Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZDepresowana

Mieszkać na gospodarce ? co mam zrobić?

Polecane posty

Gość Yachu Chrystman
przesrane, na wsi sraja po latrynach, chodzą w gumiokach, głośno pierdzą i nie mają zebów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
Mam podobny problem. Wieś i gospodarka to jeszcze to przeżycia, ale mieszkanie w jednym domu z teściami... To już byłoby za dużo dla mnie! Teściowie mieliby swoje oczekiwania i wziję, co do pomocy synowej w gospodarce, w kuchni itd. Moje zdanie byłoby tam na końcu bo, przecież i tak, teściowe siedzą na gospodarce "od zawsze", a ja się nie znam:-0 Zastanów się dobrze, Autorko, zanim się tam wprowadzisz. Nie będziesz u siebie, będziesz u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
taaaa chyba ze kot będzie chrumkał a pies robił muuuuuuuu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżyc w pełni ....
a nie sądzisz, że powinniście porozmawiać ze sobą (tylko spokojnie)? Zapytaj narzeczonego jak on sobie wyobraża wasze wspólne życie, czego oczekuje? Być może on wcale nie oczekuje, że będziesz pracowała przy świniach czy na polu ale to musicie wcześniej omówić i ustalić. Życie może zweryfikować wasze plany i ustalenia ale od czegoś musicie zacząć. Spisz sobie na kartce to co chcesz powiedzieć narzeczonemu (w punktach), będzie Ci łatwiej trzymać się tematu. Musicie ustalić jakie są wasze oczekiwania i wyobrażenia na temat wspólnego życia, żeby potem nie było zbędnego stresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
Tylko on mówi ,ze jak przyjdę do niego do bede robiła w polu. a jak np bede pracowac to jak wróce z roboty to bede robić w domu..przykro mi trochę.. własciwie nie wiem co z moim dalszym życiem nie wyobrażam sobie tego wszystkiego.. tak robi i daje redę bo jest z rodzicami i ma młodszego brata a ja tam pójdę jego rodzice, jednak to obcy ludzie, ja po domu z bieliźnie chodzę swoboda a tam już tak nie będzie. chce mieć dom ..trudne jest to wszystko..łatwo powiedzieć idź i rób przy zwierzętach albo rzuć go. jak ja go kocham .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
mariola z miasta z mężem ze ws, ksieżyc w pełni..--macie rację . i z narzeczonym muszę porozmawiać tak na spokojnie i szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
pies i kot - tak łatwo powiedzieć ja też chce aby on był szczęsliwy. Pogadam z nim ponownie i już tak od serca co czzuje. Dziękuję wszystkim za rady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ty buzi nie masz,zeby mu powiedziec jak ty to widzisz? nie badz taka miekka! chyba go posralo,ze bedziesz chodzic do pracy i jeszcze tyrac u niego.szuka naiwnej chyba!tam jest rak od cholery do pomocy w tym domu,a jak nie to bezrobocie w polsce wysokie,niech wynajmie parobkow.ty mozesz sie zgodzic tylko na sprzatanie WASZEGO domu,maly ogrodek przed nim,gotowanie i swoja prace (to juz i tak go odciazasz,bo bierzesz dom na siebie).jesli na to nie pojdzie to szuka losia,ktorym bedzie oral pole za darmo.w takim wypadku szkoda czasu,to maz z niego bedzie kiepski.nawet ci nie pisze ile moj maz robi w domu,bo sie zalamiesz na jakiego cwaniaka trafilas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
Autorko, tak jak napisałam, u mnie było podobnie. Teściowie, zanim jeszcze mąż mnie poznał, mieli już oczekiwani, co do przeszłej synowej; miała ona być robotna i pokorna. Syn z żoną mieli zamieszkac w domu rodziców, pomagać w gospodarstwie, dokładać do rachunków, opiekować się teściami na starość, być wdzięcznymi za to dobrodziejstwo i z chęcią przykładać do do roboty przy krowach czy w polu. Ja mam własne mieszkanie w mieście i nie mam zamiaru przenosić się na wieś, mieszkać z teściową przez ścianę i wysłuchiwać uwag, jaka to ja jestem leniwa bo w polu robić nie chcę :-0 (pracuję w biurzę, ale dla teściów to nie praca!). A mąż to takie pokorne ciele, co dwie krowy ssie :-0 Zastanów się dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunac
widać więc że raczej na leżenie i pachnienie się nie zapowiada. może o ile jego samego przekonałabyś do takiego podejścia (a czy on pracuje czy tylko zajmuje się gospodarstwem? ) to tutaj sa jeszcze teściowie stojący po stronie gospodarstwa. dlatego rozmawiaj z nim i dobrze to przemyśl -żebyś potem nie płakała że nie tak miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
Mój facet zajmuje się gospodarką i tylko to robi. mój ma dużo roboty w lecie po nocy robi nawet wiec nie pisz ,ze jest cwaniakiem. lubi to i to mu odpowiada , nie oceniaj tak ludzi. Ja rozmawiałam ale jestem raczej osobą ugodową i miłą nie podniose na kogoś głosu jestem dobra i tez mając jakąś kase daje mojemu narzeczonemu bo wiem z,e mu sie barzdiej przyda. taka już jestem. i pogadać musze tak szczerze i od serca co myślę.. bo kochamy sie i chcemy być razem i napewno każde z nas nie chce skrzywdzić swojej połówki. a pogadac musze bo samo sie nie ułozy . I dziękuje za odp. ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina*
