Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z_obawami25

mój mąż chce odejść z pracy...a ja jestem w 26 t.c.

Polecane posty

Gość z_obawami25

witam, Na koniec lipca przyjdzie na świat nasze maleńwstwo, bardzo się oboje cieszymy. Ja od zeszłego tygodnia już jestem na zwolnieniu - w pracy sami mnie zachęcali, żebym już sobie odpoczęła, z powrotem "po" nie powinnam mieć żadnych problemów. Problem jest następujący: od września mój mąż pracuje w nowym miejscu. Byliśmy bardzo szczęśliwi, bo w poprzedniej pracy pracował 10 godzin codziennie + soboty (+4 godziny łącznie codziennie na dojazd). Tutaj warunki dużo lepsze i finansowe i czasu pracy. Jednak...od 2 miesięcy mój mąż "awansował", został kierownikiem działu. I od tego momentu wszystko się zaczęło. Wiadomo jak to przy zmianie dochodzą nowe obowiązki, których trzeba się nauczyć, podejmowanie ważnych decyzji i kłótnie między innymi kierownikami. Mój mąż zaczął sie tym strasznie stresować, ostatnio kilka nocy pod rząd nie mógł spać, rano codziennie mi mówi, że boi się iść do pracy, a popołudniami dzwoni, żebym szukała czegoś nowego. Jak wraca jest strasznie wypluty, mówi, że boli go serce i co chwila musi odbierać kolejne telefony i załatwiać sprawy. I tak już to trwa któryś tydzień, czasami przychodzi taki dzień, że mówi że jest dobrze, ale następnego znowu się zaczyna. Problem jest taki, że w jego branży ogólnie panuje stres, napięta sytuacja, w poprzedniej pracy też narzekał, że jest strasznie duże ciśnienie i że boli go serce. Dlatego, mam wątpliwości, czy to coś zmieni. Z drugiej strony jego poprzednicy też rezygnowali z tego "stołka". Nie wiem co mu doradzić...w dodatku jesteśmy na etapie uzgadniania kredytu na domek, a wiadomo, że do tego potrzebna jest stabilna sytuacja zawodowa. Co byście mi doradziły: wysyłać CV, czy raczej pocieszać go, że to dopiero początek i że zawsze na początku jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze jemu by sie
urlop przydal? zmiana pracy w tej sytuacji nie jest dobrym pomyslem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droggammi
A jak Ci facet przez ta nerwówkę padnie na zawał? Toksyczna praca moze wykończyć człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_obawami25
no własnie wiem, On i Dzidzia są najważniejsi. Tylko z własnego doświadczenia wiem, że czasami jest taki okres w pracy, że chce się to wszystko rzucić, codziennie po pracy by się płakało, a na horyzoncie poprawy nie widać. Ja tez przez to przeszłam i teraz jest duuuużo lepiej. Jego mama też mu mówi, żeby zacisnął pięści, bo praca nie jest zła. A ja najbardziej się boję, że jak zmieni, to wcale nie będzie lepiej, to już taka branża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie niech wysyła cv
żadna praca nie jest warta tego,żeby poswięcic dla niej zdowie lub co gorsza życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_obawami25
z urlopem na razie nie ma szans, jeszcze ma 8 dni z zeszłego roku niewykorzystane, a póki co żeby jeden dzień wziąć była wilka walka (no i oczywiście musiał to potem sam wszystko odrobić) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_obawami25
czy któraś z Was miała podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_obawami25
a poza tym...sytuacja na rynku pracy nie zapowiada się zbyt kolorowo. wszędzie się mówi, że kryzys dopiero nas dopada, a co się z tym wiąże coraz trudniej dostać pracę, bo i ofert coraz mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jezeli przez to przeszlas
to sama powinnas wiedziec ze zadna praca nie jest warta takiego stresu. Dziwie sie ze go zachecasz zeby dalej tam pracował. Gdybys rzeczywiscie doswiadczyła takiego stresu w pracy mówiłabys inaczej. Co z tego ze zarabia kase, jak bedzie wiecznie sfrustrowany. Ile on tam zarabia ze nie rzuci tej pracy nawet w takich okolicznosciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_obawami25
kwestia jest taka, że czasami jest naprawde dobrze. Przychodzi zadowolony, pracę kończy o 15.30 więc ma też czas dla siebie. Oboje staramy się życ skromnie, udaje nam się miesięcznie odłożyć jedną pensję. Jednak póki co nie mamy żadnych zobowiązań finansowych. Ale jeśli kupimy ten dom, to dojdzie nam kredyt, no i Dzidzia też pomniejszy nasz budżet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfdgfdgfdgdfg
a co ty do pracy po porodzie nie zamierzasz wracac?tu gdzie mieszkam trzeba wrocic po 3.5 miesiacach, czasami po 6 ale wtedy malo kasy sie dostaje, zadna nie siedzi w domu latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A macie jakieś oszczędności?
Tak na wszelki wypadek? Na miejscu Twojego męża pracowałbym dalej i szukał innej pracy. Utrzymanie rodziny to najważniejsza sprawa. Powinniem nauczyc się odreagowywać napięcie i stres., np. siłownia, basen. Teraz niemal każda praca jest stresująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuyuy
A jesli mąż nie daje rady, to niech szuka pracy fizycznej, która nie łączy się z odpowiedzialnością z steresem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Jezeli przez to przeszlas to sama powinnas wiedziec ze zadna praca nie jest warta takiego stresu. Dziwie sie ze go zachecasz zeby dalej tam pracował. Gdybys rzeczywiscie doswiadczyła takiego stresu w pracy mówiłabys inaczej. Co z tego ze zarabia kase, jak bedzie wiecznie sfrustrowany. " Popieram. Niech wysyła cv, to na pewno nikomu nie zaszkodzi. Frustracje z pracy szybko przeniosą się na Wasze życie rodzinne i zamiast korzyści będą same straty... I jeśli w tej branży tak już jest, to może warto pomyśleć o przebranżowieniu się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×