Moje obawy - do facetów

czesc mam taki problem otóż miałam tylko 1 partnera , jesli chodzi o sex no i teraz mialam 2 lata przerwy i nie wiem jak mój nowy partner zareaguje na to , bo ja mam wielki szacunek do swojego ciała i nie wiem boje sie ze m u to nie spasuje i znajdzie sobie jakas sexoholiczke :P

masz zamiar go trzymać kolejne 2 lata?

Nie z tamtym juz nie jestem chodzi mi teraz jak bym sie zwiazala z nowym partnerem

no właśnie o tego pytałem...

ja tamtego nie trzymalam 2 lata tylko 2 lata temu z nim zerwalam i przez ten czas nie mialam partnera jak ten zareaguje bo wiadomo ze pewnie wyszłam z wprawy

Z seksem jest jak z jazda na rowerze, nie zapomina sie. O przerwie mu nie mow. Zreszta to facet zazwyczaj ma inicjatywe.

ojej ...to uważasz , ze musisz byc wprawiona? co to w ogóle ma znaczyć? :O

nie ja tak nie uwazam bo wiem ze jak mu cos nie spasuje to niech wypierdala ale chcialam bym wiedziec jak faceci na to patrza :)

Taaa, jak maszyna długo nie oliwiona i nieużywana to rdzewieć pewnie zaczęłaś i się zacinać:P

" boje sie ze m u to nie spasuje i znajdzie sobie jakas sexoholiczke " Tu nie chodzi o znalezienie seksoholiczki. Pomiedzy seksoholiczka, a kobieta oziebla seksualnie (a ty chyba taka niestety jestes), istnieja takze kobiety, ktore kochaja sie regularnie. Wg mnie masz jakis duzy problem z seksem i powinnas go jak najszybciej rozwiazac, jesli chcesz z kimkolwiek zbudowac jakas trwalsza relacje.

nie no bez przesady 2 lata to nie tak długo przynajmniej dla mnie :) Nie wyobrazam sobie zeby sie kochac z byle kim :P hehe

"ja mam wielki szacunek do swojego ciała" Zdefiniuj swoje obawy. Czy to znaczy, że masz zamiar się uaktywniać tylko raz do roku np. z okazji Rocznicy Smoleńskiej? Czy ludzie, którzy będąc w związku cieszą się udanym seksem codziennie nie szanują swojego ciała?

"nie no bez przesady 2 lata to nie tak długo przynajmniej dla mnie". To jest dlugo.

Mam szacunek tzn ze najpierw musze sprawdzic partnera o co mu tak naprawde chodzi, bo faceci się swietn ie kryją i tylko czają się na takie ofiary zeby wykorzystac i zostawic. Nie mówie , ze raz w roku ale napewno nie codziennie bez przesady

Nie mam problemu z seksem poprostu potrafię się bez niego obejsc i to mi jakos nie zawadza wrecz przeciwnie i jak jakiemus to nie pasuje to mowie zegnam :)

Nie myl pojęć. To, o czym mówisz, to nie jest szacunek/brak szacunku do ciała, tylko obawa przed różnicą temperamentów. Kompletnie nie ma znaczenia, czy miałaś jakieś przerwy albo doświadczenie. Potrzeby partnerów w związku muszą być spełniane przynajmniej w takim stopniu, żeby można było w ogóle mówić o jakiejkolwiek satysfakcji. I tylko tyle. Bez żadnej zbędnej ideologii i podtekstów.

To jest szacunek bo ja wiem ze nie chce dac tego facetowi który na to nie zasługuje i nim sie nie upewnie to za nic nie pojde z nim do łózka

"Nie mam problemu z seksem poprostu potrafię się bez niego obejsc i to mi jakos nie zawadza wrecz przeciwnie i jak jakiemus to nie pasuje to mowie zegnam". No wiec sama odpowiedzialas sobie na pytanie zadane na poczatku.

ok dzięki hehehe

Ustal pół roku "chodzenia" albo limit 20 randek. Dodatkowo należy mu przeprowadzić cztery testy na lojalność i poznać jego rodzinę do czwartego pokolenia wstecz. Po ustaleniu daty ślubu i wykonaniu rytuału godowego waranów z Komodo będzie już można. :p

No to nie jest smieszne mój pierwszy facet był w stanie zaczekać pół roku :) i cenie go za to do tej pory :P

"mój pierwszy facet był w stanie zaczekać pół roku" Niestety... oprócz tego, że był pierwszy, jest jednocześnie eks :) Z tym może być tak samo. W tym wieku krew nie woda i nie ma się co czarować.

no tak szkoda ze do tej pory mi płacze o ostatnią szanse ale co tam .. :) Jak juz powiedzialam dla mnie to nie problem

Powiedziałbym raczej... jeśli dla Ciebie nie jest to problem - to jest dopiero problem!

Dlaczego ? dla mnie problemem by było gdybym musiala dawac dupy codziennie zeby sie dowartosciowac a nie musze wiec robie co chce :)

Albo mas zb. małe libido albo wolisz radzić sobie sama. I nie - wcale nie myślałem o jakimkolwiek seksie. Raczej o tym, że lepiej się sobie przyjrzeć i wyciągać prawidłowe wnioski.

Tak mam małe libido , nawet jesci widzę faceta i porzadam to jakoś mi szybko przechodzi za to lubie kusic facetów bo poprostu mnie to bawi czasami , ale nie robię tego często ;?D

mi by nie przeszkadzał twój dwuletni "celibat" ważne żebyś tego sama chciała i miała z tego przyjemność :-)

Przywróciłeś mi jeszcze wiare w facetów , bo są wyzsze wartosci ja nie mowie ze sex jest niewazny w zwiazku , bo jest ale nie wyobrazam sobie skakac tak z kwiatka na kwiatek ale to tez zalezy jak kto nauczony, ja pracowałam nad swoim charakterem i dobrze na tym wyszłam

Faceci za to lubią być kuszeni, bo ich to bawi. Dla Ciebie nie jest już zabawne późniejsze domaganie się przez skuszonego faceta seksu, kiedy Tobie nie jest to potrzebne. Tak samo dla niego może nie być zbyt fajne być poddanym kuszeniu, a potem zderzeniu się z odmową. Nie dziw się, że reagują tak a nie inaczej. Zabawa zapałkami grozi pożarem.