Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asia....31

mały problem z teściową

Polecane posty

Gość asia....31

Z mężem znamy się od 5 lat, jego rodziców widuję tylko kilka razy w roku (święta, czasami jakieś odwiedziny), mieszkają dość daleko od nas. Jednak on często rozmawia z nimi przez telefon. Teściowa jest dla mnie super miła, zawsze. Przesłodzona, ciągle "Asieńko, Asieńko", podtyka mi najlepsze jedzenie i chwali moje potrawy. Ogólnie idealnie. Jednak ja widzę to tak, że ona jest fałszywa i udaje. Mąż mówi jej przez telefon np: "Mamo, przyjedziemy teraz na święta tylko na 1 dzień", ona odpowiada "Asia cię do tego namówiła?". Inny przykład, jeszcze przed ślubem: "Mamo, robimy kameralny ślub" (teściowej zależało na hucznym), ona: "To Asi pomysł?". Lub: "Póki co nie chcemy mieć dzieci", ona: "a czemu Asia nie chce?". Mąż wprawdzie zawsze podkreśla że to jego lub nasze wspólne pomysły, jego decyzje, ale ona nie wierzy. Jeśli coś idzie nie po jej myśli to ZAWSZE uważa że to moja wina, że ja przekabaciłam jej syna. W oczy mi tego nie mówi, ale mąż mi to powtarza po ich rozmowach telefonicznych. Potem jak jesteśmy u nich a ona jest dla mnie znów super miła, to odbieram to tak, jakby była nieszczera, ponieważ moim zdaniem to w tamtych chwilach podczas rozmów z moim mężem pokazuje, co tak naprawdę sądzi o mnie. Plusem jest to, że rzadko ją widzę, ale i tak mnie to boli. Parę razy było naprawdę tak, że to mąż i wyłącznie on wpadł na jakiś pomysł, który teściowej się nie spodobał, ale nie uwierzyła że to jego "wina", tylko uznała że moja, chociaż ja przykładowo nawet nic nie wiedziałam o całej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
Chyba musisz się przestać tym przejmować, bo co innego poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
moim zdaniem się doszukujesz. Wiadomo, że matki nie dopuszczaja do siebie myśli, ze ich dziecko mogłoby coś xle zrobić, inaczej niż mama. Więc zakładaja, ze to ta "druga" połowa :) Moja mama tak ma w stosunku do żony brata, moja teściowa tez tak ma. Wyluzuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama18131
Wiem jak to trudno, ale moim zdaniem nie warto tego roztrzasać, najwazniejsze sa twoje dobre relacje z mezem reszta kompletnie sie nie liczy. Wydaje mi sie ze w wiekszosci przypadków tak jest, jestes dla tesciowej obca osoba, która zabrala jej synka ma własne zdanie, i chcesz zyc po swojemu, a Ona jest Matka Twojego męza, i pewnie chciałaby po całości rzadzic jego zyciem. Najwazniejsz ze razem nie mieszkacie, takie drobne "wypadki" i przypadkowe zdania, roznice zdan przerodzilyby sie w wojne, wiem z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galaxa>
Wiesz mam ten sam problem, moja teściowa ima identyczne schematy myslowe. Wszystko to co jej nie pasuje przypisuje mnie. Potrafi jeszcze dodatkowo rzucic mi tekst o synu "nie wiem co się z nim stało, nigdy taki nie był..." i patrzy na moją reakcję. Poza tym jest dla mnie nazbyt miła i uprzejma w czyimś towarzystwie. Fałsz i obłuda, aż się jej uszami wylewa i jeszcze myśli, że nikt tego nie zauważa. Wiesz autorko i tak tych bab nie zmienimy, ja swoją ignoruję w wielu przypadkach i Tobie radzę tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatkamama
Żebyśmy wszystkie miały takie problemy z teściowymi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
zwykle taka co narzeka na teściową sama potem zostaje wredną teściówką ale już u siebie tego nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama18131
