no kurwa dopiero do siebie dochodze po weekendowym melanżu

w piątek konkretnie pochlałem (wypiłem 0.6 whisky na łeb) a w sobote piłem vódke, piwa i wciągałem kox... wczoraj dosłownie umierałem, cały dzien nic nie jadłem i we łbie mi się kręciło dopiero teraz zjadłem obiad i już czuję się w miare ok... gruby melanz suki!!! a wy co pizdy? pewnie w zyciu wypiliscie najwiecej 0.5L wódki na dwie osoby, albo 4 piwka.. o cpaniu nawet nie wspominam bo pewnie białego na oczy nie widzieliscie ehh cipy!