czemu się nie stara

cześć jestem z moim chłopakiem już ponad rok i cos się zmieniło, w ogóle się o mnie juz nie star, zaczął nawet podrywac moje koleżanki, mówi, że niby dla żartów, nie mówi, że mnie kocha, spotykamy się tylko raz na tydzień i to ja proponuje spotkania, co mam robić aby zaćzał znów się starać?

no piszcie

nic nie da sie zrobic.. ja mam faceta prawie 4 lata... przeciagane 4 lata bo od jakis 2 robi dokaladnie to samo co twoj facet, zrywanie nie pomaga bo za 2 dni juz mnie przekabaci na swoje... nie zmieni sie ... uwierz

to co ma mzrobic? akceptować to?

my widzimy sie raz na 2 tyg mimo ze dzieli nas 6 km... ale ja juz to mam gdzies... nie pisze do niego pierwsza, on zagaduje czy dzwoni. spotkam innego to bedzie super... u mnie jeszcze zaczely sie wyzwiska... wystawianie mnie z widzeniem na rzecz piwa z kolegami

przestań pisać żeby się spotkac i poczekaj aż sam to zrobi. I miej własne życie. Zobaczysz, postara się. A jak nie to odpuść go sobie.

no dokładne, a mój jeszcze zaprasza sobie przyjaciułkkę na ściankę spinaczokowa, a jak ja chce z nim wyjsc to mu się nie chce

ja zaakceptowalam bo tak slepo go kochalam/kocham. ale biorac pod uwage co wiem teraz to zakonczylabym to z rok temu... tyle lez wylalam przez niego. a on mial togdzies a nawet potrafil powiedziec ze mam skonczyc te zale bo jestem zalosna

a jak mu mówię, ze nie podoba mu się, że podrywa moje kolezanki, to mówi że to zarty tylko, ale nie wydaje mi się

takze nie bedzie z tego nic dobrego... i ja wlasnie robilam ten blad ze jak on nie pisal to ja pisalam... poklocilismy z jego winy to ja tez pierwsza pisalam.. nie pisz do niego pierwsza i zobaczysz co on bedzie robil.. jak tez nie bedzie pisal to nie warto... nie zmarnuj swoich lat mlodosc... ja mam 22 i tak sobie mysle ze za kilka lat bede zalowala ze zmarnowalam mlodosc na takiego kolesia

ja mam dopiero 18, więc całe życie przedemna, ale nie wiem czy potrafie to zakończyc, ja nie umiem

ja proponuje juz wspolne zamieszkanie... to uslyszalam a co ja bede z toba robil calymi dniami? on ma kolegow... sa wazniejsi ode mnie takie mam wrazenie. dlatego ja wychodze z kolezankami,, poznaje nowe osoby i niech sie dzieje co chce, moze jest mi dane byc z kims innym

może zanjdziesz kogos lepszego, kto zasluguje na Ciebie, ja nie stet nie potrafie się rozstac z moim chłopkiem, ale to co on robi to jes świństwo

może to było tylko zauroczenie...? może za rzadko się widujecie...co powoduje brak więzi emocjonalnej?

ale on nie chce się cześciej widac, poza tym, dzieli nas 37kilometrów

jestes podobna do mnie wiesz? ja tez jak on ze mna zrywal to plakalam i prosilam zeby tego nie robil.. bylam tak glupia bo mialam wtedy 20 lat... wiec postanowilam pewnego dnia ze dosc.. nie pisalam... on zagadal po chyba 4 dniach ze kocha ze tamto i siamto... i tak sytuacja trwa prawie 2 lata.. od 2 lat nie wiem po co ze soba jestesmy... klocimy... 1 dzien jest ok a potem 4 nie odzywamy i tak w kolko.. ja uciekam w kolezanki on kolegow

on juz chciał ze mna zerwac 3 razy, pamiętam jak raz blaglam aby mnie zostawiał, trzeba bylo mu w tedy pozwolic odejsc i bym teraz mnej cierpiała

trudne to jest... bo ja go tak kochalam , sprzatalam mu pokoj. wozilam obiadki a on potrafil po godz zapytac kiedy jade bo on chce na piwo... zrywam z nim a on ze mnie kocha i nie zrywamy.. i ja znowu glupia szczesliwa bo on mnie kocha... ciezkie to...

no jak juz raz cie chcial zostawic to chyba nie ma to sensu. a ufasz mu? skoro podrywa kolezanki? wiesz co robi jak jest w swojej miejscowosci? mysle ze o wielu rzeczach nie wiesz...

oj bardzo, gdy mój mnie prosi abym zrobiła mu zadanie to od razu to robię, nie potrafię mu odmuwic, raz obiłam mu to cholerne zadanie 2 godziny,a a on nawet mi nie podzizekował, preczytał tylko piersze zdanie i powiedział, ze źle jest

1. faeci nie szanują kobiet, które same siebie nie szanują 2. 37km to nie tak dużo... nie przesadzaj 3. choćbyś niewiadomo jak bardzo cierpiała nie poniżaj się... faceci wolą kobiety twarde...zdecydowane... budzące swym zachowaniem respekt

a najgorsze jest to ,ze on je podrywa przy mneie i wie że mi sięto nie podoba

ale teraz mam juz dystans do tego... napisze to napisze.. nie to nie.. ja nie zagaduje zeby sie widziec... wychodze z kolezankami.. kilka dni temu mu napisalam ze nasz zwiazek moze uratuje tylko wspolne mieszkanie... i albo utwierdzimy sie w tym ze sie kochamy itp albo to mieszkanie nas rozdzieli juz na zawsze...dostalam odpowiedz ze on nie jest gotowy.. wiec ja pytam a gdyby mieszkanie mialo uratowac nasz zwiazek? to nic mi nie odp

faceci to idioci, nie widza tego, że my się staramy i oczekujemy tego samego od nas, mysla, że jak już jestesmy z nmi to tak bedzie i się nei starają, zobaczymy co zorbi jak zacznę go olewac, mówi, że nie mam czasu

ja ci dobrych rad dawac nie moge bo sama lepsza nie jestem i zgadzam sie z kolezanka powyzej ze ponizamy sie...

czyli tylko ja wiedzialam kiesy przestac sie z nim spotykac, moj facet tez tak wlasnei robil ze mnie olal totalnie bo gdy juz mial mnie to przestal sie starac tylko ja przerwalam to po miesiacu takiego jego zachowania , a on teraz zaluje i niech zaluje , wy tez tak zrobcie bo to nie ma sensu byz z kims na sile naprawde musicie sie przelamac i szybciej to zakonczyc potem sie uspokoji i bd lepiej juz bd zyc swoim zyciem , no chyba ze wolicie sie zadreczac bo kochacie czasami milosc trzeba przerwac zeby znalezc druga zdrowsza bo chora milosc to nie jest milosc

ja doskanale o tym wiem, ale ja z tym przestac, on powiedział, że potrxzzbeuje zdecydowanej dziewczyny,m a ja niestety tak nie jestwm

no to daj sobie z nim spokoj . ile jestescie razem?

rok i 4 miesiące

kurde nie wiem czy ja bym potrafiła z nim zerwac, już i tak się dużo zmieniłam dla niego nawet bardzo