Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hhhhuuuuuttttaaaa

różne podejście do pieniędzy w związku

Polecane posty

"co do mieszkania, to poki co chemy wynajmowac - ja mysle o malym ladnym mieszkanku, sypialnia i drugi pokoj albo kuchnia otwarta na salon. dla niego to za drogo." Na oko: 1500 + 500zł czynszu + opłaty/liczniki = 2000-2500zł Tyle kosztuje samo mieszkanie, więc nie porównywalnie drożej niż mieszkanie w pokoju ze znajomymi. A co z jakimś inwestowaniem? Odkładaniem na emeryturę? Jasne nie trzeba, ale za 30lat będziesz pewnie żałować. Poza tym kwestia, czy chcesz całe życie spędzić na etacie robiąc na kogoś? Jeśli nie, to na inwestowanie powinnaś teraz wszystko przeznaczać ponad absolutnie niezbędne opłaty jak jedzenie, czy ten Twój pokój. Teraz masz na to najlepszy moment, potem będziesz mieć większe koszty mieszkania, jeszcze z 1000-2000zł będziecie wydawać na dziecko, a teraz masz okazję by naprawdę coś oszczędzić i zainwestować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hfggdg, racja! A gdzie tu urzadzenie mieszkania, sprzety agd, rtv, firanki, serwisy...itp...itd... Dziewczyna nie ma pojęcia o zyciu. 3500 to kupa siana na studenckie zycie ale jak na zycie rozdinne to taka kasa jest średnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a ja wcale nie uważam, ze jesteś niedojrzała. Po prostu macie inne podejście- jak napisałaś w temacie:) Ja też lubię czasem wyjść do knajpy, pojechać na wypaśne wakacje- nie zarabiasz mało więc stać Cię. Nie rozumiem podejścia w stylu "po co płacic w kanjpie jak można zjeść w domu", "lepiej oszczedzać i odłożyć na dom". Dobrze, ze z moim facetem mamy podobne podejście:) Na Twoim miejscu pogadałabym z chłopakiem- jak on to widzi. Moze da sie jakiś kompromis ustalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dkkl, a czas leci...Autorka ma pewnie ok 25, ale ja mam 26 i moze dlatego, że juz od 3 lat jestem mężatką wiem jak o jest... Nie mozna odkładać idkładania ;) kasy na póxniej...Bo sie obudzisz z ręką w nocniku...Jak nie teraz to kiedy? Lepeij napierw się czegoś dorobic a potem poszaleć....Fakt przyjdzie dziecko, które jest najważniejsze i na którym nie idzie oszczędzać to będzie gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa, nie tylko ja tu wypisywałm czarno na białym ile kosztuje powazne życie na średnim poziomie...Nie pisz więc do Autorki "stać cię", bo jej nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhuuuuuttttaaaa
kurde, bardzo oszczędni ludzie są na tej kafeterii :) mam 26 lat, niedawno skonczylam studia. obecnie robie podyplomowke, mam dobra prace i radze sobie w zyciu. za jakis czas bede zarabiac wiecej - te 3,5 tys zl to moja pierwsza praca po studiach. do pracy, do centrum itd jezdze tramwajami a czesto i chodze pieszo czyli moje przyjemnosci na miesiac to powiedzmy: 100 zl - taksowki 200 zl - imprezy, restauracje 200 zl - ubrania, kosmetyki 200 zl - ksiazki, kursy 100 zl - sport nie wydaje mi sie to jakims przegieciem. nie wiem, dlaczego mialabym z tego zrezygnowac i chomikowac kase. przeciez i tak oszczedzam - poki co na edukacja i wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfggdg
powiem Ci tak, ja ze swoim mieszkamy w trojmiescie. razem mamy 5500zl. i zyjemy jak normalni ludzie, bez wakacji, bez taksowek, bez restauracji, jedynym "luksusem" na jaki sobie pozwalamy sa fajki samorobne za 200zl/mc. i nie wiem za co bysmy zyli gdybysmy mieli ochote na taksowki... zycie we dwojke kosztuje wiecej. zacznij w koncu myslec i ograniczac swoje dziwne potrzeby, docen faceta ktory zyje rozsadnie. ale podobno jest tak ze im ktos jest wiekszym burakiem i im nizsza samoocena tym wiecej kasy rozwala zeby sie pokazac. jak widac to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfggdg
widzisz, widocznie facet mysli o waszym zwiazku na powaznie, Ty nie. jak jest u nas? zyjemy normalnie, ani calkiem skromnie, ani rozrzutnie, cos tam odkladamy. jak jest okazja to staram sie kupic do domu nowa patelnie, sztucce czy dywan.. tak wiesz, na przyszlosc, ze jak juz wezmiemy slub, bedziemy mieli dziecko to nie trzeba bedzie wydawac kasy dodatkowo na serwisy czy inne tego typu, tak zeby juz miec 'nagromadzone' te najpoytrzebniejsze rzeczy.. i jesli mialabym do wyboru pojchac taksowka na obiad i wydac te wezmy 100zl to wolalabym za to kupic zelazko czy cos innego... bo tak mysla ludzie ktorzy chca zalozyc rodzine, ktorzy sie kochaja i mysla o wspolnej przyszlosci. dla Ciebie wazniejsze jest zeby odlozyc na wakacje albo pojsc na impreze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhuuuuuttttaaaa
co do mieszkania, poki co za swoj duzy pokoj i dostep so salonu place wraz z rachunkami 750 zl. nie wydaje mi sie, by za mala sypialnie i maly salon z aneksem kuchennym polowa kosztow wynosila wiecej niz z 800-900 zl, wiec wzrost oplat bedzie praktycznie niezauwazalny. kurde, jestem mloda, nie mam dzieci, nie mam kredytow itd. az tak mi sie do tego nie spieszy. czy to takie zle? naprawde wole wyjechac na podroz mojego zycia, miesieczne tulanie sie po swiecie, chociaz wiem, ze pojdzie na to pewnie pod 10 tys zl i na to oszczedzam. robie bardzo droga podyplomowke i rok edukacji kosztuje 8 tys. na to tez oszczedzam. dlaczego mam oszczedzac zamiast tego na samochod ktorego nie potrzebuje, slub, ktorego nie chce i jakies sprzety agd, ktore mam w dupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juupii
nie rozumiem dlaczego jedziecie po autorce... dziewczyno, korzystaj z życia poki sie da! wiekszosc Polakow zarabia te 1300 na reka wiec oni muszą jesc pasze w postaci mortadeli i parowek (mała ciekawostka odnosnie parowek- mam juz przepis na swojskie cielece parowki- koszt samego miesa to 24zł za kilogram wiec nie wiem co jecie kupujac parowki po 8zl i nie chce wiedziec) wracajac do tematu- czym innym jest oszczednosc a czym innym skapstwo uwazam ze wyskoczenie 1-2 razy w miesiacu do restauracji, kina, jakies spontaniczne kupienie kwiatka, czy powrot po ostrej bibie taksowka do domu to nie jest rozrzutnosc to jest NORMALNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Błagam Was, nie piszcie, ze ludzie którzy się kochaja i myślą o wspólnej przyszłosci wolą kupic żelazko niż isć wieczorkiem na fajna kolację :) Ludzie maja różne priorytety! Dla mojej rodziny są to np. wakacje- uważam, ze podróże kształcą. Zawsze wolimy wydać kasę na wyjazd niż kupować zelazko czy zestaw obiadowy. Osobiście uważam, ze większosc z Was ma po prostu niezwykłe przywiązanie do rzeczy materialnych! Po co autorce auto jak nie jeździ?? Bo każdy ma? Ja tam ją rozumiem, wolę po prostu żyć i cieszyc się z życia niż nie wychodzic na kolację z męzem, albo rezygnować z wyjazdów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfggdg
ale nikt nie mowi ze autorka ma kupic auto! ale jak nie auto to bilet miesieczny i tez wyda kase! autorka pyta po co ma odkladac na slub ktorego nie chce.. to ja przepraszam bardzo ale po co jest z tym facetem? skoro nie chce, skoro ma w dupie sprzety agd (a co za tym idzie chyba planuje cale zycie wynajmowac juz umeblowane mieszkanie skoro wlasna lodowka nigdy nie bedzie jej potrzebna) to niech zostawi swojego faceta, niech on znajdzie normalna kobiete z ktora stworzy dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuhhhhhyyyyttt
wyobrazcie sobie, ze bilet miesieczny kupuje, kosztuje niecale 100 zl :) nie chce slubu i nie wiadomo jakiej kasy wydanej na popijawe dla wujkow i ciotek. nie mowie, ze nie chce kredytu. jak najbardziej o tym mysle i za jakis czas zaczne na niego oszczedzac w ogole widze ze temat zszedl na to ja to rozpierdalam kase na prawo i lewo zamiast kupowac zelazka. a mi chodzilo o to, jak zyc z kims, kto ma skrajnie rozne ode mnie podejscie do wydawania pieniedzy. my sie o to nie klocimy, poki co sie dogadujemy. ale wietrze trudnosci, obawiam sie ich i mysle, jak to zrobic. zamieszkamy w tej kawalerce, dobra, albo znajdziemy cos bardzo taniego (on chce zamkac mieszkanie w 1400 zl, to wg mnie dosc malo) i co, dwie lodowki, osobne spedzanie czasu, totalnie oddzielna kasa?? dla mnie masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
zabawne, że o rozrzutność oskarża autorkę osoba która wywala miesięcznie jak sama twierdzi 200 zeta na fajki. No ja tam głupszego sposobu na przewalania nie znam. A autorka jest młoda, inwestuje w siebie (edukacja i podróże) i bardzo dobrze. Jak dla mnie ma całkiem zdrowe podejście. No i kiedy ma podróżować, chodzić od czasu do czasu na romantyczne kolacje czy imprezki jak nie teraz? Ma niezła pracę, póki co żadnych obciążeń (kredyt, dzieci) to niech korzysta. Jak będzie miała kiedyś jakieś dzieci ( o ile planuje) to wtedy inaczej będzie planować wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
no przestań! To już ma o ślubie myśleć? Dziewczyna ma dopiero 26lat, może w ogóle nie ma ochoty na ślub? Ja np. ślubu nie mam, między innymi dlatego, ze kasy mi szkoda :) A żyjemy razem 9lat, mamy dziecko- i tak jak pisałam patrzymy na świat raczej niematerialnie. Wolimy wydawać na nasze pasje- nurkowanie, motocykle. Efekt taki, że ziemia nam stoi - o jeść nie woła. Kiedyś jak dojrzejemy do oszczedzania na dom to go zbudujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhuuuuuttttaaaa
to do gory to rzecz jasna ja, autorka tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
oj tam, porozmawiaj z gościem i ustalcie jakiś kompromis. Ustalcie np. jakaś kwote za którą będziecie "szaleć"- sami zdecydujecie czy kino, czy np. kolacja, a moze imprezka. Zróbcie sobie wspólne konto do rachunkow i do tej "wspólnej" kasy. I tak wszystko wyjdzie " w praniu"- to się właśnie nazywa "dotarcie" poprzez wspólne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqu-qu
ja kompletnie nie rozumiem tych wyliczeń tutaj :) I w ogóle autorka nie prosi tutaj o radę, jak ma budżet planować, więc po co liczyć nieswoje pieniądze? Każdy może wydawać tak, jak mu się podoba :) Mam parę znajomych, dziewczyna zarabia około 1000 zł więcej niż chłopak. Mieszkają razem. Na początku trochę ciężko było im się zgrać z kasą, chłopak też jest oszczędny. Jeśli chodzi o jedzenie, to na obiad kupują wspólnie, chleb, mleko itp też. A jeśli ona chce coś ekstra-czego zresztą on tak nie lubi, to już sama sobie kupuje. no i nie imprezują jakoś specjalnie, ale raz na jakiś czas wychodzą do knajpki. Na wakacje jeżdżą do jej rodziców :) Można się dograć, ale to wymaga czasu i kompromisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfggdg
wiecie co, kiedy jeszcze mieszkalam z rodzicami sasiadka ktora stac bylo na wakacje przychodzila do nas pozyczyc termometr bo sama nie miala. dla mnie zalosne. 