znowu zostałam sama:(

mąż dziś wyjechał do pracy za granice....znowu:(:O

no niestety, albo kasa albo facet sama wybralas, to czego sie żalisz?

ciesz się,że masz zaradnego chłopa i umie zarobić na was,a nie jeszcze narzekasz. weź się za robotę to nie bedziesz myslała o głupotach jak księzniczka.

zaradny to raczej nie jest .. Gdyby był zaradny to nie musiałby wyjeżdzać za granice tylko zarabiałby dobrze w Polsce

Więc dlaczego nie pojechałaś z nim parszywy leniu, wszo żerująca, sępie?

rana :D

Facet tam ciężko haruje a ta szmata siedzi sobie przy komputerku i pyka na kafe i jeszcze śmie płakać, zezwierzęcona pokraka, zmodliszczona poczwara, wyzute z człowieczeństwa bydlę

e tam ciezko na pewno hleje w pracy jak kazdy Polak za granicą .

dzięki za zrozumienie:( siedzę w domu bo mam małe dziecko. nie pracuję. może i jestem pasożytem ale za to mężowi to nie przeszkadza:) a po drugie: mój mąż nie pije w pracy, czasem w weekend po pracy, ale nie można go porównać do " wszystkich Polaków za granicą"- o nie!!! pracuje uczciwie, nie kradnie, nie pije pod sklepem ani na żadnej melinie, jest czysty i zadbany no i nie nosi skarpetek do sandałów!:P a płaczę bo go kocham i już za nim tęsknię choć dopiero jest w połowie Polski a jeszcze długa droga przed nim. pa zawistni ludkowie

tak tak szmato, specjalnie nadstawiłaś picz by mieć bachora i nie pracować

Też jestem sama... Na drugim koncu Polski od rodziny, mąż wyjechał za granice na szkolenie 2-miesieczne. Ja mam tutaj prace, zus jebany, 6 lat pracuje i pracowac bede, zarabiam 2,5 tys i chyba bylabym glupia zostawiajac to i pracujac dorywczo. Tu mam prace pewna... Tylko ta samotność!!

Bo mój mąż mógłby pracowac na stałe w Danii... Ale ja sie boje, to nie byloby pewne czy mialby pewna robote. Lepiej zarabiac nieco mniej a miec ta stabilizacje.