Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata04

Alimenty na dorosłą córkę mojego męża

Polecane posty

Gość ZZZ Zniecierpliwiony
... Zniecierpliwiony, wiadomo czym to pachnie od samego początku - w tych sądach wyczuwało się atmosferę nieprzyjazną, bowiem jak ojciec może chcieć uchylić się od płacenia na swoje dziecko ? to było motto przewodnie! nie liczyły się fakty i dowody, tylko JAK OJCIEC MOŻE CHCIEĆ UCHYLIĆ SIĘ OD PŁACENIA NA SWOJE PRZECIEŻ DZIECKO? ale nie wzięto pod uwagę tej ważkiej i kluczowej kwestii, że ten OJCIEC, NIE MA JUŻ Z CZEGO PŁACIĆ TEJ DOROSŁEJ I UTRZYMUJĄCEJ SIĘ SAMODZIELNIE, STUDIUJĄCEJ ZAOCZNIE I POSIADAJĄCEJ SWOJĄ WŁASNĄ RODZINĘ CORCE! Na chwilę obecną mój mąż musi dojść do równowagi psychicznej, bo całe jego życie legło w gruzach w momencie, kiedy związał się z tą kobietą - toksyczną kobietą! Córka tej ważkiej i kluczowej kwestii nie chciała zauważyć i nie zauważa, chciała też za wszelką cenę scalać rodzinę, żeby mieć mamę i """" beata04 tatę i nie było się co dziwić dziecku, natomiast dorosła kobieta będąca sama matką i żyjąca w związku powinna myśleć zgoła inaczej, ale ona jest tak ograniczona w swoim rozumowaniu, że nie dostrzega tego, co tak bardzo jest widoczne ... tak przynajmniej mi się wydaje. Mój mąż został ofiarą niestety całej tej chorej sytuacji a nie jego córka! Wiadomo, że za błędy trzeba płacić, ale niektóre osoby niestety załamują się i nie mają siły dźwigać swojego krzyża... Nadto, musimy zaczekać na uzasadnienie wyroku i wtedy dopiero, coś można z tym zrobić... przypomnę, że sprawa toczyła się prawie rok... """" Nie musicie czekać na uzasadnienie sądu cywilnego by skierować sprawę na drogę postępowania karnego przeciwko komornikowi.Ten wyrok sądowy w świetle obowiązującego prawa nie ma żadnej mocy. Powtarzam ..wyrok sądowy nie jest prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
Nie, moj maz nie jest smieciem. Przestal kochac swoja eks i uczciwie jej o tym powiedzial. Zadania byly dziecinne "masz mnie kochac". Nie da sie- na sile. Rozwiodl sie i zostawil jej wszystko, czego sie dorobili, z domu wyniosl jedynie wlasne ubrania. Rozumiem, ze ona mogla czuc sie skrzywdzona, porzucona, oszukana itd, cokolwiek tam jeszcze wrzucicie. Ale dalej twierdze, ze dzieciom powinna mowic, ze uczucie ojca do nich nie ma nic wspolnego z uczuciem do niej! Zadna kochajaca matka nie powie dziecku "ojciec cie nie kocha". Po co takie slowa, ktore najbardziej uderzaja wlasnie w dziecko? Dlaczego nie odszedl wczesniej? Dlatego, ze ludzie nie lubia odchodzic donikad, tkwia w tym, co jest. Ksieza bez powolania tez z reguly odchodza dopiero, kiedy poznaja kobiete. Podobnie z mezami/zonami- jesli ma byc sam, tkwi w tym co jest. I czesto obie strony doskonale wiedza, ze to nie tak, jak powinno byc, ale sa od siebie oddalone o cale lata swietlne i nie la juz powrotu do dawnego uczucia. Akurat moj maz probowal namowic swoja eks na terapie, ale sie nie zgodzila, bo nie widziala problemu. Wedlug niej bylo ok, a kiedy on przez 3 lata prosil, aby cos zrobili, bo uczucie sie sypie i jemu jest zle odpowiadala "jak tak mozesz mowic, jestesmy szczesliwi". I nijak nie docieralo, ze on nie jest. A ojcem jest wspanialym, mam z nim dwojke maluchow i jest im bardzo oddany- podobnie jak dzieciom z pierwszego zwiazku. Tylko po 6 latach odechcialo mu sie juz (oraz jego starym rodzicom) walki z wiatrakami. Ma ta pani, czego chciala. Z zemsty i poczucia wlasnej urazonej dumy wmowila dzieciom, ze ojciec ich nie kocha, zrobila naprawde bardzo duzo, zeby zniszczyc wiez miedzy nimi. Xzasem warto oddzielic siebie i wlasne ego od tego, co dobre dla dzieci. Aha- odnosnie pytania, co zrobic, kiedy dzieci nie chca sie spotykac z ojcem? A co robicie, drogie panie, kiedy dzieci nie chca pojsc do dentysty, szkoly albo na imieniny cioci Kazi? Wtedy jakos potraficie egzekwowac.A tutaj jakze wygodnie powiedziec " to one nie chca, to nie ja, ja bym chciala, ale dzieci same widza, jaki to smiec". A gdyby tak jedna z druga mamusie powiedzialy " to twoj tata i masz go sluchac dokladnie tak samo, jak mnie, temat spotkan z ojcem i kultury wzgledem niego nie podlega dyskusji" to by bylo niewygodnie, prawda? Zachowac sie jak normalny rodzic i wyegzekwowac od wlasnego dziecka uprzejme zachowanie i elementarna kulture... Bo jeszcze by sie okazalo, ze ten smiec zbudowalby calkiem fajne relacje z dzieckiem, gdyby im w tym nie przeszkadzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... do poprzedniczki - witaj, cieszę się że piszesz w moim temacie - bardzo ci dziękuję... one tzn. takie panie porzucone i zgorzkniałe jak pani "BEATO HIPOKRYTKO" albo ulkiulki i jej podobne - takie jak my nazywają wulgarnie i swoich eks też