Upasłam sie jedzeniem świątecznym. Zajączkami czekoladowymi i białą kiełbasą.

I nie chce mi sie tego zrzucić. Przytyłam 3,8 kg.

to nie rekord mój maż na moim jedzonku przytył 6kg

żarcie jest twoim nałogiem, jesteś uzależniona ale w to nie wierzysz dlatego obwiniasz sibie za brak silnej woli tymczasem już dawno odkryto jakie właściwości maja słodkie potrawy, tez pikantne i słone, czym więcej tego jesz tym twój organizm produkuje więcej insuliny i innych związków potrzebnych do rozbrojenia tych szkodliwych świństw, wstrzymasz dostawę jedzonka insulina bedzie sie dalej wydzielać i nie ma siły, sięgniesz po jedzonko, to działa identycznie jak głód nikotynowy albo narkomański żarcie które jest to trucizna, nie zabija od razu ale musisz tego duzo żreć aż stajesz się opasłym tucznikiem z arterioskleroza i dziesiątkami innych schorzeń, ku chwale koncernów które ten szit produkują, lekarzy i koncernów które sprzedają lekarstwa itd.