no tak, moim marzeniem jest utrzymywac z teciowa kontakt wylacznie telefoniczny, i fizyczne wylacznie przy okazji swiąt. ja nie wiem co ja sobie myslałam, jak przystałam na prpopzycje faceta zeby razem zamieszkac, dlaczego najlepiej uczymy sie na bledach!!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia....31
dlatego w tytule napisałam "mały" Ostatnio jak byliśmy u nich, to mąż chciał szybciej wrócić do domu, bo miał coś do przygotowania do pracy. I to on się zbierał, poganiał mnie że już jedziemy. A ona spojrzała na mnie z wyrzutem, zresztą mąż mi potem powiedział że ona uznała, że to ja mu kazałam tak szybko wyjechać - że on pewnie chciał dłużej siedzieć ale zmusiłam go do wyjazdu. A gdy on zaprzecza, mówi "nie mamo, to ja chciałem", to ona mówi "Asia kazała ci tak powiedzieć?". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyszla teściowa jest
taka sama, ostatnio jej mój narzeczony powiedział że bierzemy tylko ślub cywilny (do kościoła nie chodzimy od lat i nie mamy zamiaru robić kościelnego na pokaz) z samymi świadkami i rodzicami a ona, że pewnie ja tak chce bo go później mam zamiar zostawić :D Bo łatwiej jest o rozwód cywilny niz kościelny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
moja jest identyczna tylko jeszcze gorsza!przede mną udaje super teściową a naprawdę suka jakich mało,fałszywa do bólu,aktorka pierniczona!po ludziach mnie obgaduje,ale jak przyjeżdża to też moje imię zdrobniale ładnie mówi,grzeczna,miła.Bleeeeeeee!dobrze,że ostatnio z mężem ją potraktowaliśmy tak jak zasługuje i teraz mamy spokój.Niech spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
takie dziwne jest u was, że mąz ci mówi co powiedziała jego mama na ciebie i co on jej na to odpowiedział, a ty w tym nie bierzesz udziału. powiedz jej w sposób kulturalny, poruszając temat przy kawie, sama albo z mężem,że nie macie w zwyczaju namawiać sie co do swojego postępowania, że to mąż cos chce podczas, gdy to był twój pomysł, bo jeśli coś jest twoim pomysłem, to o tym mówisz ty. Wszystko co ustalacie jest za zgodą i twoją i męża i niech teściowa traktuje to jako wolę wspólną zgodnego małżeństwa, co na pewno ją cieszy, że sie tak dobrze dogadujecie. oczywiście ty masz swoje poglądy, mąż swoje ale zawsze dochodzicie do kompromisu i to co robicie jest zgodne z wolą każdego z was. amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
hahahahah,do moja przyszła jest taka sama- moja identycznie!też powiedziała,że chcę cywilny bo to żaden ślub i kopnę go wtedy szybko w dupę.Swoją drogą to nieźle myśli o własnym synu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaakkk
A jak daleko mieszkają teściowie? Skoro na tyle daleko, że jeździcie tam "od święta" to wypadałoby zostać na noc a nie przyjechać na kilka godzin i uciekać. Zastanów się czy Ty byś chciała swoje dziecko widywać łącznie kilkanaście godzin w roku :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia....31
"poruszając temat przy kawie, sama albo z mężem,że nie macie w zwyczaju namawiać sie co do swojego postępowania" Ha. Już widzę to. Pokiwałaby głową, a pomyślałaby, że tak go zdominowałam, że on wygaduje takie głupoty. Dziwi mnie nie tylko bezkrytyczne traktowanie swojego dziecka, ale też założenie, że jest taką ciapą bez swojego zdania, która pozwala pomiatać sobą kobiecie. Naprawdę tak nisko go ceni? "to wypadałoby zostać na noc a nie przyjechać na kilka godzin i uciekać" Zostajemy często na noc. Ale zdarzało się, że przyjeżdżaliśmy rano a odjeżdżaliśmy wieczorem. Teściowa brała za pewniak, że to moja sprawka. :) Do głowy jej nie przyszło, że jej syn może naprawdę chciał (czy musiał) już jechać z własnej, nieprzymuszonej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
