Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lisica_kasica_0903

jak rzecz

Polecane posty

Gość lisica_kasica_0903

Witam wszystkich, chciałam podzielić się z Wami tym co mnie spotkało. Poznałam 3 lata temu faceta, zamieszkaliśmy razem na 1,5roku potem zaczął się remont jego mieszkania, które miało być naszym docelowym miejscem dalszego wspólnego życia. Pomagałam mu finansowo jak tylko mogłam, utrzymywałam mieszkanie które wynajmowaliśmy a on za swoją kasę robił remont... Po przeprowadzce coś zaczęło się psuć.. nagle stwierdził, że nic z tego nie będzie bo nasz związek zrobił się bezpłciowy...i w dodatku ja rzadko gotuję (bo niestety taki mam system pracy że wracam późno ok 20tej i już nie mam siły na obiad chyba że mam wolny dzień...) i on nie chce ślubu a ma świadomość że ja chcę. Musi odda mi ok. 20tys. które pożyczyłam mu przez ten cały czas a ja po tym wyznaniu chcę jak najszybciej się wyprowadzić... jestem w totalnej rozsypce bo cały świat zawalił mi się na głowę. Wcześniej bywało różnie, zdarzały się trudniejsze dni ale dochodziliśmy do porozumienia. Teraz decyzja zapadła, rozstaliśmy się i niestety nadal ze sobą mieszkamy ze względu na te pieniądze... Stwierdziłam że nie wyprowadzę się dopóki mi ich nie odda, nie ufam mu za grosz... Jest mi strasznie ciężko z tą całą sytuacją a jemu mam wrażenie niekoniecznie. Wstyd mi przed koleżankami z pracy, które tak mi zazdrościły że mamy wreszcie to nasze mieszkanie, wiedzą jak się zaangażowałam, wstyd mi przed rodziną że dałam się tak zmanipulować... Chciałam się zabić bo już psychicznie nie dawałam rady ale nie miałam odwagi tego zrobić... nie wiem jak dam radę dalej. Porzucenie to najgorsze uczucie jakie tylko może spotkać człowieka. Nie mogę przestać myśleć o jego wcześniejszych deklaracjach jaką to będzie miał żonę i jaki będzie nasz ślub.. co się z tym wszystkim stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra buldog
nie roztrząsaj tego, co on gadał, bo on to gadał najwyraźniej po to, żeby wyludzić od Ciebie kase. Pewnie chciał Cie urobić a jak dostał co chciał to już mu nie byłaś potrzebna. Ja wychodzę z założenia "nie, to nie - to spyerdalaj". Ewentualnie poznał kogoś. Tak czy siak, zabierz od niego kase i spadaj od typa jak najdalej bo jak będzie potrzebował kasy to dostaniesz telefon pod tytułem "odejście od ciebie to był największy błąd mojego życia, nie moge sie pozbierać, wróc do mnie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisica_kasica_0903
sandra buldog myślę że masz całkowitą rację... sama chyba bałam się przed sobą przyznać że tak właśnie było, to bardzo boli ale nie pozostaje mi nic innego jak właśnie spyedolic i jak najszybciej o nim zapomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×