Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawski2012

Temat skierowany do zakochanych kobiet!

Polecane posty

nasza historia ma swój początek bardzo dawno temu bo 20 lat wstecz. zaczęło się banalnie od przepychanek słownych z innym kolegą. który potem rozdawał mój numer na prawo i lewo. hehe i wszyscy "puszczali mi strzałki" i tak jakoś wyszło że zaczęliśmy ze sobą pisać. potem umówiliśmy się na pierwszą "randkę" w środku lasu. bo to był środek drogi między naszymi miejscowościami. dokładnie kamień św. Wojciecha, i chyba już wtedy byłam w nim zakochana a zakochałam się jeszcze bardziej jak zobaczyłam te błękitne oczy, dosłownie w nich utonęłam. miałam wtedy 17 lat. w którejś z naszych rozmów wyszło że od kilku lat pragnęłam znaleźć jego tatę... bo on uratował mi życie gdy byłam dzieckiem (miałam 6lat) i od tej rozmowy jesteśmy razem. Po prostu jest moim przyjacielem,mężem i kochankiem :) przy nim już od tych pierwszych chwil czułam się niesamowicie bezpieczna. dziś jesteśmy ze sobą już 9 lat. a każdego dnia kocham go bardziej niż wczoraj a mniej niż jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
jeśli minie odpowieni czas żałoby i zaczniesz cieszyć się życiem, to jak spotkasz TEGO, to nie będziesz porównywać, zobaczysz... pzreszłosć będzie w Tobie żyła, ale zblednie i będziesz się cieszyć i kochać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
ja się zakochałam w wielka szkoda że życie tak się potoczyło, a powinno inaczej, słowa na pewno nie ukoją bólu jaki czujesz i są tylko nieporadną próbą pocieszenia cię, ale wierz że kiedyś pokochasz kiedyś kogoś równie mocno. Życie po prostu musi się ułożyć. Dzięki za miłe słowa, staram się wierzyć że kogoś wyjątkowego spotkam ale ostatnio dostałem kosza od dziewczyny na której mi zależało, i jestem trochę zdołowany i się zastanawiam gdzie mam braki, co ze mną jest nie tak. Ale jakoś to będzie, kilka dni się po męczę i będzie normalnie. Ale z drugiej strony, to świetnie że jednak komuś się udaje i wypowiedzi osób tutaj piszących świadczą że można się prawdziwie zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
strzałki??? 20 lat temu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh chodzi o to że poznaliśmy się jako dzieci. gdy jego tata uratował mi życie. to było nasze pierwsze spotkanie kolejne zaczęło się od tych nieszczęsnych strzałek w sumie to jestem winna temu koledze bukiet kwiatów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
aaaa :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze spotkanie jako dzieci w 1992 raku kolejne od którego jesteśmy parą 2003

