Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz mam powoli dosyc

rodzina sie wtraca w moje zycie! o z tym zrobic?

Polecane posty

Gość juz mam powoli dosyc

mam juz swoje lata - 28- a jestem traktowana jak gowniara. Mieszkam z rodzicami bo zawsze mama sugerowala ze nie chcieliby zostac sami na starosc, ale chyba jdnak beda musieli bo tylko wyprowadzka mi pozostala chyba. Od 2 lat jestem z chlopakiem i chcemy razem zamieszkac w najblizszych miesiacach ( on mieszka 100 km ode mnie i szukam pracy u niego w miescie. Tak zdecydowalismy poniewaz on ma bardzo dobrze platna prace i szkoda byloby z niej rezygnowac )Tymczasem rodzice wtracaja sie do wsyztskiego ( dodam, ze pracuje od 20 r.z. dokladma sie do rachunkow, robie zakupy itp ) Chce sobie kupic lepszy smaochod to juz slysze tlyko - po co, ten jest dobry, a skad pieniadze wezmiesz itp itd. Ale ze starszemu bratu kupili pierwszy samochod, a ja sama swoj kupilam i woze ich gdzie chca a nawet na paliwo 10 zl mi nie dadza to juz nikogo nie obchodzi. Dzwoni dziadek do mamy czy przyjedzie do nich no i oczywiscie Marta musi jechac i zawiezc mame mimo ze nikt nie pytal sie mnie o zdanie o to czy mam jakies plany itp. Brat z bratowa tez sie wtracaja, traktuja mnie jak smarkule. Daja dzici w opieke niby do dziadkow - moich rodzicow - a tak naprawde ja sie nimi zjamuje i slowa wdziecznosci jeszcze nie uslyszalam. I nikt sie nie zapyta czy mam czas, czy nie bede zajeta. Kilka razy przywiezli dzieci, przyjechali po nie pozno bo na zakupach jeszcze byli a ja musialam rezygnowac z fryzjera czy spotkania ze znajomymi. a zwroce im tylko uwage to od razu obraza i z ich strony i z rodzicow. Gdy mwoie zeby sie nie wtracali w moje sprawy bo mam juz swoje lata i sama chce decydowac o swoim zyciu, jest to smao. Rozmowy nie pomoga bo oni nigdy ze mna rozmawiac za abrdzo nie chcieli. Coz...zawsze synek byl najwanziejszy, corka juz mniej. I chyba tlyko wyprowadzka mi pozostala. Moze wtedy mnie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisica ruda i ruda
wez sprawy w swoje rece! mowiasz ze masz dobrze paltna prace jestes amdra bo to widze mussiz zyc jak krolowa a nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suzan sarandon
"sorry mamo nie podwioze Cie, bo jestem zajęta/zaraz wychodze" - tak trudno wypowiedzieć to zdanie? -a niby dokąd? -nic związanego z tobą więc nie musisz wiedzieć najlepszą bronią jest ignorowanie i robienie swojego, a jak będą mieli pretensje, to należy powiedzieć, że albo nie zapytali czy masz plany więc to nie twój problem, albo że powinni byli liczyć się z tym, że nie będziesz w stanie czegoś dla nich zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kuzynka zawzięcie podrzucała dziecko swoim rodzicom, bez słowa popostu jak to mówią zakładała kapote na grzbiet i wychodziła (mieszkała z nimi) a dziecko zostawało. w drzwiach krzyczała wychodze. rodzice się buntowali, ale nic nie powiedzieli tylko jak zauważyli, ze ona szykuje się do wyjścia. założyli kapoty na grzbiety i w drzwiach krzykneli wychodzimy. dziewczyna musiała odwołać spotkanie. zrób tak kilka razy. a jak coś będą narzekać to powiedz im, ze jesteś dorosła i nie musisz się tłumaczyć z wyjść i że jakby cię wcześniej uprzedzili o swich planach to może byś je uwzględniła. nie jesteś na utrzymaiu rodziców wię spokojnie możesz tak zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mam powoli dosyc
ile razy juz sie buntowalam to nie zlicze. Gdybym sie nie buntowala to do dzisiaj musialabym wracac do domu o 21! Ale zawsze jestem wyrodna corka, jestem najgorsza, niewdzieczna. Ojciec potrafil sie do mnie tygodniami nie odzywac, wyrzuty byly na porzadku dziennym...brat i bratowa bronia dosyc rodzicow bo "zapomial wol jak cieleciem byl" no bo to dobrzy dziadkowie, dzieci prawie codziennie przypilnuja, dla synowej i syna sa super, to placuszek babcia upiecze. Takie wtracanie sie bylo juz od mojego dziecinstwa. Mama potrafila mi nawet caly plecak przeryc zeby sprawdzic co w nim mam i czy czegos do szkoly nie zapomnialam. Gdy mialam 20 lat to mi zwrocila uwage, ze nie powinnam sie malowac jeszcze bo za mloda jestem i jak ja wygladam, czym ja sie wysmarowalam..ogolnie nie sa tacy zli, ale wtracanie sie jest okropne. Czasem mam tego tak dosyc ze z frustraci po prostu placze bo czuje sie bezsilna. Gdy zakonczylam kilkuletni zwiazek z narzeczonym i po ok poltora miesiaca zaczelam sie spotykac z obecnym chlopakiem to "wstyd im przynosze" bo mozna byc w zwiakzu ale nie po poltorej miesiaca, do dzisiaj ojciec jets dla niego niemily - mimo ze za poprzendim chlopakiem nie rpzepadal, zreszta zaden chyba mu nigdy nie odpowiadalby..masakra jednym slowem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvaer
jednym słowem : Wyprowadź się i bądź szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omnaaa
musisz nnauczyć się mówić magiczne słowno NIE! Secoundo- robisz w tej rodzinie za kopciucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czrrujaca Czarowniica
kopuciuszku, po switach przeprowadzaj sie do chlopaka, masz samochod to mozesz dojezdzac do pracy(zanim cos znajdziesz na mijscu) zobaczysz jak odzyjesz, nie masz obowiazku zajmowac sie barata dzicmi, nie rob tego wiecej, nie odwoluj swoich spotakan bo cos tam ktos tam wymeslil.... a co na to twoj chlapak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mam powoli dosyc
Chlopak mnie rozumie ale nie chce sie wtracac....ja go rozumiem. Z rodzicami nigdy az tak dobrego kontaktu nie mialam ( z ich winy ). Mama ciagle mnie kontrolowala, tata krytykowal. Tak jakby nie chcial zebym dorosla, nawet mowil mi ze jestem brzydka ( mimo ze wiem ze nie ejstem , ale te slowa bolaly bardzo ). wyprobowalam juz chyba wsyztskie sposoby na niezaleznosc ale nic z tego...chca mna rzadzic i to widac, nie umieja sie pogodzic z tym ze nie ejstem dzieciem i chyba jedynym sposobem jest wyprowadzka. Wtedy beda obwiniac mojego chloapak ze to jego wina...na kogos trzeba zwalic wine bo rpzeciez oni winni nie a nigdy - tak bylo zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przechodzień przechodzący obok
Rodzice są najważniejsi i oni zawsze mają prawo ingerować w życie młodych ludzi. Już na początku kiedy poznają się młodzi ludzie bardzo ważne jest zawsze pierwsze spotkanie z rodzicami dziewczyny. Wtedy rodzice oceniają chłopaka swojej córki i już mają o nim jakieś zdanie - złe lub dobre. Jeśli dobre, to wkrótce przed chłopakiem kolejna ważna chwila w życiu – spotkanie się najpierw z rodzicami i zapytanie się czy może się oświadczyć ich córce. Po akceptacji prośby przez rodziców, chłopak oświadcza się wtedy dziewczynie. Tymczasem jeśli rodzice na pierwszym spotkaniu źle ocenią chłopaka, to najprostszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest rozstanie się pary. Wracamy teraz do tej pozytywnej strony. Po pięknych oświadczynach zaplanowany ślub - i wtedy rodzice ze strony przyszłej pani młodej i pana młodego rozpoczynają ingerować w ich życiu: ustalają w jakim młodzi Kościele wezmą ślub i gdzie zorganizują wesele. Po ślubie i weselu zaczyna się wspólne życie młodych w którym ich rodzice zajmują pierwsze miejsce, bowiem wiedzą oni najlepiej co dla nich będzie dobre. I np. rodzice młodych sami wybiorą kolor ścian i mebli oraz imiona dla dzieci, A dlaczego tak, bo oni będą wiedzieć najlepiej co będzie dobre dla ich dzieci. Młodzi po ślubie nie mają zupełnie nic do powiedzenia, ponieważ tutaj są najważniejsi ich rodzice. Wybór imienia dla dziecka sprawi na pewno rodzicom obojga młodych wielką radość, a kupno takiego ubranka dla dziecka, takiego wózka, a nie innego, takiej pralki itd. będzie rozsądną decyzją dokładnie przemyślaną wspólnie przez rodziców młodych i wtedy młodzi kupią to, co wybrali dla nich ich rodzice. Ingerowanie rodziców ze strony żony i męża w ich życie nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie pomaga bardzo młodym. Naturalnie młodzi nie mają żadnego zdania do powiedzenia, tylko mają postępować według dobrych słów i zaleceń rodziców, ponieważ oni wiedzą - jak pisałem wcześniej - najlepiej co jest dobre dla ich dzieci i zawsze warto się ich słuchać i naturalnie mówić o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do przechodnia-śmieszny jesteś człowieku ! tyle w temacie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przechodniu to chyba sa zasady rodem z XIXwieku albo z XVIII. Hehe. Na pewno nie w XXI. Powodzenia w życiu. Haha. Niech ci rodzice wejda na głowę. Zapytaj się czy możesz kupić prezerwatywę, najlepiej teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×