Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lacrymosa123

jestem w ciazy a maz.....

Polecane posty

Gość lacrymosa123

moj przypadek jest jednym z wielu... smutny i nie wychylajacy sie zbytnio ze stereotypu nieudanego malzenstwa.błędu życiowego niestety nie da sie cofnac, jestem w osmym miesiacu ciazy, rok po slubie a miedzy nami sie nie uklada. wzielam sobie za meza egocentrycznego mamisynka ktory nie widzi nic poza czubkiem wlasnego nosa. mieszkam w malej miejscowosci, po slubie przeniosłam sie do meza. pochodze z rodziny gdzie byl alkohol w negatywnym slowa tego znaczeniu. znamy sie 5 lat i zdarzalo sie ze przed slubem mnie oklamywal, w tajemnicy utrzymywal kontakty ze swoja byla. nie bylam w 100% pewna ze dobrze robie wychodzac za niego. jego stosunki w rodzinie sa takie ze od dziecka byl piastowany przez swoja babke i matke. dzis jest 26 letnim facetem ktory potrafi zrobic tylko herbate i marudzic jak to jego wszystko boli, jak jemu jest ciezko. konczymy sobie pietro, wszystkie slubne pieniadze poszly w dom. moi rodzice nie maja pieniedzy zeby nam dolozyc, jego sa bogatsi i czasem zdazylo mu sie to wypomniec. moja rodzina jest zawsze zla. wszystko mu nie pasuje i mowi mi ciagle ze mam sie zmienic i zmienic nawyki"stamtad" przyniesione. tylko ze jak jestesmy tam to udaje dobrego pomagajacego ziecia. jego rodzina jest zawsze ok. jesli cos mnie boli i chce dluzej polezec to robi mi awanture ze on bedzi glodny, i jak bede cos chciala to gow''o dostane. wlasnosci nie mam tu zadnej. nie widzi moich dolegliwosci, opuchnietych nog, nie widzi ze mnie boli bo najwazniejszy jest ON i to ja powinnam chodzic za nim i pytac czy przypadkiem nie jest glodny. bo taki jest moj obowiazek. teraz powinnam lezec bo mam problemy z ciaza to ciagle po os mnie wola, ciagle daje mi jakies powody niezadowolenia. w domu jest czysto a on zeby mnie zdolowac mowi mi zebym sprzatala bo tyle mam do roboty, a ja ciagle chodze i sprzatam, wszystko jest uprane i uprasowane i ulozone. w kazdej klotni widzi tylko moja wine, jego nigdy nie byla, a jak jest to odwraca ja w taki sposob ze mi sie odechciewa wszystkiego. teraz zyjemy z moich pieniedzy bo on niby to nie moze znalezc sobie pracy. znosilam to jak bylo naprawde cienko z kasa. wspieralam go mobilizowalam a on przy najblizszej okazji krzyczy ze ja mu wypominam ze on nie pracuje. powinnam lezec do konca ciazy a wg niego jestem zwyklym nierobem. przed ciaza i podczas pomagalam tesciom przy gospodarstwie, ale to i tak bylo za malo bo powinnam byc jeszcze na kazde skinienie palca mojego meza. za byle zakup czego kolwiek robi mi straszne awantury, juz nie pamietam zebym sobie kupila cos tak dla siebie. jest strasznym sknera. on tylko sprawdza paragony i liczy i podlicza mnie z kazdego grosza. sama widze swoj obraz zablakanej przyszlej mamy ktora niewie co zrobic czy ratowac czy odejsc, ja jestem juz zmeczona tym wszystkim. moge zawsze wrocic do mamy i wiem o tym lecz poprostu mi wstyd ze nie myslalam wczesniej.. byc moze juz sama znam odpowiedz bo tylko ja sama wiem jak to wyglada mimo to prosze o jakas rade i pytania dziewczyn w podobnej sytuacji. nie jestem szczesliwa. dla mnie liczy sie tylko moj synek a dla meza jestem juz tylko ciezarem.. sam mowil ze ja go zniszczylam, ze jak mi nie pasuje to moge wypier...; ze jak jeszcze raz wezme cos bez pytania to pozaluje. on mowi wiele takich slow tylko pozniej tak jakby ich nie pamietal.. i nie widzial problemu. boje sie ze zmarnuje sobie zycie i dziecku. niechce obudzic sie za pozno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purchella domin
Rozwod kochana, rozwód bierz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
masz meza psychola chyba,ze toprowokacja kolejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie naważyłaś piwa więc je wypij:o Czy wy kobiety na prawdę jesteście takimi kretynkami żeby takich typków brać sobie za mężów?? No ale wg większości z was ,to prawdziwy mężczyzna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laluna88