1400zl to kawalerka 25 metrow plus oplaty (przy oszczedzaniu pradu, gazu itd.) ale przeciez autorka nie wyobraza sobie siedziec z kochana osoba w jednym pokoju :/ mowicie ze to najlepszy wiek na takie zycie.. racja. z tym sie zgadzam. jesli jest sie samotnym, nie ma zadnych planow to nie widze nic zlego w tym ze dziewczyna zarabia sama na siebie i robi z pieniedzmi co chce. ALE sama mowi ze chce zamieszkac z facetem. to normalne ze bedzie musiala z czegos zrezygnowac, zycie we dwojke to juz co innego... widocznie jest zbyt pusta zeby to zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to jest kwestia priorytetów. jestes młoda, ale 26 lat to naprawdę czas zacząć myslec powaznie ozyciu...Załozenie rodziny -nawet 1+1 to zupelnie co innego niż studenckie życie... Twoje wydatki to: 750 - mieszkanie z opłatami ok 670 sama podyplomówka 800 - "przyjemności", które wymieniłaś 100 - bilet miesięczny TO JUZ JEST PONAD 2300 a gdzie jedzenie (na restauracje razem z imprezami wymieniasz 200 zł - to starczy na zaledwie kilka wizyt...) Więc nie mów, że odkładasz 1000...Więc za co chcesz podróżować? Jesli naprawde jestes typem osoby, która nie chce chociaż minimalnie urządzonego mieszkania, której nie zalezy na chociaz ciasnym ale własnym kącie...to daj spokój temu facetowi - nie pasujecie do siebie! takie podejście do zycia chcarakterzuje raczej singielki.... Tak z ciekawosci twoim zdaniem kiedy bedzie dobry czas na odkładanie kasy np. na własne mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhuuuuuttttaaaa
tylko jak na chwilę obecną moje koszty zamykają się w 2,5 tys, to myślę, że on wydaje nie wiecej niz 1,3 tys. wyłączmy z tego mieszkanie (bo tu koszty z zasady będą na pół, jeśli znajdziemy jakiś kompromis): moje jedzenie plus ogólnie "życie" - 1750 zł jego jedzenie plus ogólnie "życie" - 750 zł (za pokój płaci 550) to są KOLOSALNEA różnice. Nie wiem, jak tu można się ot tak dotrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nie liczę "nie swoje kasy";) tylko podaję twarde agumenty, że życie na poważnie kosztuje... Autrka pisze nieprawdę, np., że odkłada ok 1000 miesięczniem, jak to nie zgadza się z jej wydatkami... W porzednim poście zapomniałm wymienić np. środki czystości (proszki, płyny zmiękczające...itp...itd...) Po prostu kasa, którą dysponuje Autorka starcza na zycie na srednim poziomie. A co do głównego prblemu to nie pasujecie do siebie...Z tego nic nie będzie. Masz prawo być taka jaka jesteś, ale Twój facet ma prawo byc rozsądny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhuuuuuttttaaaa
tak, odkladam 1 tys zl miesiecznie ZAWSZE i go nie ruszam, to jest moj priorytet w zwiazku z ratami za studia i wakacjami. jesc nie jem duzo i wiecie, nie prowadze tez calej rozpiski wydatkow, to wszystko jest w takim przyblizeniu... czasem mam tez jakies fuchy, za co wpada mi dodatkowa kasa itd. myslicie, ze osoba funkcjonujaca tak jak ja nie nadaje sie do dojrzalego zwiazku? to smutne bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfggdg
wiesz autorko, my przez 3 mce wynajmowalismy 2pokojowe mieszkanie. i co? drugi pokoj zamienil sie w skladzik bo i tak siedzielismy razem w jednym pokoju, to normalne jak jestes z kims kogo kochasz ze wolisz siedziec z nim niz zamknac sie w drugim... podajemy Ci tu koszty powaznego zycia we dwoje. bo nawet dwoja to juz jakas tam rodzina. Twoj facet jest rozsadnym dojrzalym czlowiekiem. a Tobie zle. bo Tobie nadal pstro w glowie. wiesz dla mnie to normalne ze mlodzi ludzie inwestuja w sprzety domowe itd. bo jak juz za 10 lat kupisz mieszkanie to bedzie Ci potrzebna lodowka, lozko, talerze jakies. czy nie prosciej jest teraz kupowac to stopniowo niz potem brac kredyt 50 tys zeby to kupic? to kwestia dojrzalosci. i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko Twoje wydatki nijak nie zamykaja się w 2500 (2300 + lekarz+środki czystości+ jedzenie w domu) Z drugiej strony faceci na podstawowe rzeczy wydaja mniej kasy... On ma krem, pianke do golenia,żel pod prysznic, płyn po goleniu, perfum a ja, kremy, balsamy, fluidy, lakiery