Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytania_do_redaktora

dziewczyna utrzymujaca matke

Polecane posty

Gość pytania_do_redaktora

witam, mam taki problem, zakchalem sie w dziewczynie. z wzajemnoscia. mieszkamy dosc daleko od siebie. jednak jest fundamentalny problem - jej matka nie pracuje od wielu lat i utrzymuje sie z wyplat dzieci, uwiazujac je przy sobie. w ich wzajemnej rozmowie zareagowala wybuchem na wiesc mozliwej przeprowadzki corki do mnie... dziewczyna jest miedzy mlotem a kowadlem - z jednej strony chcialaby sie wyprowadzic do mnie i zalozyc wlasna rodzine (ma juz 30 lat), z drugiej strony boi sie reakcji matki, tego ze nie poradzi sobie w zyciu (nie ma pracy, jest po 50-tce)... dodam tylko ze rozwiazanie posrednie - dziewczyna przeprowadza sie do mnie, a z czesci swojej wyplaty finansuje mame, nie wchodzi w gre - nie chce pakowac sie w taki chory ukladzik... czy jest w ogole jakas szansa, ze one sie dogadaja, a matka podejmie prace i jednoczesnie nie wyrzecze sie corki? (przypomne, ze nie pracuje od kilkunastu lat...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz sobie zadac pytanie czy chcesz wiazac sie z kobieta z dzieckiem (matka ma taki status w tym ukladzie), ktore nie jest alimentowane przez ojca. Kobieta po 50 nie pojdzie juz do pracy, wiec mozna tu nawet mowic o dziecku niepelnosprawnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale niepelnosprawnym w jakim sensie? dziewczyna normalnie pracuje... czyli wnioskujesz, ze to sie nigdy nie zmieni, ta kobieta nie pojdzie do pracy i ten zwiazek jest skazany na porazke, tak? (tez niestety sklaniam sie ku takiemu mysleniu, ale myslalem ze jest jakas nadzieja, ze ta kobieta podejmie prace jako sprzataczka np., albo na kasie w markecie...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze poszukaj sobie jednak
Innej partnerki, a twoja kobieta chce wogole cos z tym zrobic rozmawiala ze swoja mama ze ta powinna isc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marto...
No cóż, mój drogi... Wiele jest takich matek-pasożytów, które do końca życia obijają się żerując na innych. Takim przykładem jest np. moja teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale niepelnosprawnym w jakim sensie? dziewczyna normalnie pracuje... czyli wnioskujesz, ze to sie nigdy nie zmieni, ta kobieta nie pojdzie do pracy i ten zwiazek jest skazany na porazke, tak? (tez niestety sklaniam sie ku takiemu mysleniu, ale myslalem ze jest jakas nadzieja, ze ta kobieta podejmie prace jako sprzataczka np., albo na kasie w markecie...)" Nie pisalem o twojej dziewczynie, tylko o jej matce. Uzylem przenosni. Jesli kobieta jest po 50 i nie pracowala kilkanascie lat, to szanse, ze pojdzie do jakiejs pracy sa niewielkie. Sam zreszta napisales, ze nawet sie do tego nie garnie. Nie chcialbym wydawac jednostronnych i jakichs super jednoznacznych ocen, ale z tego co napisales, to tak to wyglada. Nie chce powiedziec, ze jest skazany na porazke. Moze wystarczy jej pieniedzy z tego co daje jej reszta dzieci. Poczekaj troche zobacz jak to sie rozwinie. Naklaniajcie ja do usamodzielnienia, bo inaczej to bedzie z nia jak z dzieckiem wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawialem z moja kobieta. ma z nia porozmawiac. matka jest nastawiona oportunistycznie do zycia. twierdzi, ze w tym wieku nigdzie nie znajdzie pracy. moim zdaniem po prostu jest pasozytem i nie chce jej sie - prace jako sprzataczka czy na kasie w markecie moglaby znalezc i z tej wyplaty, zyjac oszczednie, potrafilaby sie utrzymac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najmadrzejszy na swiecie, drugie dziecko pracuje w zawodzie, w ktorym tez nie placa kokosow i wg niej (matki) nie da sie z jednej wyplaty utrzymac domu... dzieki za opinie. wiem, ze bedzie ciezko. ile powinienem dac czasu dziewczynie na uporzadkowanie tych spraw? pol roku powinno wystarczyc, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie ze tak, nawet krocej. Od siebie mozesz ewentualnie pomoc w szukaniu jej pracy, jak znajdziesz czas. Musicie cos z nia zrobic, bo inaczej wpakujesz sie w dosyc ciezki uklad. