Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość antałek30
cudowne jest to, że znów mam dużo mleczka i Milenka też pije ;-))) i jej bardzo smakuje ;-)))) odciągam na razie i nie wiem czy Michaś będzie chciał cyca bo ciągle na butelce wisi, a do cyca w szpitalu go nie mogłam przystawić bo miałam obrzęk otoczki i dalej troszkę mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antałek Gratuluję dużego chłopczyka :) na pewno teraz już będzie z górki :) ale dramatyczne chwile pewnie nie do opisania :( Dziwne trochę, że od azu zapalenie płuc, a może się gdzieś tam zachłysnął wodami i od tego się zrobiło zapalenie. No nie ważne grunt, że już ok. :) Moja budziła się w nocy jak zostawała z babcią, teraz jak jestem to śpi spokojnie, poza tym, że wędruje po łóżku jak jest Jej za ciepło. Dziś byłyśmy na szczepionce... Tośka uradowana i na badaniu i nie pisnęła podczas szczepienia :) w ogóle całą przychodnię tam rozbawiła bo biegała po korytarzu i śmiała się do wszystkich naokoło i do lustra na końcu korytarza :) no ten typ tak ma, ale i ja mogę o siedzeniu zapomnieć. Jak jest w jakimś nowym miejscu to nie ma mowy aby usiadła na sekunde idzie jak TARAN przed siebie. Padła godzinę wcześniej bo była mocno zmęczona, ciekawe czy mi nie wstanie w środku nocy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antałek - gratulacje!!! Ale wyhodowałaś chłopisko jak się patrzy! Swoje przeszliście na starcie... Ania też dostawała dwa antybiotyki po porodzie, jeden przez taką pompę. Ale nie miała zapalenia płuc, tylko crp wysokie. To się podobno zdarza. Słyszałam, że czasem dlatego, że dzieciątko jest za długo w brzuchu, wody robią się zielone i jak się nałyka, to dostaje zapalenia płuc. No ale nie wiem, jak to się ma do planowanych cc. Też liczę na więcej mleka, bo z Anią miałam posuchę, cokolwiek drgnęło na 4 dobę. W ciąży nie miałam pokarmu, biust mi właściwie niewiele urósł. Teraz mam już dwa rozmiary do przodu i pokarm wycieka. Mam nadzieję, że to dobrze wróży :) terlikula - moja też hamulców nie ma. Strasznie kontuzyjna jest przez to. Wczoraj spadła z kanapy, rozwaliła sobie wargę o szafkę rtv, dziabnęła czymś koło oka. Guzów i zadrapań nie liczę nawet. Jak pójdę na to szczepienie, a mamy dopiero 11.02, to będą podejrzewali, że rodzina jakaś patologiczna albo coś. monika - no to znowu czeka was łapanie siuśków... Zdobędziesz wprawę ;) justi - a może Tosia więcej śpi w dzień? Coś słyszałam, że czasem trzeba likwidować jedną drzemkę w ciągu dnia, żeby dziecko noce przesypiało. U nas nie ma co likwidować, bo Młoda śpi raz i to nie zawsze. Zazwyczaj w granicach 1 godziny, najczęściej 30-40 minut i gdyby jej nie usypiać na rękach, mogłaby w ogóle nie spać. A te protesty to chyba norma. Odbija sobie dziewczyna twoją nieobecność pewnie ;) Chodzeniem to nie ma się co martwić myślę. Bodajże do 18 miesiąca jest norma z pierwszymi krokami. mrufka - no u nas ze spaniem to tak jak piszę powyżej. Do tego jedna pobudka w nocy (22.30-24.00) na jedzenie, 170ml mm. Muszę zacząć odzwyczajać Anię od tej pobudki, ale ona nie chce więcej jeść w ciągu dnia, nie chce też żadnych dodatków do mm, które by ją zapchały na noc. Więc nie mam pomysłu. Jak przestawiła się na jedną drzemkę, to spała nawet 2,5 godziny. Teraz ten czas się skraca. W nocy śpi od 20tej do 7ej z