chorobliwa zazdrosc, obsesja ? O co kaman ???

Jak myślicie skąd bierze się coś takiego? Z poprzednich doświadczeń, choroby psychicznej, wielkiej miłości?? Poznałam faceta, w życiu nikt nie był o mnie tak zazdrosny jak on. - Potrafi dzwonić co godzinę by sprawdzić gdzie jestem... - ostatnio przez 2 dni mieliśmy karczemna awanturę bo śmiałam rozmawiać z jakimś gościem na imprezie (nie byliśmy oficjalnie razem i szczerze mówiąc nadal nie wiem czy jesteśmy) -oczywiście ciągle wraca do tamtej sytuacji - ciągle sie pyta czy flirtuje w pracy - wkurza sie ,ze ide spać bo oskarża mnie o to ,ze na pewno gadam z kims innym -jest atrakcyjnym, mężczyzną który może mieć prawie każdą, widziałam na własne oczy, wiec nie rozumiem... - nawet mnie to kreci, lubię zaborczych kolesi ,ale to zaczyna być lekko przerażające... - sam jest flirciarzem wiec pewnie mierzy innych swoja miara...

zdradza cie a rogów nie chce miec. typowe dla takich.

potwierdzam, tak to z reguly dziala

albo ma bardzo przykre doświadczenia albo faktycznie mierzy Cię swoją miarą, sam flirtuje z kim chce, zdradza Cię, ale pilnuje żebyś czasem Ty jemu tego nie robiła ;)

uciekaj uciekaj i nie oglądaj się za siebie - nie potrafisz sobie nawet wyobrazić jakim piekłem potrafi być życie z takim człowiekiem

hehehe dokladnie, tez mi sie tak wydaje, nawet jestem pewna, ale to nie szkodzi, ja taka hiper grzeczna tez nie jestem wiec jesteśmy siebie warci..trzeba jednak przyznać ze jest świetnym manipulatorem, bo potrafi uzyc takich argumentów, ze nawet czułam sie winna przez chwile...ale już nie mam zamiaru

Ja tez to znam z autopsji. Polecam natychmiastową ucieczkę. To sa nieuleczalne typy. Manipuluja tak swietnie, że byliby w stanie oszukac wariograf. A nie da się żyć tłumacząc się codziennie z takich bzdur jak - dlaczego trasę 40 km wczoraj pokonałam w pół godziny, a dzisiaj zajeło mi to 5 minut więcej. Wg niego po drodze uprawiałam seks. Pewnie w przydrożnym rowie z przygodnym kierowcą.

ta - mój ex wąchał mi majtki - gwoli wyjaśnienia to on balował a ja siedziałam w domu i byłam przykładną żoną masakra potwierdzająca że każdy mierzy własną miarką :( uciekaj uciekaj

ahahaha no racja, ja juz powoli wpadam w jakis dziwny stan...staram sie wszystko tak planowac zeby tylko nie dawac mu pretekstow do zazrdosci, a zawsze bylam osoba bardzo niezalezna, ceniaca sobie wolnosc, lapie sie na tym, ze tlumacze sie z tego gdzie bylam i co robilam i o czym myslalam...

zamknie mnie w złotej klatce a sam będzie sie kurwił na prawo i lewo...

Czyli, ze zaczynasz żyć po jego dyktando. Powoli, konsekwentnie bedziesz wpadała w bagienko, które on stworzył. Poczytaj o zespole Otella - to może byc cos w tym stylu.

eta wiec pasuje do ciebie taki kolo :O , pamietam cie z innych tematow idiotko

Nigdy nie twierdziłam ,ze jestem normalna... napisalam tu, ze nawet mnie to kreci, ale widocznie nawet dla takiej idiotki jak ja, to zbyt wiele, pozdrawiam BTW a wracając do was- normalni ludzie, faktycznie zainteresuje sie tym kompleksem, ciekawa sprawa