Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona_troszkę

opieka nad noworodkiem - instynktowna czy wyuczona ???

Polecane posty

Gość zagubiona_troszkę

Chciałbym zapytać Was jak sobie radziłyście z opieką nad noworodkiem? Gdzie się tego nauczyłyście? Ja jestem obecnie w 8. miesiącu pierwszej ciąży i boję się czy sobie poradzę. Nie będę miała do pomocy mamy czy teściowej, nawet kolezanki bo się niedawno przeprowadziliśmy i nikogo tu nie znam. Mąż nie za bardzo mi pewnie pomoże bo pracuje po 12 odzin, zresztą on też jest "zielony". Czy Wam, drogie mamy umiejętności opieki nad dzieckiem przychodziły instynktownie, same czy ktoś Was uczył? Chodzi mi o np. przewijanie, kąpiel, pielęgnację itp. Czy to jakoś naturalnie przychodzi, czuje się co i jak należy zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddiddddii
ja też się tego boję, jestem w podobnej sytuacji. zamierzam kilka razy przeczytać książkę" pierwszy rok życia" a o reszte bede pytsc polozna i korzystać z for internetowych. bedzie dobrze: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm
ja tez robilam wszystko sama nie ma sie czym stresowac to instynktownie sie robi wiadomo ze dziecku krzywdy nie zrobisz,polozna tez do ciebie przyjdzie to zawsze cos podpowie jezeli chodzi o pielegnacje:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimisiowe Opowiesci
to przychodzi instynktownie :) zreszta polozna na poczatku Ci pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje :D:D:D::D:D:D:D::D
bo kto to sie decyduje na dziecko jak męża prawie nie ma w domu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi--------
ja tam nie czułam czegoś takiego jak instynkt. Jeśli przez instynkt rozumiecie, że "się wie" co robić. Ja nie wiedziałam i ta wiedza po porodzie na mnie nie spłynęła w cudowny sposób. Też nikt mi nie pomagał a wiedzę czerpałam: 1. w szpitalu od położnych - jak najwięcej pytac póki czas - pokazują jak kąpać, smarować na co zwrócić uwagę 2. od położnej środowiskowej 3. z ksiązki 4. z netu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona_troszkę
no rzeczywiście, mój błąd. Przecież powinnam nakłonić męża by się zwolnił z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .jaaa.
ja też się stresowała, czytałam sobie gazeki, książki o dzieciach, ale to jest raczej instynktowne, napewno można o tym poczytać bo to pomaga. I pamiętaj nie denerwuj się że będziesz np. coś źle robić, każdy tak ma. Ja też byłam sama, mąż w delegacji, kilka razy zajżała do mnie mama, ale dałm sobie jakoś rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm
przeciez wiadomo ze trzeba dziecko przewinac,nakarmic ,wykapac nie wiem co w tym trudnego,pampersa sie łatwo zaklada,jak karmic dziecko hmm na mleku jest napisane z karmieniem piersia moze byc problem ale polozna pomoze i w szpitalu tez pokaza,co do kapieli tonawet jakby czlowiek nie wiedzial to przeciez krzywdy dziecku nie zrobi wiec instynktownie sie sprawdza czy woda nie jest za ciepla , sa tez takie gabki do wkladania wtedy dziecka nawet trzymac nie trzeba w wanience.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnio
spokojnie. nieznane cię czeka więc się obawiasz. ja też byłam sama -mąż w pracy, rodzina daleko. Dałam sobie radę. od pomocy na początku jest położna środowiskowa. Zresztą i w szpitalu pielęgniarki powinny pomóc. Na początku bedziesz nieporadna i niezdarna ale potem sie nauczysz. :) Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm
dokladnie,z czasem sie nabiera wprawy:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie kochana,wiele z nas jest samych z dzieckiem od pierwszego dnia i dają sobie świetnie radę :) To jakoś samo przychodzi :D Ja ani mój mąz nie mieliśmy doświadczenia z dziećmi,radziliśmy sobie sami bez rodziców/teściów.Większość rzeczy przychodziło intuicyjnie,a resztę dowiedziałam się na szkole rodzenia,w szpitalu też dali jakie takie wskazówki,czytałam książki dla mam,net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam podobnie jak vi, jeszcze przeczytałam 'jezyk niemowlat', który mnie 'nauczył' rozpoznawać potrzeby dziecka, a poza tym wszystkim zdrowy rozsądek - zawsze w cenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona_troszkę
