Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Renia Janovsky

Przyjeżdżają sobie w każdą niedziele na obiadki .. Doradzcie Prosze

Polecane posty

Gość Renia Janovsky

Witam wszystkich! Pisze tutaj bo juz nie wiem co mam myśleć .Napisze od początku: Mój najstarszy syn ma kobietę która ma dwóch synów 15 i 13 lat Syn mieszka u niej juz jakis czas... ciężko było ale zaakceptowaliśmy z mężem jego związek Jest dorosły przeciez , jego wybór. Problem polega na tym że ONI są u nas na obiedzie co niedziele , przyjezdzają tak juz od 2 miesiecy Syn i jego kobieta z dziecmi. Nie żałuję synowi jedzenia. Absolutnie nie! Jak dla mnie to On moze byc codziennie u nas na obiadkach Nigdy mu nie żałowałam ,ale chodzi o nią i jej synów , Przyjeżdzaja co tydzien o 12.00 i odrazu siadają do stołu Rozumiem ze to jest jego dziewczyna i normalne jest ze raz na jkis czas nawet dobrze jest zaprosic ich na obiad , ale RAZ NA JAKIŚ CZAS a oni sa co tydzien. Nie wiem jak mu zwrócić uwagę, żeby go nie urazić.Ale jest to dla nas wydatek , bo dla 3 osób dodatkowo musze naszykowac porcje miesa ziemniaków itd (nie biorę tu pod uwagę syna /bo jak wspomnialam wczesniej On jest w rodzinie i to normalne ze przebywa w naszym domu kiedy tylko chce i na jak długo zechce ). W tym roku jest nam troszkę cieżko finansowo .Mamy jeszcze syna 16 lat i córkę 18 ,chodzą do liceum. My tez czasami bywaliśmy u rodziców na obiadach u jednych i u drugich , ale zawsze coś przywoziłam swojego Oni nic nie chcieli od nas ale ja i tak przywoziłam , : ,raz pojechalismy do tesciowej na obiad zawiozłam udka , nie chciala ale ucieszyła sie i dziekowala ,Taki gest , bo przeciez ona tez musiala sie naszykowac dla tylu osób , Raz kiedyś do mojej mamy jak jechalismy na obiad to zawiozłam całą blachę ciasta albo schabik kupiłam zeby miala na kiedyś na obiad Rodzice jak do nas przyjezdzają czasami na obiad , ja tez nic od nich nie wymagam Zapraszam ich ,to są rodzice i ZAWSZE ich wizyta nas cieszy bez względu na to czy coś przywieźli czy n ie , bo to nie wazne ale moja mama uszykowala pyszną sałatkę , taki gest. Ale my nie wymagamy. Tutaj z syna kobietą jest inna sytuacja , sa to dla nas obcy ludzie wlasciwie Gdyby to były ich wspólne dzieci no to wporządku Nie ma co żałować wnukom bo to rodzina ,Ale to obcy ludzie i naprawde na te czasy jak wszystko tak drozeje to nie ukrywam ze mam nerwy z tego powowdu. Pewnie wypowiedzi tutaj będa podzielone , kazdy ma prawo napisac co mysli wiem ale Prosze Was o wyrozumialosc i porady w tej sprawie Jak mam z nim porozmawiac. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtbg
rozumiem, ze wy ich nie zapraszacie, tylko sami po prostu przyjezdzaja, tak? nie rozumiem takich ludzi.mnie by bylo wstyd tak co tydzien sie do kogos ladowac w 4 osoby i jeszcze nic nie przyniesc. musisz porozmawiac delikatnie z synem, powiniem zrozumiec. skoro chca sie spotkac to moga przyjsc na kawe. a ona was kiedys zaprosila? pisze ona, bo uwazam, ze kobiety maja w takich kwestiach wiecej taktu i wyczucia wiec powinna rozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkaj się z synem sama
i powiedz mu po ludzku. Synu, jest nam teraz cięzko finansowo a obiad dla 3 dodatkowych osób co tydzień to dla nas wydatek duży. jestescie mile widzianie ale zrozum nasza sytuację. Tyle wystarczy szczerze i wprost. Dlaczego nie umiecie w najbliższej rodzinie sobie o takich rzeczach mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cie doskonale
