Do szczesliwie nowo zakochanych itp

Chciałabym zapytać, czy któraś z was, po bardzo przykrym rozstaniu ułożyła sobie życie na nowo... nie wiem.. wyszła szybko za mąż, trafiła na cudownego faceta..jest teraz o wiele szczęśliwsza pytam, bo zostałam okrutnie okłamana, po 5 latach związku , planach na wspólne zycie, slub etc on pojawił sie z inna. Ja zostałam jak palec- nie mam nic... inna kobieta zabrała to co ja tak budowałam .. nie widzę za bardzo sensu życia i chyba brakuje mi słów otuchy

Dawno temu się rozstaliście ?

Zabrzmi to banalnie ale jest prawdą - kiedyś przestanie boleć.Pomyśl że nie był Ciebie wart skoro "zauroczył się" w innej. Bądź silna...Uściski

z jakieś 3 miesiące temu... nie , nie chcę powrotu.. za dużo łez wylałam, ale tesknię za szczesliwym zyciem :(

bylam sama

właśnie tego sie boję... 8 lat to duuużo... co ja wtedy bede mieć 34 lata :( a gdzie tu wtedy czas na dziecko... i te wszystkie lata samotnie... boje sie tej samotności

Słuchaj ja byłam w trochę innej sytuacji, ale tez myslałam,że już nigdy nie będę szczęśliwa, a po pół roku spotkałam wspaniałego mężczyznę.

Mnie po prostu przytłacza to wszystko.. ale chcialabym zeby mi sie ułożyło... zebym najbliższych świąt nie spędzała juz sama... zeby te wakacje byly fajne...

Im bardziej będziesz się dołowała tym cięzej będzie ci kogoś znależć. Po rozstaniu też byłam kompletnie rozbita, chociaż to ja go rzuciłam. Przez pierwsze miesiące też tak myślałam, a póżniej postanowiłam,że będzie co ma być i go znalazłam.

Miałam kiedyś podobnie, ale spotkałam miłość mojego życia. Wiem teraz, że naprawdę warto było przecierpieć rozstania z tamtymi, że nie każdy facet kłamie i naprawdę warto było czekać. Potrzebujesz trochę czasu, ale wszystko się ułoży. Jeszcze będziesz szczęśliwa :)

pierwszy dlugi masakryczny zwiazek dal mi strasznie w kosc, potem kogos poznalam i niestety szybko sie zawiodlam na nim, a teraz trafilam na swoj Ideal:)

znalezlismy sie nawzajem nie szukajac, w zupelnie najmniej oczekiwanym monemcie jak juz bylam pewna, ze skonczylam z mezczyznami:)

ja boje sie tego momentu kiedy moj byly założy rodzine, będzie mial żonę i dziecko a ja nadal będę sama.. boje sie ze tego nie przetrzymam

byly to jest czas przeszly, nie obracaj sie za siebie, inaczej nie zbudujesz nic trwalego:) liczy sie dzis i jutro, z przeszlosci wyciagnij wnioski i miej oczy szeroko otwarte;)

Sugerujesz, ze juz nie mam czasu na dziecko? Bo ja rozstalam sie jako 28-latka. Teraz mam 38 i dopiero jest moj czas na dziecko. Kazda kobieta ma swoj czas. Nie wszystkim wszystko sie udaje, nie kazda kobieta predko wychodzi za maz. Poza tym na ogol jednak kobiety szybciej sobie kogos znajduja niz ja. Ale i ja w koncu znalazlam.

