Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalilula

Moja zazdrość- chyba przegięłam

Polecane posty

Gość lalilula
a ja wciąż sobie siedzę w domu , a on milczy chyba zaraz oszaleję albo sobie coś zrobię!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalilula
Nie mam tyle cierpliwości, prędzej pójdę pod jego dom :) niż dam radę czekać na jego telefon :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx sod xx
Rozumiem Cię doskonale. Jak facet nagnie zasady to kobiecie ciężko zapomnieć. Mój też nagiął zasady( tyle, że nie aż tak:/ ) i też od pół roku robię mu jazdy. Jak się kłócimy któryś raz w tygodniu to on mówi, że ma mnie dość, żebym dała mu spokój. A później jak się godzimy to mówi, że nie odzywał się bo chciał mnie wziąć na przetrzymanie, żebym się zastanowiła nad sobą. Może Twojemu też o to chodzi... żebyś po prostu przemyślała swoje zachowanie. Jedno jest pewne: żadnego ukrywania gadu, kasowania historii itd. w związku trzeba grać fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx sod xx
Jestem z Tobą. Naprawdę doskonale Cię rozumiem. Jak telefon milczy to można oszaleć. Ale faceci jakoś inaczej to wszystko widzą. Muszą mieć czas, ochłonąć, pomyśleć itd., może to jest też czas dla niego żeby pomyslec co zrobić żeby wreszcie było dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalilula
Czuję się okropnie, wielka pustka i nic więcej... Boję się, że na zawsze z nas zrezygnował...!! ale dlaczego? Powinien wziąć pod uwagę fakt ile razy ja mu wybaczyłam jakieś dziwne chore sytuacje, które naginały moje zaufanie do niego.Właśnie postanowiłam napisać do niego ostatniego smsa i zamilczeć, napisałam :,, Kocham Cię,, i tyle. Więcej się już nie opdzywam...Nie wydaje mi się że on poprostu tak zamilknie, wykasuje mnie ze swojego życia jakby nigdy mnie nie w nim nie było.Za dużo nas łączyło aby tak poprostu odpuscic, a tym bardziej , że te wszytskie moje sytuacje nigdy nie były az tak bardzo tragiczne.Nie krzyczałam na niego, nie szarpałam.Tylko jasno dawałam do zrozumienia , że mu nie ufam.A przy ostatniej jakoś mocno wybuchłam...Powiedziałam, że powinniśmy się rozstać właśnie wtedy kiedy było zle i nie wracac...bo i tak mu nie ufam :( Bardzo tego żałuję, mogłam mu w zupełnie inny sposób powiedzieć o moich obawach a nie płakać i histeryzować jak jakaś wariatka :( z drugiej strony miałam podstawy, nie raz i nie dwa dopóki nie zrobiło się cudownie między nami zawiódł moje zaufanie, wracając błagając o to abym z nim znów była mógł się liczyć z tym, że będę nie ufna.Widocznie nie zrobił za dużo abym mu znów zaufała.Nie wiem co to będzie teraz...Wszystko mi się wali...Plątam się po tych pieprzonych szpitalach, robią mi jakieś badania, w pracy też nie za ciekawie... :( a teraz jeszcze On...Nie poradzę sobie jak to będzie koniec :( Nie dam rady...mam nadzieję, że on mnie tylko tak ,,trzyma,,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalilula
Nie wiem już sama co mam robić...Mam ochotę się ubrać i poprostu tam jechać do niego i z nim porozmawiać ale wiem,że to jest zły pomysł..dopadają mnie najgrosze myśli...Nie wiem co zrobię gdy on rzeczywiście odejdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisia-misia
I jak wyjaśniło sie cos? Nie zdzowń już pierwsza do niego i nie pisz, bo pomyśli, że jestes jakąś wariatką i desperatką. Szybciej sam się ocknie, jak zobaczy obojetnośc z Twojej strony. wiem co mówię-dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaaa
Baby bywają naprawdę głupie,zawsze szukają winy w sobie...Dziewczyno,opamiętaj się,to nie twoja wina..On cię zranił,nadużył twojego zaufania-a to jest tak jak z odciętą głową-nieodwracalne!Wiem,że twoje zachowanie mogło nie być do końca ok ale cholera miałaś ku temu powody!ukryte konta i podobne akcje raczej nie sprzyjają odbudowaniu zaufania...więc zamiast bić się w piersi ze skruchą przestań się poniżać,to tobie należą się przeprosiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx sod xx
To prawda, z jednej strony należą się przeprosiny, ale z drugiej strony jak stwierdzasz, że po takim czyms chcesz dalej z kims byc, to odcinasz sie od tego raz na zawsze i nigdy do tego nie wracasz. Takie meczenie sie nawzajem nie ma sensu. Pomyślałam jeszcze... tylko boję się, że Cię to zaboli... może on przestraszył się Twojej ewentualnej choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx sod xx
To prawda, z jednej strony należą się przeprosiny, ale z drugiej strony jak stwierdzasz, że po takim czyms chcesz dalej z kims byc, to odcinasz sie od tego raz na zawsze i nigdy do tego nie wracasz. Takie meczenie sie nawzajem nie ma sensu. Pomyślałam jeszcze... tylko boję się, że Cię to zaboli... może on przestraszył się Twojej ewentualnej choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×