pobudką na jedzenie. Czasem wstanie wcześniej. Na szczęście ustawiłam jej stolik edukacyjny przy łóżeczku i jak wstaje, to bawi się przez szczebelki i można chwilę poleżeć, a nie się od razu zrywać. Wcześniej, to od razu trzeba było wstawać, bo jak się budziła, to zaraz zaczynała płakać. No i muszę ją nauczyć samodzielnego zasypiania w łóżeczku, bo zasypia siedząc na kolanach z butlą. Misia - no ja się właśnie boję, że trafię tym razem na takiego małego rozdarciucha... Ciężko będzie, oj ciężko... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antałek, ogromne gratulacje! Biedny malutki, zapalenie płuc na "dzień dobry" - tak długo go wyjmowały, że chłopaka przewiało ;) nie no a tak poważnie, wyobrażam sobie, co przeżywaliście - intensywna terapia to musi być straszne no i bardzo poważne... Całe szczęscie, że już dobrze i za kilka dni będziecie razem! Dziewczyny, strasznie was przepraszam, że się nie odzywałam, ale kmpletnie nie miałam na nic czasu. Szukaliśmy mieszkania bo tutaj wypowiedzieliśmy umowę najmu. Szukanie mieszkania w Londynie to koszmar - jeździłąm codzienie oglądałam po kilka. W końcu trafiliśmy na bardzo bardzo bardzo ładne mieszkanie, położone przy cudnym parku z widokiem na zieleń i ze świetnym dojazdem do miasta, więc mój M zamiast 1.30 - 1.40 do pracy będzie jeździł max 45 min od drzwi do drzwi. Duża oszczędność czasu! A i ja będę miała o wiele lepszą bazę wypadową na podbój Londynu :) A cenowo będzie tak samo jak teraz więc sukces! :) No i siłownię mamy na dole w cenie więc mam ambitne zamiary (oby się na zamiarach nie skończyło) przygotowania sie do lata, hehe :D Ale kosztowało nas to dużo zdrowia. Kornel momentami świrował już od tego jeźdżenia.Cieszę się, że mamy już to za sobą. Kornel uwielbia samoloty - tutaj lata ich bardzo dużo, więc spacery czy jazda autem to ciągłe wskazywanie paluszkiem w niebo :D Sam nie chodzi, ale przy meblach to wręcz zasuwa. Za ręce nie chce chodzić, choć zrobił ostatnio dwa kroki i był z siebie mega dumny. Mówi w sumie tyle samo co wczesniej, ale rozumie skubaniec wszytsko, co się do niego mówi. Wymuszanie płaczem - normalka. czasem ulegam dla świętego spokoju - przyznaję. Przez to uleganie zepsuł nam nianię elektroniczną oraz wydzwonił do wielu znajomych i rodziny :D Słuchajcie - ostrzeżenie! Mojej koleżanki syn w wieku naszych dzieci wypadł z łożeczka. Wspiał się po konsoli od karuzelki - zamontowali mu ją za nisko i on na nią postawił nogę i wyskoczył na głowę. Noc w szpitalu mieli bo wymiotował. Także te konsole trzeba montowac jak najwyżej górnej krawędzi łóżeczka! Jeja nie mam nawet czasu poczytać dokłądnie co u was, strasznie was przepraszam - młody śpi muszę iść buraki zetrzeć na obiad :D Taka ze mnie kuchara i pani domu, hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa i my na szczepienie idziemy w poniedziałek - odkładałam i odkładałam. Podobno w Polsce jakieś 5 mies dziecko zmarło po powikłaniach po szczepieniu? Będzie miał MMR i pneumokoki i meningokoki. Assiula - fotki uzupłnię, obiecuję! Co do karmienia to zupki kupne są już zupełnie bleeee. Musze sama gotowac i koniec. No i kanapki wszelakie są good! A co do zasypiania - u nas czasem są dwie a czsem jedna drzemka w dzień. Ostatnio mamy skok rozwojowy - młody wcina za 3 i prawie nie śpi w dzień - masakra! A wczoraj