Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona324

Toksyczna chora miłość

Polecane posty

Gość ona324

Witam, jestem nowa. Właściwie to chyba nie do końca pasuję do tego forum, ale postanowiłam napisać. Mam obecnie 28 lat, a mimo to nadal jestem dziewicą. Fakt, że nią jestem zapewne jest powiązany z sytuacją, w jaką się uwikłałam. Nie umiem siebie ocenić, na pewno bardzo dbam o siebie, staram się ładnie wyglądać, ubieram się kobieco, jestem szczupła. Wiele osób dziwi się, jestem sama. Jak zaczęłam pracować zakochałam się niemal obsesyjnie w pewnym kawalerze, który ma około 40 lat. To było jak grom z nieba, nigdy tak nie wpadłam po uszy. Jest przystojnym facetem, na dobrym stanowisku, ma spore powodzenie. Jest kawalerem, ale związał się z kobietą 10 lat starszą, która miała męża, trójkę dzieci, jednym słowem rozbił jej małżeństwo. Przez wiele lat tworzył z nią związek na odległość, a jakieś 2 lata temu ona przeniosła się dla niego do naszego miasta. Przez cały czas on ją regularnie zdradzał. Zanim jeszcze zaczęłam pracować omal nie rozbił kolejnego małżeństwa jednej ze współpracownic. Zostawała po godzinach, w końcu stanowcza postawa jej męża spowodowała, że się zwolniła z pracy. Krążą plotki, że on uprawiał seks nawet z petentkami w pracy, korzystał z prostytutek. Jak doszłam do pracy najpierw długi czas nie nawiązywał kontaktu ze mną, obserwował mnie. W końcu zaczął mnie czarować, mamić, a ja się nabrałam, jak nieopierzona gęś. Sporo z nim rozmawiałam, on tak prowadził rozmowę, że ja mu niemal wyśpiewałam wszystko o sobie, między innymi, że jestem jeszcze dziewicą. Po jakimś czasie zaczął mnie "niewinnie" dotykać. To miało miejsce w pracy. Nie umiałam się temu oprzeć, byłam (jestem) tak zaślepiona, że niemal mnie hipnotyzował. Jego macanki stawały się coraz śmielsze, w końcu dochodziło do intensywnych pieszczot. Zawsze po godzinach pracy. Nigdy jednak nie doszło do pełnego seksu. Kiedy on zauważał, że ja coraz bardziej się angażuję to on się wycofywał, ot tak po prostu mnie odstawiał, kompletnie się nie odzywał, nie szukał kontaktu itp. Ja cierpiałam, nie mogłam się z tym pogodzić, w końcu postanawiałam dać sobie z tym spokój. Wówczas on wtedy niemal automatycznie ponownie mnie czarował, zwodził, uwodził, a ja ponownie mu ulegałam! Takich epizodów, podczas których mnie mamił i odtrącał było kilkanaście między nami! 3 lata temu doszła do naszej pracy pewna kobieta, 35lat. Ma 10-letnią córkę i miała wtedy partnera, starszego o 20 lat. Ona mu rozbiła rodzinę, facet był żonaty, miał dzieci. Jego żona nadal nachodziła ją w pracy, robiła awantury, między innymi dlatego ona postanowiła przenieść się do nas. Czekała aż partner dostanie rozwód i w końcu pod koniec sierpnia zeszłego roku wzięła z nim cichy cywilny ślub. Ja jednak zauważyłam, że tuż po slubie ona wyraźnie miała się ku sobie z tym facetem z mojej pracy, w którym jestem tak zakochana. Myślę, że właśnie dlatego zauważyłam, że jest coś między nimi. Nikt inny w pracy tego nie zauważył, wszyscy myśleli, że mi odbiło. Kilka razy nakryłam ich razem na mieście, speszyli się jak mnie widzieli, potem ta kobieta zaczęła być agresywna wobec mnie, szykanować. Po jej zachowaniu odczytałam, że na pewno musi mieć z nim romans, skoro nie może utrzymać emocji na wodzy. Potem kilka innych koleżanek z pracy widziało ich razem na mieście. Zaczęły się plotki. Od kilku miesięcy ta kobieta nie nosi już obrączki. A jedna z koleżanek widziała ją w Wielkanoc, siedziała z tym facetem w jego aucie, na tylnym siedzeniu siedziała jej córka. Bardzo się zmieszali widząc tą koleżankę. Nadal jednak oficjalnie się nie przyznają do związku. Jedynie w pracy niemal nie wychodzą ze swoich gabinetów. Unikają rozmów z innymi ludźmi. Nie mam pojęcia co stało się z jej mężem i co stało się z kobietą tego faceta. Wpadłam w jakąś dziką obsesję na tym tle, nie umiem odczepić się od tego, nie wiem jak jest naprawdę a dopatruję się związku między nimi. Oczami wyobraźni widzę, że są razem, biorą ślub, mają dzieci. Czuję się PRZEGRANA, gorsza od tej kobiety ::(((( Ja byłam potraktowana jak rzecz, a