Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spotkanie z rodziną męża

w weekend mamy jechać do rodziny męża a ja się tam źle czuję, jechać muszę :(:(

Polecane posty

Gość spotkanie z rodziną męża

po pierwsze jego rodzice są totalnie inni niż ja, lub ja jestem totalnie inna niż oni, nie ważne. mojemu mężowi a potem także mnie wyrządzili sporo złego, nie będę wdawać się w szczegóły, w każdym razie mąż z ich powodu prawie się załamał psychicznie, to z kolei miało wpływ na mnie bo to w końcu mój mąż i także moje życie. teraz mamy tam jechać na urodziny, spędzimy tam ok. 6-7 godzin, wiem, że to niewiele ale dla mnie nawet godzina tam to nic przyjemnego. Z mężem mamy dziecko. Rodzeństwo męża też ma dziecko, syna w wieku 10 lat. Ten chłopak jest bardzo dziki, zachowuje się strasznie chaotycznie, ma nieskoordynowane ruchy, ostatnio jak byliśmy u nich to on zrzucił nasze dziecko w takiej wysokiej kanapy, które spadło prosto na głowę, na szczęście oprócz bólu nic mu się nie stało ale jakby spadło inaczej ... aż nie chcę myśleć. Nasze dziecko ma 5 lat. Martwię się, że coś się stanie po prostu, tamto dziecko np. popycha moje dziecko ze schodów itd. Dla mnie to kilka godzin męki. Czy jest tu ktoś kto też ma jakieś "rewelacje" z rodziną męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
a co niby mam zrobić? odciąć się od nich? takie proste to dla was? to rodzina mojego męża, minimum kultury wymaga, żebym nie robiła tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olflflf
żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfsdfsd
hahaha. Minimum kultury :D dla kogo ? Dla kogos, kto wami pomiata ? Frajerzy jestescie. Ty i maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biniaa
A ja mam durnote teściową ostatni chciałam jej z liścia przywalić. Nie lubisz dzikusów nie jedź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
nie muszę tłumaczyć tego, ja was z kolei nie rozumiem, jak wy żyjecie? odmawiacie wizyt w domach waszych mężó/żon? i uważacie, że tak powinno być i tak jest dobrze? jestem do nich negatywnie nastawiona, nie lubię z nimi przebywać, zawsze wydawało mi się, że jestem złą synową ale teraz widzę, że ja jestem największy ideał skoro normą jest, że synowe/zięciowie do swoich teściów nawet nie jeżdżą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
nie przepadam za nimi ale jak piszę to rodzice rodzeństwo męża, wy tak żyjecie, że nie jeździcie do teściów? a co na to wasi partnerowie, teściowie? za co do nich nie jeździcie? co wam zrobili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popycha moje dziecko ze schodów itd. i wówczas siedzisz cicho, bo tego wymaga minimum kultury? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
oni tego nigdy nie widzą bo się bawią, oczywiście oni tego 10 latka opieprzą ale co to daje, nic, bo on dalej robi swoje, on nie chce chyba zrobić mu krzywdy tylko to dziecko nie ma co z energią swoją zrobić i je rozpiera, dlatego jest taki jakby narwany, nie wiem jak to opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek34251
ale sierota z ciebie, nie jedź i tyle, wykpij się chorobą dziecka jeśli dbasz o pozory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
na pewno nie będę mówić, że nie przyjedziemy bo dziecko jest chore skoro nie jest bo jeszcze jak na złość mi na prawdę zachoruje no właśnie zastanawiam się czy brać je ze sobą, może zostawiłabym u moich rodziców, jeszcze muszę pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola8531
żałosny temat i problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie zadaje sie z rodzina
mojego meza, nie jestem masochistka. Jak ktos lubi zeby sie nad nim i jego dziecmi znecano to sie z takim dziadostwem zadaje. Mojemu mezowi tez sporo krzywdy jego rodzice i siotra zrobili, ale jak to znosil to jego sprawa, ja zaczeli ze mna a potem z naszym synem, powiedzialam spierdalac ode mnie i juz mam 10 lat spokoj. A co sobie mysla to ich sprawa. Nikt nie bedzie sie nad mna pastwil i nad moim dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
a co robili twojemu dziecku i tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie z rodziną męża
rodzice mojego męża wyciągali od niego pieniądze,kiedy pracował i mieszkał jeszcze z nimi zabierali mu pieniądze, kartę bankomatową, nawet jak sobie pokrył kasę bo na coś zbierał to przeszukiwali mu pokój i brali co było, jednocześnie nie płacili za mieszkanie opłat, w końcu komornik siadł na ich pensje więc się zwolnili, żeby im nie zabierał to komornik zaczął zabierać pensję mojemu mężowi mimo, że był już żonaty i mieszkał gdzie indziej ale nie zdążył jeszcze się przemeldować. Oni go wykańczali finansowo, robili co mogli, żeby sami niczego nie musieli płacić i kombinowali co zrobić, żeby za nich płacił mój mąż. W końcu powiedziałam koniec z tym, przemówiłam mu do rozsądku, pojechał do nich, zrobił im awanturę na pół bloku, darł się, że jak nie pozałatwiają spraw, które mu ponakładali na głowę to nie mają już syna. Troche to trwało ale udało się, odczepili się. Chociaż w dalszym ciągu mają ok. 300 tysięcy długów, których nie spłacają a więc po ich śmierci ten dług przejdzie na mojego męża i jego rodzeństwo, oczywiście zamierzamy odrzucić spadek ale mimo wszystko wisi to nad nami. Oni są po prostu totalnie wypaczeni finansowo, teraz ledwo sobie radzą a mają prawie 6 tysięcy na miesiąc na lewo zarabiają a za mieszkanie płacą ok. 700 zł. i reszta ledwo im starcza na miesiąc, nie mam bladego pojęcia co robią z pieniędzmi ale nie obchodzi mnie to póki nas nie dotykają. Aha, oczywiście rodzeństwo męża nawet nie wie o tych problemach ich z pieniędzmi, dowie się dopiero po ich śmierci kiedy przyjdzie, że dziedziczy dług w postaci ok. 150 - 200 tysięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×