Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata04

Alimenty na dorosłą córkę mojego męża

Polecane posty

Gość beata pozwol
Nie przesadzam .Tak dzialalo prawo w latach 80 i pozniejszych .Teraz chyba tez ( z tego co czytam u zaprzyjaznionych zon wojskowych ) .Oczywiscie moge sie mylic .Bo jedna baba ,drugiej babie .Ale pamietam ,ze w sadzie u beaty taka sprawa wyszla .Pieniadze z misjii .Z palca to sie nie wzielo . No ale beata nie wytlumaczyla tego nigdy jednoznacznie .Napisala tylko ze mezowi ukradli pieniadze i tyle .Sad jakos ta sprawa sie zainteresowal .Przeciez to beata pisala o tym ,ze sad sie czepia pieniedzy ? Nie wierze beacie ,bo w wielu sprawach najzwyczajniej klamie .I powiedzialabym jej to prosto w twarz ,w oczy ,a nie anonimowo w internecie . Dlaczego teraz anonimowo ? Moze dlatego ,ze w internecie nie upubliczniam swoich danych .Nie zamieszczam zdjec ,adresu i nr telefonu .. Dlatego ze wszystko co napisze moze byc wykorzystane przeciwko mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteście strasznie zawzięte. Beata i jej mąż przegrali. Dla was fajnie - stanęło na waszym. A wy dalej. Pewnie nie znacie powiedzenia, że nie kopie się leżącego? Zastanawiająco się zaangażowałyście w dyskusję - chyba to faktycznie mamuśka i córeczka a jak nie to nie wasz pies i nie wasze pchły. Nie starczy wam jeszcze? Poprawiacie sobie samopoczucie gnojąc innych? Macie poczucie wyższości jak wiecznie krytykujecie to jak postępują czy myślą inni? A co do koleżanki o tych danych osobowych to jesteś śmieszna. Fakt - podasz imię i już wszystko będzie o tobie wiadomo...to się da leczyć:) nie przejmuj się aż tak bardzo. Wg twojej teorii już z Beatą się powinniśmy obie bać bo podałyśmy imiona! Mało tego wiemy jeszcze kilka innych rzeczy. O dziwo nikt mnie nie okradł (jej - oprócz tej oszustki ("samotna" matka) i naciągaczki na alimenty) też nie:) Matrix podobno istnieje (he he). Oczywiście - ostrożność nie zawadzi ale w twoim wykonaniu to już paranoja. Beata w sumie ma rację, że już z wami nie dyskutuje bo tylko bijecie pianę i jak automaty powtarzacie w kółko to samo więc jest to pozbawione sensu. Ale ja gdy tylko będę miała czas i mi się nie znudzi wasze towarzystwo powku....wiam was jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Bea nikogo nie wk....... Mają sytuację tak skomplikowaną jak katastrofa Smoleńska. Jedynym wyjściem byłoby gdyby sędzie z protokolantką zamieszkał z jedną i drugą stroną na trochę i może to dałoby obiektywne w pewnym stopniu orzeczenie. Podstawowy błąd: facet dał sobie wejść na głowę żonom, dzieciom, nie panuje nad wszystkim od dawna i jest jak jest. Idę do pracy, miłego dnia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam, nie mam za wiele czasu bo spieszę się do szpitala na dalsze badania i rehabilitację! Moje drogie, co ja mam do pozwalania? Pozwolenie moje drogie już było. Zaznaczam BYŁO. Córka mojego męża wie gdzie jej ojciec mieszka i czas niestety wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i postawić im czoła! Niech nie myśli, że ja jej ułatwię konfrontację z rzeczywistością i usunę się w kąt z podkulonym ogonem! Bo tego ode mnie wymagacie - o nie! Córka ma warunek albo ojciec z całym jego balastem, albo niech zostanie tak jak jest i proszę nie wmawiajcie mi czegoś czego nie ma... ja doskonale to rozumiem - tylko widać wy macie ogromne problemy ze zrozumieniem słowa pisanego w języku polskim! Do potem papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23:51 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Nie przesadzaj, facet ma córkę ale żył sobie nie musi aż tak wypruwać dla niej. Oczywiście obowiązkiem jest dbanie o dziecko do spółki z matką, ale nie musi oddawać wszystkiego czy dużej częsci dochodów własnemu dziecku! Obie strony powinny dawać tyle, żeby wystarczyło na normalne życie dla dziecka, a jakieś dodatkowe dochody, premie to już się nie oddaje dziecku, co innego kupić prezent czy dać parę złotych, jeśli ma się więcej. Takiemu zachowaniu gdzie własne dziecko chce obedrzeć rodzica ze skóry mówię stanowcze NIE! Teraz będziemy mieć premie w grudniu i mały dostanie super auto, ale nie wyobrażam sobie, że kiedyś dziecko naciska na mnie, że mam oddać mu pieniądze. Zawsze się podzielimy z chęcią, ale to też będzie miało umiar i wg potrzeb. ... dzięki, właśnie w tej materii chodzi o dziecko, które chce obedrzeć rodzica ze skóry, w konsekwencji jego rodzinę! I ja też temu mówię stanowczo NIE. Córka na chwilę obecną żyje z dużym uszczerbkiem dla nas wszystkich, ale co niektóre nie rozumieją tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
00:31 [zgłoś do usunięcia] beata pozwol Nie przesadzam .Tak dzialalo prawo w latach 80 i pozniejszych .Teraz chyba tez ( z tego co czytam u zaprzyjaznionych zon wojskowych ) .Oczywiscie moge sie mylic .Bo jedna baba ,drugiej babie .Ale pamietam ,ze w sadzie u beaty taka sprawa wyszla .Pieniadze z misjii .Z palca to sie nie wzielo . No ale beata nie wytlumaczyla tego nigdy jednoznacznie .Napisala tylko ze mezowi ukradli pieniadze i tyle .Sad jakos ta sprawa sie zainteresowal .Przeciez to beata pisala o tym ,ze sad sie czepia pieniedzy ? Nie wierze beacie ,bo w wielu sprawach najzwyczajniej klamie .I powiedzialabym jej to prosto w twarz ,w oczy ,a nie anonimowo w internecie . Dlaczego teraz anonimowo ? Moze dlatego ,ze w internecie nie upubliczniam swoich danych .Nie zamieszczam zdjec ,adresu i nr telefonu .. Dlatego ze wszystko co napisze moze byc wykorzystane przeciwko mnie ... jesteś w błędzie i nie podważaj opinii ludzi bezpośredni z wojskiem związanych, a żony wojskowych moja droga to są już osoby trzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
00:31 [zgłoś do usunięcia] beata pozwol Nie przesadzam .Tak dzialalo prawo w latach 80 i pozniejszych .Teraz chyba tez ( z tego co czytam u zaprzyjaznionych zon wojskowych ) .Oczywiscie moge sie mylic .Bo jedna baba ,drugiej babie .Ale pamietam ,ze w sadzie u beaty taka sprawa wyszla .Pieniadze z misjii .Z palca to sie nie wzielo . No ale beata nie wytlumaczyla tego nigdy jednoznacznie .Napisala tylko ze mezowi ukradli pieniadze i tyle .Sad jakos ta sprawa sie zainteresowal .Przeciez to beata pisala o tym ,ze sad sie czepia pieniedzy ? Nie wierze beacie ,bo w wielu sprawach najzwyczajniej klamie .I powiedzialabym jej to prosto w twarz ,w oczy ,a nie anonimowo w internecie . Dlaczego teraz anonimowo ? Moze dlatego ,ze w internecie nie upubliczniam swoich danych .Nie zamieszczam zdjec ,adresu i nr telefonu .. Dlatego ze wszystko co napisze moze byc wykorzystane przeciwko mnie ... to powiedz mi to prosto w twarz i podpisz się pod tym twoim prawdziwym imieniem! Czekam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freelemon
