Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co ja ma zrobić?

Zostawił mnie!

Polecane posty

Gość Alina Balladyna
Zresztą ktoś, kto zrywa z takiego powodu...to bardziej na pretekst wygląda niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja ma zrobić?
Dzwonił dzisiaj, ale miałam wyłączony głos i nie słyszałam. Oddzwoniłam. Teraz żałuję. Płakał. Wiem, że tez cierpi, ale mimo tego nie przyjume moich argumentów, uważa że sama jestem sobie winna. Najpierw zerwał ze mną, a teraz dzwonił, żeby zapytać co dalej i ja mam się w tej chwili zdecydować, bo on nie bedzie czekał! Zarzucał mi, że traktuje go jak oczywistość..... co?! Jaką oczywistość? Nie słuchał co do niego mówiłam, jakby był w jakimś amoku. Sztywno stał przy swoim zdanbiu, swoich domysłach. Bo nie wszystko co mówił jest prawdą. Coś mu się wydaje, ubzdurał sobie coś i nie mogę go przekonać że jest inaczej. Powiefział że powinnam do niego przyjechać, jak ze zmną zerwał, i spróbować to naprawić!!!! Ja zwariowałam czy on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
hmm... ciężka sytuacja ale chłopak chyba sfiksował. Ewidentnie próbuje Tobą manipulowac... Myślę, że ty powinnas teraz stawiac warunki bo jesli sie nie postawisz bedziesz cały czas dla niego jak "kura domowa". Tak mi sie wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
myślicie, że on ma racje i powinnam do nigo pojechac i znim pogadać? Tak mi napieszał w tej rozmowie, że już nic nie wiem. Jak mógł się tak lekko zdecydować na rozstanie? W jednej chwili wywalił 3 lata! Nie wiem, jak mam z nim rozmawiać, żeby trafiły do niego moje argumenty. Mam dalej przekonywać, czy rozmawiać normalnie i udawać, że nic się nie stało, czy się w ogóle nie odzywać, skoro on pierwszy się odezwał po tym jak mnie zostawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
próbowałam powiedzieć co chciałabym żeby się zmieniło, ale jakoś nie docierało to do niego w ogóle. Jakbym mówiła po chińsku. Każdą rzecz którą powiedziałam, że chciałabym żeby zmienił, usprawiedliwiał, tak jka to zawsze czynił! Bez sensu taka rozmowa, jak mnie w ogóle nie słucha. Można jakoś rozpoznać, czy manipuluje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
Słuchaj jesli by cie tak kochal i by mu zalezalo nie stawialby ci jakiegos smiesznego ultimatum zebys sie teraz zdecydowala. Cos chyba jest niedorzeczne... Pamiętaj tylko nie sluchaj nas... Słuchaj siebie i tego co podpowiada ci glowa i serce, zebys pozniej czegos nie załowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
"myślicie, że on ma racje i powinnam do nigo pojechac i znim pogadać? Tak mi napieszał w tej rozmowie, że już nic nie wiem." Trzymaj swoje zdanie, nie rozmyslaj sie i nie rezygnuj... Musisz byc silna... On juz toba manipuluje bo miesza ci w glowie. takie moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
jezeli chcesz cos zdzialac on musi zaczac cie sluchac. Musi akceptowac to co myslisz i to co czujesz. Bo to co on wyprawia to cholerny pieprzony egoizm. Myslenie tylko o sobie i swoim interesie. Jestem święty i wszystko mi wolno. Tak to wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
wiem, że powinnam słuchać samej siebie, ale mam taki mętlik, że nie jestem w stanie racjonalnie myśleć. Jakoś nic w tej chwili nie czuję. Nie mam żadnego przeczucia co powinnam zrobić. Powiedziałm mu tez o tym. Odpowiedział, że mam się już zdecydować, bo on nie będzie czekał.Najpierw zrywa ze mną, a potem chce, żebym zadecydowała znim co dalej. Ale wcześniej- jak zrywał- nie pytał mnie o zdanie. Przeciez nie mogę w jednej minucie zadecydować o 3 latach! Nie potrafię tego. Próbowałam mu też wytłumaczyć, że nie powinniśmy podejmować tak pochopnie decyzji, ale trafiało to do niego. Naprawde nie wiem jak mam teraz postępowac. Jak z nim rozmawiam robi mi taki metlik w głowie, że zaczynam wierzyć w to, że to ja jestem winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
A jaka w tym Twoja wina? Niech nauczy sie facet panowac nad soba jestes kobieta i szacunek ci sie chyba nalezy... Powiedz szczerze... Jesteś z nim szczęśliwa? Bo cos mi sie wydaje, że ten związek też wygladał podobnie do mojego... Kłociliscie sie czesto? Nie dogadywaliscie sie? Zdarzało sie ze facet sie w ogole z toba nie liczyl? nie szanowal cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
założyłeś ukrytą kamerę w moim domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
Z jednej strony tak było, ale tez nie zawsze. Było mnóstwo pięknych chwil. Nie potrafię powiedzieć czy byłam szczęśliwa. W tej chwili nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
o taak jestem twoim przesladowca haha;p OK, wiem ze to nie pora na żarty... Ale rozumiem, że zgadłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