do związku wybrał ją. Musiał zakochać się w niej skoro dla niej zostawił swoją kobietę :((( Od pewnego czasu chodzę do psychologa, ale na razie nic mi to nie daje :((( Psycholog już traci do mnie cierpliwość, mówi, że chyba siłą trzeba będzie mi wybić tego faceta z głowy. Jestem tak zaślepiona, że nie potrafię :(( Płaczę po nocach, czuję się jakbym przegrała i straciła. Schudłam, chociaż i tak jestem szczupła. Zaczęłam załatwiać sobie inną pracę, nie wiem, czy mi się uda, znajomy mi obiecał, że będzie miał mnie na uwadze. Nie jestem w stanie patrzeć się na nich, na niego, na nią, bo to mnie rozrywa :( Boję się też, że nie będę w stanie znieść informacji jak np. on się z nią ożeni itp. Lepiej będzie dla mnie i dla nich jak mnie już tam nie będzie. Nie wiem, czy ja kiedykolwiek wyrzucę tego człowieka z głowy i czy jeszcze mam szansę na miłość, rodzinę w takim wieku????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nic nie jesteś w stanie zrobić:( Smutne to ale prawdziwe. On dostał to co chciał i się ulotnił. Facetów tego typu podnieca zdobywanie. "Dogonił króliczka". Teraz znalazł nowego. Pocieszę Cię - z nią też długo nie będzie. Ją też skrzywdzi i zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miecz damoklesa
Czuję się PRZEGRANA, gorsza od tej kobiety ty sie dziewczyno czuj wygrana :D masz z głowy kolesia co do którego jedno jest pewne - nie da szczęscia żadnej kobiecie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona324
Ktoś kto patrzy na to z boku może pomyśleć, że jestem bezdennie głupia, ale mnie nurtuje myśl, że ją może naprawdę pokochał! skoro dla niej zostawił tą partnerkę! Doprowadziło mnie to wszystko do nerwicy, codziennie jak idę do pracy mam mdłości i gulę w gardle, uważam, że teraz odpokutowuję swoją głupotę :( Nigdy nie myślałam, że wpierdzielę się w taki shit :( u mnie wczoraj w pracy to działy się niemal dantejskie sceny jest już coraz większy szum wokół tego nowego związku tego casanovy...jedna z koleżanek nie wytrzymała i opowiedziała mi i kilku innym koleżankom co widziała dwczoraj. opowiadała, że rano pojechała do marketu i zorientowała się, że jest już późno i szybko wsiadła w samochód i skręciła w uliczkę. zobaczyła, że ten facet stoi samochodem na środku ulicy, więc musiała się zatrzymać. a on stanął, bo wyskoczyła z samochodu ta jego nowa wybranka. jak zobaczyła moją koleżankę to tak się zakręciła i spanikowała, że zamiast iść w tą ślepą uliczkę, która jest ich kryjówką to się wróciła i musiała wielkie kółko zrobić zanim doszła do pracy. i oni jak dotąd to tak codziennie, udawają, że nie przyjeżdżają razem do pracy, tylko on ją wyrzuca gdzieś na ślepej uliczce i przychodzą niby oddzielnie, nawet oddzielnymi windami wjeżdżają ale po wczorajszym dniu już chyba zaczną normalnie razem przyjeżdżać tak było wczoraj głośno. jak ta koleżanka nam to opowiedziała to wszystkie dziewczyny wpadły w brecht. niesamowicie głośno się śmiały. w końcu i ja zaczęłam się śmiać. i nagle przeszedł ten facet. strasznie badawczo się na nas patrzył... ale to bardzo... a koleżanki nawet przy nim nie mogły zdusić śmiechu. jak już on przeszedł to nagle odezwał się nasz kierowca i powiedział, że głupie jesteśmy, bo on wie dobrze o tym, że oni są razem i razem mieszkają i to od dość dawna. co najmniej od nowego roku. ona zostawiła męża w tym ich mieszkaniu, na które wzięli kredyt hipoteczny. a sama wynajęła z tym facetem mieszkanie w innym bloku. i mieszkają tak już od nowego roku, a w sierpniu ona brała ślub... a kierowca wie o tym wszystkim dlatego, bo okazało się, że w tym bloku co ona z tym casanovą wynajęła mieszkanie mieszka jakaś kuzynka kierowcy... wszystkim z wielkim hukiem kopary opadły. a potem koleżanki w kolejny brecht. generalnie jest ciekawie i śmiesznie, wszystkie koleżanki się śmieją, ja się śmieję na pokaz, ale serce mi krwawi ( i codziennie kolejna porcja krwi mi ubywa (( generalnie koleżanki nasze twierdzą, że to jakiś cyrk, że tego nie ogarniają, że to jakieś toksyczne, że tylko śmiać się z tego i nie wierzą, że to przetrwa. albo tylko tak mówią, bo takie są stereotypy. a mi się