bez przesady, dziecko sie ma nie dla siebie, tylko sie je wychowuje dla swiata, żeby stworzyło własną rodzinę, takie "dziecko" co ma 30 lat może przyjeżdżać na swięta i dzien matki, dzoinić pare razy w miesiącu i pomagać zawsze gdy zajdzie taka potrzeba ale nocowac nie ma obowiązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
poruszając temat przy kawie, sama albo z mężem,że nie macie w zwyczaju namawiać sie co do swojego postępowania" Ha. Już widzę to. Pokiwałaby głową, a pomyślałaby, że tak go zdominowałam, że on wygaduje takie głupoty. ---------------------------------------------------------------- jak jesteś taka pewna zachowań kobiety, której nie znasz i widujesz kilka razy w roku, to nie ma o czym mówic, bo po co?' ty już wiesz co będzie- jesteś pewna jej reakcji , tak jak ona jest pewna twojego sprawstwa i dominacji nad jej synem. wart Pac pałaca i pałac Paca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara babeczka
Twoja teściowa nie ma swojego życia to się Wam wpindala moje dzieci przyjeżdżają kiedy chcą i na ile chcą ,dzisiaj jedzenia nie brakuje a kąt do spania zawsze się znajdzie nie monitoruję ich życia ,nie oceniam synowych ,widzę ,że synowie szczęśliwi znaczy trafili na swoje kobiety :D radzę odciąć te częste telefony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola z miasta z mężem ze ws
do stara babeczka jesteś święta kobieta!!! zazdroszczę Twoim dzieciom i ich żonom/mężom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
stara babeczko wspaniała z Ciebie więc teściowa.Mój mąż jest ze mną megaszczęśliwy ale dla teściowej to i tak nie trafił dobrze,bo np.do kościoła nie chodzimy i ona twierdzi,że to odkąd jest ze mną,choć wcześniej maż też raz na ruski rok poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khgfydfygfdggy
dlatego my opieramy sie tylko na wlasnym zdaniu, jakbym uslyszal co Asia Cie do tego namowila??? to bym powiedzial ze mamusia chyba chce spedzic swieta sama! w nosie mamy zdanie babc,mam,tatusiow, jak sie cos nie podoba prosze bardzo ja nie musze sie z Wami spotykac i to dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
stara babeczka, fajnie tez mam taką teściową, dla której jedynym wskaźnikiem jest to, ze syn szczęśłiwy i koniec kropka, no ale nie każdy tak ma i albo ustalą sobie pewne zasady, albo sie bedą na siebie boczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
kobiet w swych działaniach z zasady unikają konfrontacji, dlatego teściowa asi coś szepta za jej plecami, a asia pisze na forum zmaiast wziąć i ze sobą pogadać, żadna nie jest złą osobą, po prostu nawzajem sie nie rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Jeśli rozmawia tak tylko z synem i nie obsmarowuje Cię do innych - to masz malutki problem. Ona udaje i gra - ale zobacz czemu to robi. Jest do Ciebie miła, grzeczna bo ... nie chce Cię urazić. Ona odstawia teatr aby zbudować swój miły wizerunek ale Ty masz też spokój bo Cię nie atakuje. Jeśli maż jest w 100% po waszej stronie - to naprawdę masz nieźle. Moja szwagierka mieszkała rok z teściową (wielki błąd). Na początku mówiła "Kochana Mamusia". Po roku nie potrafiła poza nią mówić o niej inaczej niż "Ta stara koorwa". Ogromna nienawiść. Teściowa ma nieprzyjemną cechę - dwulicowość. Jednak zastanów się - co możesz zmienić i co chcesz zmienić w waszym układzie. A potem, po co chcesz zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia....31