tez byłam stawiana w takich sytuacjach jedyne wyjscie usiąsc i szczerze porozmawiac z młodymi powiedz ze nie wyrabiacie finansowo i nie stac was na karmienie 4 dodatkowych osób co niedziele , powiedz ze moga przyjezdzac ale tylko na kawe jesli syn ma honor zareaguje nie miej do niej zalu bo podejrzewam ze to on ja namawia na obiady u was ,tez miałam takiego faceta tylko ze on silą ciągnął mnie do swojej mamusi dzień w dzień na obiadki i nic do niego nie docierało ze to kosztuje , ze jestem obca gęba do wyżywienia , twój synalek prawdopodobnie robi tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada jest takaaaa
Masz racje i rozumiem Twoje nerwy. Obca kobieta, w dodatku z dwojka dzieci. Dlaczego masz robic za ich kucharke? Czasy sa ciezkie, wszystko drogie. Co innego gdyby raz na jakis czas przyjechali, potem zaprosili do siebie, ale w tej sytuacji zeruja na was. Co nie powiesz i tak sie obraza, ale tak dalej byc nie moze. Ja bym powiedziala synowi przez telefon. "sluchaj marcin(nie wiem jak sie nazywa, podalam przykladowe imie) rozmawialismy z ojcem, ze chcielibysmy czasem odpoczac w niedziele, posiedziec bezczynnie, mam nadzieje ze rozumiesz i ze nie obrazisz sie jesli nie przyjedziecie w a niedziele, ale zeby nie bylo wam smutno to my do was przyjedziemy za tydzien." i wtedy tak zrobcie, wy sie do nich wproscie cala rodzina, a jak ktos powie, ze nie bardzo to powiedz "wy do nas przyjezdzacie co tydzien, wszystko drozeje, przyjmowalismy was jak najlepiej, teraz na was kolej" i to ukróci troszke te wizyty. Syn powinien tez wiedziec, ze nie wypada tak ciagac calej rodziny do was, a ta kobieta traktuje to jako wygode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palomaaa
1. Sami się wproście do nich na obiad. 2. Powiedzcie, że wyjeżdżacie do siostry/brata/bratanicy/nakarmić rybki na drugi koniec kraju 3. Powiedz, że w tym tygodniu kucharka ma wolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
fegtbg- nie , nie zapraszamy ich. Jakis czas temu syn do nas zadzwonil i zaproponowal wspolny obiad , wszyscy oni z dziecmi , taki obiad w celu poznania się itd , to zadzwonil i sie zapytał czy mogą i co my o tym sądzimy ,Zgodziliśmy się z mężem wtedy .Od tamtego czasu są co tydzień .Ewidentnie sie zwalają . ja bym na jej miejscu chyba sie spaliła ze wstydu , przeciez to przesada!!! Zadzwoniłam do syna dzisiaj rano i zapytałam kiedy mialby czas zeby sie spotkać porozmawiac sam na sam to mówił ze wieczorem 2 maja Wiec dlatego sie zastanawiam jak mu to delikatnie powiedziec powiem delikatnie ale szczerze ,On napewno to zrozumie ale tez martwie sie bo wiem ze on bedzie musiał z nią tez porozmawiac dojśc do jakiegos porozumienia jesli chodzi o ten problem i boje sie ze jeszcze przeze mnie sie ten ich zwiazek rozleci ... BO ONA moze byc urazona i powiem Wam ze jest to bardzo prawdopodobne , ale to juz syna problem -jak on to zalatwi W koncu dorosły chłop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palomaaa
Nie martw się, ich związek na pewno nie rozleci się przez niedzielny obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xendźia
to w takim razie jak ty syna wychowałas ? że on nie jest nauczony obycia a ty nie wiesz jak mu to powiedzieć nonsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego wybrałas go na ojca
a dlaczego chcesz spotykac sie sam na sam ? kobieto nie badz głupia ten problem dotyczy ich 2 a nie synuuuuusia samego!!! jej musisz powiedziec przy nim ale ty nie masz odwagi tego zrobic i chcesz jemu tylko na ucho załosne podchody dlaczego tutaj potrafiłas obgadac jej dupe a prosto w twarz juz nie ? dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
