Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość officynkajedynka*

O co chodzi rodzicom narzeczonego??? HELP.

Polecane posty

Gość officynkajedynka*

Witam, sprawa wyglada tak: jestesmy narzeczonymi,jestem ,, chwile" przed porodem, rozmawiamy juz o slubie, mieszkamy na razie z jego rodzicami,my na gorze- oni na dole.Na gorze tez zajmuja 2 pokoje dwie siostry narzeczonego, sa mlodsze, chodza do szkol srednich. Za rok narzeczony konczy studia jak pojdzie dobrze,ma tez zajete miejsce w pracy w swoim kierunku.Praca ta jest czesto oparta na wyjazdach w Polske, sprawy budowlane itp. Mamy swiadomosc caly czas ze wiecznie nie chcemy mieszkac z jego rodzicami,teraz chwilowo to sila wyzsza.Tylko ze no wlasnie. Obok domu jego rodzicow jest ich dzialka ze starym domem z cegly i jego mama przy mnie pytala go,czy remontowac ten dom. Bylam swiadkiem ostrej klotni. Naszym zdaniem jest to rudera do rozbiorki -nawet szwagier narzeczonego jest w firmie budowlanej i mowil ze remont wyszedlby drozej niz budowa nowego domu i bylby strach mieszkac w ,,wyremontowanym" zeby na glowe nie polecialo. Po prostu ,,tesciowie" nie znaja sie za bardzo,mysla ze bedzie stac to jeszcze latami. I teraz problem jest taki- skad my mamy wiedziec do cholery na teraz, NA JUZ, nie pracujac, ze na 100% bedziemy tu mieszkac, skoro firma rownie dobrze moglaby narzeczonego wyslac na stale do jakiegos miasta i wtedy okaze sie ze trzeba bedzie kupic mieszkanie albo tam wynajmowac? Wtedy te pieniadze na ,,remont" albo budowe domu kolo tesciow poszlyby w bloto. Dodam ze mieszkamy razem dopiero okolo 2 miesiecy,dziecko w drodze,dopiero myslimy o slubie i jeszcze nie pracujemy. My bronimy sie tym ze sami nie wiemy gdzie bedzie praca za rok albo dwa, a matka narzeczonego broni sie tym ze chca pomoc poki nie sa,,jeszcze tacy starzy". Co byscie zrobili na naszym miejscu, poszlibyscie do wrozki zeby wam wywrozyla gdzie bedziecie mieszkac czy co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p. anna karenina ;
mają jeszcze 2 córki, niekoniecznie Wy tam musicie mieszkać. i właśnie dlatego my z facetem liczymy tylko na siebie. nikt nam nie wypomina, nie zmusza do podejmowania jakichkolwiek decyzji czy deklaracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwolaggg
wiec niech wam daja wsparcie materialne, a wy sami zainwestujcie gotówke, np w mieszkanie. Daleko macie do miasta ? Nie masz sprecyzowanych planow, gdzie wolałabys mieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsdgse
a to chcesz siedzieć im na głowie 2 lata???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lindaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
po prostu powiedzcie ze jak narzeczony bedzie miał prace to zaczniecie o tym myslec a poki co nie ma tematu i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwolaggg
moi tesciowie za to, uwazaja sie za wielka pierdolencje, tesc ma sie za wielkiego pana, a co do czego, to nie ma nawet wstydu, zeby pomóc synowi i wesprzec go materialnie. Wszystko co mamy to wlasne oszczednosci i polowe musi dolozyc moj tato, bo nie stac nas byłoby nawet na wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość officynkajedynka*
Myslelismy tez ze gdyby rodzice narzeczonego zapisali ta dzialke z domem na niego, to mozna by to bylo sprzedac ewentualnie w razie wojny, ale co gdyby ktoras z jego mlodszych siostr chciala tam zamieszkac- i wtedy na pewno oddalaby mi moj pieniezny wklad w ta budowe,ale narzeczony pewnie nic by nie dostal jako ze rodzicow maja wspolnych i to z ich pieniedzy by bylo robione wiec siostra na pewno by mu nic nie musiala oddawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwolaggg
i za kare nie odwiedzam ich, a swoje wizyty ograniczyłam do 1 w tyg, w niedziele ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro sama przyznaje się do
to powiedzcie, że jeżeli chcą wam pomóc - niech odłożą pieniądze na ewentualny remont budynku na lokatę. Niech sobie tam leżakują, prędzej czy później się przydadzą 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwolaggg
sytuacja prawna jest bardzo wazna, rodzice musieliby dac mu to wszystko w darowiznie. Inaczej kazdy moze roscic sobie prawo do tego, a wy ponieslibyscie i tak najwieksze koszty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość officynkajedynka*
Starsza siostra narzeczonego wraz ze swoim mezem siedziala im na glowie 10 lat zanim sie wybudowali i tez byla sytuacja ze mieli budowac sie gdzie indziej a i tak wyszlo po paru latach ze jednak gdzie indziej. Nawet nie byli tak podstawieni pod sciana jak my jestesmy a im powodzilo sie o wiele lepiej. To 2 albo 3 lata w porownaniu do tych 10 to chyba nie jest tak duzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskaaaaa
Juz teraz nie mozesz dogadac się z teściami więc po co budowac się blisko nich. Pewnie,że fajnie jakby wam to przepisali a wy byście mogli to sprzedać. Ale wtedy wojna pewnie by była bo jego rodzenstwo by sie pewnie burzyło. No i teściowei tez pewnie zadowoleni by nie byli. Radzę uciekac od nich juz teraz. A ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość officynkajedynka*
No wiemy ze to musialaby byc darowizna,tylko ze wlasnie jego rodzice by tak nie chcieli, bo mysla ,, to w razie czego ktoras z corek dostanie i przyjdzie mieszkac" w razie gdybysmy my tam jednak mieszkali i sie wyprowadzili. No i wtedy wygladaloby jakby narzeczony w ogole nie dostal pomocy od rodzicow,a ja tez musialabym udowadniac wtedy wysokosc swojego wkladu w to i domagac sie chocby zwrotu moich kosztow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p. anna karenina ;
umiesz liczyć - licz na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcą wam pomóc to dobrze
Przede wszystkim musisz ustalić ze swoim przyszłym mężem, czy chcecie mieszkać z nimi, czy w innym mieście. Jak chcecie gdzie indziej, to mówicie rodzicom, że macie takie to, a nie inne plany i jeśli chcą pomóc, to niech wam potem dadzą gotówkę. Dziecko w drodze niedługo, może oni chcieli by wam pomóc, żebyście pomieszkali, nie będziecie musieli płacić, pomóc przy dziecku, to drugie duże odciążenie finansowe, bo macie się gdzie podziać prawda? Rodzice chcą wiedzieć jak rozplanować swoje finanse, jak podzielić pomiędzy jego a siostry, to się pytają. Musicie coś wstępnie ustalić i powiedzieć, blisko nich, czy dalej chcecie. A, i jak on dostanie w darowiźnie ,a nie będziecie jeszcze małżeństwem, to będzie to tylko jego, wiesz o tym? Jeśli nie masz wielkich zgrzytów z nimi, możecie zamieszkać, a odkujecie się, to się wyprowadzicie. Na pewno musicie to sobie przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość officynkajedynka*
Tez nie, bede bronic prace licencjacka,no i dziecko na razie byloby za male zeby zostawic,w dodatku trzeba byloby wiedziec czy bedzie ,,cyckowe" czy ,,butelkowe" i miec z kim zostawic,wiec chcac nie chcac musze zostac kolo pol roku albo roku czasu w domu.Na pomoc tesciowej nie moglabym liczyc bo wyjezdza do pracy za granice na pol roku, zreszta po tej jezdzie nie chce jej prosic o pomoc. Narzeczony tez mowi ze jak na poczatek nie zarobilabym wiecej niz 1000, to biedny region Polski,wiec wszystko musialabym oddac niani. Mija sie to z celem jak na razie.Musi podrosnac i zlobek taniej wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość officynkajedynka*
No slub chcemy wziasc jak najszybciej, ale watpie zeby dali mu ta darowizne bo oni chcieliby wiedziec na JUZ kto tam na pewno bedzie mieszkal do zasranej smierci. Nie pracujemy wiec nie wiemy.I maja na uwadze to ze siostry sa mlodsze,wiec mysle ze darowizny oni z tego mu nie zrobia,bo w razie jak nam nie bedzie pasowac to sie po prostu ,,zamienimy" i nikt do nikogo nie bedzie mial pretensji,a przeciez pretensje by byly jak cholera. Jego rodzice maja myslenie zeby po prostu ktoras z corek nie musiala tego odkupowac od nas, bo po co taka swinie robic ktorejs z corek w razie gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość officynkajedynka*
dzieki wam za rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×