nazywają wulgarnie i wszystko wulgaryzują... nie dopuszczają do swoich głów, że można się po prostu KOCHAĆ NAWZAJEM i pomimo wszystko żyć, jak Bóg przykazał, uważają nasze dzieci za nic nazywając je pomiotem, a przecież nasze dzieci także są owocem miłości - naszej miłości... ale dla tych pań, jak nie poużywają sobie, to widać nie można żyć - zatem trzeba tylko wulgaryzować i na tych wulgaryzmach wychowywać następne pokolenia... Zauważ, tak robią kobiety w których nie ma poezji są niedojrzałe, pozbawione wyobraźni i polotu, pozbawione piękna i smaku życia ... im się tylko wydaje, że żyją a tak na prawdę żyją w kłamstwie i paplają się w bagnie, a co najgorsza wierzą, że jest zgoła inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewnosc
Hej, jednak przegraliście, no cóż ... Pisałam Ci na jakiej podstawie i jak sąd będzie rozpatrywał spawę, moje założenia okazały się słuszne. Zniecierpliowny Ty się lepiej nie odzywaj. Mam nadzieję, że Twój mąż nie dostanie zawału, wylewu itp. z tego powodu. Nie wiem czy alimenty i brak kontaktu z córką to powód do załamywania się psychicznie - raczej nie. Beata może daj sobie spokój, bo coś mi się wydaje, że nakręcasz całą sprawę niepotrzebnie. Przeczytałam to zdanie o Twoim mężu wyrzuconym z domu na bruk. Mam taką zasadę od lat: osoby żyjące w stałym związku czy małżeństwie nie przygarnia się pod swój dach. Tu mnie zaskoczyłaś. Nawet jeśli ich małżeństwo przezywało duży kryzys to dzięki Tobie poniekąd nie przetrwali tego. Nawet jeśli ex wyrzuciła go z domu to są hotele, znajomi, rodzina a nie dom "przyjaciółki". Przecież musiało już coś Was łączyć w czasie trwania tego małżeństwa. Tak po prostu facet nie wpadł do pierwszego lepszego domu gdzie były otwarte drzwi. Nie wyobrażam sobie, że wyrzucam męża z domu a on od razu idzie do domu jakiejś obcej, samotnej kobiety. Wykorzystałaś okazję, z korzyścią dla siebie. To jest moje zdanie, ale każdy robi jak chce. Teść niedawno wysłał życzenia mojemu mężowi, mąż znowu nie odpisał i mówił, że nigdy nie odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
Coz, ja nie wyobrazam sobie, ze wyrzucam meza z domu... I nie dziwie sie facetom, ktorych zony chca ich przecwiczyc, pokazac, kto tu rzadzi, ze odchodza... Nikt nie chce miec w domu cerbera, bo by sobie kupil rotweilera, a nie bral zone, gdyby chcial. Beato, ja sie z Toba nie do konca zgadzam, uwazam, ze doroslym ( w granicach rozsadku, nie mowimy o 30.letnich dzieciach, tylko takich do 26r.z) pomoc rodzicow sie nalezy. Gdyby Twoj maz byl z jej matka, to po prostu chcialby corce pomoc, prawda? I powinien tak samo chciec niezaleznie od relacji z matka swojej corki. Jesli chodzi o finanse, to w ogole nie podlega wedlug mnie dyskusji, ze dzieciom trzeba pomoc skonczyc studia. Tego zniecierpliwionego idiote to proponuje przegonic z forum, bo po pierwsze gada glupoty, a po drugie wyrabia opinie wszystkim ojcom. Co do pani, ktorej maz nie odbiera od ojca zyczen- zawzietosc nigdy nie jest dobrym doradca, po zadnej stronie. Ludzie sie zmieniaja i trzeba dawac sobie szanse. Kiedys moze byc za pozno i maz bedzie zalowal tak zacietej postawy. To jest moje osobiste zdanie i pewnie zostane za chwile pozarta przez wszystkich rozmowcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewnosc
Nikt Cię nie pożre... :-) Mój mąż nie odzywa się z ojcem od może 20 lat, może więcej. Niestety jego ojciec wyrzekł się własnych dzieci. To on nie chciał z nimi kontaktu, nie chciał płacić alimentów nawet jak mieli po kilka lat, nie chciał się z nimi dobrowolnie spotykać. Przypomniał sobie o dzieciach kilka lat temu, trochę za późno. Moja teściowa nigdy nie mówiła o mężu źle, przez tyle lat naszego małżeństwa czasami mi mówiła, że dzieci same powinnny ocenić ojca. Naprawdę dla mnie to jest godne podziwu, że mimo to, że ją zostawił to chciała żeby dzieci miały ojca. Tylko ojciec ich nie chciał w tym przypadku. Nie wiem czy wyrzuciłabym męża z domu, nie zakładam takiej sytuacji ale może gdyby mnie uderzył to być może zrobiłabym to. Samo wyrzucenie męża z domu nie jest powodem aby ten mąż szedł do łóżka innej kobiety. Kiedyś spotykałam się z kimś klika lat, po kłótni ze mną, (nie układało nam się od jakiegoś czasu), wylądował w łóżku mojej najlepszej koleżanki, samotnej zresztą od x lat. Ech te samotne kobiety ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