Masz rację. Mąż stoi zawsze murem za mną. Chciałabym jednak, by miała podejście bardziej jak moja mama. Moja mama zakłada, że skoro ja mówię że coś postanowiłam, to jest tak naprawdę, nie obwinia o to zięcia. Gdy w czasach narzeczeńskich bywały kłótnie między mną a mężem, to moja mama przedstawiała mi jego punkt widzenia i namawiała, żebyśmy się pogodzili. Jego mama przy takich kłótniach niestety trzymała tylko jego stronę i podsuwała mu myśl, żeby przemyślał związek ze mną. Ale ona chyba taka jest po prostu i nie chodzi o mnie. Mąż mówi, że i tak zmieniła się na lepsze, bo jak był ze swoją poprzednią dziewczyną, to jego matka naprawdę się wcinała i zupełnie nie tolerowała jego dziewczyny. Mąż odciął się wtedy od niej (matki) na jakiś czas i dopiero to ją trochę otrzeźwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe dobreeeeee
możesz jej tylko prosto w oczy przedstawić sytuację, że wiesz o tym iż ona wielokrotnie mówi do męża, że to są twoje decyzje i wpływy, że nie jest to dla ciebie miłe słyszeć ze ciągle jesteś przez nią posądzana o złą wolę, że oświadczasz jej że to co robicie to wasze wspólne ustalenia i że chciałabyś aby tak do tego podeszła. czy to zrozumie i weźmie pod uwage to już nie zależy od ciebie, ty będziesz miała czysta sytuację i zrobione to, co możesz zrobić, zapewniam, że wtedy przestaniesz sie z tym tak gryźć, bo ze swojej strony będziesz miała sprawę wyjaśnioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
a ja bym temat olała :) My już sobie z tego jaja robimy i mąż, na pytanie teściowej odpowiada jej " nie wiem, zapytaj Mirki- przecież ona decyduje" :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
A Twoj maz to chyba bardzo chce klotni miedzy wami dwiema i niezdrowych relacji ze to ci powtarza. Powinien sie mamie twardo postawic i powiedziec ze nie zyczy sobie takich tekstow pod twoim adresem bo nie jestes niczego winna. A pozatym kiedy maz tak ciagnie do domu powiedz przy wszystkich zeby poczekal jeszcze chwilke jeszcze szybka kawe itp to tesciowa zobaczy ze to nie ty ciagniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urszula1982
Witam Chyba nikt nie ma takiej tesciowej jak ja... z męzem jesteśmy pół roku po ślubie i niestety mieszkamy zjego rodzicami. Mój mąz jest jedynakiem i mamusia wmowila mu kiedyś, że ten dom jest jego ... ale nie na papierku tylko tak słownie bo przeciez innych spadkobierców nie ma... no i mój mąz "uparł sie" zmanipulowany przez rodziców że on nie zamierza z tego domu nigdy sie wyprowadzać bo to jet jego... i za duzo juz w ten dom zainwestował... mieszkamy w domu jedno rodzinnym i gora niby jest nasza (3 pokoje )... niestety ja nie chce tam mieszkać i przez to kłóce sie coraz częściej z moim mężem... Historia o jego rodzicach jest bardzo długa mozna podawać niezliczoną ilość argumentów i powodów na to że moim zdaniem jego rzodzice to dziwolagi... wyobraźcie sobie że teściowa kilka lat temu wyremontowała sobie kuchnię na dole i jescze nigdy w niej nie gotowała!!!! do takich czynności słuzy garaż!!! na podwórku mają garaż z dwoma pomieszczenimi... na samochód i drugie pomieszczenie to ich melina... jak ja to nazywam... maja tam wstawiony telewizor kuchenkę do gotowania stól i stare fotele... i przesiaduja tam całe dnie i wieczory... tam sie gotuje, zmywa naczynia i pali papierosy przedewszystkim... jeden za drugiem ... dymowa taka ze wejść nie można , wszystko śmierdzi... do niedawna byl tam jescze pies wiec sierści wkolo pelno... ale w domu gotową cnie wolno bo bedzie śmierdzialo i od takich" brudnych" rzeczy jest wlasnie garaż.nie znam nikogo kto by prowadzil taki tryb zycia... mają salon w którym sie