Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pierestrojka2020

Jestem z obecnym , kocham innego. Help

Polecane posty

Gość Pierestrojka2020

Witam wszystkim południową porą. Muszę się komuś w końcu zwierzyć, choć wiem, że pewnie i tak zostanę zjechana i skrytykowana. Moja historia: 7 lat temu byłam ze swoim kolegą, znałam go od dłuższego czasu, byłam kompletnie zakochana. Zawsze wierząca porządna dziewczyna oddała mu się całkowicie. Z nim mogłam mieć dzieci, z nim mogłam jechać na koniec świata, rozmawiać bez końca, akceptowałam wszystkie jego wady,kolegów, plany. Robił na mnie zawsze ogormne wrażenie, imponował, pociągał niesamowicie. Nasz związek się rozpadł z błahego powodu. Wiedziałam, że on mnie nie kocha tak ja jego, lecz wiedziałam także, że nie ma innej kobiety, z którą by się tak rozumiał. Wiem, że mu się bardzo podobałam, lubił mnie, był zazdrosny, zalezało mu. Wtedy był jeszcze bardzo niedojrzały i niepewny swoich uczuć. Nastapił koniec. Wygrzebywałam się z tego uczucia przez jakieś 4 lata, po drodze miałam kilka przelotnych związków, ciągle go kochałam. On też się z kimś związał po dłuższym czasie. Przez te cztery lata zdarzyło nam się dwa razy wrócić do siebie, lecz na krótko. Aż w końcu kiedy myślałam,że nigdy już się z nikim nie zwiążę i miałam dosyć tego wszystkiego pojawił się mój obecny partner. Dobry, opiekuńczy człowiek. Spotkalismy się w momencie, kiedy obydwoje nie braliśmy pod uwagę przelotnych nzajomości i zdecydowaliśmy się być razem. Podobał mi się, był we mnie bardzo zakochany. Zamieszkalismy razem, moje zycie stało się poukładane, znormalniało. Od początku byłam niepewna swoich uczuć, ale stwierdziłam, ze jest on idealnym facetem na założenie rodziny i myślałam, że uczucie w końcu nadejdzie. Niestety jest powoli coraz gorzej. ON mimo iż ma na zewnątrz mnóstwo wspaniałych cech, ma olbrzymie powodzenie u kobiet, jest uważany za ideał ma także kilka wad, których ja nie przejem. Drażni mnie niesamowicie, nakreca w kłótniach,nasz sex póki ja jeszcze jakoś się starałam wyglądał znośnie, czasem wspaniale. Obecnie kiedy opadły motyle czuje się czasami jak lalka dmuchana. Na moje prośby, że byśmy może coś zmienili, że lubię to i to, że lubię tak on generalnie reaguje dąsem, a jeśli już coś zmienia to czuję, że robi to kompletnie znudzony i nieprzekonany. A kiedy zwracam mu uwagę, że to nie do końca o to chodzi wtedy się obraża. Przy nim zaczęłam tez sporo pić wieczorami, był taki okres kiedy tylko po alkoholu miałam dobry nastrój i się nie kłóciliśmy. Z zewnątrz jest pięknie, jeździmy na wakacje, mamy piękne mieszkanie, które właśnie urządzamy. A ja ciągle nie mogę się zdecydować, czy w ogóle być dalej razem. Z jednej strony chcę z nim być, bo nie jest źle. Jest poprawnie- tak trochę jak po kilkunastu latach małżeństwa, tak myślę. Mam poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej, boję się, że jak przyjdzie prawdziwa miłośc to ta i tak dobiegnie końca. Zniszczę sobie życie i jemu także. Boję się tez jak go zostawię, to nigdy już nie znajdę sobie nikogo, z kim można tak podchodzić do zycia. Poza tym ostatnio po kilku latach spotkałam się z byłym. Wszystko odżyło. Umówiliśmy się kilka razy, nadal wiem ,że mnie nie kocha tak jak ja jego, ale wciąż patrzy na mnie w ten sam sposób, wciąż czuję się doceniona, wyjątkowa. Kiedy zrozumiałam, ze nie przestaję kolejny raz o nim myśleć zerwałam kontakt, żeby najpierw uporządkować swoje zycie. Co dalej, proszę pomóżcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co powiem...będzie smutne... I tak się rozejdziecie. Kiedy go spotkałaś nie wyleczyłaś się jeszcze z poprzedniego związku. Ten nowy ujął Cie swoim sercem.Był dobry i zapewne "nosił Cię na rękach" Wmówiłaś sobie, że go pokochasz, że zaczniesz na nowo itd. To się nie uda. Możesz to kontynuować ale po co? Widzisz coraz więcej wad, zaczynasz się czepiać szczegółów - szukasz na siłę. Zmarnujesz życie sobie i jemu. Wyplącz się z tego. Życie masz jedno, nie cofniesz czasu a zmarnujesz je wegetując z kimś kogo nawet nie kochasz. Czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