dziękuję, podniosłyście mnie na duchu :) ze mnie taka trochę panikara, boję się że będzie mi np. przewijanie nieudolnie szło, będę się stresować to i dziecko w końcu się zniecierpliwi :) duzo czytam książek, przeglądam strony internetowe, różne fora. Teorię już mam opanowaną, praktyka mnie przeraża trochę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia
Polecam jezyk niemowląt Tracy Hogg. Instynkt to za mało. Trzeba się nauczyć niektórych rzeczy - jak mycia, przewijania, właściwego trzymania dziecka na rękach, układania do snu, pielęgnacji, przystawiania do piersi. To nie przychodzi tak po prostu instykntownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna intuicja, a stopniowe
nabieranie wprawy...mi dużo powiedziała położna środowiskowa, kąpałam tak jak mi pokazała, pieluchy przed każdym jedzeniem kazała zmieniać i całe szczęśćie bo człowiek zielony ciągle się głowił czy już zmieniać czy jeszcze nie...a charakterystyczne dla pierwszych miesięcy było to, że byłam wiecznie w rozterce czy dobrze robię, pełno pytań we łbie i wątpliwości! Także żadna tam intuicja, mąż mój pracował po 20 godzin na dobę, jak przychodził po 16 to było święto bo ze mną dziecko wykąpał...na szczęście zmienił pracę jak mała miała pół roczku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi--------
wiesz co - to przewijanie, kąpanie to jest małe miki. Dla mnie największym problemem okazało się spanie - kiedy? jak? co ile? kiedy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi--------
"pieluchy przed każdym jedzeniem"? pierwsze słysze o takiej metodzie. małe dziecko zwykle robi kupę podczas rarmienia, lub zaraz po, wiec po co zmieniać tuż przed kupą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm
kiedys nie bylo zadnych poradnikow,internetu i kobiety sobie jakos radzily dzieci zdrowe zyja i maja sie dobrze ,przesadzacie troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalera
Pewne rzeczy po prostu trzeba zrobić przy noworodku i się je...robi :-). Instynkt, wiedza zdobyta przed ciążo- choćby teoretyczna i będzie dobrze. Ja zostałam sama z pierwszym dzieckiem po 2 tygodniach (tzn.mąż wrócił do pracy) i daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwrfw
Wydaje mi się że u mnie to był czysty instynkt. Jednak fakt że pamiętałam opiekę nad moim kuzynem, urodzonym gdy miałam 9 lat i siostrą, już z okresu gdy byłam nieomal nastolatką. Dlatego pewne działania były dla mnie oczywiste np do dziś pamiętam jak zawija się dziecko w pieluchę tetrową i ceratę choć mało kto praktykuje to teraz i ze swoim darowałam sobie. No i szczeniaki. Wychowałam jeden miot wspólnie z jego mamą. To wg mnie o wiele trudniejsze niż w przypadku niemowlęcia, choćby ze względu na rozmiary. Ale chyba i tak bym potrafiła. Malucha trzeba dotykać czułe, spokojnie, pewnie, delikatnie, trzymać w cieple i czystości, karmić na czas i przewijać, reagować na płaczą sprawdzając o co chodzi (nie wierzcie poradnikom amerykańskim, gdzie piszą że dziecko... ćwiczy płuca czy... testuje rodzica, to wymysły pod leniwą publikę). Im mniej chemii z kosmetyków, tym lepiej. Chusteczki nawilżane??? A po cholerę jeśli skuteczniejsza i zdrowsza jest wata zmoczona wodą lub waciki z płynną parafiną a potem oliwą z oliwek? Oczywiście potem można używać ale nie w przypadku noworodka czy niemowlęcia! Z porad: ja nie odseparowywałam córki od siebie. Spała z nami, była przytulana, ciepło ubierana i chyba dlatego miałam dużo snu a ona bardzo pozytywny, spokojny okres niemowlęcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdupierdu
Tylko nie przesadzajcie z tymi książkami ,bo można wpaść w paranoję ,ja tak miałam ..niestety.Mały kaszlnął ..książka,zrobił kupę..książka.I wreszcie doszło do tego ,że nie mogłam się obejśc bez tej lektury :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a optymistycznym aspektem jest
to, że nikt Ci się nie będzie wtrącał ze swoimi "dobrymi radami", które niekoniecznie są przydatne, a potrafią wkurzyć i zdołować dużo bardziej niż poleganie tylko na sobie:) Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz na porodowce wszystko robilam sprawnie,byc moze instynkt,nie balam sie podejsc do noworodka..a mialam 22 lata rodzac pierwsza pocieche,wiec stosunkowo mloda bylam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena...www.ww
2 miesiące przed porodem przeprowadziliśmy się do innego miasta. Nie mieliśmy doświadczenia z dziećmi, zarówno ja jak i mąż. Bardzo bałam się, że nie podołamy choć decyzje o dziecku podjęliśmy wspólnie. Im bliżej porodu tym bardziej panikowałam. W rezultacie to mąż kapał synka przez pierwszy miesiąc i nie ukrywam, że zaimponował mi tym bardzo. Za bardzo się bałam że mogę krzywdę zrobić tej naszej malutkiej, bezbronnej istocie. Jak tylko mały się poruszył w łóżeczku, czy to w noc czy w dzień to oboje z mężem na równe nogi- tacy byliśmy spanikowani. Moi rodzice nie żyją a w rodzinie nie mamy małych dzieci stąd taki brak doświadczenia. Junior ma już 3 latka i powoli zastanawiamy się nad kolejnym potomkiem. Teraz to z pewnością będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko Ja mialam podobnie, brak pomocy z nikat,. tzn tylko maz ale on rownie zielony jak ja. Moja mama nie chciala sie angazowac wtedy, tesciowie na innym kontynencie, bylam pierwsza osoba wsrod znajomych z dzieckiem wiec na kolezanki tez liczyc nie moglam. Tak nam sie wydawalo na poczatku ze bedzie porazka. Po porodzie w nocy jak mi sie mloda zsikala i zasikala lozeczko to zawolalam pielegniarke i mowie ze sie zsikala. Pielegniarka; 'eee to ja przewin?' i patrzy na mnie jak na debila:-D zabralam sie za to nieporadnie, pielegniarka patrzy i widzi ze ja totalnie nie wiem jak to sie robi (patrzylam na opakowaniu i ogladalam obrazki jednoczesnie probujac ubrac dziecko) . Pielegniarka parsknela smiechem i kazala mi sie odsunac, krok po kroku wytlumaczyla jak sie zaklada pieluche. To byl pierwszy i jedyny moment kiedy sie zastanawialam nad czynnosciami w czasie opieki nad corka. Potem poszlo z gorki:-) A maz? przyszedl rano do szpitala, wzial dziecko na rece sam z siebie, zdecydowanie usiadl z nia a mnie wywalil pod prysznic. Swietnie sobie poradzil a oboje w zyciu nie mielismy do czynienia z noworodkami (ja raz mialam na rekach 3 miesieczne niemowle jak mialam 19 lat, oddalam po 30 sekundach jak zaczal plakac). Nam duzo chyba pomoglo to ze maz jest weterynarzem z wyksztalcenia i oboje pracowalismy w sluzbie zdrowia. Mielismy oboje duzo wiedzy czysto medycznej, podsluchanej w czasie pracy wiec choroby, wysypki itp nie byly probleme. Trzeba tylko bylo kilku godzin po porodzie aby sie 'ogarnac'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierdupierdu -----he he he jak bym prawie o sobie czytała :D :P Tylko zę ja miałam tak że porównałam rozwój swojego dziecka do tego co wyczytałam w książce :o Pisało że dziecko wieku 5 miesięcy może mieć pierwsze zęby....mój dostał wieku 11 miesięcy i totalna PANIKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, jak przypomne sobie pierwsze tygodnie z mała to mam dreszcze, przeczytałam wszystkie książki... o rany w ogóle nic nie wiedziałam raz ją kładłam, raz bujałam a ona ciągle ryczała dramat, oczywiście moja teściowa chciała za wszelką cenę pomóc- przeszkadzając dawała mi milion świetnych rad niestety większość już nie aktualnych jak się potem okazało, pod koniec pierwszego miesiąca kiedy lekarz rodzinny skierował mnie do psychiatry z podejrzeniem stanu depresyjnego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×