Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna_cota

jak przywrócic/rozkrecic laktacje?

Polecane posty

Gość panna_cota

2 tygodnie temu rodzilam, ale dziecko jest w szpitalu, wiec odciagam pokarm laktatorem. do tej pory az cieklo mi z piersi, odciagalam mniej wiecej 40 ml z jednej piersi 3-4 razy dziennie plus raz w nocy. niestety stres zwiazany z pobytem w szpitalu obnizyl moj aptetyt. w poniedzialek zjadlam tylko 2 banany i serek i w nocy z poniedzialku an wtorek juz prawie nic nie polecialo. wczoraj odciagalam 5 razy po 30 ml z jednej piersi, ale czuje ze robie to troche na sile, bo nie leci jakos zabojczo szybko i duzo tak jak wczesniej. piersi sa mniejsze, juz nie bola i sa miekkie. co zrobic, zeby mleko znow sie pojawilo jak wczesniej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odciągaj jak najczęsciej
nawet jak nic nie leci, to pobudzaj laktację np co 2h, generalnie im częsciej tym lepiej. I pij duzo wody, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i sie wyda
Ponoć na laktację dobre jest piwo karmi bezalkoholowe oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja piłam herbatki laktacyjne i mi pomogły. Pozatym niektórzy mówią że dobra jest bawarka, też możesz spróbować. Ale najlepszy sposób to przystawiać dziecko do piersi, im częściej będziesz je przystawiała tym więcej pokarmu będą produkowały. Nie masz możliwości w tym szpitalu karmić dziecka piersią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna_cota
dzieki za rady, nie mam mozliwosci karmienia, tylko laktator i sami dziecku podaja. boje sie ze dzis bedzie jeszcze mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pij, pij i jeszcze raz pij! jeść nie musisz, ale pić tak! ja miałam taki czas że nie jadłam nic, dopóki pilam mleko było, jak nie piłam mleka zero! najlepsza dla Twojego zdrowia będzie oczywiście niegazowana woda. ściągaj mleczko co 2 godziny. przed ściąganiem możesz rozgrzać piersi - ciepłym okładem, np z nagrzanej pieluszki, prysznicem. potem dobrze je rozmasować i dopiero ściągnąć mleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna_cota
mala agatka chyba masz racje - bardzo duzo pilam ostanie dwa tygodnie, ciagle mnie suszylo i bez butelki wody sie nie ruszalam. ostatnie dwa dni juz duzo mniej. dzis znow latam z butelka i zrobilam sobie wstretna bawarke. oby pomoglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie musisz pić bawarki! mówię woda najlepsza. na prawdę! tylko na prawdę duuuuużo! ja piję po 3 litry dziennie, jak miałam kryzys to i 4 litry wytrąbiłam i mleczko od razu było! przez 1 dzień nie jadłam i nie piłam prawie nic (może 1/2 szklanki picia przez cały dzień) i wieczorem było pusto w piersiach (nie piłam i nie jadłam nie z mojej winy tylko przez problem stomatologiczny, jak został zalatwiony od razu na wodę się rzuciłam), jak tylko wypiłam litr wody, w sumie na raz, po 30 minutach piersi ładne pełne się zrobiły :) a maluszek miał mleczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka tak z życzliwości
"naprawdę" naprawdę pisze się łącznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcpenny
po pierwsze wyluzuj. Wiecie dlaczego mówi się ze piwo karmi działa na laktację? Bo jak kobieta po okresie ciąży wypije sobie takie piwo (jest tam alkohol) to się trochę zrelaksuje, odpręży. Tak to działa. Wszytko siedzi w głowie. Przystawiaj dziecko do piersi jak najczęściej możesz. Ewentualnie odciągaj pokarm laktatorem ale w ten sposób: romasuj troszkę pierś, ogrzej ją w dłoniach, laktatorem odciągaj ok 4 min i przejdź do drugiej piersi. Następnie znów do pierwszej przez 5 min i do drugiej. Po 2 godzinach znowu. Znajdź namiar na doradcę latacyjnego. Taka Pani chętnie przyjedzie, doradzi (oczywiście odpłatnie ). Zainwestuj w dobry laktator (najlepiej elektryczny. Np. Medela). Ja pobudziłam w ten sposób laktację. I tak jak dziweczyny pisały: picie wody to podstawa. WODY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