do włsoów, pianki, zele, blyszczyki, akcesoria do paznolci i to wszystko razy kilka On ma 1/5 ciuchów mniej niż ja ja dodatkowo mam abseje na punkcie torebek.... on nie chodzi na manicure, solarium..... Autorko, ja nie chcę cię krytykowąć, mozna sie różnic wydatkami z partnerem, ja tez jestem bardziej rozrzutnaniż mąż,ale trzeba mieć taką sama wizję przyszłości, ten sam pomysł na zycie (oszczędzamy/szalejemy, dziecko teraz/dziecko później..itp...) Inaczej to nie przejdzie... Moze pogadajz nim ogólnie jak widzi wasza przyszłośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asilma - normalne z tymi samochodem, ratą za samochód i kosztami utrzymania, to się popisałaś :D Laska ani słowem nie pisnęła o aucie, a Ty już jej kredyt wciskasz :D Autorko, właściwie to jestem w takiej sytuacji jak Ty, tylko że my już półtora roku razem mieszkamy :) No i u nas ja zarabiam tysiaka więcej niż mój facet. Co nie zmienia faktu, że ja przepuszczam całą kasę, a on jest w stanie ze swojej pensji sporo co miesiąc odłożyć :] Ponieważ u nas też jest tak, że on mółgby jeść cokolwkie, najlepiej z przeceny, a ja uważam, że jedzenie nie ma tylko zapchać żołądka, ale ma być głównie przyjemnością, to za zakupy odpowiedzialna jestem ja. On mi daje co miesiąc konkretną kwotę, a ja się tym wszystkim rządzę. Fakt, że wychodzę na tym zdecydowanie gorzej, bo jego wkład finansowy w zakupy jedzeniowe jest niewiele większy niż to, co wydałby na swoje kajzerki z przeceny i pasztet z puszki, no ale w sumie to moja "fanaberia", że żarcie ma być dobre ;) Wszelkie rozrywki to zupełnie odrębny temat, bo faktycznie trudno, żebyś Ty się zmuszała do siedzenia w domu albo on do wychodzenia z niego... Może jednak uda Wam się jakiś kompromis osiągnać? Zresztą - skoro do tej pory sobie z tym radziliście, to czemu teraz miałoby się coś zmienić? To, że niektóre rozywki musisz uskuteczniać ze znajomymi, a nie z chłopakiem, to przecież nie jest żaden dramat :) Pewnie obgadanie wszystkiego przed zamieszkaniem jest słuszną koncepcją. Lepiej, żebyście wiedzieli na czym stoicie, żeby później nie okazało się, że wspólne mieszkanie zamiast Was zbliżyć, spowoduje tylko niepotrzebne spięcia. Wprawdzie u nas jakoś tak naturalnie się wszystko ułożyło i chyba ani słowa nie zamieniliśmy na ten temat, ale pewnie jesteśmy jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hfggdg ja jestem mężatka 3 lata i też siedzimy w jednym pokoju, choć mamy inne...Jak klikam w laptopa a on oglada tv, albo odwrotnie...Tak mao jestesmy w domu, że po co siedziec osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z czym się popisałm.../ Normalni, dorosli ludzie muszą gdzies mieszkac (więc albo czynsz i odstępne albo raty), większośc ludzi ma samochód i musi go utrzymać... Nie mówimy tu o zabawie w dorosłośc tylko o dorosłym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wiesz dla mnie to normalne ze mlodzi ludzie inwestuja w sprzety domowe itd. bo jak juz za 10 lat kupisz mieszkanie to bedzie Ci potrzebna lodowka, lozko, talerze jakies" Przez 10 lat talerze się pobiją, łóżko rozpadnie, sprężyny w materacu powyginają, a lodówka dawno przestanie działać(teraz nie robią takich sprzętów jak kiedyś, kiedy to radzieckie lodówki faktycznie mogły przetrwać kilka pokoleń :P) Autorko, nie daj sobie też wmówić, że jesteś nieodpowiedzialną gówniarą. Odkładanie tysiaka miesięcznie to jest naprawdę spore osiągnięcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"większośc ludzi ma samochód i musi go utrzymać... Nie mówimy tu o zabawie w dorosłośc tylko o dorosłym zyciu." Kredyt na samochód wyznacznikiem dorosłości. Dobre! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×