A wiesz jak wkurwilaś, ze sad wydał wyrok z korzyścia dla was???!!! Już nie bede pisac która najbardziej, ale nawet " skąd ta pewność" zadała jej pytanie co sie jej stało??:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem free:) dlatego to zrobiłam. i nawet ton dyskusji się po tym wyroku zmienił. jakby coś dotarło do tych łepków, że nie zawsze "pokrzywdzone dzieci" mogą być górą. tzw rurka trochę im zmiękła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
02:30 [zgłoś do usunięcia] ZZZ Zniecierpliwiony Ja się zastanawiam \ bo nie znajduję podstawy prawnej \ na jakiej podstawie prawnej sąd wydal wyrok w sprawie alimentów na pełnoletnie dziecko Będę wdzięczny\ myślę ,że nie tylko ja \ za wskazanie tej podstawy prawnej oraz uzasadnienie wyroku. i ten Z....też jakoś zamilkł:) zaskoczył wyrok widzę kilka osób...13 grudnia zapadnie również nietypowy wyrok bo oddający dziecko ojcu. bardzo nietypowy i rzadki wyrok w naszym ciemnym kraju. Nie wiem czy będę mogła wam go pokazać (dla niedowiarków) bo to nie będzie moja sprawa ale chyba widzicie już, że mi mozna wierzyć. nie rzucam słów na wiatr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulkiulki
Co mi jest??? Może zaskoczę beatę zaczynam kolejną dawkę chemioterapii więc specjalnie ona mnie niczym nie zaskoczy. Można z tym żyć można też pracować. Beata myśli że sama tylko ma problemy tylko jak widzisz ze mną jest mój syn jeździ ze mną wszędzie, stara się o każdy grosz. Może tak powinny dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może każda choroba jest inna??? nie z każdą można pracować??? nie każdy rak też jest taki sam, jedni to znoszą lepiej inni gorzej! dobrze, że Ty możesz - są tacy co nie mogą - zależy to też od wykonywanej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do wychowania dzieci....nie rosną w hermetycznym środowisku, nie tylko matka ma na nie wpływ - są też inni ludzie. i dziecko jest wypadkową tych wszystkich wpływów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:42 [zgłoś do usunięcia] Ulkiulki Co mi jest??? Może zaskoczę beatę zaczynam kolejną dawkę chemioterapii więc specjalnie ona mnie niczym nie zaskoczy. Można z tym żyć można też pracować. Beata myśli że sama tylko ma problemy tylko jak widzisz ze mną jest mój syn jeździ ze mną wszędzie, stara się o każdy grosz. Może tak powinny dzieci. ... ulkiulki współczuję choroby, jeśli to jest faktycznie prawda - wiem przez co już przechodzisz i proszę nie udawaj takiej twardzielki, bo niejedna już niestety zaprzestała bronić czegoś co jest po prostu chore i nie mam na myśli tutaj raka. W czasie brania chemii nie mam mowy o pracy, jeśli jest to chemia czerwona! Sorry! No ale są różne chemie, które się łyka jak witaminki i pracuje się, nie jest to może zmiana złośliwa, bo gdyby była to nie ma mowy pracować, żaden lekarz nie wyda pozwolenia na pracę - wiem coś o tym! Gratuluję syna widać chłopak wie, co jest najważniejsze, ale jesteś przecież jego matką i zapewniasz wszystkich, że najlepszą więc nie ma innej opcji! Moje dzieci też mi pomagały w tych najgorszych chwilach uwierz mi, były ze mną... starały się jak mogły o każdy grosz, ale niestety sytuacja życiowa moich dzieci diametralnie się zmieniła a ja nie ma prawa ciągnąć od swoich dzieci pieniędzy ze szkodą dla