Też trochę jestem winna. Nie zawsze robiłam wszystko dobrze. Też go czasem okropnie traktowałam. Z tą różnicą, że przyznałam się do błędu i przeprosiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
Po części zgadłeś. On jest dobrym człowiekiem, ale nie potrafi przyznać się do błędu i przeprosić, bardzo szybko się denerwuje- to są jego największe wady. Największe pod tym względem, że bardzo utrudniają życie i dużo niszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
Bo zaraz zacznę wierzyć, że jestes taka sama jak ja... A on taki sam jak moja była... Z natury bardzo miła, zawsze usmiechnieta mila dla wszystkich. Lecz dla mnie bardzo nerwowa. Powiem powaznie naprawde lustrzane odbicie tego co mnie spotkało... U mnie tez byly piekne chwile szczescia... Niestety teraz wracaja i czlowieka spotyka przykrosc... Musisz narazie ochlonac... Przemysl to wysztko na spokojnie... Nie podejmuj decyzji pochopnie i pod wplywem emocji... Wiem, na pewno zależy Ci na tym związku, ale podejdz do tego racjonalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
książkowy przykład odwracania kota ogonem żebyś to ty przyszła do niego i przeprosiła za to, że go poniosło i się zdenerwował... a co za tym idzie zerwał...przypomnij sobie co wtedy czułaś jak cie potraktował a przy następnej rozmowie powiedz, że nie jesteś tu osobą winna za taką sytuację, to on podjął taką sytuację i jeśli chce znaleźć konsensus to sam niech szanowne 4 litery przywiezie do ciebie. Po takiej sytuacji nie możesz za nim jeszcze latać, bo jak ma cię facet szanować jeśli ty sama w ten sposób mu pokazujesz, że nie znasz swojej wartości. Więcej wiary w siebie i swoje możliwości ... bo kto jak kto ale sama powinnaś się tez cenić :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
naprawde jest tak podony do Twojej dziewczyny? Widocznie historia lubi się powtarzać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
mowie serio... prawdziwy zbieg okolicznosci ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
szkoda że taki smutny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
Minął tydzien ja żadnej informacji od niej... Widac cieszy sie zyciem ustawia jakies opisy. Nie wiem czy to na zlosc czy to tak naprawde... Troche ciezko bo czuje sie zuzyty i zostawiony ale trzeba zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
To przykre, że akurat najbliższa osoba może najbardziej zranić prawda? Dziękuję za rady i wsparcie. Potrzebowałam tego, bo nie wiedziałam czy to on zwariował czy ja. Zmykam się uczyć na egzamin. Dzięki i powodzenia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
Spoko dla mnie to była przyjemnosc. Najgorsze, ze nie potrafie pomoc sobie a pomagam innym ;/ Szczęścia i powodzenia Ci życzę z całego serca. Trzymaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
tak to juz jest, że szewc bez butów chodzi.... Dałabym wiele, aby on myślał choć w części tak jak Ty. Trzymam się na ile to okoliczności pozwalają. Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
Właśnie z nim rozmawiałam. Twierdzi, że Ja powinnam sie postarać i do niego przyjechać. Powiedział, że nie musiało dojść do rozstania, ale to moja wina, że tak się wszystko zakończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
dlaczego ty? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
Dlatego ja, bo on już się wystarczająco starał. Bo on większości do mnie przyjeżdżał, a nie ja do niego. Dlatego. (to jego argumenty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ja mam zrobić?
Dzwonił. Powiedział, że jakbym od razu do niego przyjechała, to by mnie przeprosił i wszystko by się ułożyło. Ale, że ja nie przyjechałam, to sama jestem winna temu wszystkiemu i on nie chce mieć już ze mną nic wspólnego. Powiedział, żebym do niego nie dzwoniła ani nie przyjeżdżała. Ale boję się, że jak tak postąpię, to potem wykorzysta to, że ja niby znowu coś zaprzepaściłam, bo mogłam się postarać i się odezwać. Z drugiej strony, jak będę wydzwaniać i jeździć nie będzie mnie szanował. Takie mam przeczucie. Każde wyjście jest złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
Zrób tak jak on tego cche... Nie chce miec z Toba nic wspolnego? okej... Tak mu łatwo to mowic po 3 latach? Nie uwierzysz ale ja jakies ponad tydzien temu uslyszalem to samo... Zastanawiam się czy on cos w ogole do Ciebie czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasson21
Dla mnie to jakas farsa... W prawdziwym szczerym i szczesliwym zwiazku takie rzeczy nie powinny miec miejsca;/ jakaś "chora łaska" ;/ Chyba nie tak wygląda wizja udanego związku ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×