wieczorem zasypiał M w wannie podczas kąpieli - nigdy wczesniej się to nie zdarzyło. No ale w dzień spał może 20 min łacznie - w samochodzie, więc trudno się dziwić. Z zębów mamy 7 oraz przebiły się trzy czwórki - ciężko wychodzą. Młody ma ciągle stan podgorączkowy i ten ból go pobudza strasznie. no i wszędzie go pełno, lata jak nakręcony. Chce jeść i jednoczesnie coś robić, nie może usiedzieć. Zrzuca wszytsko co napotka na swojej drodze. a szafek w kuchni to zupełnie nie potrzebuję - wszytsko i tak leży na podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusalka 84
Antalek - Gratulacje :) Przeżyłaś straszne chwilę ale teraz będzie już tylko lepiej. Dużo zdrówka dla synka życzę. Justi- te noce u nas też są wesołe, wczoraj w nocy Sebuś nie spał od 3 do 5. Dzisiejsza noc jakoś w miarę może ze trzy pobudki na smoczka były. I tak raz lepiej raz gorzej. Cały czas jest u mnie problem z zasypianiem, jak schodzi się 30 min to jestem szczęsliwa. częściej trzeba sobie zarezerwować 1,5 :(Tylko ze Sebuś zasypia w łózeczku, myślę ze jakby zasypiał w wózku czy na rękach ( jak kiedyś )to na pewno byłoby szybciej ale nie chce do tego wracac. Ten czas usypiania jest bardzo męczący...Nie wiem co jest nie tak usypia codziennie ok 21-22 spi do 8-9. Spi w dzien ok 2 godzin więc nie wiem... iwka- to rozrabiaka z tej Twojej Ani ;) pewnie mnie to też niedługo czeka;) mój puszcza się ostatnio i robi parę kroczków następnie dla bezpieczeństwa kuca i dalej na czworakach ;) zaczął też śmiesznie się przemieszczać czasami, bo na jednym kolanie... tak jakby chciał wstać... nie wiem czy wiecie o co mi chod********ażdym razie wygląda to bardzo fajnie:) gosik 96- u mnie też wymuszanie płaczem to norma...charakterek to widać że ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusalka 84
a my juz po szczepieniach - wszystko ok mamy tylko sześć zębów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I my już po szczepieniu, na szczęście bez powikłań, Tośka nawet nie pisnęła. Za to dziś pokazała co potrafi... zrobiła mi taką aferę na środku miasta że biegiem wracałam ze spaceru. Za rękę nie chce chodzić, wpada w histerię i siada na środku chodnika i koniec. Potem jak Jej mówię, żeby sama szła to jest tak zdenerwowana, że już nie chce. Masakra jakaś, jak to zrobić żeby szła??? jak Ona od początku swoimi drogami chodzi (po domu rzecz jasna) bo na spacery to dopiero zaczynamy szkolenie chodzenia za rękę, ale jestem załamana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jaka cisza tu na forum! U nas też po szczepieniu nie było powikłań. Nadal mamy 6 zębów, choć na dole coś białego zaczyna prześwitywać:) Lenka chodzi cały czas uśmiechnięta, wszędzie jej pełno. Na dworze chodzenie za ręke oczywiście odpada, woli sama. Ja zaczynam powoli rozglądać się za suknią, zamierzam szyć. Jeszcze troche czasu mam:) Ciekawe czy te nasze dzieciaczki w tym roku pojeżdzą na sankach, u nas śniegu brak .. Antałek- moje gratulacje, duży synek, teraz już pewnie tulisz go w ramionach w domku. :) Miłego dnia Kochane Mamuśki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela - faktycznie, forum coś nam zamarło :( Pora je ożywić dziewczyny! Ja też suknię szyłam, bo nie mogłam na siebie rozmiaru trafić. W wypożyczalni nie chcieli się godzić na tak duże przeróbki, no i koszt był powalający - 12 lat temu chcieli 2,5 tys. za wypożyczenie kiecki! Przez te przeróbki, że już niby nikomu tego nie wypożyczą potem. Ja miałam duży biust i biodra a wąską talię i trzeba było dużo zwężać, bo wiadomo, taka kiecka musi być spasowana. No a że była to zima, gołe ramiona i gorsety odpadały. W końcu znalazłam super krawcową, którą poleciłam zresztą dwóm koleżankom również i zmieściłam się z nową sukienką, butami, welonem, etolą futrzaną itp. w 1000zł. Do tego wszyła mi stanik w sukienkę, super trzymał biust i mogłam mieć gołe plecy :) U nas niby śnieg spadł, ale nie trzyma się. Do tego padał wczoraj deszcz i w ogóle spaceru nie było. Sanki na razie w piwnicy. Spacery za rączkę znowu zostały oprotestowane, Młoda konsekwentnie ucieka i nie wiadomo co łapać, ją czy wózek najpierw. rusałka - no to Sebuś ostrożny jest w próbach chodzenia. Ania to się puszczała i biegiem. Oczywiście głównie na paszczy lądowała. Ryk i za moment to samo. Ona to jak taran, wcale się nie zniechęca. Szok. Niektóre dzieci śmiesznie raczkują, ale podobno najważniejsze, żeby czyniły jakieś próby przemieszczania się, nie tak bardzo istotne jakim sposobem :) Ja podobno jeździłam w siadzie na jednej nodze podwiniętej pod zadek. A koleżanki starszy synek w ogóle nie raczkował, tylko się turlał. Młodszy raczkuje "klasycznie", ale chodzić się boi :) gosik - ja też Młodą karmię w locie. Tylko śniadanie i obiad zjada w krzesełku. Reszta posiłków wygląda tak, że ona biega a ja za nią z łyżeczką. No czasem ona siedzi i wali jakimiś klockami, a ja celują w paszczę. Wymaga to nie lada sprawności manualnej z mojej strony, bo: a) nie trafić na klocek b) nie trafić na rękę c) trafić do buzi a nie do oka lub w nos. Taaaa... Kanapki u nas też good. Assiula - dzięki za naprowadzenie na łososia. Zrobiłam i Ani bardzo smakuje. Cieszy mnie to, bo z mięsem słabo ostatnio, a ja nawet wolałabym, żeby ryby jadła. Ponoć w Almie można kupić małe porcje świeżych ryb. Ja akurat w lidlu kupiłam, sami też zjedliśmy. Udaje się od kilku dni wprowadzać drugie danie, takie kolacyjne już w zasadzie bo około 17tej. Właśnie łososia dawałam z ziemniaczkiem, a ostatnio robiłam dla nas tortille z wołowiną mieloną, to odłożyłam trochę bez papryki ostrej i Ania jadła. Zmiksowałam tylko nieco, bo jednak wołowina twarda jest dosyć. Nawet paprykę przemyciłam w tym. Potem jeszcze zjada serek, owoce, coś tam z talerza od nas i przed snem mleko. W związku z tym zaczęłam zmniejszać porcję nocnego posiłku, żeby go wyeliminować. Dzisiaj w nocy trochę cienko, nie bardzo chciała usnąć, ale na szczęście w tym wieku można już coś tłumaczyć i jest łatwiej myślę. Ze 150ml wody + mm zeszliśmy już do 90ml. Słuchajcie, czy małym dzieciom robią się opryszczki??? Myślałam, że Ania się uderzyła rano o szczebelki w łóżeczku, bo miała czerwoną dolną wargę. A tu patrzę, normalnie na drugi dzień ma oprychę! Taką klasyczną żółtą krochę z płynem i obrzękiem wokół! Na szczęście jej to zlazło samo, bo nawet nie miałam pojęcia, czym smarować. Przecież zoviraxem raczej nie... I przebił się siódmy ząbek, dolna dwójka. Idą kolejne trzy, więc znowu hurtem. Mam nadzieję, że to nie zaburzy nam odwyku od nocnych karmień... :-/ Co szykujecie na dzień babci i dziadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę dziewczyny Tośka wczoraj znowu miała ten atak z wymiotami...tym razem przed wieczorem... równo 3mies po ostatnim...co to jest..???? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi byliście u lekarza? jak wygląda ten atak opisz jeszcze raz dziewczyny jakie macie kozaczki dla maluchów - my mamy na suwak z boku a z przodu sznurowane, ale młodemu jak chodzi to się suwak rozpina i nogi krzywią co do chodzenia za rękę to u nas to wygląda tak - ja w jedną stronę, Tymek w drugą, a wózek sam sobie po alejkach się toczy - chyba muszę się rozdwoić lub z wózka zrezygnować śnieg u nas leżał 24 godziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cisza......... a u nas odstukujac skonczyło sie nocne rzucanie po łóżku, a z tym atak zebów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że to cisza przed burzą :) monika nic w przyrodzie nie ginie - rzucanie się po łózęczku, nocne pobudki, płacze, marudzenie i ogólny wk....w przeszedł na nas - idą nam dwie dolne dwójki ( 2 dni temu ktoś podmienił nam dziecko i czeka aż je zwróci z powrotem w stanie niezmienionym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeja, dziewczyny, żyjecie??? justi - paskudna sprawa z tymi wymiotami... Diagnozy jak rozumiem brak? Już się zaczęłam zastanawiać, czy Tosia ma to może na tle nerwowym??? W sensie, że tak reaguje na jakąś stresującą sytuację??? monika - u nas zęby w natarciu. Dolna dwójka wylazła. Ale idzie druga i dwie górne czwórki. Efekt: problemy z zasypianiem. Wieczorem godzina usypiania, niestety w nocy również. Ania nie marudzi jakoś mocno, ale po prostu nie może spać. Nawet przez sen jęczy, a ja oczywiście zaraz lecę i sprawdzam o co kaman. A tu widzę że śpi. Dzisiaj zasnęła jakoś, ale to pewnie przez to, że ta jedna dwójka wylazła w końcu, a pozostałe są pod wierzchem, ale jeszcze się nie wyżynają. Najgorszy jest ten moment przebicia. mrufka - Ania też się wyrywa, próbuje uciekać z dzikim chichotem i temu podobne. Ręce czasem opadają, ale jest przy tym taka rozkoszna, że nie mogę krzyczeć. Poza tym szaleństwo w domu trwa, rano zaczyna dzień od obchodu kuchni. Które szafki da się otworzyć bo zapomnieliśmy zabezpieczyć, co można ściągnąć bo nie schowane. Czy kran od bańki z wodą oligoceńską da się może odkręcić. Kąpiel na środku kuchni już zaliczyła. Odkurzałam, a tu słyszę podejrzanie kąpielowy dźwięk. Moment to był. A Ania w puszkę po herbatce nabiera sobie wodę z bańki siedząc w ogromnej kałuży. Ekstra. U nas właściwie nic się nie dzieje. Na dzień babci i dziadka zrobiliśmy odcisk dłoni w masie solnej (dla babci) i odcisk łapki maczanej w farbie na laurce (dla dziadka). Trochę było problemu, bo Ania zaciskała palce na tej miękkiej masie, ale ogólnie było wesoło i fajnie trochę się ubrudzić :) sprzątanie też było w sumie fajną zabawą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś żyję ;) Dzień za dniem leci jak szalony. W ten weekend byliśmy z dziewczynami z pracy na wypadzie SPA :) baseny, sauny, nocne gadanie, drinki ehhh super :) tego było trzeba :) Natalka z M, taka "samotność" tez była im potrzebna. Natalka po powrocie co prawda była troszkę na mnie obrażona ale ogólnie szybko jej przeszło a i ...mąż się za mną stęsknił, a ostatnio między nami zgrzyty więc i nam to dobrze zrobiło. Szukamy mieszkania, zastanawiamy się grubo nad programem MDM bo i u Nas zaczęli