problem z rodzina mojego faceta

nie mieszkam jeszcze z moim facetem dzieli nas duża odległość wiec widzimy sie tylko w weekendy ,a czasem jest tak ,ze nie widujemy sie nawet 2 ,3 tyg choc staram sie zeby to było rzadko on często jest u rodziny na wsi bo on ma tam sad i musi o niego dbać.. a ta rodzina jest dla mnie straszna i ogólnie sie nie lubimy na codzien on mieszka w miescie i tam przyjeżdzam ,ale na ta wieś zwyczajnie nie mam ochoty bo czuje sie jak intruz jego ciotka tam właściwie bez wiekszego powodu mnie wyzwała kiedyś , nikt tam ze mna nie rozmawia bo od poczatku byli do mnie uprzedzeni bo oni uwazaja że zamiast siedzieć u siebie w mieście i studiować to powinnam w sadze pomagać i ,ze jestem lalunia z miasta bo się maluje , chodze na obcasach itd poza tym wyraznie im się nie podoba ,ze pochodze z zamożnego domu np bo oni jakoś gardza takimi ludzmi chyba bo nawet sie wypowiadali ,ze ,, prosci ludzie maja jakas wartosc ,a wykształciuchy to snoby" nie raz tam chodziłam głodna bo nie dostałam obiadu ,a sklep jest jakies 2 km od nich poza tym robia problem z woda do mycia sie ( serio!) choc staram sie jej mało uzywać bo oni maja bojler i ciepła woda szybko sie konczy ,a ja sie musze umyc conajmniej raz dziennie ( u nich z higiena róznie bywa niestety myja sie jakos pobieżnie z raz na 2 dni) wcale nie sa jakoś bardzo biedni ale to nie mój dom i sie tam dlaczego czuje jak intruz bo co niby mam im powiedziec w ich domu? Nie chce tam przyjeżdzać ,ale teraz moj facet caly czas tam siedzi i pracuje przy wisniach.. pomogłabym mu nawet gdyby nie ta rodziina..

i w ten weekend znowu tam pojechał :( juz 2 tygodnie sie nie widzieliśmy . proponował mi żebym przyjechała na wies do niego ,ale ja tam nie przyjade ..