nich samych, tym bardziej nie mam sumienia i uważam to za wielki nietakt ciągnąć pieniądze od kogoś kto sam ich potrzebuje! Natomiast, co do córki mojego męża to tak jak pisałam wcześniej, żyje ona ponad stan, ciągnie ile się da i skąd się da bez żadnych skrupułów! O tym piszę od miesięcy, że harpia ciągnie skąd się da i ile się da! Bo uważa, że jest na prawie! A chory sąd ją w tym chorym przekonaniu utwierdza! Parę dni temu oglądałam w TV program Sąd Rodzinny i była pokazana sytuacja zgoła podobna do naszej, jak dorosły synek mający panienkę, narobił długów i chciał sobie ulżyć finansowo skubiąc swoich rodziców! Sąd odrzucił jego roszczenia pomimo iż miał wysokie wyniki NAUKOWE! dlatego, że stwierdził, że jest to haniebne działanie syna przeciwko rodzicom! bo rodzice chociaż konserwatywni ale uczciwi ludzie! W naszej sytuacji jest podobnie, że jesteśmy rodzicami jakby nie było i nie możemy pozwolić, żeby dziecko stawiało nam warunki i nie ważne ile dziecko ma lat i nie ważne czy jest to moje rodzone dziecko czy nie, jest to dziecko i to dziecko, jeśli chce mieć dobrą relację z ojcem to niestety koronę z głowki trzeba zdjąć bo nikt panience nie będzie się kłaniał w sprawie oczywistej, takie jest moje zdanie i go nie zmienię - mało tego takie też jest zdanie jej ojca! Niech ona nie myśli, że ojciec będzie zabiegał o kontakt z nią - to ona powinna zabiegać o to, bo to ona sprowadziła tę sytuację na te tory i to ona jest winna całej tej chorej sytuacji! A wystarczyło czasami pomyśleć głową i zastanowić się nad konsekwencją swojego chorego działania i nie ma w tej chwili, że boli i nie ma przeproś! Nas też wiele rzeczy się nie podoba i boli ale jest jeszcze tak zwana tolerancja - chyba przyszła pani magister powinna wiedzieć co to znaczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Tzw "fundament życia" przekazują rodzice, nie szkoła, nie sąsiedzi, nie koleżanki, koledzy ale rodzice. Moja teściowa mi powiedziała, że wychowała syna tak aby nikt przez niego nie płakał. Nasz dziecko jest malutkie ale staramy się aby od nas dostał to co najlepsze Co zrobi w życiu, jak nim pokieruje to będzie już jego wola, ale podstawy, wychowanie, pewne zasady, brak wulgaryzmów będziemy starać mu się przekazywać. Widzę, że dziecko bacznie nas obserwuje i chłonie wszystko jak gąbka. Nigdy od nas nie usłyszy słów: pasozyt, leń, nierób, nieudacznik, gnój itd., nie nauczy się tego w domu. Być może sam założy kiedyś rodzinę i chcę żeby wiedział, że przede wszystkim nie poniża się drugiej osoby, żony, dzieci, innych osob. Nie znam słowa "zasiłek", nigdy go w domu nie słyszałam, ale wiem doskonale, że całe rodziny żyją z zasiłków. Niedawno znajomej proponowałam pracę, odmówiła bo jak stwierdziła straci zasiłek, jaki i na jakiej podstawie bierze to w to już nie wnikałam. Bea Twój wyrok nie jest zaskoczeniem, jak w każdej sprawie, raz jest tak a raz siak. Otwórz Lexa czy jakikolwiek komentarz z orzecznictwem zoabczysz setki, tysiące orzeczeń na dany art. Każda sprawa jest inna i inny jest wyrok. Ulkiulki trzymam bardzo mocno kciuki za Twój powrót do zdrowia i powodzenie chemioterapii. Beacie też życzę przede wszystkim zdrowia. Tak wogóle to fajnie gdyby każda z nas żyła długo i szczęśliwie. Szkoda że tak się nie da. Praca, jakieś zajęcie dobry sposób żeby nie myśleć za dużo. Jeszcze kilkadziesiąt