Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sobie mysleeeeee

Czy wypada jakos sie odwdzięczyc za ubranka?

Polecane posty

Gość to dawaj komu innemu tym
bardziej,ze moze ta twoja kolezanka tego nie potrzebuje i bierze , bo wypada, w kazdym razuie nie widac,zeby jej zalezalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze powedz
słuchaj asia, nigdy nie mówisz, czy moje ubranka CI SIE przydaja, ani czy ci sie podobają, moze ich nie potrzebujesz? mam inna kolezanke w bardzo trudnej sytuacj finansowej i ona by jest serdecznie przyjeła, bo nie ma praktycznie nic w szafkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczerze mówiąc, nawet
nie wiedziałabym jak się odwdzięczać, gdyby ktoś dawał mi regularnie ubrania. Jeśli ktoś nie wie ile ubranka kosztują, to może niech przejdzie się po sklepach. Szczerze mówiąc to jest b. dużo pieniędzy. Myślę, ze drobiazg raz na jakiś czas to nie jest wystarczające. Na miarę możliwości starałabym się pomóc dobroczyńcom np. pomagając w porządkach, pilnując dziecka, no w jaki tylko sposób potrafiłabym. Ja nie dostaję ubrań po żadnym dziecku. Wszystkie ubranka, jakie mają moje dzieci to te, które sami kupiliśmy i które kupili dziadkowie. Mój tato od lat mieszka w USA i dużo tych ubranek przysyła. Dzieciaki faktycznie mają ich aż za dużo, ale ja ich nie oddaję, bo niby dlaczego, szczególnie jak mam nawet nie usłyszeć dziękuję. Nie mam w rodzinie, ani wśród znajomych ludzi biednych, generalnie jest mało dzieci, więc albo nieliczne sprzedaję, albo trzymam. NIe wiem, czy będę mieć jeszcze jedno dziecko (mam dwoje) i nie wiem co wymyśleć z ubrankami, bo powoli miejsce na magazynowanie się kończy, ale to są ubranka świetnej jakości, oryginalne, wiele z metkami, dlaczego mam coś takiego oddawać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaadd
do młoda mama 2356756 to, że twoi zanjomi ubierają się w Zarze nie oznacza, że tobie muszą sponsorować drogie ciuszki. Ciesz się, że w ogóle coś dostałaś. Utrzymanie dziecka jest TWOIM obowiązkiem, a nie znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaadd
do młoda mama 2356756 to, że twoi zanjomi ubierają się w Zarze nie oznacza, że tobie muszą sponsorować drogie ciuszki. Ciesz się, że w ogóle coś dostałaś. Utrzymanie dziecka jest TWOIM obowiązkiem, a nie znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama 2356756
widzisz ja mam taka zasadę, że kupując prezent komus bliskiemu zawsze kupuje mu to co sama sobie bym kupiła, nigdy czegos gorszego nie daję. I nie uważam, ze ktos musi mnie utrzymywać bo ja to co dostałam oddaję lub przekazuję dalej osobom, które tego potrzebują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczerze mówiąc, nawet
Młoda mamo, Ja też jestem młodą mamą, mam synka 4,5 roku i córeczkę 6 miesięczną. Nie wiem czy pracujesz, czy nie. Ja pracuję, jako, że jestem "bogaczem" nie dostaję żadnych socjali. Zarabiam na własną rodzinę uczciwie ciężko pracując. Szczerze mówiąc nie kupuję na prezenty rzeczy takich, jakie kupuję dla swoich dzieci. Kupuję np. Lego, ale mniejsze, szukam promocji.... Nie stać mnie na to, żebym była darczyńcą kupującym przezenty za kilkaset złotych. A darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama 2356756
wiesz co, mi nawet nie chodzilo o to zeby to była droga firmowa rzecz, tylko ten ciuszek z pepco po pierwszym praniu sie niemiłosiernie rozciągnął i wtedy zrobiło mi się przykro. ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym była w sytuacji osoby pożyczającej koleżance ubranka niczego bym nie oczekiwała :) A na miejscu osoby której ktoś pożycza rzeczy po swoim dziecku na pewno starałabym sie jakoś odwdzięczyć np kupując słodycze, jakąś kolorowankę, albo zaproponowałabym koleżance że w zamian za to raz kiedyś zaopiekuję sie jej dzieckiem żeby mogła spokojnie pójść do fryzjera albo gdzie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoulette
Ja co prawda nie mam dzieci, ale mam dwie przyjaciółki, które mają dziewczynki w mniej więcej rocznym odstępie. Dziewczyny się nie znają za bardzo, bo to moje przyjaciółki z dwóch różnych kręgów towarzyskich. Ale coś tam wiedzą jedna o drugiej, i ta, co ma starszą córkę zaproponowała, że pożyczy jakieś ubranka i inne gadżety dzieciowe tej drugiej, która urodziła później. Ja jestem "pośrednikiem". No i już jakiś czas jedna drugiej pożycza, druga potem "przeze mnie" oddaje, jak już mała wyrośnie, i za każdym razem, jak mi przywozi tą siatę, to widzę, że w środku jest włożona jakaś paczuszka - a to czekoladki, a to winko, a to coś innego jeszcze... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nwertop
nie rozumiem jak można nie podziękować, za cokolwiek co się dostaje...no chyba że ktoś masowo dostaje od kogoś rzeczy, to może czasem mu się zapomni za coś podziękować, zdarza się pewnie i to po prostu przeoczenie, a nie jakaś zła wola... a ja myślę że to zależy z tym odwdzięczaniem się, zawsze trzeba ładnie podziękować...ale co to kupowania czegoś i innych form podziękowania, to właśnie zależy, jak wiem że ktoś jest bogaty, to myślę że wystarczy zwykłe dziękuję, lepiej nie kupować czegoś za 20 zł :O...a jak wiem że komuś jako tako się powodzi i da się wyczuć że oczekuje czegoś w zamian, to można wprost zapytać i kupić coś co się przyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama 2356756
nwertop-zgadzam sie podziękować należy zawsze. Powiem Wam coś: Moja kuzynka jesyt zamozna, stac ją na wiele rzeczy, na wieeele. I często słyszę od niej, ze ktoś przyszedł do nich i do ich dziecka i nie przyniósł nawet głupiej czekolady-to jej słowa-ona mówi,ze nie chce prezentów,bo sama kupi, ale żeby ktos przyniósł drobiazg, danonka, lizaka, malowankę. Bo sama jak gdziej idzie to zawsze cos ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nwertop
z tym przynoszeniem drobiazgów, to też nie jestem zwolenniczką, chyba że ktoś rzadko bywa u kogoś to ok...bo jak ktoś często przychodzi i zawsze ma powiedzmy czekoladę, to później dziecku ta ciocia powiedzmy tylko z przynoszeniem czekolady się kojarzy...i to też uczy, ze ludzie muszą mu coś przynosić, że samo że się z nim pobawią, albo odwiedzą je, to za mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca mamma
Ja byłam i jestem w sytuacji, gdy oddaję ubrania i je dostaję. Za każdym razem, gdy dostaję (od znajomych), staram się jakoś podziękować. Kupuję wino, czekoladki, coś dobrego dla maluchów. Doceniam gest i jest mi miło, że ktoś o mnie pomyślał. Nawet, jeśli to był tylko zbędny balast w szafie. Raz tylko jedni znajomi nic nie chcieli, tylko prosili, żeby te ubranka dalej komuś przekazać. Ja przekazuję ubranka siostrzeńcowi, jestem jego chrzestną. Wysyłam też ubranka koleżance i niczego nie oczekuję w zamian. Robię to z własnej woli, tak chcę i nie oczekuję niczego poza słowem dziękuję (a to też niekoniecznie). Samo obdarowywanie kogoś jest miłe. Tak samo nigdy nie pożyczam ubrań, jeśli już, to je oddaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca mamma
Moim zdaniem, jeśli ktoś nie prosi o ubrania a je dostaje od kogoś, nie musi za nie dziękować nie wiadomo jak. Ale jeśli podziękuje, jest to na pewno miłe. Wydaje mi się, że osoba, która daje coś komuś z własnej inicjatywy nie oczekuje wielkich podziękowań. To tak samo, jakby odwdzięczać się za przyniesione prezenty dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm dziwne to
ja nie prosilam o nic,a koelzanki przyniosly mi ubranka po swoich dzieciah.i co mialam zachowac sie jak swinia???nie tak mnie rodzice wychowali.podziekowalam,a pozniej zakupilam ubranka,slodycze dla ich pociech oraz cos dla rodzicow tych dzieci.bo wiem ile kosztuja nowe rzeczy.stac mnie na to,zeby kupic ale mimo wszystko milo mi bylo jak kolezanki nieproszone same z siebie przyniosly mi ubrania po swoich pociechach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a ja dostałam ( do zwrotu) mnóstwo ubranek od mojej przyjaciółki. I jakoś nie kupowałam jej " w zamian" czekolady ani nic materialnego. Kupuję jej synkowi prezenty z okazji- urodziny, imieniny, dzien dziecka. I jak byliśmy pierwszy raz kupiliśmy prezenty- kombinezon, czapeczke, grzechotki. Nie rozumiem tego "coś w zamian". Teraz ona spodziewa się drugiego dziecka- córki- i też już jej zapakowałam ciuszki po mojej corce. I jakoś nie kupiła mi czekolady. Przesadzacie. Wydaje mi sie, ze zwykłe "dziękuję" wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beyonceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
