Gość Silwera Napisano Kwiecień 4, 2012 Witam wszystkich forumowiczów! Otóż chodzi o to, że chciałabym się zaprzyjaznić z moją macochą, ponieważ nie bardzo się dogadujemy. Nie mówie jej o swoich problemach gdyż nie wiem jak w danym momencie zareaguje, a zazwyczaj nie pomaga mi tylko obarcza mnie winą i niebardzo mogę jej zaufać. Do tego jest choleryczką myślącą że wszyscy jej chcą dokuczyć, i zazwyczaj jeśli raz czegoś nie zrobię to już jestem wredna i zła i robie coś specjalnie - wg. niej. A przecież każdego dnia robię wszystko żeby była zadowolona, a ona i tak mi za to nie dziękuje. Ostatnio zdarzyło mi się nie umyć odkurzacza (a przecież to można zrobić zawsze) i już darła ryja, ja oczywiście go umyłam a macocha dalej niezadowolona i dalej zadawała pytania dlaczego nie umyłam odkurzacza...( O co jej kaman !? ) Tak się też zastanawiam - czy ona mnie wogule kocha? Bo szacunku to raczej do mnie nie ma, Rozmawia ze mną jakby ona była wielką panią, a ja pomywaczką- tak to wygląda dosłownie. Staram się sprostać jej wymaganiom ale niech ona też zrozumie że mam 21 lat i też chciałabym czasem mieć własne zdanie. Mam równe prawa! Ale też niechce się z nią w nieskończoność kłucić. Proszę o pomoc, bardzo mi zależy żebyśmy znalazły jakiś wspólny język. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach