje się mnóstwo krwi, pewnie będzie to moja krew, czeka mnie mnóstwo trudnych chwil. Powoli zaczynam się obracać w bardzo trudnym, agresywnym towarzystwie, którzy pomogą mi (choć o tym nie wiedzą) się przebudzić, nabyć nowych cech, poprzez symboliczne uśmiercenie starego mnie. Nie mówię tu o żadnej sekcie oczywiście, a o hmm pewnych "walkach" gdzie nie ma sędziów czy zasad. Mam w sobie naturalne pokłady złości, wynikającej z poczucia nieuczciwości, które gromadziło się we mnie... już od kilkunastu lat. Co do przyszłości, pełnej perspektyw przyszłości, która pozwoli mi na wspaniałe i ekskluzywne życie, to jestem w trakcie pracy nad kilkoma ważnymi projektami które wdrożę prawdopodobnie dopiero pod koniec roku. Wiąże się to z potrzebą nabycia odpowiedniej wiedzy i umiejętności, która, nie ma co ukrywać, jest niezwykle trudna do opanowania, nawet mój wspaniały ;) intelekt czasami "wymięka". Ale idę do przodu. Ciężko pracuje nad sobą. Zauważyłem też, że zmienia się mój charakter. Są to zmiany, które potrafią wzbudzić nawet i mój strach, bo w mojej głowie zaczynają pojawiać się bardzo bezwzględne, by nie powiedzieć chore, myśli. Znowu staje się potwornie zimy, niewzruszony. Jednak wierzę, że to chwilowe. Kiedy w końcu zdołam dokonać aktu przemiany, wtedy wszystko się zmieni. Jestem o wiele pewniejszy siebie. To też zauważyłem. W moim zachowaniu można dostrzec agresję, która lubi pojawiać się od czasu do czasu. Czy mi przeszło, jeśli chodzi o "nią"? Oczywiście, jeszcze nie. Za 3,5 roku wyjeżdżam stąd, pewnie wtedy dalej będę pamiętał. Błąd który popełniłem, moje żałosne zachowanie i próba działania za pośrednictwem internetu ciągle nie daje mi spokoju. Po co ja słuchałem rad internatów? Żebym w życiu słuchał tak ludzi, to by dla mnie na dobre wyszło, ale nie, w życiu zawsze na NIE, a tu byłem na tak. Trudno, przepadło. Choć... nie wiem. Raczej sprawa jest zamknięta i przegrana na zawsze, na wieki wieków. Z drugiej strony, ona jest młoda, ja jestem stosunkowo blisko ustawienia się w życiu (do 3-4 lat), może kiedyś... spróbuję jeszcze raz, ale już tak normalnie, jak robią to kulturalni, normalni i ceniący sobie jakąś elegancję ludzie, a nie jak jakiś prymityw wyślę wiadomość. Na razie nie myślę o tym. Pewnie to koniec, ale nadzieja się tli... ;) Może przyjdzie deszcz, który ją w końcu ugasi. Prowadzę o wiele intensywniejszy tryb życia, który (za sprawą środków farmakologicznych) bardzo negatywnie, trwale, przełożył się na mój stan zdrowia i ogólną aparycję. Bezpowrotnie. Nie przeszkadza mi to już jednak. Wiem kim się stanę, znam swoją wartość, wiem, że osiągnę wszystko co sobie założyłem. A sporo tego :) Jeśli się uda, to jako 30latek będę bardzo dobrym kandydatem na męża :) Heh. Dobrze. Wystarczy. Chyba powinienem zacząć pisać bloga. Czasami mam ochotę napisać coś, co dotyczy jakiegoś wydarzenia, czy jest związane z jakimiś moimi przemyśleniami na jakiś temat, a nie mam za bardzo gdzie się tym podzielić. Zobaczymy ;) Pozdrawiam tych, którzy pisali mi kiedyś miłe rzeczy i tych, którzy mówili, że jestem chory, niezrównoważony, psychiczny i powinienem się leczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mnie pamiętać, bo główne tematy, których było bodaj 5, zostały na moją prośbę usunięte. A co do bycia katem to chętnie, ale to będzie Cię sporo kosztować. Hmm 100 000 euro. Nie, już zepsułem taką możliwość pisząc tutaj. Jakbym miał robić coś takiego, to bez żadnych, ale to żadnych śladów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko popełniłem błąd, a jeszcze źle zrozumiałem. Twoim katem, znaczy, że mam Cię wyeliminować, tak? To sam nie możesz tego zrobić? A 100 000 euro za zlecenie oczywiście, najniższej rangi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sacreble
pamiętam, czytałam dwa twoje tematy choć przyznaję niesystematycznie twoja dobra droga miała się skończyć gdy nie uda ci sie z nią rozumiem że skopałeś temat i wstępujesz na złą drogę strach się bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wciąz nie roumiem
o co ci chodzi ? nie można zadzwonić ,porozmawiać z nią to naprawdę jest takie trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz kto ja jestem pozdrawiam
dobrze robisz że wyjezdzasz ja tez planuje wyjazd :)juz jedna noga jestem tam ... i super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×