uciekaj do mamy. sama wiesz ze ten skurwysyn nie jest Ciebie wart. a po co masz takiego przydupasa trzymac? sama piszesz ze to z Twojej kasy sie utrzymujeci. nie daj juz ani grosza!!! zostaw dla siebie i dziecka. pomysl jak sie urodzi maly. nie dosc ze Ci w niczy nie pomoze to jeszcze Ci bedzie przeszkadzal. ja jestem samotna mama. pewnie zebym chciala zeby moja dzidzia miala ojca. ale wole zeby mialo spokojna mame niz tate łajze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj kochana
bo unieszczęsliwisz jeszcze dziecko koleś nigdy sie nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
tylko ze wroce do mamy i co dalej... wiem ze na nia moge liczyc, podczas jednej z klotni maz niespodziewanie przywiozl moja mame "zeby mnie uspokoila" tylko na niewiele mu sie to zdalo bo jego zachowanie bylo skandaliczne i dopiero wtedy moja mama zobaczyla jaki on jest, porywczy i zaklamany. tescie czesto wtracali sie do nas. tylko ze wine widzieli po mojej stronie. ale to on krzyczal ze wszyscy w okolicy wiedzieli ze sie klocimy. zawsze jego bylo slychac. czasami wolalam sie podporzadkowac zeby nie bylo klotni ale to tez nie jest wyjscie bo on sie nauczyl ze klotnia moze cos na mnie wymoc, cos wywalczyc. widze swoja sytuacje ale nie mam pracy i predko jej nie znajde. bede musiala sie zajac dzieckiem. gdyby jego nie bylo to bylo by mi lzej stanac na nogi. uwazam ze dam rade. mialam juz wiele powodow zeby wyniesc sie lecz jakos wstyd mi nie pozwalal. ostatnio nie wytrzymalam i pojechalam d mamy to nawet nie zauwazyl ze mnie nie ma i zadzwonil z pretensjami ze obiad nie jest zrobiony. tak jakbym miala byc na posylki. to prawda piwa nawazylam i wypic musze. ja widze ze rozwod bedzie predzej czy pozniej. nawet sam mi ostatnio powiedzal ze jak bedzie rozwod to dziecko zostaje z nim a ja mam wypier.... tylko ze ja za nic mu dziecka nie oddam. jak on nie umie o siebie zadbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsd
Ja tylko powtórzę to, co moi poprzednicy. Uciekaj! Jeżeli możesz liczyć na mamę i masz gdzie wracać, to nie zastanawiaj się ani chwili dłużej. Przecież sama wiesz, że nie będzie lepiej ale coraz gorzej. On stara się zabić w Tobie poczucie własnej wartości, i nadejdzie dzień, że będziesz czuła jedynie pustkę w środku i nie będziesz w stanie od niego odejść. A kto, może za jakiś czas będzie używał nie tylko kłótni do wymuszenia czegoś ale także przemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkhh
powiem krótko-spitalaj od niego,wiem co mówię ja zostałam w podobnym gównie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsd
A co dalej.. Przede wszystkim rozwód, wniosek o alimenty, wniosek o dodatek dla samotnej matki. Wyciszysz się, zajmiesz się swoim Maleństwem, mama Ci pomoże. A za jakiś czas, jak synek będzie już większy, będziesz mogła zająć się jakąś pracą, nawet na pół etatu. To nie są czasy średniowiecza. Ja wiem, że samotnym mamą nie jest łatwo, ale jednak jest o wiele lepiej niż dawniej. I tak jak już jedna z samotnych mam tu napisała. Lepiej, żeby dziecko miało spokojną i uśmiechniętą mamusię niż wiecznie znerwicowaną z zapłakanymi oczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwód z orzeczeniem, tak tylko dodam. I nie miej żalu. Masz za męża kompletną łajzę życiową, której się wydaje, że jest spełnieniem marzeń każdego o wszystkim. Uciekaj, składaj papiery i ciesz się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8729894
nastepna madra,wiedziala jak jest przed slubem i brnela w to,teraz w ciazy i biadoli:O lo matko,bez komentarza,glupota nie zna granic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