Nigdy nas nie zaprosili na obiad ale raz mialam taką sytuacje ,byłam w przychodni zalatwiac sprawy lekarz itd ,oni blisko tam mieszkają , spotkalam syna to odrazu powiedzial mamo choć na kawe i zjesz coś .. Poszłam , wypilam kawe , poczestowali obiadem . ale nigdy nie powiedzieli żebyśmy wszyscy przyjechali na obiad , nawet nic nie wspomnęli. Mąż jest wściekły ja też mam newrwy i nasze dzieci tez widzą co się dzieje. wiedzą ze zycie kosztuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twertyit
jakie porady? porozmawiaj z synem i powiedz mu, to co tutaj, że wydawanie co tydzień obiadu dla 8 osób(!), to jest bardzo duży wysiłek organizacyjny i finansowy. swoją drogą twój syn i jego baba są bezczelni. syna trochę usprawiedliwia , że jestes jego matką, więc nawet pewnie nie pomysli, że to dla ciebie obciążenie, bo pewnie sądzi, że sama jego obecność usczęśliwia cię jako matke i jest wielkim darem. kobiety nie rozumiem, wstydziłabym sie tak tydzień w tydzień z pustymi łapami i bez zaproponowania rewanżu. ale z drugiej strony może syn ją ciągnie na te obiady i tez jej sie wydaje, że robi wam łaskę przychodząc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada jest takaaaa
pogadaj z synem sam na sam, tak jak planujesz. tej kobiety prawie nie znasz, niech syn z nia zalatwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtbg
albo baba nie ma za grosz taktu albo jest po prostu leniwa i wygodniej jest sie komus zwalic na obiad. albo jest skapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
Mysle ze syn jej nie ciągnie ,ogolnie wszyscy mają to wpojone ze musza byc u nas w niedziele na obiedzie . Jestem zla na syna ze sam sie nie domyśli i nie zrobi z tym porządku Nawet sobie nie wyobrażacie jaka jestem wsciekła !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twertyit
i nie słuchaj tych porad żeby gadać z obojgiem: rozmowa z synem będzie naturalna i wystarczająca, ale robienie wykładu na temat kultury tej kobiecie zepsuje wasze stosunki na zawsze. on jej i tak przekaże co trzeba, ale bez skarcenia babki niczym niegrzecznego pieska, co byłoby dla niej upokarzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xendźia
dla mnie to niepojete, takie obiady na tyle osob są masakra drogie raz na jakis czas owszem ale codziennie i jeszcze masz dwóch nastolatków dzieci to jest bardzo dużo pracy , ja bym finansowo nie wyrobiła gotując co niedziela obiad na 8 osób masakra to nie żarty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona_porzeczka
Renia, podziwiam Twoją cierpliwość, bo ja dawno bym się zbuntowała i ogłosiła wszem i wobec, że kuchnia jest nieczynna w niedziele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igusia, igusia
Moim zdaniem tu nie tak bardzo chodzi o to, że drogo, choć to też istotne nie mówię, że nie, ale chodzi o to że ty tej kobiety i jej dzieci nie lubisz. Sama piszesz, że syn sam mógłby przychodzić codziennie i gdyby dzieci były wspólne to też. Wtedy obiad wychodził by taniej? Bo nie rozumiem. Mam tylko nadzieję, że im nie okazujesz tego, że ich nie trawisz. Wiem jak dzieci by się mogły poczuć. Miałam to samo. Jestem dzieckiem mojego ojca z pierwszego związku. Matka mojej "drugiej" mamy że tak powiem, nigdy mnie nie zaakceptowała. Też było gadanie właśnie, że bieda, że to, że tamto. Zawsze na moje urodziny była chora albo przed rentą a zupełnie inaczej było z moją siostrą (wspólne dziecko moich rodziców). Ja byłam rozsądną dziewczynką i babę szybko olałam, niech jej ziemia lekką będzie. Ale do końca mnie nie zaakceptowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że to sprężyna kobiety by odwiedzać was powiedz że wychodzicie właśnie i że nic nie mówiliście że wpadniecie lub jak wpadną to ty kawę herbatę ciastko i my po obiedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