lat i nikt nie będzie umierał śmiercią naturalną, tylko na raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:47 [zgłoś do usunięcia] bea666 i zaraz się posypią gromy na Twoją głowę. znowu ... już to przerabiałam i nie straszne mi ich gromy a nawet atomy! Co Cię nie zabije to Cię wzmocni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:47 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Tzw "fundament życia" przekazują rodzice, nie szkoła, nie sąsiedzi, nie koleżanki, koledzy ale rodzice. Moja teściowa mi powiedziała, że wychowała syna tak aby nikt przez niego nie płakał. Nasz dziecko jest malutkie ale staramy się aby od nas dostał to co najlepsze Co zrobi w życiu, jak nim pokieruje to będzie już jego wola, ale podstawy, wychowanie, pewne zasady, brak wulgaryzmów będziemy starać mu się przekazywać. Widzę, że dziecko bacznie nas obserwuje i chłonie wszystko jak gąbka. Nigdy od nas nie usłyszy słów: pasozyt, leń, nierób, nieudacznik, gnój itd., nie nauczy się tego w domu. Być może sam założy kiedyś rodzinę i chcę żeby wiedział, że przede wszystkim nie poniża się drugiej osoby, żony, dzieci, innych osob. Nie znam słowa "zasiłek", nigdy go w domu nie słyszałam, ale wiem doskonale, że całe rodziny żyją z zasiłków. Niedawno znajomej proponowałam pracę, odmówiła bo jak stwierdziła straci zasiłek, jaki i na jakiej podstawie bierze to w to już nie wnikałam. Bea Twój wyrok nie jest zaskoczeniem, jak w każdej sprawie, raz jest tak a raz siak. Otwórz Lexa czy jakikolwiek komentarz z orzecznictwem zoabczysz setki, tysiące orzeczeń na dany art. Każda sprawa jest inna i inny jest wyrok. Ulkiulki trzymam bardzo mocno kciuki za Twój powrót do zdrowia i powodzenie chemioterapii. Beacie też życzę przede wszystkim zdrowia. Tak wogóle to fajnie gdyby każda z nas żyła długo i szczęśliwie. Szkoda że tak się nie da. Praca, jakieś zajęcie dobry sposób żeby nie myśleć za dużo. Jeszcze kilkadziesiąt lat i nikt nie będzie umierał śmiercią naturalną, tylko na raka. ... oczywiście, że rodzice w pierwszych trzech latach - dlatego tak bardzo psychologowie i nie tylko oni biją na alarm! aby rodzice byli świadomi swojego rodzicielstwa i wychowywali dziecko z pełną odpowiedzialnością! Moja droga nadto wychowania jest jeszcze charakter! Ile głów ludzi na naszej planecie tyle charakterów! Są to różne charaktery, nie muszę Ci chyba uświadamiać tego. Więc nieraz z potulnego dzieciątka wyrasta nie wiadomo co, a z buntownika rewolucjonista etc. Ja mogę coś powiedzieć gdyż wychowałam dwoje dorosłych ludzi na ludzi a następne dwoje jestem w trakcie wychowywania i uwierz mi, to co im włożę do głowy kupują! Bo jestem ich największym autorytetem! Jestem ich matką! Gdybym zechciała zrobić im wodę z mózgu to na pewno by mi się to udało! Ale niestety jestem ulepiona z innej gliny i inaczej wychowuję swoje dzieci, a to inaczej znaczy na LUDZI! Matka jest nr 1 i ona jest za wszystko odpowiedzialna, gdyby mnie nie interesowały pewne rzeczy i gdybym je po prostu olała zbiorę tego owoce, a że jestem matką mądrze kochającą i nade odpowiedzialną to owoce moje są dorodne - nie mam się czego wstydzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że jeszcze jesteś młoda i żyjesz w idealnym świecie. dzieci nie wychowują TYLKO rodzic - jest przedszkole, szkoła, koleżanki, koledzy, obcy ludzie. NIGDY NIE