wiem... jestem nastepna madra ktora biadoli. chcialabym wiedziec od dziewczyn ktore sie rozwiodly jak wygladalo ich zycie i wyglada teraz juz po wszystkim. nie sztuka bylo wyjsc za maz a po roku sie rozwiezc, i nie sztuka tez jest sie rozwiezc i dolaczyc do grona tysiecy rozbitych rodzin. mam dosc ponizania bo mieszkam u tesciow, tesciowe wydaja sie byc wporzadku i wydaje mi sie ze tesc jest po mojej stronie, tesciowa czasami tez tylko zawsze znajduje wytlumaczenie dla zachowania swojego synia..siostra meza.. wychowana tak samo jak moj maz. jak tesciowa jej nie nalozy, nie poda i nie zabierze sprzed nosa talerza z obiadem to nie bedzie jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@lacrymosa123 Ty jesteś specjalistką od swojego życia. Nikt z nas nie wie jak będzie Ci kiedy go zostawisz. Powiedz mi, teraz kiedy już wiesz że to małżeństwo to błąd - co wybierasz? Będziesz trwać w tym błędzie i krzywdzić Dziecko, Siebie i Jego (tak, jego również). Czy coś zmienisz? Współczujemy Ci, jednak ... to TY tkwisz z tym nieszczęściu i nie przyjedzie żaden rycerz który Cię wybawi. Tylko Ty sama możesz się wybawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
dziękuję Jacku za odpowiedz. byc specjalista we wlasnym zyciu. to o wiele trudniejsze, tym bardziej ze maz stara sie przekonac wszystkich w domu ze jestem glupia i do niczego sie nie nadaje. nie widzac przy tym wlasnych bledow. wymysla czesto cos czego nie powiedzialam i przekazuje to dalej jako moje slowa i ze ja jestem dla niego taka zla. czasami czuje sie taka malutka. bez poczucia wlasnej wartosci, czasem zaczynam wierzyc w to co on o mnie mowi. i wiem ze tu juz powinnam zaczac cos robic zeby nie zatracic siebie, chce dokonczyc studia i pojsc do pracy ale tu musi jeszcze uplynac troche czasu. pytanie tylko czy bede jeszcze wtedy z nim czy nie. oboje sie tak naprawde meczymy, mnie meczy jego charakter jako uwazajacego sie za pepek swiata, jego mecze ja ze cos wymyslam, ze sie czepiam... kompromis to nie jest zmiana tylko u mnie, tylko tak to wyglada, niby mamy cos zmienic a tak naprawde tylko ja mam co zrobic. nigdy on nie powie przepraszam.. ja jak czuje swoja wine to wiem ze powinnam przeprosic. ale teraz juz nie przepraszam bo po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten człowiek Cię niszczy, nie wykazuje szacunku należnemu żonie, która w dodatku ma urodzić jego dziecko. Tworzy toksyczne małżeństwo, w którym jesteś ofiarą. Traktune Cię jak popychadło, służącą. Nie liczy się z Twoimi uczuciami, potrzebami. Brak tu czułości, troski, zwykłego zainteresowania drugim człowiekiem. Bardzo mi przykro, że związałaś się z takim człowiekiem, więdząc jaki on jest. I niestety zabrnęłaś w tym za daleko, jesteście małżeństwem, spodziewasz się jego dziecka... Ale nie jest za późno na ocalenie samej siebie. Nje brnij w to głębiej, bądź silna, uciekaj. Bo może być jeszcze gorzej. Czytałam kiedyś historię kobiety, która była w podobnej sytuacji, co Ty. W końcu urodziła dziecko, a mąż zaczął się nad nią znęcać nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Doszło do tego, że gdy synek trochę podrósł, facet wziął go na ręce, podszedł do tej biednej kobiety i nakazał dziecku okładać piąstkami własną matkę ze słowami: "Brawo, synek! Bij starą!". Wstrząsające. Nie chcę Cię straszyć, ale uciekaj nim będzie za późno. Nie łudź się nadzieją, że on się zmieni. Tamta kobieta tak robiła, ale po wielu upokorzeniach uwolniła się od swojego oprawcy. Jako samotna mama jest teraz szczęśliwa. Ty też dasz radę. Piszesz, że możesz liczyć na mamę. Widzisz, że jest szansa na uniknięcie mniejszych lub większych tragedii. Wykorzystaj tę szansę. Twój los jest w Twoich rękach. Jeśli uciekniesz, wierzę, że dasz sobie radę. Gdyby mały trochę się odchował, mogłabyś iść do pracy. Masz wsparcie mamy. Jeśli zadbasz o siebie, wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
najgorzej jest wziac sie w garsc i powiedziec sobie dosc. w moim domu rodzinnym tez nie jest za ciekawie. ale napewno lepiej niz z nim. zrobilam sie bardzo placzliwa i z byle powodu placze. co jeszcze bardziej go wkurza. najwazniejsze jest dziecko. on niech sie wkurza, jeszcze troche wytrzymam, zgromadze jakies dowody i nagrania, pozbieram rachunki. byc moze to bedzie dobra decyzja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczotkowalnia
Bardzo ci współczuję. Ja jestem samotną mamą i mam fajne, spokojne życie choć przedtem....brrrrr....lepiej nie wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, normalnie jak przeczytałam to zdebiałam, miałam wrażenie że czytam historię własnego życia. Mnie udało się uwolnić, ale nie było łatwo. Nawet po rozwodzie spokoju nie miałam. dziewczyno, nie czekaj tylko pakuj manatki i uciekaj. gdybyś chciała porozmawiać to napisy mi jakiś kontakt do siebie, odezwę się na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
