Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość :(:(:(:(:(:(:(

Mój pies zagryzł innego pieska:(. Co robić?

Polecane posty

Gość Quetce
To po co psu wlasciciel?!?! Po co ludzie biora psy, jak dochodzi do takich sytuacji!!!! Pies jest TYLKO stworzeniem, a czlowek decydujac sie na jakakolwiek istote zywa jest za nia odpowiedzialny. Kazdy normalny czlowiek wiedzac , ze ma duzego psa powinien MYSLEC. A nie wmawiac , bo przeciez sunia lubi dzieci i ludzi. Nigdy niewiadomo co psu przyjdzie do glowy. A wlascicielka tego malego pieska ma prawo wiedziec co sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quetce
Moze zamiast przywiazywac psa na wlasnej dzialce po prostu ja ogrodz? Naprawde dla mnie to jest bestialstwo i nie miesci mi sie to w glowie. Na pewno ten maly piesek zastanawial sie czy to kogos dzialka czy moze wspolny trawnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :(:(:(:(:(:(:(
Qetece Ty chyba naprawdę nie wiesz, co piszesz. Mam moją sunię 8 lat, nigdy mi się nic takiego nie stało do dzisiaj. Jestem odpowiedzialna za mojego psa, dbam, myślę i pilnuję. Tak to częściowo moje niedopatrzenie, nie pomyślałam wcześniej, bo takich sytuacji nie było. Mam nauczkę owszem i porozmawiam, jak już pisałam z właścicielką tego małego pieska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :(:(:(:(:(:(:(
Dom jest rodziców, nie mi o tym decydować. Ten piesek się nie zastanawiał tylko czuł zapach jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''a czlowek decydujac sie na jakakolwiek istote zywa jest za nia odpowiedzialny.'' no wlasnie wiec ciebie to sie rowniez dotyczy. A odpowiedzialnosc to rowniez posiadanie odpowiedniej wiedzy by psu nie zaszkodzic. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quetce
Dlatego moj piesek nikogo nie pogryzl, nie zaatakowal i nigdy nie stworzyl jakies niebezpiecznej sytuacji mimo, ze nie lubi malych dzieci. Nie chcialabym byc na twoim miejscu, bo nie dosc ze brzydzilabym sie wlasnego psa to sama czulabym sie podle , ze przeze mnie zginal jakis maly biedny piesek , ktory i tak sie w zyciu juz nacierpial. Pocieszajcie sie dalej, ze to psia natura i zyjcie szczesliwie, ale nie zdziwcie sie ze dzis maly piesek a pozniej nie spodoba sie male dziecko albo inny czlowiek i dojdzie do kolejnej tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Dlatego moj piesek nikogo nie pogryzl, nie zaatakowal i nigdy nie stworzyl jakies niebezpiecznej sytuacji mimo, ze nie lubi malych dzieci. '' - no i az dziw mnie bierze i trudno w to uwierzyc skoro jest w rekach kogos kto nie ma o psach pojecia... Sama mam rottweilera - piekny pies, dostojny, silny i pewny siebie a zarazem ciepla klucha do tulenia przez dzieciaki. :) I przynajmniej nie musze samej siebie oszukiwac, a raczej moge byc zadowolona z faktu, iz posiadam na tyle wiedzy i jestem na tyle swiadoma by z tej rasy wyciagnac wylacznie pozytywne cechy. Nie musze sie obawiac o to, ze kiedys zaatakuje dziecko, natomiast w przypadku twojego psa mam watpliwosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :(:(:(:(:(:(:(
Bo nigdy pies mu do miski nie zajrzał. A jakby Twój york ugryzł jakiegoś innego psa broniąc np. terenu to też byś się nim brzydziła?. Tak Twój tylko ugryzie, mój niestety ma więcej siły, ale agresja to agresja. Jest mi smutno i owszem, ale porównywanie takiej sytuacji do relacji z ludźmi jest dla mnie głupie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie przejmuj sie, ona nie wie o czym pisze :) nie zdaje sobie sprawy z tego jakie to sa bzdury i jakiego pajaca wlasnie z siebie robi. Jej sprawa. Nie chcialabym byc na Twoim miejscu. Obwinialabym sie jak cholera za zdarzenie. Byloby mi zal mojego psa i psa, ktory ucierpial. No ale co sie stalo to sie nie odstanie - popelnilas blad, mam nadzieje, ze wyciagniesz wnioski i naprawde albo ogrodzisz teren albo zrezygnujesz z zostawiania na nim psa samego spuszczajac go z oczu. Dobrze, ze zabralas tamtego psiaka do weterynarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quetce