MÓW NIGDY bo nigdy nie wiesz jak się potoczy życie. A potrafi ono zaskakiwać. Wpływ na Twoje dziecko może zyskać osoba najmniej oczekiwana. i uwierz - czasem nie będziesz miała nic do powiedzenia. choćbyś nie wiem jak chciała. no cóż ale tego to już każy z nas uczy się na własnej skórze i rachunek. Oby było tak jak sobie zamarzyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... oczywiście, niekiedy szkoła, środowisko w którym się dziecko obraca robi rodzicom krecią robotę, zauważ ile dzieciaków niby z dobrych domów kończy tragicznie! popadają w nałogi alkoholizm, narkomanię dzieci lekarzy, adwokatów etc. Mam znajomą zakonnicę - była dyrektorem ośrodka dla trudnej młodzieży w Jabłonowie i zdziwisz się jak ci powiem, że w ogóle tam nie było dzieci robotników, ludzi pracy tam były dzieci tych wszystkich z niby dobrych domów, gdzie jest wszystkiego pod dostatkiem, ale nie ma zrozumienia, tolerancji, akceptacji a przede wszystkim nie ma miłości! Ty nie musisz dziecka wychowywać w domu gdzie nie używa się wulgaryzmów tylko je się bułkę przez bibułkę, wystarczy że dziecko nie będzie spełniało twoich oczekiwań to zrobisz mu niezłą jazdę - uwierz mi - jesteś dopiero na początku drogi. Jak twoje dziecko skończy np. 20 lat to możesz mi wtedy powiedzieć, że jest ok! Ale pewności nie będziesz miała nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Nic sobie nie zamarzyłam, napisałam, że różnie może być ale pewnych negatywnych zachowań nie nauczy się w domu u nas. Tego tutaj nie widać, generalnie jestem oazą spokoju i dobroci, uśmiech anielski ale wszyscy wiedzą, że dwa razy nie powtarzam tego samego. Mogłabym zostać aniołem za sam wygląd. :-) Jak ktoś mnie dobrze zna to wie, żeby nie wierzyć temu co widzi. Moja teściowa to G.I Jane, sama ale potrafiła wychować dzieci na naprawdę wartościowych ludzi. To nie jest idealny świat, ukończyłam taki a nie inny kierunek, trochę w tym pracowałam i jednak mam większą wiedzę w tym temacie. Kiedyś też bardzo dużo interesowałam się psychologią i innymi pokrewnymi i wiem jak ważną funkcję w życiu dziecka pełnią jednak rodzice, albo rodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Dlatego ja nie zrobiłam aplikacji, bo po prostu w pewnym momencie zaczęłabym pić albo wyżywać się na rodzinie. Duże pieniądze, i ogrom nieszczęścia ludzkiego, który przynosi się codziennie do domu i ktoś cierpi, dorośli nie, bo jest już im wszystko jedno zaczyna się piekło zgotowane dzieciom. Większość moich znajomych z roku pije, bo nie są w stanie znieść tego wszystkiego co mają w pracy. Zarabiają nawet po 50 tyś miesięcznie mając 35 lat ale też co wieczór kieliszek w ręku. Może mój syn być stolarzem, może być kimkolwiek aby był szczęśliwy, nie da się ukryć żeby też zarobił na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Beata a jak Twój mąż sobie radził ze stresem jak wracał z misji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Wasze sprawy to nic, ale są takie sprawy, które przekraczają ludzie pojęcie.... niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem nic w znaczeniu globalnym ale dla zaangażowanych są istotne. a świat składa się z atomów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:36 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Beata a jak Twój mąż sobie radził ze stresem jak wracał z misji? ... witaj, nie