budować nowe bloki tylko czy to opłacalne... czy damy radę ehhh jesteśmy w wielkim znaku zapytania bo ciekawych ofert na rynku wtórnym póki co brak. Natalka nadal opiera się przed samodzielnym chodzeniem, troszkę próbujemy ją nakłaniać i kilka kroków zrobi ale to jeszcze takie niepewne. Zęby - nadal 8. cztery górne, cztery dolne, widać że coś się na dole dzieje, dziąsła rozpulchnięte na maksa ale nic jeszcze nie wyszło. Noce znów w miarę przesypia choć pokrzykiwanie się zdarza, ogólnie noce są różne. Biorę się do pracy. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. moze nasze forum powoli sie konczy? tak sobie pomyslalam ze tyle przetrwalysmy i moze juz powoli kazda bedzie skupiac sie na swim zyciu? nie wiem....czas pokaze. u nas po staremu -nadal malo dzieci -wiec malo kasy. patryk ma 6 zebów nadal,biega i zaczyna cos tam gadac po swojemu i czasem po naszemu:) justi wlasnie opisz jeszcze raz ten atak. mrufka-ja mam takie jak ty buty -suwak i sznurowadla. hehe a ANIA niezla z tym kranikiem:) az sie usmiechnelam bo wyobrazilam sobie to:) misia zazdroszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
hej dziewczyny my w domku nie od poniedziałku tylko od wtorku, pępek się brzydko goi i dzień dłużej był Michałek w szpitalu troszkę marudzi wieczorami, mam ogromne wzdęcia, ale ogólnie jest przekochany, dziś byliśmy na kontroli u pediatry ważyliśmy małego i ma 5360 g, rośnie chłop jak na drożdżach ;) powiem wam ze wieczorami jestem tak zmęczona że nie wiem jak się nazywam, spać mi się chce permanentnie, dwójka na raz takich małych dzieci to jest masakra, jak głodne to obydwoje, jak się drą to obydwoje, jak do przewijania to obydwoje itd teraz mąż jest w domu miesiąc ze mną ale jak wróci do roboty to ja chyba wyląduję w psychiatryku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle, że nasze forum miało kilka cichych dni ale od nowa ruszy na właściwe tory!:) Już tyle trwa, że szkoda by było to kończyć. Wiadomo, że nie zawsze jest czas napisać ale od czasu do czasu trzeba:) Iwka- witaj w klubie, u nas wychodza te same zęby . Noce troche są ciężkie ale da się przetrwać, no i w dzień mała jest bardziej marudna. Silie- u nas też już zdarzają się słowa w "naszym" języku :) Woła "am am" jak chce jeść, czasem zdarzy się "nie ce" jak próbuje dać jej owoc lub jakaś przekąske, a jak czegoś szuka i nie może znaleźć to rozkłada rączki i mówi "ma" ( zamiast "nie ma"). I jest w tym taka cudowna . Miłego dnia Mamuśki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antałek wiemy ze jestes zmeczona..ale....napewno wszystkie mamy chcialy by zobaczyc nasz nowy nabytek na forum-Michałka:) a najlepiej 2 twoich pociech:) wyslij foteczki jak ci czas pozwoli:) do mnie dzis przychodzi mama z coreczka na rozmowe-wiec trzymajcie kciuki zeby chcial u mnie miec dziecko, zeby dziecko okazalo sie fajne (jak reszta moich dzieci) i zeby godziny pracy byly ok:) milego dnia. moze cos skrobne potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antałek ja Cie podziwiam że w ogóle dajesz rade i masz czas jeszcze czasem napisać ;) ale na zdjęcia to i ja czekam ;) pisałyście o postępach w mówieniu urwisów, mój mówi nie lub ne,ta - na tak , da na daj, tam - jak chce gdzieś iść i pokazuje kierunek, tatus nauczył go rano mówic mama ciciu i dobierania sie samemu