Ok; wiem , ze sa faceci, ktorzy wypieraja sie dzieci. Ale takich nie rozumiem i nie zrozumiem nigdy. Faktycznie w takiej sytuacji ciezko sie dziwic Twojemu mezowi. Niemniej jednak istnieje tez duza grupa ojcow; ktorzy chca miec kontakt z dziecmi, placa na nie i zalezy im na dzieciach. Pewnie, ze mozna przyjac stanowisko swiztej krowy pt "mnie porzucil, tzn, ze nie kocha dzieci, bo gdyby kochal, to by kochal ich matke". Ale mozna tez inaczej podejsc do tematu. Owszem, nigdy nie bylam w skorze porzuconej. Ale jestem matka i nie wyobrazam sobie wbicia noza w serce dziecka tekstem "ojciec cie nie kocha, chodz, pokaze ci, gdzie mieszka pani, ktora woli od ciebie". Litosci! Zreszta akurat te zagrywki np. mojego meza utwierdzily w przekonaniu, ze dobrze zrobil rozstajac sie ze swoja byla, bo ona po trupach wlasnych dzieci chciala osiagnac swoj cel.Wszyscy dorosli sa odpowiedzialni za to, jak psychicznie przejda dzieci rozwod i rozstanie rodzicow, a takze nowych partnerow w ich zyciu. I bycie porzucona nie daje prawa do wciagania dzieci w swoj konflikt. W naszym odczuciu maz nie porzucil dzieci, tylko eks zone. Nawet; kiedy bylam na porodowce, jezdzil do dzieci. Staral sie bardzo o ten kontakt przez kilka lat, ale natrafil na taki mur zacieklosci, ze w koncu wyczerpaly mu sie zapasy checi i dobrej woli. Jesli osoba mieszkajaca z dzieckem zechce zniszczyc jego relacje z eks partnerem- potrafi tego dokonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkiulki
Ale niestety właśnie w tym tkwi problem że beata zwala całą winę na eks sama siebie i swojego męża wybielając.Sorry gdyby się wcześniej nie znali na pewno po wywaleniu z domu nie zawitał by wprost do niej i całą resztę może tłumaczyć dzieciom w przedszkolu.I właśnie te warunki ta wola którą ona sama narzuca powoduje że ta córka ma ich w dupie.Poczytajcie sobie może się z nią spotkać ale u nich w domu jej również ma mieć coś do powiedzenia.Ludzie co ona miała jej do powiedzenia to w sądzie powiedziała.Dlaczego nie pozwoli im spotkać się na neutralnym gruncie bez udziału swojej osoby toż to są dorośli ludzie adwokat im zbędny.W ten sposób stawiając warunki nigdy nie dojdzie między nimi do porozumienia.Tutaj są dwie strony jedna która myśli nie zrobiłaś jak chciałem nie dostaniesz nic druga ja ci pokażę że i tak dostanę. Ona żyje swoim życiem,popełnia błędy jak każdy ale w przypadku beaty i jej męża to można powiedzieć zapomniał wół jak cielęciem był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz ale nie ma
czegoś takiego "Staral sie bardzo o ten kontakt przez kilka lat, ale natrafil na taki mur zacieklosci, ze w koncu wyczerpaly mu sie zapasy checi i dobrej woli. Jesli osoba mieszkajaca z dzieckem zechce zniszczyc jego relacje z eks partnerem- potrafi tego dokonac." Rodzic nigdy nie wyczerpuje checi .Prawdziwy Rodzic nigdy . Slabi ,wygodni,egoistyczni tak .ale nie kochajacy . Ile mozna ? Do skutku .Nie kupuje takiej postawy odpuszczania .Bo ex to zla kobieta jest .Tym bardziej jezeli taka zla to nalezy o dzieci walczyc a nie odpuszczac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
ok, w takim razie moj maz jest slaby i egoistyczny. Zeby zaplacic 3 tys alimentow na dwojke (my tez mamy dwoje dzieci, ktore potrzebuja jesc) pracuje po kilkaset godzin w miesiacu. Maluchy zaczynaja byc juz kumate i czuja ciezka atmosfere, kiedy tamte dzieci od poczatku do konca spotkania sie nie odzywaja. Nie da sie tak, aby maz spotykal sie sam z dziecmi, bo wtedy w ogole naszych dzieci by nigdy nie widywal, poza tym ciezko ich zabrac na weekend i nas wyrzucic w tym czasie z domu. Moja tesciowa starszy wnuk odepchnal z calej sily, gdy chciala go przytulic na powitanie. Mlodsze dzieci widzialy, jak mozna traktowac babcie. Po czym nie szczypiac i nie odzywajac ani do dziadkow ani do meza, wyszedl do przedpokoju i zadzwonil do mamusi z informacja, ze przegonil france od siebie. Takich spotkan bylo przez 6 lat dziesiatki, w koncu tesciowie powiedzieli, ze sa za starzy i nie chca sie wiecej denerwowac, aby ich nie przywozil. Teraz od czasu do czasu maz spotyka sie z dziecmi "musimy byc, bo mamy wyrok, ale punkt 19 masz nas odwiezc". Naprawde sie odechciewa i dochodzi do wniosku, ze glowa muru nie przebije. Niech sobie zyja w nienawisci do ojca smiecia, trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do poprzeniczki
nie przyszlo ci do glowy żebyc może dzieciom się nie spodobało że rozbiłaś ich rodzinę? oczywiście tradycyjna i znana bajeczka o nieszczęśliwym małżonku i cudownej samotnej wróżce która pojawia się i ratuje . znalazłaś sobie faceta żonatego, z 2 dzieci , . prawdopodobnie dokuczała ci tak samotność że nie patrzyłaś na dobro tamtych dzieci. Dla ciebie priorytetem bylo zdobyc faceta a że żonaty to co tam roziwedzie się go i tyle. w pogoni za własnym szczęsciem i z czystej desperacji rozwaliłas rodzinę i dlaczego sie dziwisz że dzieci nie skacza z radosci na wasz widok? czy warto bylo niszczyc im zycie dla pary rozwiedzionych portek w domu ? Żadna szanujaca się kobieta nie weźmie sie za żonatego faceta z dziećmi!!!!!!!!!!! oczywiscie nowe ciało ma przewagę nad starą żoną , nie mialaś żadnych wyrzutow sumienia że jest żonaty i ma male dzieci? wolnych kandydatow na męża nie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