radził sobie absolutnie na początku. Po powrocie, krótko był w domu, gdyż zaraz potem pojechał do szpitala chorób tropikalnych i tam spędził prawie 6 tygodni. Afryka go zauroczyła, bardzo za Afryką tęsknił. Był w samym centrum Afryki, na jego teem był położony w buszu. Dzwonił do domu codziennie z telefonu satelitarnego, pisał maile, przesyłał zdjęcia - to była próba dla nas obojga - dlatego jesteśmy do dzisiaj razem, nie tylko seks nie tylko wzajemne fizyczne zauroczenie ale my mamy coś więcej - jesteśmy zaprzyjaźnieni, jesteśmy przyjaciółmi i wiem, że mogę zawsze na niego liczyć a on na mnie. Stres przeżywał bardzo, obwiniał się, że pojechał żeby się odbić, żeby po części polepszyć nam byt, nie udało się... tym bardziej dobijał go fakt, że przyjechał praktycznie z niczym (faktycznie okradziono go, ale nikt w to nie wierzy i nie musi, ja wiem jak było i wierzę mojemu mężowi). Część pieniędzy na samym początku misji przelał mi na konto i dzięki tym moim oszczędnościom pospłacałam długi i auto... długo to trwało zanim mu wytłumaczyłam, że pieniądze nie są warte tego zadręczania się... mój mąż nazywa mnie swoim ziemskim aniołem stróżem, gdyż pilnowałam bardzo, żeby nie rozpił się... nie popadł w nałóg i depresję... ja nie piję nie tyle z zasady, co po prostu mnie to nie kręci i nie kręciło a już szczególnie w chorobie ... a mój zauważyłam przejawiał skłonności do picia. .. tak było kiedyś prawie 7 lat temu... dużo mnie kosztowało wysiłku aby osiągnąć to, co jest na chwilę obecną. Takie jest życie - życie marzeniami nie jest dobre - to czysty egoizm, życie surowe, smakujące jak czerstwy chleb, to jest dopiero życie i takie życie lubię. Pozdrawiam i trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Afryka, moje marzenie, najpiękniejsze miejsce świata. Od wielu lat marzy mi się podróż do Kenii, ale mąż przenigdy nie wsiądzie do samolotu - jedyna rzecz, której się boi. Nie wiem czemu. Czasami myślę, żeby sprzedać wszystko tu w Polsce i zamieszkać właśnie gdzieś w Afryce, ale to niestety nie za bardzo jest możliwe. Za dużo zmian. Często znajomi gdzieś tam właśnie podróżują i zawsze proszę o zdjęcia, jak mi brakuje czegoś pozytywnego to oglądam fotografie, 5 minut i od razu lepiej. Mamy w planie na starość przenieść się w okolice Zakopanego. Dla mnie nie byłoby problemu z pracą, ale dla męża w jego zawodzie nie ma szansy na znalezienie czegokolwiek. Moj mąż często żałuje, że nie został w wojsku na stałe, ale ja się cieszę. Nie wszyscy z takich misji wrócili szczęśliwie. Podobno każdy jest odoporny w jakimś stopniu a tu czasami moment i psychika wysiada. Pieniądze to nie wszystko, bardzo ważna rzecz, ale wszystkiego się za nie nie kupi. Miłości, szczęścia, przyjaźni na pewno nie. Gdybym coś życzyła mojemu dziecku, to nie wygranej w lotto, ale żeby los dał mu wewnętrzną siłę, spokój i pewność siebie. Alkohol nic nie zmieni, nic nie da, człowiek wytrzeźwieje a problem nie znika. Jeszcze chyba nikt nie utopił na stałe swoich smutków w alkoholu. ps. dzisiaj słuchaliśmy z małym na youtube new kids on the block "tonight" oraz "step by step", aż zatęskniłam za dawnymi latami, megahit moich czasów na szkolnych dyskotekach :-) byliśmy w jednej sieciówek i akurat to leciało, w domu od razu bieg do laptopa i muzyka na cały dom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×