Ate... bardzo dziękuję, za odpowiedź. Właśnie to tak jest, że niby ja to wiem i Ty to wiesz, ale tak ciężko jest podjąć taką decyzję i zostawić za sobą, to co się razem przeżyło i jak poukładało się życie. Wszystko mam prócz tego uczucia, że jest on dla mnie wszystkim. Sama miałam problem w rodzinie i dlatego stworzyłam z nim taki obrazem, jaki zawsze chciałam mieć. A jak za jakiś czas zrozumiem, że straciłam miłość życia? Chociaż wydaje mi się, że jakby on nią był to bym o tym wiedziała już teraz. Jakby były zadzwonił i powiedział, że chce być ze mną to chyba bym się po prostu spakowała i wyszła. Eh to jest takie trudne, zwłaszcza, że lata lecą a je nie mam już 20...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
podbijam, proszę napiszcie wasze zdanie, czy ktoś miał podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
:( Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że jest Ci ciężko:( Boisz się zostać i boisz się odejść ale nie możesz trwać w takim zawieszeniu. Tzn. możesz ale ile wytrzymasz? W końcu pękniesz. Jest Ci w miarę wygodnie. Masz już w miarę poukładane życie - to normalne, że boisz się coś zmienić, pójść w nieznane...Boisz się samotności i tego, że nie wyjdzie. Powiedziałaś, że jak EKS powie słowo to zostawisz wszystko i odejdziesz, więc Twoje obecne życie jest tak naprawdę fikcyjne. Nie zadowalaj się fikcją. Kto nie ryzykuje szampana nie pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelizora
Tez tak mialam, zauroczylam sie w chlopaku, z ktorym spotykalam sie 3 tygodnie. Glupie może ale naprawde mnie wzielo. Potem z dnia na dzien przestal pisac, raz do niego potem napisalam, ospisal zdawkowo. Do dzis dnia nie wiem co mu sie tak odmienilo, bo to on zabiegal. Męczylam sie 4 m-ce, potem poznalam mojego obecnego chłopaka, jestem z nim 2,5 roku. Jak teraz patrze, to wydaje mi się że to na ukojenie bólu był ten związek, bo przez pół roku jego trwania, caly czas myslalam o tamtym. W koncy mi przeszlo, zapomnialam i w du*ie go mam. Natomiast wychodzi teraz ten błąd związku z moim chlopakiem. Denerwuje mnie czasami jego zachowanie. To, że cięzko mu się zebrać do pracy, to że na każdym kroku mówi że się "szpachluje" ( chociaz uczywam tylko korektora po oczy, kredki i tuszu) to że nie chce mu sie czasami mnie odwiedzc do domu, tylko wracam autobusem, to że nie jest spontaniczny. On uważa, że proponując mi wyjscie na basem to jest spontanicznosc. Ja bym chciala zeby on przyjechal, powiedzial "wsiadaj, gdzies jedziemy" i wzial mnie......w górki na spacer! tak w górki, prosta banalna rzecz! Tez teraz jestem w kropce, on ostatnio jest nerwowy, nie dogadujemy się... a te 2,5 roku wymazane z kalendarza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
Amelizora... mój przypadek jest troszkę cięższy pod kątem lat, jakie mam za sobą z obecnym, jak i z byłym. Także z powodu zobowiązań, tego, że nasi rodzice nawet się znają, że jego dziadkowie kupują i dla mnie słodycze :) Z takiej codzienności, która trwa nadal. Najgorsze jest to, że ja na prawdę nie mam do czego się przyczepić. Jeździ po mnie, kwiaty przynosi, zaprasza na kolacje, gotuje czasem. Ale nie widzę w nim tego czegoś. A z drugiej strony nie wiem czy kiedykolwiek kogokolwiek pokocham poza tamtym, to w końcu wejdę w związek jakiś i będzie jeszcze gorzej. :( Ate. piszesz moje mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelizora
Do mojego tez na początku się nie mogłam przyczepić do niczego. Tez kupowal kwiatki, bral do kina, na spacer a teraz...moze mu sie znudziłąm :( W kazdym razie tez mam dylemat czy tego nie zakonczyc, ale musze sie przyznac, tak jak Ty boje sie samotnosci, zwlasza, ze z wiekszoscia znajomych kontakt mi sie urwal a z reszta tylko przez sms, fb...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
