Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trejsi007

Zakochałam się w nauczycielu

Polecane posty

Gość Trejsi007

Tak jak w temacie. Już nie wiem co mam robić :( jest mi źle, smutno i ogólnie do dupy. On jest taki przystojny, a ja wpadłam jak głupia. Na początku wydawało mi się, że może coś z tego być (bo tak się zachowywał) ale z biegiem czasu jest mi coraz bardziej mało i mało, już nie wystarczają mi spojrzenia. Czuję się głupio. Nie potrafię się odkochać, choćbym bardzo tego chciała. Nie radzę sobie z tym uczuciem. Myślę o nim dosłownie w każdej minucie mojego życia. To mnie zadręcza psychicznie. Jest taki zabawny, wykształcony. Każdego dnia 'umieram' z tęsknoty, nie mogę doczekać się kiedy znowu go zobaczę, a gdy już go widzę, to nie mogę nacieszyć się jego widokiem. Jest beznadziejnie. Do tego dochodzi kolejny problem-strasznie podobają mi się mężczyźni po 30, eh :( Nie wiem już co robić. Okropne uczucie, zakochać się w nauczycielu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia dobra radaa
Wez sie lepiej za nauke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyuidf
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa :)
Nie martw się, każdej dziewczynie się to chyba przynajmniej raz w życiu zdarzyło :D A że wydawało Ci się, że może coś z tego być- zawsze tak się wydaje, zawsze szukamy sobie argumentów na tak....... Jedyne co mogę Ci pomóc, to powiedzieć, żebyś się trzymała, plus jest taki, że pewnie będziesz teraz baaardzo dobra z Jego przedmiotu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie szukałam takiego tematu w sieci. Może się wyżalę i powiem co u mnie. Od ponad roku byłam zauroczona w moim nauczycielu, z któym mam przedmiot prowadzący. To było coraz silniejsze, od pół roku wiem, że go kocham. Nie jest jakimś przystojniakiem, po prostu znam go chyba trochę bardziej. Wie o tym moja przyjaciółka. Jest młody, po studiach, ma 26 lat, jest samotny. Na początku traktował mnie jak wszystkie a bardzo chciałam, aby to się zmieniło. I tak się stało. Od początku tego roku szkolnego mamy bardzo dobre relacje, znam go z tej drugiej strony, nie tylko jako nauczyciela. Każdego dnia rozmawiamy sam na sam a w towarzystwie lecą dwuznaczne teksty, których nikt inny nie rozumie. Wiem, że wizualnie mu się podobam. Inni zaczęli kręcić nosem, twierdzą, że on coś do mnie czuje. Kilka razy sam dawał jakieś aluzje, więc jest tak, że w jednej chwili jestem pewna, że coś z tego będzie, a już za moment chcę wyć z niepewności. Prowadzi lekcje dodatkowe, zostaje sam na sam z uczniami. Chciał abym przyszła więc raz tak zrobiłam, byliśmy sami. Myślałam, że się przewrócę jak powiedział, że nie możemy tu zostać, bo możemy mieć niezręczności, problemy itp. Bał się, bo i tak już gadali, ponieważ takich relacji jakie ja mam z nim nie ma nikt. Nie opisuję wszystkiego, bo dużo było takich akcji, każdą w domu bardzo się cieszyłam i nadal cieszę, ale nie rozpisuję się. Podoba mi się to, że nie faworyzuje mnie jeśli chodzi o oceny, dlatego inni mogą coś gadać jeśli chodzi o te spojrzenia, rozmowy i zaczepianie mnie, ale przyczepić się do niczego innego nie mogą. Podchodzę jednak do tego na chłodno, rozumiem, że to nie jest łatwe, staram się patrzeć realnie, ale on w tym roku odchodzi. Co o tym myślicie? Nie piszcie mi tylko, że jestem niedojrzała. To nie jest jakieś szczeniackie uczucie a ja już jestem pełnoletnia, różnica wieku nie jest duża. Pytanie tylko czy to jest odwzajemnione,w sensie czy on by chciał związku? Nie wiem. Dlatego Autorko postu uważam, że takie związki jeśli nikomu nie szkodzą nie są niczym złym. Chodzi tylko o to by zachować etykę, wiedzieć co wolno a co nie. Ile masz lat? Czy Twój nauczyciel ma rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm mm
hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez to przechodze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
Haha. Ale fajny temat. Szkolne miłości... co to były za czasy... w każdej szkole inny " belferowski" obiekt westchnień... :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad ja ten temat tak dobrze znam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda sarmatka
ja z moim nauczycielem historii bylam od 3 klasy liceum( tak wtedy jeszcze byly 4 klasy;) bylismy ze soba 3 lata. imponowal mi swoja wiedza, luzem, poczuciem humoru. byl taki silny i meski. chyba kazda nastolatka podkochiwala sie kiedys w nauczycielu, ja akurat posunelam sie dalej co o malo nie przeplacilam nie dopuszczeniem do matury ale to juz historia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silene
Pierdzi mama pierdzi tata dziadek ;pierdział długie lata pierdzą siostry pierdzą bracia pełno smrodu maja w gaciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×