nie zamierzam opowiadac zyciorysu ani mojego ani mojego meza ze szczegolami. Zal mi dzieci i w pelni rozumiem, ze mnie nie lubia ani nie skacza z radosci na moj widok. I wcale tego nie oczekuje. Ale nie rozumiem rowniez, dlaczego maja prawo i przyzwolenie do odepchniecia babci- chyba elementarny szacunek dla starszej osoby powinien byc zachowany chociazby celem wpojenia kultury. Nie uwazam za sluszne usprawiedliwiania bezczelnosci dzieci i arogancji wzgledem ojca, tym bardziej; kiedy on chce uczestniczyc w ich zyciu, pomagac przy wyborze szkol, odrabiac z nimi lekcje itd. Chyba matce tez przyda sie pomoc, prawda? A dzieciom ojciec. Jesli czyjes stanowisko jest takie - on odszedl, to mozemy mu srac po glowie i go nienawidzic ani nie sluchac, to co sie dziwic, ze dzieciom sie udziela?! Nie potraficie oddzielic wlasnej urazonej dumy i tego, ze Was eks ma gdzies od jego uczucia do dzieci i czesto tu jest pies pogrzebany, ze mamusia za bardzo identyfikuje sie z dziecmi. Aha- mam juz troszke lat przezytych i niestety prawda jest taka, ze dobre, naprawde dobre o solidnych podstawach zwiazki sie nie rozpadaja. I jedno wiem na pewno- wlasnym dzieciom nigdy bym nie powiedziala, ze tata ich nie kocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
zaraz nam sie pojawi link dododo poprzedniczki. A tka calkiem serio- facet na zawsze zostanie ojcem do konca zycia. I chyba lepiej,zeby dzieci maily z nim dobry kontakt, zeby pomalu ten zal w nich wygaszac i aby mialy dwa fajne kochajace domy niz w nieskonczonosc nakrecac spirale nienawisci. Iwiem, ze bardzo duzo oczekuje od eks- bo zostaly poorzucone, zdradzone i jeszcze maja z usmiechem znosic, ze dzieci fajnie sie bawia z ludzmi, ktorzy skrzywdzili eks najmocniej na swiecie. Ale tak bedzie zdrowiej dla dzieci. I czesto sie zdarza, ze porzucone eks, ktore wyluzowaly i "pozwolily" dziecku bezkarnie kochac ojca, same fajnie potem ukladaja sobie zycie. I powtarzam- domyslam sie, ze to nie latwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
do poprzedniczki - dziwi mnie, ze porównujesz wizytę u dentysty czy chodzenie do szkoły do spotkania z ojcem. :o Dentysta czy szkoła to obowiązki, przez które trzeba przejść. Możesz dziecku wytłumaczyć, dlaczego trzeba tam chodzić. A na spotkanie z ojcem? Bo co? Jest dawcą plemników? Nie widzę sensu zmuszania dzieci do spotkania z ojcem, którego nienawidzą, który je skrzywdził i do którego czują żal. Wyobraź sobie, że jesteś dzieckiem. Twój rodzic pewnego dnia cię porzuca, aby związać się z inna kobietą. Czy dalej ufałabyś komuś takiemu? Czy naprawdę wierzyłabyś w jego miłość? Dzieci widzą świat w barwach biało-czarnych, mieszka razem - kocha, porzuca - nie kocha. To dla nich zbyt subtelne, aby zrozumieć, że tak, kocha, ale porzucił, bo poznał inną panią, a przecież jego szczęście jest najważniejsze. I nie możesz oczekiwać, aby kobieta, która została przez faceta skrzywdzona, zraniona i oszukana za wszelką cenę starała się go usprawiedliwiać. On podjął decyzję o rozbiciu rodziny i teraz ponosi tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freelemon
Bo to sie nazywa zemsta przez dzieci. Stary i staly mechanizm. dlaczego? bo najłatwiej. A w dodatku ex męzusia boli jak nie wiem co, zwlaszcza kiedy byl dobrym ojcem. Strasznie zakrecone sa niektóre wypowiedzi, zwłaszcza w kontekście tematów dotyczacych alimentow- bo tutaj gromy leca na aktualna zone a gdzie indziej te same panie wyzywaja ex żony od nierobów, żmij, leni, chciwusek i jeszcze gorzej. Czyli w zwiazku z tak pokretna filozofia należałoby zeby ex żony zupełnie nie pytaly o alimenty zwlaszcza na siebie, na dzieci,zeby podawały sumy oscylujace miedzy 500zł a 600zł, natomiast next żony powinny skulic ogony, nastepnie bardzo grzecznie zamknac buzię a jesli juz cos mialyby do powiedzenia to najlepiej gdyby napisały ,ze same pilnuja alimentów na dzieci meza( chociaz niekoniecznie bo i tak zaraz jakas madralińska wysłalaby ja do wszystkich diabłów ze pilnuje , a ma sie odpierdolic), a jak trzeba to z własnej kieszeni płaci dodatkowo. A juz najbardziej rozwalaja mnie wypowiedzi dotyczace tego swoistego pojednania miedzy ojcem a dziećmi czy tez dzieckiem. Bryluje w tym temacie ulkiulki, dla której wszystko jest czarno-białe. I kobieta nie chce zrozumiec że miłośc i nienawiśc choc pokrewne uczucia to niestety juz w fazie poczatkowej sie rozjeżdzaja. Miłość jest uczuciem które zaczyna sie i potrafi sie skończyc, nienawiść natomiast kiedy sie zacznie nigdy sie nie skonczy, zwlaszcza kiedy jest dobrze podsycana.Miłośc niby tez,ale tu akurat potrzeba dwojga zeby trwała, natomiast nienawiśc ma to do siebie że siega nawet za ocean swoja silą i nie ma potrzeby zeby ogladac znienawidzonego czy znienawidzoną. Tak ze drogie panie madralinskie na te dolegliwośc jakim jest nienawiśc lekarstwa nie ma w aptece ani u psychoanalityka. lekarstwo jesli juz jest to w was. Albo sie ma rozum i kocha dzieci, albo sie go nie ma i wykorzystuje sie dzieci do swoich egoistycznych celów tfu celu- jak tu zniszczyc exa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
