pomocy

Cześć.Mam problem .... otóż pare msc temu nocowalam u swojego byłego,który jak się okazało jest gejem.Łączą nas relacje przyjacielskie (oboje się sobie zwierzamy).Mam męża,oczywiscie przyznalam się gdzie byłam wtenczas.Mąż mi wybaczył i bylismy kochającą się parą.Ostatnio cos się popsuło (robilam sceny zazdrosci za jego gg-gadanie z innymi)On oznajmil mi w rozmowie,ze mnie nie kocha i jest tylko dlatego,ze jest dziecko.Nie wiem czy on mnie każe tym czy tak czuje.Dodam,ze zachowujemy sie normalnie - sam z siebie mnie przytuli,pocałuje etc.Poradzcie mi cos bo zadreczam sie myslami...

czy był szczery czy może wystrzelił tej armaty bo chciał cię ukarać za spotkanie z gejem, dlatego zaplanował awanturę z gg a potem jeszcze przywalił ze nie kocha

pytalam i niby to prawda co mowil...tylko jezzeli chce mnie ukarac to raczej sie nie przyzna,ze to nieprawda.

Dlaczego mu nie wierzysz? Jeśli tak mówi to po co miałby kłamać? Jak chcesz go sprawdzić, to powiedz że czekałaś na takie wyznanie, bo czujesz podobnie i proponujesz rozwód. Może jak zobaczy konsekwencje takich słów to wyjdzie prawda na jaw.

dlaczego - datego,ze msc temu przekonywal mnie,ze mnie kocha mimo iż ja mu nie wierze.To dziwne z dnia na dzien zmienic decyzje.Wiem,ze zle zrobilam...a niestety to nie wyparowuje z psychiki,a wraca jak bumerang tymbardziej,ze mialo to miejsce w styczniu. Dodam tylko,ze slub wzielismy w wakacje 2011 roku..po 4 latach wspolnego mieszkania.

Wyciągnij konsekwencje. Jeśli tak powiedział, to niech powie co dalej proponuje. Po drugie jak jest tylko dla dziecka, to pytanie czy dalej mieszkać (dla dobra dziecka), jak prowadzić dom i co z seksem, bo jak Cię nie kocha to nie będziesz z nim sypiać, bo wolisz z kimś kto coś czuje. Pokaż konsekwencje, a zobaczysz co myśli naprawdę.

Będzie Cię zdradzał. W końcu nie ma powodu, by tego nie robić, przecież Cię nie kocha i łączy Was tylko dziecko. Szczery facet.

ale jacek - my zyjemy nomalnie : przytulamy się całujemy,uprawiamy sex,rozmawiamy - on sie nie zamyka na mnie powiedzial,ale nie wierzy w poprawe i stwierdził,ze się wypaliło to co było.Ostatnio zabrał mnie na wawel na obiad etc.Dlatego nie umiem pogodzic jego zachowania z tym co mowi.

chcialam jeszcze dodac,ze jestem nachalna bo zdarza mi si,ę,ze 10razy dziennie pytam czy mnie kochasz,albo przytul mnieetc...a dla niego milosc nie przejawia się przytulaniem i powtarzaniem tego samego hasla..ale zadbanie o to,aby rodzinie niczego nie brakowało.

Okłamujesz się. Uważasz, że on Cię w głębi serca bardzo kocha ale "nie umie tego okazać". Nie wiedzę w tym nadziei na poprawę.