wydaje, że może być inaczej. ona ma jakiś diabelski wpływ na facetów, przecież odciągnęła już jednego faceta od żony i dzieci, teraz dała mu kopa w dupę i omotała kolejnego. nikt się nie spodziewał, że on zostawi swoją starszą partnerkę. nikt!!!! on musiał chyba stracić głowę dla tej nowej!!! poza tym, nie narażałby jej chyba na taki szwank jakby nie planował poważnie się z nią związać? koleżanki mi odpowiadają na to, że naiwna jestem i życia nie znam... nie wiem, tak naprawdę czas pokaże, co wyjdzie z tego. uważam, że jedno z nich powinno zmienić pracę, albo się przenieść. mam nadzieję, że mnie już tam nie będzie zanim będzie jakiś ślub, albo ciąża ;( nie mogę pojąć jak można tak błyskawicznie podjąć decyzję o wspólnym zamieszkaniu?!! w sierpniu brała ślub, no to jeszcze pewnie była z tym mężem ze dwa miechy... i od razu zdecydować się zamieszkać z nowym facetem???! czasami mam wrażenie, że mi się to śni!!! w sumie pierwszy raz w życiu mam do czynienia z czymś takim i dla mnie to abstrakcja. w mojej rodzinie, bliższej i dalszej nigdy nie było takich przypadków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh..................
a ja nadal nie rozumiem Twojego zachowania. Nie byliscie razem, facet Cie zauroczyl, Ty sie zakochalas ale on Ci przeciez niczego nie obiecal. Nie byliscie w zwiazku. Nie wiem skad u Ciebie ta nerwica, zle samopoczucie. Moim zdaniem dobrze się stalo ze skonczylo sie tak jak sie skonczylo. Facet to babiarz, zrozum to w koncu. Nigdy nie bylabys z nim szczesliwa. I tak doszloby do tego ze by Cie zostawil dla innej. Wtedy cierpialabys jeszcze bardziej. Zapomnij o nim w koncu... Ile mozna cierpiec? On bedzie mial jeszcze wiele panienek, w koncu się gosciu nie wyplaci w alimentach :D Naprawde dobrze Ci radze, zacznij zyc. Przestan sie zamartwiac, przestan o nim myslec. Ten czlowiek nie zasluguje na Twoja uwage. Zajmj sie soba, czas poznac kogos innego. Nie zyj w zalobie po takim kretynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez ty obwniasz te
kobiete ze "ci go odbila" ze rozbija zwiazki itd. a przeciez im jest z soba dobrze bo sa TACY SAMI. moim zdaniem ten ich zwiazek ma duze szanse a ciebie by zdradzal. znajdz sobie innego faceta i wyleczysz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wywód logiczny
"Właściwie to chyba nie do końca pasuję do tego forum..." pasujesz, pasujesz, jesteś tępą, pustą suką, chciałaś innej odbić faceta i co myślałaś, że twoje dziewictwo to skarb i on cię pokocha? kuźwa, normalne, że ciebie tylko by przeleciał a jest z inną, która widocznie daje mu to, czego potrzebuje poza tym, taki chooojek z niego, że i tak zaraz zacznie się oglądać na boki więc jeszcze cię zdąży przelecieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczełam prace w pewnej redakc
cji .Sytuacja bardzo podobna ; on 46 lat -naczelny ja 24 spotkania na kawę,obiadki,spacery,trzymanie się za rękę pieszczoty.Na czwartej randce sex. Przez 4 miesiące sex. Nasz "związek "był cichy i tajny. Nikt nie wiedział. Szef -podwładna,różnica wieku. Głupia sądziłam,ze chce mojego dobra. Zakochałam się,planowałam z nim życie. Do czasu ,gdy przyszła pani redaktor. Rozwódka,36 lat -wyglada na połowę mniej, dwie nastoletnie córki 13 i 11 lat chyba. Pewnego razu zaprosił mnie do gabinetu i oznajmił,że zakończyliśmy naszą prywatną współpracę.Nie ma sensu ciągnąć tego ,dla niego to czysty sex. Po miesiacu ożenił sie z panią redaktor. Spodziewają się dziecka ... pęka mi serce.pracuję,uśmiecham. życie.Proza życia. ale gdzieś w głębi serca czekam na jego gest,jego ruch. wspomina,tęsknię. tyle mi zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba to dziewictwo
wam na mozgi siada w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LindaHamilton88
autorko jak mozna kochac takie gówno???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczełam prace w pewnej redakc
nie wspominaąm,że jestem dziewicą.' autorko ,trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ale taka glupia moze
byc tylko stara baba ktora nigdy chlopa jeszcze nie miala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×