Beato, masz rację, że pieniądze to tylko środek, ale niezbędny do życia. I sama piszesz, ze tych pieniędzy do życia wam brakuje. Czy nie myśleliście o tym, abyś podała twojego męża o alimenty dla dzieci i to byłaby podstawa, aby on wystapił o obniżenie alimentów na córkę? Wiem, ze podawanie własnego męża o alimenty jest niefajne i trąci patologią, ale być może jest to jakieś wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freelemon
co nie jest prawem zabronione trudno nazwac patologia. ponoc jaka akcja taka reakcja wiec bedwyn mi sie wydaje ze to nawet niezły pomysł. jak sie tonacy brzytwy chwyta nikt nie póka sie głowe co robi. On sie zwyczajnie ratuje jak moze w danej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulkiulki
Freelmon o co ci chodzi o to że przyznaję się otwarcie do tego że nienawidzę mojego eks że nienawidzę jego nowej żony. A za co mam ich lubić za to że spierdolili mnie i mojemu synowi życie za to że wiele lat mojego życia haruje jak wół i moje dziecko nie miało ani ojca ani matki. Nikogo nie obchodziło moje dziecko ani za co żyje ani gdzie ani z kim zostaje. A ty chcesz żeby mnie interesowały teraz kiedy moje dorosło za co żyją ich dzieci. Mają mamę mają tatę to niech się zajmą wychowywaniem i zarabianiem na nie. Ja się odsunęłam lata temu a syn jak chce to jedzie jak chce to dzwoni. Mnie wkurwia tylko takie wybielanie się eks jest winna bo była taka siaka i owaka. Tylko żaden nie odpowie po co z nią był i miał dzieci. Znam wiele porzuconych kobiet które latami nie radzą sobie z tym faktem i żadna która nie przeszła tego nie powinna tego oceniać są zachowania które są silniejsze od nich. Ot zachowanie właściwej kolejności,odpowiedniego czasu i podejścia daje na pewno lepsze możliwości kontaktu na przyszłosć. Niestety freee twoje rozumienie ogranicza się do popatrzenia drugiej żony a kompletnie nie masz pojęcia co siedzi w uczuciach porzuconych eks. Wiedz tylko jedno ich zachowania są często nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi i wcale tego nie chcą ale w głowie siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... Witam, a ja uważam, że dzieci są spontaniczne, czyste i piękne i lubią na prawdę ludzi do momentu, aż dorosły nie wkroczy swoją zarazą dziecka nie zarazi... dziecka nie zgorszy i nie popsuje! Stąd się to wszystko bierze! Dziecko będzie za ojcem czy matką tak długo, aż mu ktoś nie powie " nie chce ciebie , nie kocha, ma teraz nową rodzinę i ma ciebie ...." tak jest w przypadku dzieci, ale w tym temacie mówimy o dorosłej kobiecie, która jest sama matką i weszła w związek z dzieckiem w tle! W naszym przypadku tak zapewne takie pranie mózgu zrobiono nastolatce, bo miała 16 lat, jak się od ojca i jego rodziny odwróciła.... dlaczego tego nie wie nikt? natomiast jakich argumentów używano do prania mózgu córce mojego męża nie wiem ... wiem natomiast, że osoba która to zrobiła trafiła na odpowiedni i podatny grunt i są skutki, takie które nijak nie da się obejść! Też jestem matką i mam doświadczenie i wiem, gdybym moim starszym dzieciom robiła wodę z mózgu - to ojca nie chciałyby znać! Co do dogadania się i porozumienia córki z ojcem, to jest tak jak napisałam ulkiulki i nie interesuje mnie w tej kwestii twoje zdanie, bo to moja rodzina i moje życie i wiesz co mam poparcie mojego męża, ja i mój mąż to jedno -wyobraź sobie, że tak jest - jeśli jeszcze tego córka mojego męża i ty nie zauważyłyście to przykro mi ale niech nadal ma nas tam, gdzie napisałaś.... Nadto, mogła pielęgnować kontakt z ojcem... bo go miała, mogła przyjeżdżać, tak jak przyjeżdżała i nie było by problemu... a że mnie miała owszem i gdzieś, to jej problem... ja do niej takich uczuć nie żywię. Jeśli chodzi o wyrzucenie mojego męża z domu na bruk, a przyjęcie go przeze mnie do domu, to wyobraź sobie, że 6 miesięcy mieszkał w internacie... i niestety tego małżeństwa nie dało się ratować... bo co miał ratować ... chore relacje, tam sprawy zaszły za daleko... a są pewne granice, których się nie przekracza! lepiej sobie popłakać w poduchę niż robić jazdę bez trzymanki w domu na oczach dzieci! - jak jedno głupieje, to drugie musi