mieszkanie z tesciami

Katiuszkkka , nie zalamuj sie sie, to ze inni mieli zle doswiadczenia nie znaczy ze Ty tez bedziesz miec. najwazniejsze ze facet jest po twojej stronie i bedziecie mieli oddzielne pomieszczenia. skoro ta kobieta wychowala faceta ktorego wybralas to nie moze byc taka zla nie nastawiaj sie od razu zle

jezeli mam byc szczera to akurat moja przyszła tesciowa jest spoko, no ale troszke ciasno mają wiec... moj idzie do mnie :)

sheeee dziekuje za te słowa dodały mi otuchy

całe szczescie ze pracujemy dosc długo zawsze tez moge jechac do rodzicow

Katiuszkkka, nie bedzie zle, nie martw sie na zapas choc pewnie jakied drobne nieporozumienia beda, jak zawsze jak tesciowa mowi Ci ze cos nie bedzie pasowac do siebi, to odpowiadaj z usmiechem, ze przeciez pozwolili wam mieszkac w tej czesci domu i wam musi sie podobac i musicie sie dobrze czuc, bedziecie miesz wszystko oddzielnie, to najwazniejsze

wiem wiem jak juz przezyje ten remont to mam nadzieje ze bedzie jako tako. zawsze mozna drzwi zamknac i zawsze ukochany udobrucha mamusie :))))

a to jest sama tesciowa czy jeszcze tesciu ?

tesc tez . mam wrazenie ze on mniej nieszkodliwy jest.

wiesz to zalezy na jakich ludzi trafisz....ja rowniez mieszkam z tesciowa ,mamy gore dla siebie ,wspolna jest klatka schodowa i wejscie i tez myslalam ze bedzie ok .....ale niestety nie jest ,u nas jest tylko ta roznica ze w domu mieszka jeszcze brat meza.I jest tak ,dom jest przepisany na meza ,my robimy wszystkie oplaty itp,tesiowa szwagra wychowala na lenia smierdzacego ktory nie robi nic ani nie napali w piecu ,nie skosi trawy i jeszcze tesciowa chciala zeby gotowac razem (co oczywiscie mialo oznaczac ze ja gotuje do wszystkich)I powiem ci ze strasznie cierpi na tym nasze malzenstwo bo maz rozumie ze podzial obowiazkow powinien byc inny ale......to jest jego rodzina ....i niby tak mam racje ,ale zawsze po takich wymianach zdan ochladza sie miedzy nami.....malzenstwo to jest zwiazek dwóch ludzi ,mieszkajac z tesciami trzeba sie liczyc ze zawsze gdzies tam trzeba sie dogadac nie w dwojke a w czworke jesli chodzi np o obowiazki wokol domu itp....

no niby tak ale mam nadzieje ze za zamknietymi drzwiami bedzie lepiej. oni sobie my sobie i niech sie dzieje wola nieba

mi mama zawsze powtarzała ,że największe zło to mieszkać po śłubie z rodzicami albo teściami, bo nie da się uniknąć przykrych sytuacji itd, itp. jednak po poznaniu moich teściów stwierdziłam ,że to wcale chyba nie taka tragedia:) fajni, wyluzowani ludzie:) jednak mieszkamy sami i nie chcemy tego zmieniać.