szczerze mowiac boje sie podjac tego pierwszego kroku. przywyklam do tego zycia choc ono wcale mnie nie cieszy, czasami miedzy nami jest dobrze ale widze ze jego szczescie polega na dogadzaniu jemu. nawet jesli pyta sie jak sie czuje to potem wykorzystuje to przeciw mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
pieniadze z ktorych sie teraz utrzymujemy to moje oszczednosci. teraz maz zarabia ok 600-700 zl na miesiac a i to nie zawsze... czasem nic. najgorsze jest to ze nie mam tu w nikim oparcia. on przestawia tesciow na swoja strone i podczas kazdej klotni ja jestem winna a siebie przedstawia jako ofiare. nie umiem juz z nim rozmawiac bo odrazu zaczynam krzyczec. bardzo duzo sie denerwuje w ciazy. probowalam sobie jakos pomoc ale on robil wszystko zeby mnie dobic. czesto slysze ze jak bedzie rozwod to dziecko zostaje z nim, a ostatnio wypalil: "zobaczysz ze ten bekart urodzi sie kaleka"... tego mu nie zapomne, dla mnie to dziecko jest wszystkim co mam tak wlasciwie... moim malenstwem. to chora sytuacja, moja mama pozwala mi wrocic ale tam tez nie bedzie az tak pieknie, problemy finansowe predzej czy pozniej sie pojawia. takiego spokoju tez do konca tam nie bedzie... moj ojciec jest alkoholikiem. czuje ze moje zycie staje na krawedzi. traci sens, bede miala dziecko ktoremu nie bede mogla dac wiecej niz tylko siebie. ciagle bede osaczana z kazdej ze stron, osadzana za moje czyny przez ludzi "madrzejszych". wytykana palcami i uwazana za ta "zla". boje sie powrotu do mamy ale tez nie chce tu tez zostac. niewiem co robic. nie chce juz byc z moim mezem, oboje sie dusimy ze soba. on woli zostac syniem mamusi. a w takim razie dla mnie tu nie ma miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ozywiona zona
Co ty jeszcze z nim robisz.osiem miesiecy temu jak zachodzilas w ciaze to nie widzialas jaki on jest?Nie wiem po co Ci ta ciaza byla z nim,bo teraz z dzieckiem bedzie Ci o wiele ciezej.Jak dziecko zacznie plakac po nocach to dopiero sie zacznie narzekanie na ciebie.Dojdze ujerzdzanie cie psychiczne jaka ty zla matka jestes i zona i kobieta i czlowiekiem.Uciekaj!!! Moze mama bedzie mogla ci pomoc na tyle zeby dziecko przypilnowac a ty zebys znalazla jaks prace jak troche dzieciatko odchowasz.Poradzisz sobie i sie usamodzielnisz bez tego gnoja.Lecz musisz byc silna.Bardzo silna,dla dzieciatka,zeby go w takiej atmoswerze nie wychowywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@lacrymosa123 Piszesz, że "nie będę mogła dać dziecku nic więcej tylko siebie". No właśnie - jaką siebie chcesz dać? Nieszczęśliwą, zapłakaną i złamaną. Czy samotnie wychowującą ale niezależną i bardziej szczęśliwą. Dziecko nie potrzebuje załamanej, zdruzgotanej mamy. On potrzebuje Mamy które poedjmuje trudne decyzje i w miarę szczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacrymosa123
dziekuje za rady. trudno jest uwierzyc w swoje sily jesli zewszad udczuwa sie ze jest sie niepotrzebnym lub traktuja cie jak bys byla gorsza. niewiem ile jeszcze dam rade tak wytrzymac. chcialabym poradzic sie psychologa, moze on mi pomoze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yrek z
Moje zdanie jest takie - uciekaj od gościa, poradzisz sobie jakoś inaczej, Najważniejsze powinno być teraz dziecko, więc powinnaś dbać o siebie i o nie. Stres, nerwy - to nie jest dobry okres. Tak więc szybka decyzja, którą zapewne od kwietnia zdążyłaś już podjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tilo wolfffff
autorko, słuchasz lacrimosy, a wzięłaś sobie jakiegoś buraka za męża, który z twoim światem nie ma nic wspolnego??? a teraz widzisz tego konsekwencje. bad. very bad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfttrhbr
no masakra jakas dziewczyno ile ty masz lat? ile bylas z nim przed slubem? chcialas zlapac go na dziecko?? czy co? czemu lepiej go nie poznalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×