być mądre ... niech eks mojego męża napisze tutaj w końcu prawdę jak to faktycznie było.... a gdyby w końcu napisała prawdę, to po prostu strzeliła by sobie w kolana... a tak ma jakieś jeszcze kłamliwe usprawiedliwienie dla samej siebie... bo nie dopuszcza do swojej głowy, że niestety to ona... jestem też żoną i niestety różnie bywało... ale jeśli się kocha na prawdę to WYBACZA SIĘ i żyje się dalej... każdy jest tylko przecież człowiekiem - czyż nie ulkiulki - i popełnia błędy... ale jeśli człowiek popełnia wciąż te same błędy - to kim jest? a potem obarcza swoją infantylnością inne osoby... bo uważa, że tylko i wyłącznie wszystko, wszyscy ludzie i cały świat sprzysięgli się przeciwko niemu... to kim on jest! Ona sprowokowała taką sytuację i były i są tego skutki! W życiu jest tak, że trzeba przeczekać burze... a nie siać wiatr i powodować nie tylko nowe burze, ale też i gradobicie! Taka jest moja filozofia... nadto do tanga trzeba dwojga... i zgadzam się z moją przedmówczynią, że musi być fundament do zbudowania związku oparty na miłości a nie na fascynacji. Tak się stało, bo tak miało być... a wy tutaj gdybacie, że gdyby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem, wąsy to owszem może babcia mieć, ale dziadkiem nigdy nie będzie ... tak trudno to zrozumieć? Nadto, eks mojego męża wiążąc się z nim była mężatką i co wy na to - gdzie twoje pianie na ten temat ulkiulki - jeśli mnie coś zarzucasz, to zauważ też ten fakt i zapiej? Bo ja wiążąc się z moim aktualnym mężem byłam ponad 10 lat samotną matką, nie byłam niczyją żoną! I niech przygaduje kocioł swojemu garnkowi - a nie mnie! Nadto, przydałoby się takie dogłębne i wnikliwe odświeżenie pamięci pani eks i jej córce - oj przydałoby się, może zróbcie rachunek sumienia, jeśli je w ogóle jeszcze macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:05 [zgłoś do usunięcia] Ulkiulki Freelmon o co ci chodzi o to że przyznaję się otwarcie do tego że nienawidzę mojego eks że nienawidzę jego nowej żony. A za co mam ich lubić za to że spie**olili mnie i mojemu synowi życie za to że wiele lat mojego życia haruje jak wół i moje dziecko nie miało ani ojca ani matki. Nikogo nie obchodziło moje dziecko ani za co żyje ani gdzie ani z kim zostaje. A ty chcesz żeby mnie interesowały teraz kiedy moje dorosło za co żyją ich dzieci. Mają mamę mają tatę to niech się zajmą wychowywaniem i zarabianiem na nie. Ja się odsunęłam lata temu a syn jak chce to jedzie jak chce to dzwoni. Mnie wk**wia tylko takie wybielanie się eks jest winna bo była taka siaka i owaka. Tylko żaden nie odpowie po co z nią był i miał dzieci. Znam wiele porzuconych kobiet które latami nie radzą sobie z tym faktem i żadna która nie przeszła tego nie powinna tego oceniać są zachowania które są silniejsze od nich. Ot zachowanie właściwej kolejności,odpowiedniego czasu i podejścia daje na pewno lepsze możliwości kontaktu na przyszłosć. Niestety freee twoje rozumienie ogranicza się do popatrzenia drugiej żony a kompletnie nie masz pojęcia co siedzi w uczuciach porzuconych eks. Wiedz tylko jedno ich zachowania są często nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi i wcale tego nie chcą ale w głowie siedzi. ... wiesz ulkiulki - nie usprawiedliwiaj się i nie użalaj nad sobą. Ja też byłam porzuconą kobietą dobitnie przez swojego pierwszego męża i jakoś nie czuję nienawiści - nie wiesz przypadkiem dlaczego? no i jakoś nie czułam, żeby moim dzieciom tę truciznę w ich umysłach zasiać! Bo wiesz co ulkiulki, trzeba się ze swoim losem pogodzić, głową muru nie przebijesz... żal mi ciebie, bo nie żyjesz na prawdę, żyjesz ciągle tym co było - wyobraź sobie, że ja lubię kąpiel w czystej wodzie, świeżej... a ty lubisz kąpiel w błocie, tym się różnimy ... obudź się i otrząśnij.... nadto, nikt się nie dziwi człowiekowi, który się kąpie codziennie, natomiast dziwią się temu człowiekowi, który się nie myje... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Beata to co jej takiego zrobił, że ona go wyrzuciła z domu? Jakiś powód konkretny miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:23 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Beata to co jej takiego zrobił, że ona go wyrzuciła z domu? Jakiś powód konkretny miała. ... Witaj:) - Musisz się jej zapytać, ale zapewne nie będzie to odpowiedź obiektywna. Widzisz moja droga w życiu jest tak, że nieraz trzeba ślinę przełknąć razem ze łzą. Młoda jeszcze jesteś i pełna nienawiści (sorki ale tak czuję), bo gdyby było inaczej, dążyłabyś do pojednania się Twojego męża ze swoim ojcem, a tak jesteś bierna i nie robisz nic czyli odpowiada ci ten stan. Albo nie - jednak coś robisz... krytykujesz jego ojca... choć sama nie wiesz, tak na prawdę co w ich sercach