Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milka.....

Czy da się pracować aż do porodu?

Polecane posty

Gość Milka.....

Jestem w 8 miesiącu i jestem ciekawa, czy da się pracować aż do porodu? Co ze skurczami przepowiadającymi, gdy złapią w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka, chyba jest tak, że na 2 tyg przed terminem powinnaś iść na zwolnienie. Koleżanka tak mi tłumaczyła jak była. Lekarz jej powiedział, że jak nie pójdzie na l4 bedzie musiała szybciej zacząć macierzyński. Nie wiem ile w tym prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No pewnie, że da. Mało to
takich co z pracy prosto na porodówkę jechały? :) Ale to głównie dobrzy fachowcy i ludzie na kierowniczych stanowiskach, którzy są zaangażowani w jakiś projekt, którym praca daje satysfakcje, albo ci którzy prowadzą własną działalność i robią to ze względów finansowych lub dlatego, że kochają to co robią :) bo zwykłym wyrobnikom lub ludziom z nudną pracą się zwyczajnie nie chce, dlatego bo nie mają z tego żadnych ekstra korzyści materialnych ani radości, ani nic ich nie motywuje ..no chyba, że chcą się ukryć przed domownikami, albo uciec od problemów osobistych, lub są zwyczajnie pracoholikami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtgtgtt
da sie:) np ja:P tzn. skonczyłam zmiane, przyjechalam do domu koło 21 , a w nocy zaczeły się skurcze, co prawda dziecko urodziło się w 37 tyg.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika 28047
da sie . ale po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtgtgtt
jak to po co? lepiej pasc dupe na zwolnieniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka.....
Mam odpowiedzialne stanowisko, ale coraz więcej problemów z koncentracją. Od kilku dni szkolę swojego zastępcę, ale wiem, że szef będzie chciał być ze mną w ciągłym kontakcie e-mailowym i telefonicznym. Tylko, że 8 miesiąc zbliża się ku końcowi, a ja się ledwo toczę do firmy. Jest mi ciężko, czuję się zmęczona nadmiarem obowiązków i spadkiem formy i figury :) Nie mam jeszcze nic dla dzidziusia. Nie mogę nawet pójść na urlop, bo nie mam jak, prowadzę ważne projekty. Moje samopoczucie jest do kitu, więc jestem ciekawa jak inne dziewczyny dały radę pracować aż do porodu? Przytyłam tylko 5,5 kg, mieszczę się we wszystkie spodnie, ładnie się ubieram i wyglądam nie jak na ósmy miesiąc, pozwalam sobie na SPA w sobotę, żeby się zrelaksować przed całym tygodniem pracy, a mimo to jest mi ciężko już pracować. Wiem, że moje stanowisko na mnie czeka, po macierzyńskim wracam do pracy. A może zachowuję się jak rozpieszczona małolata i po prostu wymyślam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No pewnie, że da. Mało to
Milka, znam osobiście takie panie, jedną nawet bardzo dobrze. Kiedyś odwiedziłam ją w jej biurze, patrze a tam pod biurkiem leży wielkie siaty ciuchów dziecięcych (ale to takie naprawdę ginormous). Okazało się że wpadła do galerii na błyskawiczne zakupy miedzy jednym spotkaniem z klientem a drugim i nabrała co tylko jej wpadło w ręce, bo dzieci nie miały już dosłownie w czym chodzić (a ma troje). :D Samo życie. Ja ją rozumiem, bo dobrze ją znam i wiem ile ma na głownie. Szkoda tylko że dzieci są częściej z nianią niż mamą, a z tatą jeszcze rzadziej, ale taki już los tych dzierżących ważne stanowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No pewnie, że da. Mało to
sorry - leżą, a nie leży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No pewnie, że da. Mało to
To oczywiście jedna z tych co prosto z pracy jechała około 20:00 wieczorem taksówką na porodówkę. :) W terminie, lub coś koło tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cirruscirrus
ja rozumiem ze mozna lubic swoja prace ale bez przesady z twojego wpisu wynika ze czujesz sie 'niezastapiona' i dlatego nadal jestes w pracy bo uwazasz ze masz wiele projektow, ze ty je ciagniesz itd a nie ma ludzi niezastapionych ja rowniez mam kupe pracy jestem w 3 mcu i gdzies w 5, max 6 zamierzam isc na zwolnienie i po prostu odpoczac i nie zamierzam tego ukrywac narobie sie i namecze tuz po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Premigium
Kropelka dobrze pisze - sprawdź z tym macierzyńskim: mój lekarz też tak twierdził, ale ja miałam zwolnienie szpitalne, więc nie pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maggie B
Jasne ze sie da. Ja pracowalam cala ciaze od 7.30 do 17.30 dzien w dzien. Porod mialam wywolany wiec moglam sobie zaplanowac to i owo. Po pracy pojechalam do domu. Zabralam torbe do bagaznika, wrocilam na firmowa impreze, ktora wlasnie na ten dzien byla zaplanowana i stamtad do szpitala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thoratora
jak nie pójdziesz na l4, bedziesz musiała szybciej zacząć macierzyński Dokładnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No pewnie, że da. Mało to
No tak, ale tacy ludzie zazwyczaj nawet nie wykorzystują w pełni macierzyńskiego, tylko są w firmie jak tylko staną na nogi, więc co to ma dla nich za znaczenie? Opieka dla dziecka jest zazwyczaj zabookowana z dużym wyprzedzeniem, przynajmniej na kilka godzin dziennie, albo pracują zdalnie z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cirruscirrus