Ciekawe czy jakby cos twojemu duzemy i dostojnemu psu odwalilo czy bylabys w stanie go utrzymac na smyczy. Pocieszajcie sie dalej :) nie chce was spotkac na ulicy, bo to mogloby byc niebezpieczne. Musialabys byc niezlej postury i sily, zeby go utrzymac (w co watpie). Miejcie sobie takie psy i zyjcie szczesliwie, ale nie krzywdzie swoja nieodpowiedzialnoscia innych stworzen. Nie chce mi sie z wami dyskutowac, bo widze ze mychol przyjmuje , ze pies ma swoje instynkty a to ze zagryzl na smierc innego to normalka. Mojemu psu jadl z miski pies wiekszy, i wiecie co? No wlasnie nic:) moze dlatego , ze moj piesek ma jedzenia i milosci pod dostatkiem. A jak dostanie kostke to na prosbe przyjdzie i chce sie nia "podzielic".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.osilowni.pl
Ja bym to olal i nie mowil xd Jednym slowen wyje... haha www.oSilowni.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quetce
Mychol odezwij sie jak kiedys tobie jakis milutki piesek zrobi krzywde , albo twojemu psu, czy komus bliskiemu. Zobaczymy co powiesz. Juz jedna taka paniusie najmadrzejsza znalam, co chodzila z pieskiem twojej rasy i szkoda tylko, ze moja kolezanka rok chodzila na rehabilitacje po spotkaniu z tym slodkim grzecznym pieskiem. Pluszaka sobie kupcie durne babska a nie zwierzeta. Oby waszego kiedys zagryzl wiekszy, wtedy (moze) zmadrzejecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uroczy Roman
Zawsze należy karać właściciela, a nie zwierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :(:(:(:(:(:(:(
Mój pies waży 30 kg i tak, jestem w stanie go spokojnie utrzymać. Również uważam, że dyskusja nie ma sensu. Ty żyjesz dalej sytacją z yorkiem, nie patrzysz na to, co się stało obiektywnie. Bo ja owszem ponoszę winę za to co się stało, ale jakby ten mały aniołek był żywiony, jak należy to zdarzenia by nie było. A sugerowanie, że mój pies był głodzony i dlatego zaatakował jest co najmniej głupie. A miłości ma również wiele. Myślę, że już wszystko zostało powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Ciekawe czy jakby cos twojemu duzemy i dostojnemu psu odwalilo czy bylabys w stanie go utrzymac na smyczy.'' Sek w tym, ze nie ma takiej opcji by mu odwalilo kiedykolwiek :) Co do utrzymania - no wlasnie to jest ta SZTUKA. Posiadanie POD SOBA stworzenia, ktore czysto teoretycznie mogloby (fizycznie) zapanowac nade mna. Tylko, ze tego nie zrobi, bo psychicznie nie jest swiadom swej fizycznej przewagi, dlatego, ze to ja stwarzam mu warunki dobrego przywodcy. Podazam teraz tylko i wylacznie szlakiem psiej psychiki - po co sie glowic i silic na miejsce lidera grupy, skoro ten aktualny jest wystarczajaco dobry, pewny siebie itd. - w jego oczach to ja jestem ta WIELKA, najwieksza, najsilniejsza, najmadrzejsza itd. Fajna ciekawostka dla Ciebie moze byc to, ze w hierarchii nie tylko sila sie liczy, ale glownym wyznacznikiem jest inteligencja, zorganizowanie, i caloksztalt postawy jaka reprezentuje przewodnik stada. Jesli jest agresywny to bardzo szybko moze stracic pozycje, jesli jest tchorzliwy i niepewny rowniez. Hierarchia jest rowniez wyznacznikiem kolejnosci w jedzeniu. Tak wiec pies wyzej pozycja jada jako pierwszy, najnizsi w randze jedza jako ostatni (o ile cos dla nich zostaje) Psy, ktore sie znaja nie maja takich problemow, natomiast pies, ktory jest na swoim terenie, sam i konkurencja wdziera sie na jego teren i przywlaszcza sobie jego jedzenie to naturalnie trzyma sie swojej pozycji a nie podporzadkowuje. Skoro tamten pies ucierpial znaczy to, ze nie ulegl na ostrzezenie a postanowil zawalczyc - niestety Matka Natura tak chciala, by silniejszy wygrywal i mial przywileje. Jesli tego nie rozumiesz to twoj problem i skoncz juz dyskusje w temacie gdzie jedno wielkie gowno wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, ja przeszlam przez mase szkolen dzieki czemu z zawodu jestem wlasnie terapeuta psich zachowan, akurat tutaj nie dam sobie wmowic przez kogos kto o psach wie tyle co ja o produkcji drewnianych zapalek, ze moj pies jest niepoczytalny. Na wlasnej skorze doswiadczylam kilka agresywnych psow (i to agresywnych a nie walczacych o swoje), mialam przyjemnosc umozliwic wlascicielom doprowadzenie tych psow do stanu kanapowego pupila, wiec mow co chcesz i komu chcesz ale w moich oczach jestes smieszna 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quetce
