prezenty dla dzieci ....

co jakies swieta co jakis dzien zona kupuje dzieciom caly czas jakies prezenty... zabawki, maskotki ... dzis dzieciaki dostały po okolo 8 prezentow od zajaczka a zaraz wychodzimy do tesciow i tam tez cos dostana. w swieta bozego narodzenia w domu dostąły po okolo 20 prezentow na głowe plus to co u tesciow od calej rodziny. jak mowe zonie ze to jest chore bo dostaja tego tyle ze nie wiedza z czego maja sie cieszyc bo tyle tego jest ze w sumie to nie wiedza co dostały. ona na to ze była cale zycie biedna i malo dostawala prezentow i dzieciakom tego niechce ... no kurwa przeciez to jest kurwa chore . mieszkanie cale zawalone zabawkami, dzieciaki malo czym sie bawia a zona non stop cos dokupuje. odrazu mi lzej.

Jesli moge cos zaproponowac... Jezeli zona juz koniecznie chce kupowac te zabawki to moze robic to w inny sposob? Np powiedziec dzieciom, zeby powiedzialy jaka zabawke by bardzo mozno chcialy, zona wydrukuje zdjecie tej zabawki i powiesi na lodowce. Za kazda dobra rzecz jaka dzieci zrobią przyklejcie na ta kartke z zabawka gwiazdke. Za 10 gwiazdek dostana zabawke. W ten sposob zona bedzie zadowolona, ze dzieci dostaja od Was zabawki, a dzieci beda wiedzialy czym jest ta zabawka, ze na nia pracowaly... Bedzie miala wieksza wartosc dla nic a jednoczesnie spelni to funkcje edukacyjne. Ale masz racje, za duzo zabawek szkodzi. U mnie na gwiazdke byl jeden konkretny prezent od rodzicow, a na zajaca paczki ze slodyczami, pistolet na wode itp. Jak juz bylismy starsi to pieniazki. Powiedzmy na gwiazdke 200zl+ slodycze, a na zajaca 50+ slodycze