Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mężczyzna34vbbnnm

Drogie Matki

Polecane posty

Gość Mężczyzna34vbbnnm

Czytam sobie czasem wątki w tym temacie i zauważyłem, że niektóre kobiety po urodzeniu dziecka zaczynają się zachowywać w taki sposób, jakby nagle cały świat miał sie dostosować do ich dziecka. I czego tym dziecko nauczucie? Że jest pępkiem świata? Czy naprawdę warto? Nie chcę tutaj nikogo osądzać, ani nic z tych rzeczy, ale zastanówcie się czasem kobiety na jakiego człowieka chcecie wychować Wasze dziecko. Na cwaniaczka, który będzie uważał, że wszystko mu sie od życia należy, bo jest najważniejszy i który przez to nie bedzie umiał w dorosłym życiu stworzyć normalnego związku, ponieważ będzie mieć nierealne oczekiwania od swojego partnera? Myślicie, że skąd się bierze tylu popaprańców z którymi nie da sie ani zbudować związku, ani wspóistnieć? Myślicie, że skąd sie biorą Ci faceci, przed którymi uciekałyście w dorosłym życiu? Skąd się biorą maminsynki? Skąd się biorą wielkie "księżniczki", które uważają, że są centrum wszechświata, a rozmawiać potrafią tylko o kosmetykach i w życiu żadnej książki nie przeczytały? Czesto wynika to z tego, że dziecko w tym najważniejszym okresie swojego zycia, w którym należy je uczyć szacunku, dobroci, koleżeńswa jest uczone egoizmu. Czy nie widzicie, że jak trzymacie dziecko pod kloszem, to potem jego zderzenie sie z rzeczywistością może być dla niego naprawdę trudne i bolesne? Przecież trzymaniem pod kloszem na dłuższą metą robi sie krzywde dziecku. I nie oburzajcie się na mój wpis, penie zaraz któraś poczuje się dotknięta i posypią sie epitety :) A nie o to chodzi. Moze zwyczajnie warto sie nad tym zastanowić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta6454324
uważam, że masz rację. Mało tego- właśnie niedawno odkryłam, że sama w ten sposób wychowuję swoje dzieci...... Niestety......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka
A ja powiem tak... z jednej strony masz rację,ale ja przykładowo uczę swojego syna,że trzeba się dzielić,że nie wolno bić innych dzieci. Jest grzeczny i spokojny i ostatnio w piaskownicy przyszedł taki wrzeszczący pępek świata, zabrał mu bez pytania zabawkę i jeszcze go uderzył. A mój syn ze łzami w oczach przyszedł do mnie i mówi pokazując na tamtego mama boli, mama nie mozna. I w takim momencie żałuję,że mój syn jest uczony szacunku do innych,bo on to daje,ale nie otrzymuje nic w zamian. Żal mi się go zrobiło,tym bardziej,że matka tamtego miała to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężczyzna34vbbnnm
Bo to wcale nie jest łatwe. Ale osobiście wolałbym nie mieć dzieci, niż gdybym miał je wychowywać na drani. Nasze dziecko będzie spotykać na swojej drodze drani i egoistów, ale bedzie też spotykac innych dobrych i wrażliwych ludzi. Świat jest różnorodny i ja tam wolę, żeby moje dziecko było po tej właściwej stronie. Ta matka z piaskownicy... szkoda gadać. Oby kiedyś taki brak wychowania nie obrócił się przeciwko niej. Są takie matki, które uczą swoje dzieci, że są pękiem świata i mogą przez życie rozpychać się łokciami. I do czego to doprowadzi? Spotykamy takich Dorosłych, którzy są zapatrzeni w siebie, są egoistami, koncentrują się tylko na rzeczach materialnych i nie potrafią ułożyć sobie życia uczuciowego, bo ci normalni od nich uciekają. Nie chciałbym, żeby moje dzieci stały się kiedyś takimi dorosłymi, którzy wszystko i wszystkich mają w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wśceikła mrówa
a ja uważam że trzeba dziecko nauczyć o i twartości na świat i zdrowego egozimu. Musi wiedzieć kiedy powiedzieć nie i kiedu wrażliwość jest już naiwnością. Gleboko wierze że we wszystkim poprostu jest złoty środek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka
Mrówa a jak dwulatkowi wyjaśnić gdzie przebiega granica? Jak będzie starszy,to mu będę tłumaczyć,że nie wolno bić innych,ale jak ktoś go zaatakuje to ma się bronić, trzeba się dzielić,ale nie można pozwolić zabrać sobie zabawki z ręki. Ale na razie na takie nauki jest za mały i żal mi patrzeć,jak widzi,że inne dzieci robią coś czego nie wolno,a nikt na to nie reaguje. Autorze w przyszłości bym chciała żeby był dobrym człowiekiem,ale też bym chciała,żeby był szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo dwulatka, rozumiem :) poprostu myśle że przychodzi okres w życiu dziecko kiedy trzeba przekazać kiedy mowić nie i że są granice. Niekoniecznie u dwulatka. Chciałabym żeby moje dziecko jako dorosły człowiek potrafił walczyć o swoje i mial poczucie własnej wartości jednocześnie dostrzegając wartość innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Francoise
brawo dla autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to prawda mrówa - niemożna uczyć dziecka, że ma zawsze oddać, ustąpić, być miłym i dobrym - to się w życiu nie sprawdza, nie znaczy to, że od razu trzeba go uczyc przemocy i chamstwa... cwaniak to nie ktoś, kto uważa, że mu się wszystko od życia należy tylko ktoś, kto nie chce tego osiągnąć pracą, a kombinatorstwem... ja bym chciała wpoić dzieciom (m.in.), że świat do nich należy i mogą miec wszystko o czym zamarzą jeśli nad tym popracują oraz że dla siebie są najważniejsi, ale że inni ludzie myślą tak samo i należy to wziąć pod uwagę... jeśli do tego nauczę ich empatii, dobroci i odrobiny poświęcenia dla wyższych celów to mam nadzieję, że osiagną jakąś równowagę w życiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×