nie rozumiem takich osob to po co w ogole dziecko? zeby nawet w pelni macierzynskiego nie wykorzystac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracowałam w drugiej
ciąży do samego porodu. Lekarz wysłał mnie na L4 od poniedziałku, musiałam być wtedy jeszcze w pracy "dopiąć" zastępstwo. Urodziłam córeczkę następnego dnia rówo 2 tygodnie przed terminem. Nie jest łatwo, ale się da. W tej chwili kończę macierzyński, ale w pracy uchodzę za bohaterkę:) Pierwsza ciąża od pewnego momentu była zagrożona przedwczesnym porodem i odeszłam z pracy w połowie 7 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracowałam w drugiej
Mam dwie prace. W jednej faktycznie rezyguję z 3 tygodni dodatkowego macierzyńskiego, a w drugiej wykorzystuję do końca plus urlop wypoczynkowy. W tej pierwsze uciekłby mi awans, na który pracowałam 3 lata, gdybym wróciła później. Mam plus z tego, że pracuję z takim oddaniem. Nikt nawet nie myśli o pozbyciu się mnie z pracy i pewno gdybym zamarzyła o trzecim dziecku, to prawdopodobnie nie zareagowano by przerażeniem, a spokojem, bo się nie wygłupiam, tylko pracuję uczciwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka.....
Czyli się da pracować do porodu :) Tylko co z tym uczuciem bycia wielorybem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pracowałam w drugiej
Wiesz, uczucie bycia wielorybem jest tak, czy siak. Czy pracujesz, czy nie, to czujesz się jak mały hipopotam, obojętne ile przytyjesz..., a pracując masz doping do ruszania się, do dbania o wygląd. Niemniej wymaga to hartu ducha. Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatniczkaa
lPraca do końca - ok. Ale nie rozumiem wracania do roboty jeszcze przed końcem macierzyńskiego, podczas gdy dziecko wychowuje niańka albo babcia. Bo pracują obydwoje rodzice - na full Po co takim osobom dziecko. Widzą je przez godzine rano i godzinę wieczorem albo i to nie. Jaki to ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka....
Po urodzeniu dziecka zamierzam pracować po 8 godz. pon-pt tak jak teraz, no czasami się pewnie trafią nadgodziny, ale będą extra płatne. Ale macie racje, że praca wymusza na mnie aktywność i dbanie i wygląd, dlatego wyglądam ładnie w ciąży. Myślę, że jednak powinnam parę spraw przemyśleć i chyba już trochę wyluzować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamaxx
moja była kierowniczka-córka prezesa-też pracowała do samego końca,ale tak jak ktoś wcześniej napisał,uważała,że jest niezastąpiona! Mówiła,że w domu jej się po prostu nudzi....ale tak naprawdę myślała,że firma bez niej padnie... a dwa tygodnie po urodzeniu była już w pracy.mała razem z nią w wózku w biurze-jak dla mnie paranoja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamaxx
moim zdanie jeśli masz taką pracę i czujesz się na siłach to pracuj-ale sama sobie zaprzeczasz...sama piszesz,że jesteś zmęczona! Nie ma ludzi niezastąpionych! A co by było gdybyś miała np.ciąże zagrożoną-musiałabyś leżeć...i firma na pewno ciągnęłaby bez ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
to nieprawda że kobieta musi iść na macierzyński na 2 tygodnie przed terminem może ale nie musi, nikt nie może jej zmusić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ja tez pracowałam do samego porodu- tym bardziej, ze ciazę przenosiłam prawie dwa tygodnie :) Ale macierzyński wykorzystałam w pełni, do tego wziełąm zaległy urlop. Uczcucie wieloryba zawsze będzie- ale jak się pracuje to przynajmniej człowiek nad tym nie rozmyśla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy od tego jaką masz pracę :) jeśli biurową to w moim przypadku dałoby sie spokojnie pracować aż do porodu, ale w 3 miesiącu musiałabym iść na L4 z powodu mdłości, przemęczenia i tendencji do zawrotów głowy przy każdej gwałtownej zmienie pozycji...ale to tylko trzy tygodnie były takie trudne, poza tym byłabym w stanie pracować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
moim zdaniem najważniejszy jest rozsądek i równowaga można pracowaćdo samego porodu pod warunkiem że kobieta dobrze funkcjonuje, ciąża nie jest zagrożona i nie jest tym zmęczona pracować do samego końca tylko po to aby pokazać się jako silna kobieta, super pracownica i super kobitka matka polka co to da radę nawet za cenę zdrowia i dobrego samopoczucia, podczas gdy tej siły się już nie ma i czuje się zmęczenie, to moim zdaniem kompletny brak rozsądku ja jestem na wylocie, poród za 10 dni, ale nie pracuję już od 1,5 miesiąca, było mi za ciężko z dojazdami i wysiedzeniem za biurkiem 8 godzin, do tego brak koncentracji, masakryczne bóle w kroku i częste twardnienie brzucha, poszłam na L4 bez wyrzutów sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracowałam
do ostatniego dnia, przy pierwszym i drugim dziecku. I nie robiłam z siebie cierpiętnicy ani obłożnie chorej jak to dziś w zwyczaju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
oczywiście, można nawet pracować podczas porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×