Zobaczysz otrząśniesz się, tylko nic na siłę. Dookoła jest wiele udanych związków i ludzie się sobą nie nudzą nawet po kilkunastu latach, rozejrzyj się sama zobaczysz. Z tego jest wniosek, że niektórym się udaje. Dlaczego tobie ma się nie udać. Głowa do góry, ale pamiętaj, raz ci nie wyszło, ale zawsze wymagaj od faceta i nie leć na pierwszego lepszego.

http://kerpy.wrzuta.pl/audio/6EIPkTxraJR/gloria_gaynor_-_i_will_survive

Jest mi przykro ... jest mi okropnie przykro i żal samej siebie. Patrze ile dookola jest takich związków gdzie ludzie siebie szanują.... a ja zostałam odrzucona , porzucona ... wymieniona na pierwsza lepszą która dala dupy. jakoś nie wierzę , że kiedyś przy mnie będzie taki facet dla którego bede wszystkim. Tak mi sie wydawało ze przez te lata kiedy bylam z pomi partnerem jestem najważniejsza ale okazało sie ze to wszystko bylo nieprawdą

i nic dalej...ale ja nie szukam:) więc pewnie jak zaczniesz gdzies wychodzic,jesli masz jakies kolezanki to raczej szybko kogos poznasz... a przez te 3miesiace nikogo nie poznalas?

ja jutro się rozstaje :( po 5 miesiącach związku, a czekałam na mojego księcia 2 lata, a wczesniej byłam w siedmioletnim związku :( cała sobota i niedziela przeryczana :( byłam taka szczęścliwa, do czwartku ale sama chcialam rozstania, myślałam, że powalczy ale niestety :(

ronjaaa to mozna tak zaplanowac rozstanie, ze jutro? wyprowadzisz sie, tak? Stad pewnie tak precyzyjnie okreslony czas... autorko - ja przezylam 2 powazne rozstania, po ktorych dlugo leczylam rany (ok rok) i co? I zyje! I jestem szczesliwa i jestem z najwspanialszym mezczyzna pod sloncem! Tamci dwaj poprzedni do piet mu nie dorastali, choc byli kochani, nie odeszli do innych kobiet, po prostu sie nam nie ukladalo i juz - decyzja o rozstaniu i bach! a ja bylam glupia ze tak dlugo po nich plakalam, bo w ten sposob sama sobie opoznialam moment otworzenia sie na nowa milosc:)

Venus :) Ustaliliśmy w piątek, tzn. ja, że w poniedziałek rozmowa ale on milczy więc wiadomo, że ma to wszystko w czterech literach i wiem jaki finał będzie :(

ronjaaa no to rzeczywiscie z takim Twoim podejsciem final moze byc tylko jeden.

Nie bywam nigdzie... nie mam koleżanek bo wiekszosc sie wykruszyla przez te 5 lat... a te co sa maja juz swoje zycie ze swoimi połówkami..:( Boje sie bardzo wakacji.. zreszta juz teraz widze jak dookola tylko same szczesliwe pary. I dobija mnie to ze on pewnie za niedlugo bedzie mial lepsza, piekniejsza i to ona bedzie spedzala z nim czas nie ja.. ona zabierze mi moje życie.

Venus :( to się czuje, jego milczenie jest wymowne....

Ja mialam taka sytuacje. Po 11 latach zwiazku zostawil mnie bez slowa ex. To byl chyba najgorszy czas w moim zyciu bo 3 miesiace wczesniej stracilam ciaze i potem exmeza. To stalam sie jakos w grudniu a w kwietniu poznalam swego meza. I jestem bardzo szczesliwa.

zazdroszcze wam... :(

tez wlasciwie nigdzie nie wychodze,nie mam kolezanek z ktorymi bym mogla wyjsc,a jak sa to maja swoje zobowiazania,facetow. ale ja juz jestem sparzona,zabardzo sie boje nastepnego zwiazku,chyba nie chce mi sie starac o kogos. jakby to powiedziec,nie mam presji,moze to zle,bo czas ucieka,kolezanki wychodza za mąz a pozniej zostana mi jacys wybrakowani panowie z problemami...

co to znaczy nie wychodzisz, miłość można spotkać wszędzie, akurat w klubach to jest najgorszy sort, ale żyj aktywnie i miej zainteresowania, będzie dobrze