no wlasnie, kazdego by to wnerwiało.. Porozmawiam z synem, ale naprawde dziwie sie tej jego kobiecie , nie ma wstydu !!!! (mogłaby sama od siebie cos przygotowac) po pierwsze powinni zapytac się czy mogą wpasc na obiad po drugie: nie tak czesto po trzecie: powinni coś przygodotwac od siebie , np zadzwonic i powiedziec ze mam naprzykład mieska nie robic bo przywiozą udka albo schabowe po czwarte: powinni zaprosić nas wszystkich na obiad chociaz raz !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
igusia igusia - lubie ich ale postaw sie w mojej sytuacji , to są obcy dla nas ludzie , nie są u nas raz w miesiacu na obiedzie ale co tydzien , Czy ty byłabys zadowolona jesli mialabys trudna sytuacje finansowa a co tydzien w niedziele przyjezdzają do ciebie dodatkowe 3 osoby na obiad i nigdy by Ciebie nie zaprosili. Napisalam wczesniej ze jesli byłyby to dzieci rowniez mojego syna to zaden problem inne podejscie ,bo przeciez to rodzina by była wtedy a to zmienia postac rzeczy , inaczej sie na to patrzy , A tu 3 dodatkowe obce osoby , które nawet nigdy nie zaproszą , nigdy nic nie przywiozą i w sposób chamski zachowują sie tak jak by im sie to obowiazkowo nalezało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
nie chodzi tu o to czy ją lubie czy nie , zupełnie to nie to , Mam nerwy tak samo na nią i tak samo na syna, ze nie porozmawia z nia ,tylko ja musze mu najpierw wytłumaczyc z czym problem , Sam nie powie jej, nie domysli sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
ile kosztują , dokladnie niewiem , ale dla przykladu , nie licząc rosołku , to do ziemniaków na trzy dodatkowe porcje to troszke trzeba i jakies miesko , to wiadomo ze kazdemu po jednej sztuce , +jakas surówka + czasami jakis sos , no niewiem to zalezy jaki obiad..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
jest obca ,nie mam z nią super bliskiego kontaktu i nie mam zamiaru sie narzucać , a Ona swoją "obcość" wniosła w nasze relacje własnie poprzez takie zachowanie , inaczej bym ją odebrała gdyby zaproponowala ze np upiecze kotleciki mielone albo jakąs zapiekanke, ale nic , zupełnie Chyba kazda kobieta na moim miejscu dostala by szału za to !!!!! Jeszcze raz powtarzam :inaczej bym to odebrała gdyby chociaz raz na miesiac przyjechali , albo zaprosili albo przywiezli chociaz jakis kawaleczek miesa albo ciasta ,cokolwiek , i dokładnie ona wie jakie mamy problemy finansowe i wie dokladnie ze wszystko podrozało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym wolala tego robotnika
o rany ale z ciebie mameja najpierw podaj jakies tanie potrawy, np. watrobke, kasze itp potem coraz mniej i coraz bardziej ubogo albo przestana chodzic, a jak będa narzekac, to powiedz, ze macie problemy finansowe i chwilowo musicie zaciskac pasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Janovsky
i zeby tego było mało , synowie tej kobiety wspominali wczoraj ze chcą byc u nas przez wakacje ,chcieli wczoraj u nas zostac (mieszkają kilka km od naszej miejscowosci) ale kategorycznie się nie zgodziliśmy na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×