Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miłka23

problem z seksem..to zaszło za daleko, nie umiem sobie sama poradzić

Polecane posty

Gość Miłka23

Mam 23 lata, jestem w związku od 7 lat, od 7 lat też uprawiam seks. On jest moim pierwszym i jedynym facetem. Nigdy nie było dobrze z seksem, może wpływ ma na to nasz pierwszy raz, który był okropny, żenujący, wciąż to pamiętam ale nie wiem, nie chcę przywiązywać do tego wagi bo to było tak dawno temu..Nie wiem czy to z tego wynikają moje problemy. Może przyczyna są te wszystkie nieporozumienia, żal do niego o wiele rzeczy..Nigdy nie umiałam cieszyć się seksem. Kiedy jeszcze chodziliśmy do szkoły, każdy z nas mieszkał z rodzicami, kochaliśmy się raz w tygodniu. Nie wiem czy robiłam to bo chciałam, nieraz było fajnie, to nie tak, że seks nie sprawia mi przyjemności, nieraz sprawia. Zawsze się kochaliśmy w niedzielę, on dbał o mnie, nie było tak, że mnie wykorzystywał, ja nie mówiłam, że nie chcę. Ale wydaje mi się, że to było wymuszone, że wcale nie chciałam tylko uważałam, że powinnam bo ludzie jak są razem to się kochają. Później poszliśmy na studia, zamieszkaliśmy razem i kochaliśmy się bardzo rzadko, były momenty, że przez tydzień robiliśmy to ciągle a potem przez 2 miesiące w ogóle. Teraz nie kochamy się wcale. Ja przez te 7 lat nigdy nie przejęłam inicjatywy, nie umiem, nie wiem co mu się podoba, nie chcę żeby myślał, że robię to beznadziejnie, nie wiem jak mam się zachowywać, co robić, wolę nie robić nic, chcę żeby to on dominował, chcę, zeby on mówiła co i jak mam robić. Ja nie potrafię, nie czerpię z tego przyjemności. Jest nieraz fajnie, dobrze ale mogłabym tego w ogóle nie robić. Wiem, ze tak nie powinno być..Wczoraj on powiedział, że chce żebym chociaż trochę pokazała, że się angażuję a ja nie umiem, nie wiem co robić i nie chcę. Przede wszystkim nie chcę..Nie kochamy się wcale..Nie wiem co robić, nie wiem czy go kocham..on tyle razy mnie skrzywdził, ja jego też, nie wybielam się.. Ale on o mnie nie dba jak o kobietę, nigdzie mnie nie zabiera, przez 7 lat nigdzie mnie nie zaprosił, nic dla mnie nie robi, o wszystko muszę prosić, wszystko wymuszać a on jeszcze czuje się przez to wykorzystywany. Chciałabym, zeby mnie traktował wyjątkowo, jak kobietę, żeby o mnie zabiegał, dbał o mnie a tak nie jest..Nie umiem się z nim kochać..nie chcę się kochać.. Nie wiem co robić, naprawdę nie wiem..boję się rozstać, nie wiem co mam zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaZeWzgórza
moim zdaniem powinniście się rozstać. Nie wróżę powodzenia temu związkowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanicaKróla
zgadzam się, po co tkwić w czymś co nas niszczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
czy ktoś jeszcze może się wypowiedzieć? bardzo proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
ale was nabralam, cala ta historie wymyslilam z nudow:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta to też człowiek
wymyśl coś jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, do faceta trzeba mówić wprost. To takie stworzenie, że nie potrafi się domyślać. Nie wpadnie na to, że chcemy iść na romantyczną kolację, że chciałybyśmy dostać kwiatka bez okazji. To trzeba mu powiedzieć. Na początek zaproponuj mu wyjście - na kolację, do kina. Po miło spędzonym wieczorze powiedz "chciałabym częściej spędzać tak z Tobą czas". A może sama przygotuj mu romantyczną kolację? Kiedy zobaczy, że można w tak przyjemny sposób spędzać czas, sam zacznie wymyślać takie rzeczy. A wspólne spędzanie czasu zbliża. No i kolacja przy świecach rozbudza zmysły. Bo my kobiety potrzebujemy tej całej otoczki - kwiatów, świec, wina, żeby wczuć się