się kryje. Jedno jest pewne... trzeba żyć miłością a nie nienawiścią, a prawdziwa miłość to nie chemia... ale wybaczanie, poświęcanie się dla drugiego człowieka... czyż ty jako matka nie poświęcasz się swojemu dziecku z miłością... więc dlaczego mogłabyś okrutna być dla twojego męża i wyrzuciłabyś go z domu, bo coś np. ci zrobił nie tak... nie poświeciłabyś się dla kogoś kto powinien być nr 1 w twoim życiu.... bo dzieci są nr 2.... dla kogoś - kto tej miłości potrzebuje od ciebie? Mój mąż ode mnie dostał to, czego nie dała mu pierwsza żona - dlatego moja droga, dlatego tak się stało i przyszedł do mnie - dobrze to wszystko przemyślał (nie bój się miał dość czasu, aby się dogłębnie zastanowić nad swoim życiem!) ... bo był i jest pewien... że ja do końca moich dni zawsze będę tylko dla niego i przy nim - bez składania sobie jakichkolwiek przyrzeczeń i zapewnień. To się po prostu wie? Na pytanie mojego syna - dlaczego jesteś z moją mamą - odpowiedział, że po prostu chce! A nie musiał! Ciąża czy dziecko nie zatrzymają mężczyzny moje drogie, jeśli ten mężczyzna nie chce z Tobą być - ten mężczyzna będzie po prostu na dziecko płacił! Czysta miłość nic więcej! A tam małżeństwa i miłości nie było, było tylko złudne wyobrażenie - bo gdyby było inaczej, nie było by rozpadu małżeństwa, nie było by rozwodu, nie było by mnie i naszych dzieci!mam nadzieję, że udzieliłam Ci wyczerpującej odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj
no to czas najwyższy zapytać sie beatki co zrobiła swojemu mężowi,że ja opuścił (?) i nie łożył na swoje własne dzieci i na ukochaną,wspaniałą żonkę gdyby posłuchac drugiej strony to znalazłoby się wiele powodów do rozstania przeciez mogło byc tak że pierwsza zona męża beaty dowiedziała się o romansie i go po prostu wyrzuciła zawsze jest awers i rewers po co sie zastanawiacie "dlaczego"? beata zrobiła źle-przyjęła cudzego męża pod swój dach,zyła z nim w konkubinacie,nie zrobiła nic aby tych dwoje się pojednało a taka z niej świetojebliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj
dążyłabyś do pojednania się Twojego męża ze swoim ojcem a ty hipokrytko bys dożąła do pojednania skłóconych małzonków a nie przygarniała i sie nadstawiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpek myślenie nie boli
zniecierpliwiony napisał "Nie musicie czekać na uzasadnienie sądu cywilnego by skierować sprawę na drogę postępowania karnego przeciwko komornikowi.Ten wyrok sądowy w świetle obowiązującego prawa nie ma żadnej mocy. Powtarzam ..wyrok sądowy nie jest prawem." Głupek głupkowi tłumaczy mimo,że wiele tu juz zostało napisane,potwierdzone paragrafami,przykładami. Imbecylu napisz w końcu czym jest wyrok sądu? Komornik według ciebie tez albo może na tej podstawie ściągać dług albo i nie, prawda? Beata za kogo ten dureń ciebie ma co? Za kolejnego durnia? "Wyrok sadowy nie jest prawem"?!! To czym jest? To dobra rada napisana na papierze którą można zlekceważyć? Czyli rozumiem to tak- biorę pożyczkę w banku,przestaje spłacać raty,bank kieruje sprawę do sądu,dostaję wyrok nakazujący mi spłatę zadłużenia bankowego wraz z odsetkami-nie wywiązuję się z nałożonego wyroku,sprawa trafia do komornika.komornik na podstawie wyroku wszczyna egzekucję a ja sobie mówię,że to przecież wyrok który nie jest prawem i zaczynam się burzyć bo komornik na podstawie wyroku działa bezprawnie.... lecz sie prostaku i udzielaj takich rad innym prostakom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Beata jakiej nienawiści? To tak samo gdybym czuła nienawiść do Ciebie, ulkiulki, zniecierpliwonego i innych, nigdy teścia nie widziałam, nawet na zdjęciach, nie wiem jak wygląda, jaki jest, czy ma wąsy, czy jest wysoki, ile ma lat czy mają jednak te dzieci; czy jest z tą kobietą. Nie wiem kompletnie nic. To dla mnie obca osoba. Rozumiem decyzję męża, znam niektóre fakty które niestety nie najlepiej świadczyły o jego ojcu. Jeżeli ktoś nie chce mieć nic wspólnego z dzieckim 7 letnim; 15 letnim; czy 20 letnim to nie dziwię się decyzji męża. Nie wiemy po co też pisze do teściowej; może tęskni a może coś mu się nie układa? Nie wiemy nic i lepiej niech tak zostanie. Mąż ma prawie 40 lat i od dawna nie tęskni już za ojcem. Podejrzewa raczej powód finansowy tych smsów. Beata coś Twoj mąż musiał zrobić ex: bił ją; wyzywał; poniżał; zdradzał; znęcał się fizycznie czy psychicznie? Darmo się męża nie wyrzuca z domu. Jakiś powód tego był. Pewnych zachowań się nie toleruje i nie wybacza bo popłaczę i do następnego razu. Nie wiem po co tak narzekasz na jego byłą żonę. Powinnaś jej co dzień w myślach dziękować - dzięki temu że go wyrzuciła masz męża!!! :-) Teraz "do poprzeniczki"; Wasz związek nie jest oparty na solidnych podstawach. Po