A moze jakby byl zywiony to podszedlby zeby sie pobawic, a akurat twoj mialby miche jedzenia. Naprawde nie tlumacz sie, bo jak sytuacja by nie wygladala, to twoj pies skrzywdzil drugiego i tyle. W twoim zadaniu lezy pilnowanie psa zeby nic zlego nie zrobil. To, ze tamten byl niepilnowany to tez swoja droga, no ale skoro masz duzego psa to musisz sie liczyc ze jest silneijszy od wiekszosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quetce
Smieszna? Bo bronie malego psa? Naprawde tobie potrzebny jest terapeuta. Fajnie , ze jestes w 100% pewna swojego psa tylko pozazdroscic. Ja nie jestem ludzi pewna a ty o psie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quetce i znowu pleciesz glupoty. Jesli pies przyszedlby sie bawic jak to napisalas a jej pies mialby pelna miche to warknalby ostrzegawczo dopiero w momencie kiedy tamten drugi pies wykazalby jasno chec do skorzystania z zawartosci tej miski. Psy moze i nie mowia, ale za to maja perfekcyjnie opanowana mowe ciala dzieki czemu ich komunikacja jest bardziej jasna niz nasza ludzka. Tamten pies byl bardzo glodny i nie tylko zaryzykowal samym podejsciem do miski i od razu zostal zaatakowany. Na to sie sklada wiele wiecej i pies autorki na 100% nie zaatakowal od razu, musial ostrzec drugiego psa warczeniem, a nawet drasnieciem. Naturalna kolej rzeczy to podporzadkowanie sie drugiego psa i oznaki uleglosci np. popuszczenie. Ten jednak byl tak glodny, ze musial zaryzykowac. Kierowal sie zwyklym instynktem i niestety przyplacil zyciem, bo natura tak skonstruowala psy, ze kiedy chodzi o przetrwanie, jedzenie badz rozrod to nie ma zartow i granic i u psa nie ma uczuc i empatii oraz wyrozumialosci, braterskiej milosci na zasadzie ''podzielimy sie'' tylko silniejszy rzadzi i tyle. Slabszy podejmuje sie walki na wlasne zyczenie a wcale nie musi bo wystarczy oznaka uleglosci i odstapienie pokarmu by tamten zostawil go w spokoju. Tak wiec nikt tu nikogo ze zżarł dla jaj moja droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SUHARA
**Mychol nie pierdol 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KMJH
a co jeśli mały york, biega bez kagańca, bez smyczy, rzuca się do nóg ludziom i innym psom, trafi na większego psa, żadnej rasy uznawanej za groźną, ten większy będzie na smyczy przy nodze to ma pozwolić sobie na obgryzanie i obszczekiwanie, cierpliwość (także psa ) ma swoje granice, dlaczego właściciele małych psów mają czuć się bezkarni, a odpowiadać za wszystko muszą właściciele tych większych psów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adhha
Quetce jaka Ty jestes glupia, no nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdrhvj
Quetce yorka to bym sama zagryzla!!! Małe szczury jazgotaja jak popieprzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KMJH
mój pies złapał takiego szczekacza, zrobił mu krzywdę ale był na smyczy, tamten biegał luzem w towarzystwie drugiego yorka, obydwa rzucały się do łap mojemu i dodam , że jeszcze mężowi który trzymał naszego psa do nóg, pech chciał że to york sąsiadki z bloku która nie widzi w tym wszystkim własnej winy, obgaduje mnie, mimo że jestem w 9 m-cu ciąży życzy wszystkiego co najgorsze, nazywa morderczynią i wykrzykuje , że chowam psa mordercę, pluje pod oknami, wyzywa starszego syna na podwórku (jakby to dziecko było winne) , doszło do podziału między sąsiadami, ci co mają yorki żyją w strachu przed moim 'złym psem' a ci którzy zostali wcześniej oszczekani i pokąsani przez tego .... nie nazwę go tak jak bym chciała... cieszą się, że już go nie ma, ale niestety to ja nie śpię po nocach bo to wszystko przeżywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś muszę napisać :( :( na podwórku miałam dwa pieski (suczki) do wielu wielu lat, latem tamtego roku tata przywiózł jeszcze jednego psa (szczeniaczka) od małego był u nas, wyrosło z niego całkiem duże psisko, bawił sie z suczkami, nikt by nie przypuszczał że zrobi coś takiego.....dziś dowiedziałam się od mamy że moje pieski zostały....zagryzione przez tego bydlaka :( strasznie nad tym ubolewam, jest mi smutno, tak mi szkoda..... A NAD TYM BYDLAKIEM TERAZ ZASTANAWIAMY SIE CO ZROBIĆ....CHYBA TRZEBA BĘDZIE DAĆ GO DO UŚPIENIA, MIMO ZE NIE JEST AGRESYWNY.......ALE Z MOIMI PIESKAMI TEZ SIE BAWIŁ :( I CO...... ,,NIECH TAM GDZIE TERAZ SĄ BĘDZIE IM LEPIEJ,, .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawiddb3
Pies jest zwierzęciem terytorialnym. Nic więcej nie trzeba pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×