w nastrój do czegoś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Little - myślisz, że nie mówiłam? Znam go tyle czasu, ze wiem, że wszystko trzeba powiedzieć wprost. I mówię. Tylko co z tego skoro on ma to gdzieś? Zawsze tylko słyszę: "zmienię się, obiecuję" i tyle. I nic z tego nie wynika. Bo przecież Miłka i tak nie odejdzie, nie zostawi. Nie trzeba o nią dbać bo i tak zostanie. Po co się wysilać. Rozumiałabym gdyby był ze mną dla seksu ale tego nie ma. Nie ma seksu ale też nie ma dbania o siebie więc nie wiem po co on ze mną jest. Pewnie boi się odejść jak ja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Nie wiem, już nic nie wiem. Nie umiem sobie wyobrazić życia bez niego ale nie wiem czy ze strachu bo tak naprawdę nigdy nie byłam sama czy dlatego, że go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek zrób sobie "wolne". Może wyjazd na weekend czy trochę dłużej do rodziców/przyjaciółki? Zobaczysz czy zatęsknisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
dopiero byłam bez niego u rodziców. 5 dni. Ani ja ani on nie napisaliśmy do siebie ani smsa. Nie tęskniliśmy. Ale już tyle lat jesteśmy razem. To chyba normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie macie dzieci nie macie slubu mozecie sie rozstac moze poprostu inny typ faceta potrzebny bylci jak mialas 18-25 lat a inny do rodziny i dzieci wogóle co ci sie w nim spodobalo ze sie z nim zwiazalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się poznaliście byliście bardzo młodzi. Może jednak nie pasujecie do siebie. Dojrzeliście w końcu i do tego rutyna. Nie wróżę wam za dobrze. Zastanów się czy to nie tylko uzależnienie już. Jeśli tak to kończ to. Jeśli miłość to staraj się i mam nadzieje że twój doceni w końcu Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
To był pierwszy chłopak, który się mną na serio zainteresował. A ja byłam taka nieśmiała, niedowartościowana. To było miłe, że ktoś mi okazał zainteresowanie. Spotykaliśmy się trochę w wakacje i się zakochałam. I tak się to ciągnie od tylu lat, nawet nie wiem kiedy zaczęło się psuć, może było źle od początku ale nie chciałam tego widzieć. A on też jest taki, że nie umie tego zakończyć, nie wie sam czego chce. Za szybko się zaczęliśmy spotykać, wszystko za szybko Ani on ani ja nie mieliśmy czasu, żeby tak naprawdę dowiedzieć się kim jesteśmy, ukształtować się, żeby poznać siebie, wiedzieć co jest dla nas ważne. Dorastaliśmy razem, całe moje "dorosłe" życie to on. Nie wiem kim jestem bez niego. Nie wiem czy sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellemme
Mam identyczna sytuację jestem z nim 11 lat, nie mamy slubu nie mamy dzieci. Wsystko sie wypaliło. Mimo to jestesmy razem bo pewnie sie boimy niewiadomego:-( Nie jestem z nim juz szczesliwa, a nie potrafie po tylu latach odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Ja się zwyczajnie boję. Nie wiem czy to przyzwyczajenie czy miłość. Odejdę i okaże się, że to jednak była miłość i stracę go.. Ja bym tak chciała, żeby on zaczął się starać. Ja sama już nie mogę. Ja naprawdę się starałam ale ile można kiedy on nic nie robi. I ten seks..nie ma go już. Ja nie chcę się kochać. Myślę, że jak ludzie się kochaja to chcą uprawiać seks..ja nigdy n ie chciałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Chciałabym żeby chociaż raz on podjął decyzję. Albo chociaż zaczął rozmowę skoro widzi, że coś jest nie tak. A on nie widzi A jak już się pokłócimy to potrafi się tydzień nie odezwać "bo nie wie co mówić"! A ja chcę żeby wiedział, chcę żeby był w końcu facetem, żeby na mnie nawrzeszczał, zdecydował coś. Chcę żeby coś powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellemme
ja tez seksu unikam jak ognia. A przez pierwsze 6 lat zwiazku było odwrotnie. teraz nieznosze juz jego dotyku, wykręcam sie jak mogę. sex raz na miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Nie jest słaby w łóżku. Zresztą nie mam porównania ale chyba jest dobrze. On jest dobry, czuły, robi wszystko o co go poproszę (no właśnie, nigdy sam z siebie), chyba mnie kocha, jest pracowity. Ale jest też bardzo bierny, spokojny, jest samotnikiem, nie umie podjąć żadnej decyzji, nic nie umie zorganizować (a może umie tylko mu się nie chce), do niczego w życiu nie dąży, nie chce wziąć ślubu bo się boi, że będzie musiał na weselu być w centrum uwagi, będzie musiał być facetem, on woli się chować. Może przeze mnie jest taki bo ja wszystkim żądzę ale nie było tak na początku. On był bardziej stanowczy, męski ale jak przyszło co do czego, do wspólnego mieszkania - wszystko organizuję ja, decyduję ja, ja chcę czegoś więcej, ja chcę żeby było lepiej. Zmieniłam się, on też. Niestety w moim odczuciu zmienił się na gorsze. Ja potrzebuję mężczyzny a nie służącego wykonującego moje rozkazy. I tak - mówiłam mu o tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odejść. Znaczyć jak będzie. Wg mnie już nic z tego nie będzie ale jeśli zechcesz wrócić a on jednak kocha to się ucieszy że chcesz wrócić przecież a nie będzie strzelać focha nie? Wg mnie tkwicie w tym bo nie znacie innego życia... A życie jest tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellemme
mIŁKA gdyby był... chciałabym zebby on.... czemu on nie.... Niestety ale on ma taki charakter jaki ma i na prózno te twoje oczekiwania. On taki nie jest i nie bedzie chcociaz by nawet sam chciał. Ma taki charakter jaki ma i albo ci to odpowiada albo pora sie rozstać i szukac kogos innego kto bedzie ci bardziej odpowiadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to taki facet cipa albo ciota niedwano zalozylem temat o tym nie mozesz robic nic za niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Chcę mężczyzny stanowczego, męskiego, zdecydowanego, odważnego. Takiego, który sobie zawsze poradzi a nie czeka aż ja wymyślę wyjście z sytuacji. Bardzo chciałam kiedyś żeby on się oświadczył, żeby zrobił krok naprzód a teraz już chyba nie chcę. Nie cieszy mnie wizja zaręczyn a sam slub mnie przeraża. Nie widzę dla siebie przyszłości. Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie siebie z innym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem ze chcesz faceta ktory sam decydowal o sobie ktory bedzie rzadzil i podejmowal decyzje w zwiazku ktore bedze stanowczy takiego ktory robi to co chce i nie patrzy na innych pewnego siebie niezaleznego asertywnego meskiego a nie cipe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze postrasz go zdrada niech widzi ze mozesz sobie w kazdej chwili znalexc innego lepszego moze zacznie sie starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłka23
Tak ale takiego, który umie zadbać o kobietę. Nie oczekuję cudów. Chcę tylko, zeby on powiedział raz na tydzień, nawet rzadziej - kochanie zapraszam cię gdzieś, pomyślałem, że będzie ci miło jak zrobimy to i to, zaplanowałem coś dla nas, kupiłem ci coś (nawet zwykłe gówno za 5 zł ale tylko dla mnie) A mój chłopak nigdy nic dla mnei nnie zrobił sam z siebie - "bo nie wie co"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellemme
Miłka niestety on taki nigdy nie będzie. Nie widze waszego związku. Ty boisz sie odejsc bo boisz sie ze nie ulozysz sobie zycia. Tak naprawde marzysz o kims innym... Bezsensu oczekiwac od faceta czegos co dla niego jest niemozliwe. Jest jaki jest i albo go kupujesz albo wymien na inny model

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×