Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama młodejjjj

czy jak idziecie do gości gdzie mają małe dzieci to kupujecie podarunek?

Polecane posty

Gość mama młodejjjj

Witam, czy jak idziecie w gości u których jest dziecko kupujecie darek w postaci czekolady, czy innych rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamacoreczki.
tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy kiedy
jak sie widzielismy zalozmy tydzien czy dwa wczesniej, to na ogol nie, ale jak sie dluzej nie widzielismy to jakis drobiazg owszem, jajko niespodzianke czy cos w tym stylu, drobiazg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama młodejjjj
a ciokupujecie co dajecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Nigdy nie kupuję, chyba, że jest jakaś okazja. Dzieci mojej bratowej za każdym razem dostają prezent jak ktos przyjdzie i nawet sie nie cieszą z wizyty, tylko czekają na prezenty, a potem gościa mają gdzieś. Nie chcę uczyć dzieci takiej postawy, muszą wiedzieć, że nie zawsze coś dostana jak ktoś przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama młodejjjj
tak jak długo się nie widzi dziecka to owszem najnajbardziej tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja robie tak tylko czasami,nie za kazdym razem i nie lubie tez jak ktos przynosi cos mojemu dziecku za kazdym razem jak przychodzi..widzialam jak dzieci sie do tego przyzwyczajaja..u kolezanki jak tylko sie wejdzie to maly podbiega,a jak nic nie dostanie to sie pyta czy cos sie dla niego przynioslo,a jak nie,to czemu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssyka
ZAWSZE i nie wyobrażam sobie inaczej, ale gdy ktoś przychodzi do mnie (mam 2 małych dzieci) i ten ktoś nie ma NIC to nie zwracam na to uwagi :) totalnie... Od siebie jednak tego wymagam aby zawsze coś mieć... jak chodzę do danego dziecka często to kupuje soczki, serki itp... jak rzadziej to np. małe puzzle (cena 6zł) :P Dodam, że... jak byłam mała odwiedzało mnie wiele ciotek i do dziś pamiętam, że zawsze wiedziałam, że ciocia Ala coś przyniesie... a ciocia Aneta nic :P Jak biegałam po podwórku i mama mówiła, że zaraz przyjedzie ciocia Ala to już w domu czekałam... nie tylko na podarunek, ale i na nią, bo bardzo ją (pewnie przez to) lubiłam :) natomiast przybycie cioci Anety nie robiło na nikim wrażenia i nadal z rodzeństwem biegałam po podwórku ... dzieci chyba wszystkie takie są :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssyka
takajednamama - tak, zgadza się, ale to nie jest wina dziecka :) matki, która nie tłumaczy i nie uczy kultury od małego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze coś mam
sssyka ma racje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama młodejjjj
sssyka właśnie lubi się wtedy i ciocie za to że zawsze cos dla nas miała, też miałam ciocię która zawsze przywoziła gumy mamby i czekoladę i bardzo ją lubię do dziś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssyka
No właśnie zastanawiałam się nad tym teraz i faktycznie najbardziej lubie tą ciocie Ale i Terese (ta zawsze przynosiła owoce), ale nie wiem właśnie czy to dlatego... To chyba nawet nie o to chodzi, że COŚ DAWAŁY, ale, że właśnie pamiętały o dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama młodejjjj
tak. liczy się pamięć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gierginna
Także najbardziej do dziś lubie te ciocie, które coś przyniosły, ale pamiętam, że jako takie małe dziecko nie myślałam w sposób samolubny "niech mi coś da" tylko czułam się dobrze, że dana ciocia nie tylko przyjechała do rodziców na pogaduchy, ale także do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy kiedy
jakby nie patrzec taka jest natura dziecka, ze lubi gdy cos dostaje:) tez pamietam ze lubilam jak ciotki przyjezdzaly i przywozily czekolade. inaczej sie wtedy znosilo ta wizyte. ja ogolnie nie lubilam gosci w domu (sama nie wiem czemu, teraz uwielbiam przyjmowac gosci:D no ale jak cos dostalam drobnego to i posiedziec z taka ciotka uszlo :D dodam, ze byly to drobiazgi, jakis slodycz, lakoc - no i czasy byly inne bo sie na codzien nie jadlo czekolady tak jak to maja dzieciaki dzisiaj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to swoja droga,ale mysle,ze dziecko robi takie cos mimowolnie..Nie zawsze przed wizyta ma sie czas na wejscie do sklepu i potem wychodzi dosc niezrecznie jak taki maluch podbiega i czeka na cos..Jak odwiedzam kogos rzadko,to owszem cos tam dla dziecka zawsze mam,ale jak ide do kogos z kim widze sie 2-3 razy w tyg to nie. No i nie chce,zeby dziecko mnie lubilo,bo mu cos przynosze. Jak ide do brata,to nie mam nic dla jego dzieci,ale za to pobawie sie z nimi jak jestem i tez czekaja na mnie jak wiedza,ze mam przyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gmeddf
Jak ja ide np. 2razy w tygodniu to zanoszę choćby danio za 1,30zł ;] Inaczej bym nie umiała, ale... haha jestem taka, że nie daje odrazu na wejściu tylko np. po 14stu, 20stu minutach wyjmuję :P wtedy nie czekają mi pod drzwiami na coś :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE. I Rowniez kategorycznie nie pozwalam aby moim cos przynoszono.Jestem przeciwnikiem tego aby dziecko wizyte goscia kojarzylo tylko z czyms materialnym (slodycze, zabawki, peniązki) to doprowadzado kleski :o Wystarczy uscisk, buzi, przuytulenie na dzien dobry a nie jakies "łapowkarskie" chore metody goscinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Ja nic nie daję, a dzieciaki czekaja na nas. Chyba dlatego, ze uwielbiaja mojego faceta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozatym ide w gosci do doroslego a nie jego dziecka i w odwrotną strone.Ktos przychodzi do mnie a nie dodzieci aby jakies "podarunki" im dawac.Do mnie jak ktos w gosci przychodzi czy ja do kogos to jakos nie obdarowujemy sie niczym, wiec dlaczego trzeba robic wyjątek do dzieci? obluda swiata i nic pozatym,na tym wizyta goscinna nie polega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×