do mleka, pyta co to lub co tam, oczywiscie mama, tata, baba, dada, i tota na ciocie. w ogóle taki komunikatywny sie robi, no ale on ma nauczyciela w postaci rok starszego kuzyna z którym spedza duzo czasu. no i oczko mu przeszło na szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam do Was pytanie, bo zapomniałam wczoraj zapytać. Przy jakiej ujemnej temperaturze nie wychodzicie z maluchami z domu? Niektórzy twierdzą, że granicą jest -10 st.A jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
dziewczyny wysłałam fotki Michałka na naszego maila, Milenki aktualnych nie mam, muszę zrobić, znikam bo młody się drze, papa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antałek Gratuluje i ogromnie podziwiam za wytrwałość przy dwójce maluchów. Koniecznie wstaw fotki :) U nas postęp w zębach, mamy jedną dolną czwórkę, przebiła się, też i druga dolna czwórka pewnie niebawem wyjdzie. Dziś wizyta u lekarza, chcę aby lekarka sprawdziła jak się ma Natalki migdałek bo wiecie co... dziwnie pachnie Natalce z ust i słyszałam że to może być migdał tym bardziej że w szpitalu podejrzewali zapalenie trzeciego migdałka. Dodatkowo chciałabym sprawdzić wyniki Natalki, czy już wszystko jest w normie po ostatniej akcji szpitalnej. Ciekawe czy da skierowanie na badania bo ogólnie to moje widzimisie... Ogromnie się cieszę że Wasze dzieci dobrze przeszły tą szczepionkę :) Justi, co u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela Ja też czytałam o granicy minus 10 stopni, Natalka nie wychodzi na spacer, nie chciałabym jej załatwić, wietrzę mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój też nie chodzi teraz na spacery tylko wietrzę dom. Nie chce ryzykować choroby, no i jest ciągle wietrznie, a jemu dopiero to oczko przestało ropieć, a po wietrze zawsze było gorzej. po kilku dniach znowu paluchy w paszczy, kolejny atak zębów się szykuje po ostatnim nic nie wyszło... ostatnie 2 dni zasypia prawie bez kolacji za to nadrabia ciągnięciem mleka a mam mu zrobić badanie poziomu glukozy w krwi ciekawe jak jak on pół nocy na piersi? Antałek Misio jest przesłodkim bobasem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antałek sliczny syneczek:) piekne wloski. dziekujemy za fotki. milenka jak go przyjela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do dworu to my wychodzimy normalnie na dwor ,czesto nawet jak juz ciemno jest. zakupy same sie nie zrobia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antalek - Misiek jest po prostu PRZESLICZNY!!! Wygląda na 3 miesiące przynajmniej. A jak z cycem, przekonal sie czy musisz sciagac? potem cos skrobnę jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
Misiek ważył wczoraj 5360 wiec już jest co dźwigać, niestety nie chce cyca, 11 dni na butelce w szpitalu zrobiło zła robotę, ściągam i daje z butelki, trochę mi żal ale są tez i dobre strony mąż go też nakarmi i będę mogła go np z babcią zostawić i jechać na zakupy a Milenka? jak go przynieśliśmy ze szpitala i go zobaczyła to dmuchała na niego ;-) teraz go głaska po główce, robi cacy dzidzi, kołysze wózkiem, a jak płacze to ona się z niego śmieje ;) i jest strasznie ciekawa jak go położę na łóżku do przewijania to wszystko mu zabiera począwszy od smoczka, ale ogólnie bardzo pozytywnie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×