U mnie problem lezy we mnie, a nie w moim chłopaku ,niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlop w portkach na szelkach
Zostaw chlopa bo go szkoda, jak nie teraz to kiedys go zostawisz. Powiedz mu prawde i wyrywaj w podskokach niestabilna uczuciowo łachudro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam oj tam to raczej wy
szukacie wytlumaczenia zeby zerwac. Wzdychacie do mrzonki , ktora ma was gdzies. Prawda taka ,ze z mrzonka tez kiedys dzien znormlnieje , spowszednieje i bedzie zwyczajnie i w lozku i na co dzien. Baby to lubia po dupie dostwac:-0Jak maja cos wartosciowego to szukaja dziury i tego ktory ich nie szanuje :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Najgorsze jest to, że ja na prawdę nie mam do czego się przyczepić. Jeździ po mnie, kwiaty przynosi, zaprasza na kolacje, gotuje czasem.: Gdyby mój facet to robił chyba bym się zaczęła do niego modlić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baby to lubia po dupie dostwac Jak maja cos wartosciowego to szukaja dziury i tego ktory ich nie szanuje Święte słowa - ja mam "niegrzecznego chłopca" i tylko cierpie ale mam co chciałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
Ale to nie jest tak, że nie ma do czego się przyczepić. Mój obecny ma trudny charakter, wchodzi w to też legendarna opiekuńczość jego matki... Ale tego tematu staram się nie dotykać. Ma niskie poczucie własnej wartości, nie chce się rozwijać a jednocześnie uważa się za kogoś lepszego. Jego teksty w stylu "on nie powinien tak robić..." "ona to jest taka bo zrobiła to". Nie znoszę jego oceniania innych i jak męczy mnie psychicznie obciążając mnie za swoje błędy i niepowodzenia. Ale na życie to dobry facet. Poza tym ja go nie oszukuje. On mi powiedział, że kiedyś go pewnie rzuce, że mam ciągłe wątpliwości ale on mnie nie zostawi bo kocha i tyle... Nie jestem łachudrą. Staram się jak mogę. On owszem przynosi kwiaty itp.. Ale to ja go wspieram, doradzam, pisze prace na uczelnię, gotuję, dbam o dom. Całe mieszkanie zaprojektowałam sama i byl to nie lada wysiłek, a z jego strony: jak zrobisz to bedzie dobrze... to skomplikowane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
oj tam oj tam to raczej wy...... owszem może i znormalnieje ale masz przynajmniej wspomnienia, jak było cudownie, masz o co walczyć. U nas od początku były jakieś problemy... nawet przyjaciel mi mówi, że od tych kilku lat mówię ciągle to samo o swoim związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb!
Myślę, że lepiej się rozstać, im szybciej, tym lepiej. Skoro już teraz masz poważne wątpliwości i jestes z nim, powiedzmy brzydko, z braku laku, to z czasem będzie coraz gorzej, ale jednocześnie bardziej żal przekreślać wspólnie spędzonych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfffdfdd
szukasz autorko dziury w calym, kazdy ma wady, myslisz ze na ideal trafisz? dopadla cie monotonia i chcialabys wielkiego oh, moge sie zalozyc ze gdyby twoj facet nagle ci oznajmil ze odchodzi to bys po scianach chodzila i nagle bylby miloscia twojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka2020
Od początku było nieciekawie, jeśli chodzi o prawidzwe uczucia. Tak jak już pisałam myślałam, że pokocham. A teraz nie kocham aż tak jak powinnam, a do tego przyszło przyzwyczajenie, wygoda, stabilizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfjhjhd
zostaw go, szkoda Was obojga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierestrojka 2020
Moi drodzy. Chciałam oznajmić, że zostawiłam swojego ideała we wrześniu i ulżyło mi bardzo. Mało tego! Poznałam w grudniu swojego przyszłego męża. Jestem absolutnie zakochana, z wzajemnością i szczęśliwa. Można? Mozna, trzeba tylko złamać siebie samego i postawić krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×