herbatka laktacyjna "bocianek", picie dużej ilości płynów- szczególnie soków jabłkowych, wody niegazowanej. picie mleka również. odstaw kawę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa 123
to nie prawda, że karmi działa tylko "na głowę". W każdym piwie - nawet karmi, jest słód jęczmienny. Położne na oddziale na którym spędziłam 2 tygodnie mówiły, że słód jęczmienny zwiększa ilość prolaktyny w organiźmie a ona odpowiada m.in za ilość pokarmu. Ilość alkoholu w piwie karmi jest znikoma bliska zero - jak nie wierzycie kupcie sobie za 20 parę zł alkomat i sprawdźcie - ja tak zrobiłam. Po zjedzeniu jabłka czasem w wydychanym powietrzu może być więcej alkoholu niż po piwie karmi. Jeśli ktoś już bardzo nie chce piwa może kupić słód jęczmienny w sklepach eko - to trochę jak miód - można nim słodzić herbatę mleko i inne napoje i potrawy. Mi po piwie karmi bardzo przybywa mleka i polecam, przynajmniej raz na kilka dni można sobie zafundować. Oczywiście - trzeba je zawsze wygazować przed wypiciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiabeee
A to ja opisze swoja historie. Przy pierwszym Dziecku (b ciezki b dlugi porod zakonczony szybkim cieciem+ depresja po porodzie i jeszcze jakieś zapalenie płuc) miałam znikoma ilość pokarmu i malo motywacji i siły żeby walczyć o KP. W sumie do 5-6 miesiąca karmilam pol na pol trochę swoim trochę sztucznym raczej z lekka przewaga sztucznego. Potem się poddalam. Przy drugim Dziecku chciałam żeby było inaczej chciałam karmic. Ale tez syt była trudna bo Mała urodziła się bardzo bardzo chora i kilka dni leżała w inkubatorze walcząc o życie. Ja po CC zebralam się szybko ale stres i brak kontaktu fiz z Mala w tym pierwszym okresie spowodowaly ze z pokarmem bylo licho, od samego poczatku pod gorke. Odciagalam - w pierwszych dniach po kilka kropelek, z czasem ciut przybylo. Jak juz Mala byla ze mna w pokoju zaczelam ja przystawiac ale bez efektow bo pokarmu bylo malo a Mala byla slaba wiec przy piersi tylko spala- brak efektywnego ssania powodowal ze pokarmu nie przybywalo a wręcz zaczęło ubywac. Probowalam wiec karmic i odciagac na zmiane ale wtedy juz bylam kompletnie wyczerpana- nie mialam czasu na regeneracje i spanie co tez nie sprzyja "produkcji". Przystawialam Mała a ona spala wiec ja budzilam- otwierała oczy na chwile i znów w kimono wiec po 30-40 min odkladalam ja i odciagalam. Wtedy budziła się wiec jej dawalam odciagane ale było go malo wiec wedrowalam do położnych po sztuczne. Karmilam sztucznym i jak zasypiala to odciagalam. Ledwo konczylam ona znów się budziła wiec znów bezproduktywnie wisiała na piersi a ja sfrustrowana budzilam ja bez efektów. I tak w kółko. Brak snu spowodowal ze mleko juz prawie calkiem zaniklo. Po trzech dniach połozne ocenily ze wygladam jak zombie :) Madre Babki! doradzily mi zebym na kilka dni odpuscila przystawianie i poprzestala na odciaganiu+ karmieniu mlekiem odciaganym + sztucznym. Chodzilo o to zeby nie "zajechac" sie i w przerwach od odciagania spac spac spac- korzystajac ze spi dziecko. No i zadzialalo! Z czasem zaczelam odciagac coraz wiecej. Przystawialam Mala na chwilke tylko- juz nie 30-40 minut ale 3-4 maks bo jak zaczynala przysypiac to odkladalam ja i odciagalam a jak wtedy płakała to podawalam z butelki. Po wyjściu ze szpitala karmilam dziecko z butelki i trochę własnym