nie siedzi, kominek w którym palić nie mozna... ewentualnie w wigile i to jest wielkie poruszenie w domu i dodatkowe swięto ze sie w kominku napalilo... do ie dawna nawet w łazience sie nie kąpali na dole bo sie pobrudzi i kamień będzie w kabinie prysznicowej...tesciowa nawet wykręciala słuchawkę prysznicową zeby przypadkiem nikt nie skorzystała z prysznica...kąpali sie u nas do góry i wiecznie byla kolejka , aż w końcu mąz interwieniował i skończyły sie kapiele do góry... najgorsze jest to że ona ciągle łazi nam do gory bo jest u siebie ... we wszystko sie wpier... i traktuje mojego męża jak male dziecko...manipuluje nim i szantazuje np powiedziala mu ze jak mamusi zabraknie to on sobie rady w zyciu nie da i wszy go zjedzą... dodam tylko ze ja do góry " u siebie" mam bardzo czysto, wszystko ma swoje miejsce i bardzo czesto sprzątam...wiec bardzo mnie to zabolało .W szystko w tym domu jest takie sztuczne, udawane i na pokaz... tylko w sumie nie wiem komu na pokaz , dla kogo bo tam nikt nie przychodzi ... jedynie znajomi do nas a do teściow nikt... nie utrzymuja kontaktow z rodzina i nie mają znajomych... wiec tym bardziej tego nie rozumiem... nie maja swojego życia, znajomych, swoich spraw i zyją naszym życiem, wszystko musza wiedzieć i komentować... nawet jak wyjśc do sklepu chcę np. o godz. 19 to tesciu pojawia sie w drzwiach i pyta sie gdzie idziesz o ktorej wrocisz i po co ... i potem komentarz o tej godzinie do sklepu!i tak jest ciągle, wieczne pytania i sledztawo... gdzie z kim po co , dlaczego? ciągle nas kontroluja i wszystko musza wiedzieć. A najbardziej to uwielbiają rozmawiac o sąsiadach, wszsytkich obgadac , kazdy sasiad to ćpun... tak mowi teściowa nie wiedząc chyba co to znaczy bo sąsiedzi są akurat ok. ja sie w tym domu poprostu duszę, chodze ciągle nerwowa, wszsytko mnie drazni , nie odzywam sie do nich bo sa fałszywi i nie raz przekonalam sie o tym. Pozatym moja teściowa ma jakąś dziwną manię posiadania tego "wszystkiego co inni"...a juz w szczegolności tego co ja mam... co sobie kupie to odrazu prowadzi sledztwo gdzie za ile itd. kiedys jej mowilam gdzie cos kupowalam do domu jak sie pytala ale po kolejnym razie jak za kilka dni mila to samo. np takie same poduszki jak my w sypialni mamy kupila sobie do salonu.. tysiące innych w leroy i w innych kolorach a ona takie same kupila... kolejny przyklad taka sama kapa na łózko, takie same kwiaty, wazon,firany pojemniczki w kuchni, (chociaż wogle jej nie pasują)takie same ozdoby na choinkę nawet jak my...itd. itd. mnostwo tego ... a mnie to tak drazni, ze szlak mnie trafia i od razu mi sie nie podoba to co mam u siebie bo chyba każdy lubi mieć coś orginalnego, i urządone po swojemu ... moj mąz np komentuje to tak ze mam sie cieszyc ze mam dobry gust ze sie mamie podoba...i jak ja jej niepowiem skąd co mam to ona od niego wyciągnie albo kupuje podobne... mój mąz to mamisynek i nie potrafi nic powiedziec mamie bo nie widzi w tym problemu a jak juz cos powie to ona mu tak nagada i obroci kota ogonem i ze on cala wione widzi we mnie ze np. mama kupila cos bo jej sie to tez podoba i po co ja robie halas jak nie ma o co. Na poczatku naszej znajomości kiedy jeszcze jakos ja tolerowalam juz wtedy jak sobie to przypomnę ona robila tak samo... jak np moj mąz kupil mi perfum to odrazu bylo a mamusi nie kupileś a on potem kupowala mamie tez albo ona sobie sama kupila taki sam. Dla mnie to jest zachowanie osoby na etapie szkoly podstawowej ...bo ona ma to ja tez musze... a ta kobie ta ma 56 lat.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×