pierwsze zbudowany jest na nieszczęściu innej kobiety i dzieci a po drugie Twój mąż już pracuje po kilkaset godzin miesięcznie. Minie kilka lat zestresowany i przemęczony facet pomyśli sobie po co się drugi raz żenił; po to żeby pracować od świtu do nocy? Tego Ci pewnie nie powie, ale taki wniosek będzie. Czwórka dzieci; zobowiązania finansowe będą rosły wraz z dziećmi a szczęście niestety nie. Będziecie się oddalać od siebie z powodu pracy; problemów aż do czasu kiedy to może pojawi się następna kobieta która uświadomi Twojemu mężowi; że całe życie tylko pracuje i czas żyć dla siebie a przy okazji przytuli go do piersi; uśmiechnie się; wysłucha go i pocieszy w łózku pewną częścią ciała. Ale Twój mąż tego nie zrobi bo najzwyczajnej w świecie doby mu nie wystarczy żeby zarabiać na nowy związek. I gdzie tu masz solidne podstawy? Teraz zaczynacie się rozmijać - może tego nie widzicie. Minie jeszcze kilka lat; sex przestanie cieszyć i nastąpi szara, brutalna i zmęczona rzeczywistość. Nie pracujesz, że Twój mąż spędza kilkaset godzin w pracy? Ogranicz mu te godziny, bo dobrze na tym nie wyjdziecie. Przed ślubem powiedziałam do męża, że nigdy go nie zdradzę, ale nie dam mu gwarancji że nie kupię sobię torebki za 6 tyś. Właśnie się dowiedziałam, że LV otwiera w Polsce pierwszy sklep i od dzisaj będę odkładać na zakup mojego marzenia w przyszłym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mylisz sie
jedno jest pewne... trzeba żyć miłością a nie nienawiścią, a prawdziwa miłość to nie chemia... ale wybaczanie, poświęcanie się dla drugiego człowieka... czyż ty jako matka nie poświęcasz się swojemu dziecku z miłością... więc dlaczego mogłabyś okrutna być dla twojego męża i wyrzuciłabyś go z domu, bo coś np. ci zrobił nie tak... nie poświeciłabyś się dla kogoś kto powinien być nr 1 w twoim życiu.... bo dzieci są nr 2.... dla kogoś - kto tej miłości potrzebuje od ciebie? Nikt nigdy nie powinien poswiecac sie .Dziecii wychowuje sie dla swiata ,nie dla siebie .Zadne poswiecenie . Kolej rzeczy .I wy Matki Polki zrozumcie to .Zadne poswiecenie .Zwyczajna milosc .Miec dzieci ,zeby kochac bezwarunkowo . Nie poswiecaniu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mylisz sie
Nie! poswiecaniu powino być .Rodzimy dzieci dla siebie ,a nie zeby na starosc zajely sie nami !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mylisz sie
I jeszcze jedno te okropne niezralizowane matki ,ktore mowia dziecku .Tyle dla Ciebie poswiecilam ,a u ciebie brak wdziecznosci .Nic mylnego .Masz dzieci dla siebie i za to ,ze niezralizowalas sie Twoje dzieci nieodpowiadaja .Tak wybralas .Twoj wybor ..Wiec zyj z tym i nie obarczaj wina dzieci ,tylko siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
Nie rozumiem, jak na podstawie kilku zdan mozesz tak swietnie przepowiedziec przyszlosc- jestes wrozka?! osobiscie bardzo sobie chwale moj zwiazek zbudowany na przyjazni, zaufaniu i namietnosci. Po 10 latach i dwojce dzieci nadal jest miedzy nami wielka przyjazn, sadze, ze jak w kazdym przypadku-tylko ode mnie i meza zalezy, co z tym zrobimy w przyszlosci. Pracujemy oboje duzo, bo tak trzeba, aby zyc na przyzwoitym poziomie- maz ma duze alimenty, od siebie tez chce dzieciom od czasu do czasu cos ekstra kupic. Moim zdaniem od jakosci wspolnego czasu zalezy jakosc zwiazku. Pytacie, co maz Beaty zrobil eks zonie, ze go wyrzucila z domu? Wiec skoro tak podchodzicie do tematu, a zyjemy w kraju z rownouprawnieniem i parytetami, to pytanie odwrocmy- co ona jemu zrobila, ze ja zostawil i wolal inna?! Sedno sprawy pozostaje ciagle to samo- jest, jak jest, jest strona porzucila, druga jest porzucona, pytanie, czy obie strony zrobia wszystko, co moga, aby dzieci nie byly wciagniete w konflikt? Ktoras z pan zapytala, dlaczego dzieci mialyby chciec spotykac sie z ojcem, ktory zostawil rodzine. Dlatego, ze to ich ojciec i w swoich serduszkach nadal go kochaja i jesli ten ojciec bardzo chce uczestniczyc w zyciu dzieci, to jest to dla nich najlepsze, co mozna zrobic w takiej sytuacji. Pracuje z dziecmi z tzw.rodzin patologicznych, z przemoca i alkoholem w tle. Wierzcie, nawet dzieci maltretowane- umieszczone w osrodkach opiekunczych- kochaja rodzicow i nie moga sie doczekac ich wizyty. Wiec nikt mi nie wmowi, ze rozwod jest wieksza trauma i dziecko po rozwodzie tak bardzo zaczyna nienawidzic. Ktos im mowi, ze tak maja czuc, po prostu udzielaja im sie uczucia porzuconych zon. Oddzielcie dziecko i jego uczucia od siebie i swojej zranionej dumy. Pozwolcie dziecku bezkarnie kochac ojca i czuc sie dobrze w jego domu i szeroko pojetej rodzinie. Czasu i tak sie nie cofnie, ale dziecku mozna minimalizowac straty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×