kto ma rację?

w mojej pracy mam na zmianę dyżury z koleżanką,tylko my dwie po całym dniu. Ona jakiś czas temu zrobiła sobie kalendarz na którym zaznaczyła że chce mieć wolny pierwszy dzień świąt i ostatnią niedzielę kwietnia.Mnie nie zapytała czy się zgadzam tylko uznała że ta notatka załatwia sprawę.Ostatnio podczas rozmowy mówię że ciekawe czy będą dyżury w świeta a ona że musi mieć wolne bo do niej się rodzina zjeżdża,dodam że nie do niej a do jej rodziców bo ona ma 19 lat i nie ma własnej rodziny.No to ja mówię że też mam rodzinę,dzieci itp.Ale że mogę siedzieć w pierwszy dzień tylko potrzebuję mieć ostatnią niedzielę wolną bo mój syn ma urodziny.Ona mi dziś napisała że jestem wredna i złośliwa,że ona była lojalna bo napisała w kalendarzu itp.To jej odpisałam że będę siedziała te święta i tą ostatnią niedzielę ale że ona z góry założyła że ja się zgodzę a mnie o zdanie nie zapytała.No i chyba się obraziła bo już nic nie odpisała.Czy rzeczywiście zachowałam się jak świnia czy jest częśc mojej racji?

powinna z tobą uzgodnić te dni

ale on chyba uznała że sama notatka wystarczy i teraz jest śmiertelnie obrażona,kurcze za stara już jestem na takie zabawy. Jak narazie to postanowiłam że jeśli dyżury będą to będę chodzić i poczekam kiedy się odezwie i pracą zainteresuje. A i jeszcze mi napisała że widziałam na co się decyduje idąc do tej pracy a jak narazie to ciągnę za nią dyżury bo niedługo matury pisze.

A czemu od razu jak zobaczyłas notatkę nie załatwiłaś sprawy? Bo teraz to faktycznie trochę po ptakach, dziewczyna uznała pewnie, ze skoro nie ma sprzeciwu z twojej strony to się zgadzasz.

masz rację, że powinnyście to razem ustalić, a nie że ona sobie coś wpisuje i ma Twoje zdanie w głębokim poważaniu

łechtaczką, co zwisa nad sraczką :D

Kto ma racje stawia wódkę i kolacje. :P

na kalendarzu napisałam że mogę w święta siedzieć ale ostatniej niedzieli mam urodziny syna. Poza tym wkurzyło mnie to że nie zapytała czy się zgadzam tylko ot tak sobie stwierdziła że napisze i po fakcie?

to jej powiedz, że mało, że cały czas za nią pracujesz bo ma matury to jeszcze ona Ci dyktuje kiedy masz być w pracy i nie ważne Święta i urodziny dziecka - też powinna Ci iść trochę na rękę, skoro Ty jej idziesz z tymi maturami... Ale fakt, głupio, że z nią nie porozmawiałaś jak to zobaczyłaś tylko po fakcie...

dziś po tym smsie pełnym pretensji do mojej osoby napisałam że to nie chodzi o sam fakt pracy w święta ale że ona mnie nie zapytała czy się zgadzam i nie mam sama planów,a wie że mam dzieci. U niej jest rodzina wielodzietna i jak się zjadą to cały dom a ja mam tylko dwoje dzieci więc chyba ilościowo mnie przegoniła i dlatego jej święta są ważniejsze

tylko się zastanawiam dlaczego ma byc mi głupio skoro to ona od początku głupio zrobiła uznając że tak musi być bo ona chce.Dziś jej napisałam że wezmę te dyżury,ale jak zwykle czuję się winna i jest mi dziwnie że ktoś się obraził,a wiem że racja jest i po mojej stronie. Napisałam jej że napewno jest na mnie zła ale ja poczułam się urażona że ona mnie o zdanie nie zapytała ale dziewczę się obraziło i po ptakach

Szczę sobie w twarz :)

odmawiając Ojcze Nasz!