Proszę doradźcie mi.Błagam.

A więc tak od kilku miesięcy nie jestem ze swoim mężem.Mieliśmy pewne spory i wyprowadziłam się od niego z dziecmi. Ale od pewnego czasu żyjemy w poprawnych stosunkach lecz nie mieszkamy razem i zadno z nas nie zaproponowało powrotu do siebie. Ale niedawno dostałam zaproszenie na wesele mojej siostry ciotecznej, bardzo bym chciała na nie pójść, a wiem że sama nie bede umiała sie bawić bo nadal kocham męża. Czy wypada mi go zaprosić żeby ze mną poszedł? Bardzo bym chciała żeby ze mna poszedł bo to zaproszenie jest dla nas obojga i dla dzieci.Ośmiesze się jak go poprosze by ze mna poszedł??Proszę doradźcie?

Ty już jesteś śmieszna...i nieodpowiedzialna. Dziwię się tylko jemu ,że on pozwala na to by dzieci były przy Tobie.

A pierdolić sie przed ślubem, po ślubie, w czasie ślubu (ups - chyba przegiąłem:)) to nie było WSTYD? Na plecach na brzuchu na raka i na stojaka - to nie było WSTYD? A zaprosić męża na wesele - to WSTYD jaśnie -fuj-pani?

odbiegając nieco od tematu - jakie macie plany na Sylwestra?

i po co bylo podejmowac pochopnie decyzje,stawiac sie honorem i odchodzic z dziecmi zamiast sie jakos dogadac i isc na kompromis,teraz moze zakosztowal zycia "kawalera" i juz za pozno na powroty.....co do tematu to nie wiem ,d;aczego nie powiesz wprost"sprobujmy jeszcze raz"a nie bawisz sie w jakes zapraszania

rozumiem że wstydzisz się przed rodziną że wasz związek się rozpadł... ale ty daremna jesteś w takim przypadku idziesz tylko na ślub a z wesela rezygnujesz

tak, myślę, że to zaproszenie może byc dobra okazja, żeby przełamac lody powiedz, że dostałas zaproszenie dla was obojga i bardzo byś chciała, żebyscie poszli razem, nie po to, zeby sie pokazac, ale może żeby zrobic pierwszy krok a na przyszłośc - nie podejmuj pochopnych decyzji ktoś wyżej dobrze napisał - każdy się kłóci, ale wyprowadzka to poważna rzecz nie macie już 15-stu lat, zeby trzasac drzwiami i krzyczec "nienawidzę cię!" żeby za dwie godziny grac znowu w warcaby przy jednym stole macie dzieci, które trzeba nauczyc szacunku do siebie nawzajem i dojrzałosci a nie rzucania nożami przy każdej okazji