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trueZAKOCHANA
Mój Ukochany uwiódł mnie spojrzeniem, troską i delikatnością. Poznaliśmy się na weselu, od razu wpadł mi w oko. Wyobraźcie sobie wysokiego, wysportowanego Mężczyznę w galowym mundurze... Był środek wakacji więc był ślicznie opalony, pierwsza piosenka, podchodzi chwyta mnie za rękę, patrzy głęboko w oczy i prosi do tańca... Nogi mi zmiękły, jego oczy promieniały a moje serce biło jak szalone! Nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu, on również cały czas mi się przyglądał i tak cudownie uśmiechał! Już wtedy wiedziałam że to on:) Jednak nie było tak łatwo, mam bardzo ciężki charakter, szczególnie na początku, jestem niecierpliwa, nieufna, a jak już zacznę ufać to zaczynam histeryzować hehe W moim M. najbardziej cenię to, że potrafił mnie okiełznać:) z początku na nic nie naciskał, nic nie wymuszał. Słuchał mnie uważnie i ze zrozumieniem. Był przy mnie zawsze gdy tego potrzebowałam. Od pierwszego spotkania do bycia razem minęło kilka miesięcy, cały czas wmawiałam mu że możemy się tylko "kolegować" bo dobrze mi samej, on cierpliwie czekał, na nic nie naciskał, ale przy tym był strasznie pewny siebie:) czekał, czekał i na swoje się doczekał:) Jeśli chodzi o jakieś przykłady, to poza tym, że od początku pisał dzwonił, (ale nie był nachalny), był przy mnie kiedy zdawałam egzamin na prawo jazdy, i kiedy usuwali mi chirurgicznie ósemkę i naprawdę zawsze kiedy tego potrzebowałam. Z racji swojej pracy często wyjeżdża, ale i tak czuje ze mam wtedy w nim wsparcie bo dzwoni i troszczy się o mnie, pokazuje ze mu zalezy, pamieta o ważnych dla mnie wydarzeniach. Rozpieszcza mnie, gotuje mi na obiad to najbardziej lubie, budzi mnie pysznym sniadankiem do łóżka, daje kwiatki bez okazji, ubiera mnie w swoja bluze kiedy zmarzne. Czasem wychodzi do pracy dużo wczesniej do pracy, kiedy ja jeszcze spie. Mimo ze zbiera się po cichutku ja się zazwyczaj przebudzam, ale dalej leże z zamknietymi oczami, on zawsze przed wyjsciem pochyla się nade mna i czule caluje na pożegnanie:) mimo ze mysli ze ja spie, to jest naprawde urocze! Kiedy ja jestem w pracy a on ma wolne potrafi upiec moje ulubione babeczki czekoladowe i przyiesc mi je takie jeszcze cieplutkie zebym sobie zjadla na przerwie:) jest czuły, delikatny, troskliwy, wyrozumiały, opanowany, a przy tym stanowczy i mego Męski! Nie myślałam że takie połączenia istnieją:) ale mi się udalo :D a do tego sprząta i gotuje :D cud miód po prostu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złakobieta
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w morde cie
upnac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieoNN
Patryk urzekł mnie tym że w przeciwieństwie do innych nigdy nie mówi mi banalnych komplementów.Wygląda to mniej więcej tak:nie gadam z tobą brzydalu a mówiąc to ma uśmiechnięte szelmowsko oczy.Wie że się nie obrażę - nie mam komlpeksów i mam poczucie humoru.Na nogi mówi-długie odnoża,na twarz gębula,usta to kaczorki,pieszczotliwie nazywa mnie podstępną jaszczurą(bo niby jestem zwinna)albo pyskatym bydlaczkiem.Kocham jego poczucie humoru,inteligencję i to że ma pasję(gra w zespole rockowym ) co nie przeszkodzilo mu skończyć studiów .No i kocham go za jego oczy :ciemnobrązowe,przekorne,zaczepne.I włosy:brązowe,lśniące.I za tysiące innych rzeczy i na przekór drugiemu tysiącowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż...
- zaakceptował mnie, wziął mnie z "całym dobrodziejstwem inwentarza", chociaż mam mnóstwo wad i paskudny charakter nigdy nie miała wątpliwości, że mnie kocha i chce być ze mną; - nigdy, przez 7 lat związku nie powiedział nic, co by mi zadało ból, nigdy celowo mnie nie zranił, nigdy nie zadał ciosu poniżej pasa (a zna słabe punkty); - nigdy przez niego nie płakałam, nigdy przy nim nie poczułam się nic nie warta; - zachwyca się moim ciałem, pragnie mnie, wiem że jestem dla niego pożądaną kobietą; - wyraża uczucia, jest czuły, jest dobry dla mnie; - po siedmiu latach jego ciało wciąż reaguje, jak tylko się do mnie przytuli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Ma niesamowite poczucie humoru i spory dystans do tego co się mówi/robi. Chociaż żarty czasem są niesmaczne to jak nikt potrafi mnie rozbawić do łez. -Bardzo, bardzo o mnie dba. -Jest ciekawy świata, poza tym jak czegoś nie wie to nie ma problemu żeby się o to spytał. Nie zgrywa najmądrzejszego, nie "cwaniaczy", nie udaje kogoś kim nie jest. -Po mimo tego, że jest wielkim facetem który potrafi postawić na swoim, który ma niesamowitą charyzmę i potrafi do "zadania" podejść na chłodno to jest też bardzo uczuciową osobą. Łatwo się wzrusza i lubi klimaty w których może ten stan emocjonalny praktykować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×