do oczywiscie ze wypada - Twoja siostrea zachowała sie jak prostaczka, dała a potem oddawaj- żenada!! jeszcze wdziecznosci oczekiwała :D smiech na sali.. co to za głupie zwyczaje zeby przynosisc drobiazg za kazdym razem jak sie do kogos idzie :o a za ciuszki wystarczy zwykłe dziekuje i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaret taczer
do beyonceeeeeeeee - idz do sklepu i zobacz po ile sa ubranka dla dzieci to może bys doceniła to ze ktos ci daje cos za darmo! sama oddałam kolezance ciuszki po swoim dziecku i uznałam to za naturalne ze mi je odda. Chyba niegrzecznie byloby od razu zapowiadac nim je w to ubierze ze kiedys je odbieram. Urodziło mi sie drugie dziecko i wszystko musialam kupic nowe bo ona tamte sprzedała! byłam wkurzona jak nigdy! i nigdy nikomu wiecej nie pomoge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nwertop
margaret, twój błąd...mówi się wprost otwarcie, że jak mała wyrośnie, to chciałabyś te rzeczy spowrotem, żeby nie było niedomówień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelow
jesli ide do rodziny,ktorej sie nie przelewa to zawsze cos biore i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez oddalam sporo ciuszkow
i rzeczy dla biedniejszej kolezanki. Dostala ode mnie prawie cala wyprawke (lacznie z wozkiem i lozeczkiem). Nie powiedzialam, ze pozyczam tylko daje i nie oczekiwalam zwrotu kiedykolwiek. Sama spytala czy nie beda mi te rzeczy potrzebne jesli zdecydujemy sie na drugie dziecko. Powiedzialam, ze jej daje i moze potem nawet je spalic to juz nie moja sprawa. Nie oczekiwalam prezentow, bo jej sie nie przelewa (jest samotna matka). Podziekowala mi ladnie i to mi wystarczylo. Cala sytuacja miala miejsce jakies pol roku temu, owa kolezanka juz znalazla prace i zle jej sie nie powodzi. Wpadla ostatnio z dobrym winem, zabawka dla dziecka by podziekowac za te rzeczy. Z tego co mowila nie sprzedala ciuszkow, z ktorych dziecko wyroslo, a oddala i bedzie oddawac innej potrzebujacej mamie. I to jest ok. Jesli bym jej pozyczyla to bym powiedziala, ze pozyczam. Czy naprawde tak trudno wypowiedziec to slowo? Potem sie uniknie glupiego zaskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelow
super postapilas przedmowczyni! klasa,a twoja kolezanka to tez klasa.tak sie powinno robic,albo pozyczac albo dac z mysla zeby przekazac dalej potrzebujacym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3po3
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i widzę, że ludzie różnie postępują. Też oddaję ubrania po dzieciach, mam dziewczynkę i chłopca. Z braku miejsca do magazynowania rozdaję ubrania dla różnych koleżanek, jak do tej pory wszystkie normalnie dziękowały. Pierwsza zapytała czy ma mi je potem oddać. Powiedziałam "broń Boże" bo nie mam gdzie trzymać i nie oczekuję że do mnie wrócą. Jak następnej coś dawałam to przy wejściu od razu powiedziałam "przejrzyj sobie i co uznasz za stosowne to używaj, a co ci nie pasuje to spal lub wyrzuć" I sprawa jasna wtedy. Powiem szczerze, że nigdy nie liczyłam na jakieś materialne podziękowanie za te ubrania. My miałyśmy z koleżankami okazję spotkać się, wypić kawę i pogadać. Jestem osobą zabieganą, zapracowaną i studiującą jeszcze ale zawsze zanim zawoziłam ubrania to dzwoniłam i pytałam się czy przydałyby się ubrania w takim i takim rozmiarze. Jeśli słyszałam odpowiedź tak to wiozłam, jeśli któraś mówiła nie to nie nalegałam. Jedni mają dużo i nie potrzebują innym się nie przelewa i przydają się. Pamiętam jak ta pierwsza koleżanka do mnie dzwoni i pyta ile ma mi zapłacić, bo bardzo ładne ubrania oddałam. W sumie nie spodziewałam się takiego pytania. Oczywiście nic nie chciałam, bo gdybym liczyła na zarobek to wystawiłabym na allegro te ubrania. I ta sam koleżanka zaoferowała mi pożyczenie alby w tym roku, odmówiłam bo już kupiłam. Gdybyśmy wcześniej zgadały się na temat alby to pewnie nie zawracałabym sobie głowy kupowaniem. Ktoś tu dobrze napisał, że są ludzie którzy mają formę roszczeniową co uważają że im się wszystko należy ale całe szczęście są i normalni ludzie którym przechodzi przez gardło słowo dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×