Nie obraź się Autorko, za szczerość, ale już widzę Twoją przyszłość; zamieszkasz u teściów:) Mąż i teściowie będą Ci w pole gonić, wymagać, a Ty będziesz tam miała guzik do powiedzenia. Twoim obowiązkiem będzie; -dawać mężowi d...py -gotować -sprzątać -rodzić dzieci -robić w polu -słuchać teściowiej i uczyć sie od niej -szanować teścia -nie odzywać się za dużo i nie wymagać za dużo dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina*
Pomieszkasz z nimi 10 lat i będziesz z utęsknieniem czekała, aż teściowie przeniosą się na łono Abrahama ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
Ciężki orzech do zgryzienia dziewucho :D, bardzo ciężki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
Kalina - powiem Ci po czesci masz rację ale nie do końca. po dawać dupy to ja będe bo chce i kocham sex z moim facetem , ciagle bym to robiła kocham to robić , rodzić dzieci też chce chce miec rodzine, sprzatac i gotować -kocham :) więc to nie problem w pole chodzić też nie jest problemem i bym była szczesliwa mając to ;)) problemem sa teściowie i zwierzęta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
Dawanie dupy mężowi i rodzenie mu dzieci to obowiązek nie tylko kobiet ze wsi ... ale też tych z miasta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
O gotowaniu, praniu, prasowaniu i sprzątaniu nie wspomnę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
Masz rację :) Ale to nie jest obowiązek to przyjemność :) facet też musi dawać dupy ja tam nie wytrzymam długo bez sexu z nim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
A kuchnię planujesz wspólną z teściową czy osobną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam nieco odwrotny problem: co wybrać: życie w małym mieście z rodzicami, czy w dużym (konkretnie w stolicy) z narzeczonym??? Mam 27 lat i nie potrafię odciać pępowiny od rodziców. Moja mama ma 65 lat a tata ma 56 lat. Jestem do nich bardzo przywiązana :( Niestety kilka lat temu postanowiłam żyć na własną rękę i wyprowadziłam się z mojego rodzinnego miasta do Warszawy. Tu nie jestem zbyt szczęśliwa. Nie lubię tego miasta. Jednak poznałam tu narzeczonego i za 3 miesiace mamy się pobrać. Właśnie teraz moim sercem zaczęły targać dylematy. Czy powinnam wyjść za mąż i zostać w warszawie czy lepiej wrócić do domu, do rodziców. Dodam, że życie z narzeczonym już trochę jest zaplanowane, ale jeszcze na takim etapie, że mogę się wycofać z wszystkiego. Bardzo Was proszę podpowiedzcie mi coś, bo nie wiem co mam robić. Nie czuję się szczęśliwa. Chciałabym wrócić do domu rodzinnego. Tam mam swoje własne mieszkanie, ale nie mam pracy i nie wiem czy znalazłabym kogoś, z kim mogłabym ułożyć sobie życie. Jednak nie wiem czy i tam będę szczęśliwa :( Tu mam pracę i perspektywę kupna mieszkania wraz z narzeczonym, dzięki zaciągnięciu kredytu na jedyne 35 lat. Podpowiedzcie mi coś proszę, bo już jestem u schyłku wytrzymałości psychicznej :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ŻDZICHU
Wstawiosz kartofle do parnika nie kartofle ino ZMIOKI :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
Gratuluje narzeczonego ...mnie nigdy nie namówiłabyś bym dał Ci dupy, nawet trochę nie podnieca mnie kobieta z penisem ... ;/ Ale ten świat poszedł do przodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
U nos sum ino kortofle ...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
anoolka 23 a jak Twój narzeczony dogaduje się z Twoimi rodzicami? Czy rozmawialiście o wspólnym mieszkaniu w domu Twoich rodziców? Co on myśli na ten temat? Ja uważam, że lepiej mieszkać osobno- zdrowiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
jestem inna;p mój facet ma 2 kuchnie, ale jedna jest taka ,ze bardziej sie w niej gotuje itp. bo ta druga to bardziej dziadkowie używają ;/ duża rodzinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdzichuBździny
Przesympatyczny temat... ale niestety obowiązki wzywają ... sieczkę dla krów cza pociuńc i wino pod sklepym obalić przed obiadym. Dziękuję dobraoc...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDepresowana
u mnie rodzice lubia mojego narzeczonego i tak samo jego rodzice mnie lubią, kiedys nawet pojechaliśmy do jego rodziny razem z jego rodzicami do Gdańska. a my mieszkamy blisko Zamościa. wiec kawałek było.. i bardzo mnie polubieli. nawet jego mama sie pyta jak dłużej do nich nie przyjeżdżam gdzie sie podziewam itp. dbaja o mnie. ale jednak mieszkanie z kims pod dachem to męka. najlepiej osobno razem z męzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nie chce słyszeć o tym, żebysmy zamieszkali w moim mieście. Już nie mówię, że razem z moimi rodzicami, ale na własną rękę, tylko w tym mieście. On raczej znalazłby tam pracę. Ja już miałabym nieco ciężej, ale może udałoby mi się znaleźć pracę. Ale mój narzeczony jest baaardzo ambitny i chciałby znaleźć sobie bardzo dobrze płatną pracę na dobrym stanowisku. Nie wiem już co mam robić :( On widzi, że nie jestem przeknonana do ślubu ani do kupna mieszkania. A ja nie jestem przekonana dlatego, że ciąglę myślę aby wrócić do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×