pokarmem bo choć przybyło go od momentu jak dostalam Mała to jednak wciaz miałam go malo. W sumie proporcje szacuje na 70-80% sztucznego mleka i 20-30% mojego. Odciagalam wytrwale co 2-3 godziny a w nocy co 3-4 i tak z dwa trzy tygodnie próbując tez bez większych efektów przystawiać Mała. Ale jak się zwiększyła ilość mleka po tych dwóch trzech tygodniach - na tyle żeby Mała miała większą motywacje do ssania to zaczęłam przystawiać ja na dłużej i proporcje odciagania i przystawiania Malej zaczęły się zmieniać na korzyść przystawiania. Wciąż przy tym ja dokarmialam sztucznym bo takie było zalecenie lekarzy. W końcu po ok 1,5 2 miesiącach zrezygnowałam z odciagania w nocy - na rzecz spania z Córeczka i karmienia przez sen- okazało się ze pokarmu juz było na tyle ze przesypiala noc bez płaczu jedząc na spiocha tylko raz czy dwa razy w ciągu nocy. Z czasem zaczęłam odpuszczać odciąganie w ciagu dnia- przystawialam Mała tak często jak chciała i jak widziałam ze juz nie ma mleka a ona dalej jest głodna to robilam trochę sztucznego i podawalam jej a potem znów przystawialam. Kończąc moja długa historie :) (wybaczcie ze się rozpisalam:)) chce tylko dodać ze obecnie Mała kończy 4 miesiące i od jakichś dwóch tygodni ilość sztucznego mleka jakie podaje jej w ciągu dnia wynosi od 60-150 ml co oznacza ze mniej więcej ok 20% je sztucznego a resztę ode mnie:) jupi!!:) pisze to ku pokrzepieniu- można rozkrecic laktacje tylko trzeba tego chcieć i być wytrwałym ale tez trzeba wyluzowac, trzeba dużo pić i spać. No i bardzo bardzo pomaga mi piwo karmi. Ile razy czuje ze pokarmu jest mniej kupuje sobie karmi i po kilku godzinach i ja i Młoda jesteśmy bardzl usatysfakcjonowane- naprawdę czuje roznice :))) życzę Wam wytrwałości i powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta9555
Dziewczyny, mam problem. Chyba jakiś kryzys mnie dopadł. Nie chcę małemu podać butelki. Znajoma radzi karmi, ale jakoś nie mogę się przekonać... Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Herbatka laktacyjna plus dużo wody. Nie rezygnuj z karmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGrażka
Zdrowo się odżywiaj, pij dużo wody, pamiętaj o częstym przystawianiu dziecka do piersi,a do tego wszystkiego możesz włączyć prolaktan. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest strzał w 10tkę. Bo również i mnie pomógł ten środek więc zdecydowanie polecam kazdej mamie mającej problemy z laktacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNikita
No tak, ja bym dodała jeszcze do tego wszystkiego żeby w miarę możliwości się zrelaksować, od czasu do czasu zostawić dziecko ojcu i iść do fryzjera czy kosmetyczki, a wtedy matka będzie jak nowa i też łatwiej będzie produkt napływał, wszystko zaczyna się w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość valianka9955
No to akurat prawda, nie ma co się stresować, połowa laktacji tkwi w głowie. Lepiej czasami odpuścić niż się np. katować laktatorem i płakać, ze nic nie leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tere ska
Herbatki laktacyjne nie działają, prolaktan jest dużo lepszy. U mnie widoczna poprawa była już po kilku dniach, a już powoli się żegnałam z karmieniem. Na szczęście kryzys szybko minął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

Mnie bardzo zależało, by wspomóc laktację i o ile jest to możliwe pić coś smacznego, co po prostu polubię 🙂 Dlatego mam lactosan mama - karmelowy, wygodny do rozpuszczenia w mleku czy jogurcie i mogę go pić na zimno. A jak wiadomo przy dzieciach wypicie kawy czy herbaty, kiedy jest gorąca to ogromny luksus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×