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najmadrzejszy na swiecie, a co bedzie jak ona znajdzie prace, a potem ja straci np. po 12 miesiacach? (taka sytuacja jest bardzo mozliwa)... skoro akceptowala brak pracy przez kilkanascie lat, to rowniez nie bedzie dla niej nic dziwnego w tym jak znowu wszystko wroci do starego "ukladu". a moze w ogole tutaj nie ma szans? odpowiedzcie szczerze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze wszystko jest mozliwe. Jesli nie bedzie chciala pracowac, to moze sie migac i specjalnie doprowadzic do zwolnienia i rozne takie historie. Nie wiem jak to wyglada w realu, musisz sam zadecydowac, ale twoja dziewczyna musi z nia bardzo bardzo powaznie pogadac, ze to nie zarty, ze chce sobie ulozyc zycie itd. Bo ta matka troche egoistycznie postepuje, jednoczesnie niszczac zycie twojej lasce. Ja bym sie zastanowil 3 razy nad takim ukladem, a na pewno nie zdecydowalbym sie na takie cos co jest teraz. Bo moze sie skonczyc tak, ze to ty bedziesz pracowal na jej matke. No chyba, ze bym bardzo kochal ta dziewczyne i jednak staral sie na sile szukac jakiegos rozwiazania. Bo jesli to taka przelotna znajomosc, to jeszcze jest chyba czas, zeby to jakos zakonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie tego sie boje, ze kiedys ja bede na ich rodzine pracowal... trudno sie przed tym zabezpieczyc, mozna oczywiscie zrobic rozdzielnosc majatkowa, ale to rozwiazuje problem tylko po czesci (jesli dziewczyna bedzie ze mna mieszkac i dawac pieniadze mamusi, to de facto i tak ja ich bede utrzymywal...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem taka dziewczyną
z niepracującą matką, którą utrzymuję. Z tym, że moja do pracy iść nie może, bo jest chora. Chciałabym kochać i założyć rodzinę, ale mam wrażenie, że to nigdy nie nastąpi. Smutno mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ta matka nie ma czasem posiadłości ziemskich? Temat brzmi znajomo, tylko to pisała dziewczyna ze musi matce dawać pieniądze. Jaki ten świat mały:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silvergold, to nie ona... ale syutacja troche zbiezna, tez corka daje mamusi kase... tyle ze matka nie ma posiadlosci ziemskich, nie poprzepisywala na innych itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retryuyyi
jedyne wyjscie to zamieszkac w trojke razem. matka mojego chlopaka tez nie pracuje, ma tylko marną emeryturkę z ktorej sama by sie nie utrzymala... zycie. trzeba mieszkac razem albo oddzielnie i pomagac sobie finansowo; kobitka 50-60 lat co nie pracowala, to pracy juz raczej nie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pzeijjefhs
znam pare takich matek pasozytow, moja matka, matka mojego faceta, niestety ja powiedzialam ze ja musze pracowac do 65 roku zycia a w Polsce do 67,tak ze moze isc do pracy, wszystkie spiewaja ta sama spiewke,ze pracy nie ma, ze nikt ich nie przyjmnie, ze sa chore i nie nadaja sie do pracy, ja z chorym kregoslupem i z uszkodzona noga po wypadku pracuje na caly etat, przetlumacz swojej kobiecie tak jak ja przetlumaczylam swojemu facetowi ze nasze matki to lenie smierdzace i wykorzystuja dzieci z kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retryuyyi
haha no ciekawe tuskomatołko czy będziesz pracowac do 67 hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam powiem ze jakby chciały toby znalazły. Im po prostu brak motywacji.One się po prostu boją , już nie są takie przebojowe Jak młodzi ludzie.Trzeba je zmotywować i pomóc im. Moja koleżanka całe życie nie pracowała twierdząc że jest niereprezentacyjna, nie ma wykształcenia i nikt jej pracy nie da. A było to z 15 lat temu. Uważam że to jakaś blokada przed wyjściem do ludzi, więc przydałaby się wizyta u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez daje matce kase. Czuje
sie za nia odpowiedzialna. Gdyby nie ja zmarlaby z glodu. Jest chora, ale w sumie moglaby podjac prace gdyby miala wielka motywacje, ale jednoczesnie niezmotywowana i leniwa. Mimo tego kocham ja. Nie chcialabym miec takiego faceta jak Ty. Ktory nie rozumie mojego poczucia odpowiedzialnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dvniggein
Super, ze jestes tak odpowiedzialna za nia, szkoda, ze ona nie jest odpowiedzialna za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie ja sobie daje spokoj. nic sie w sprawie nie ruszylo, dziewczyna jest miedzy mlotem a kowadlem - z jednej strony chcialaby sie do mnie wprowadzic, z drugiej strony ma w swoim miescie swoje zycie (i utrzymuje matke) - ciezko bedzie ja stamtad wyrwac, a ja sponsorowac matki (nawet hipotetycznie) nie mam zamiaru. lepiej znalezc sobie kogos bezproblemowego, albo zyc samemu. tyle ode mnie na koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhamber
Jeśli ci to już teraz nie odpowiada to lepiej nie będzie. Znajdz sobie kogos z kim można budować sobie przyszłość bez ogonów i na zdrowych zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najmadrzejszy na swiecie, chyba to dobra decyzja, prawda? dochodzi sprawa odpowiedzialnosci - nie jestem w stanie dziewczynie zagwarantowac, ze jak sie do mnie wprowadzi, to wszystko wyjdzie. a jesli nie wyjdzie, ona bedzie miala problem z powrotem - nadszarpniete "relacje" (choc to patologia, no ale...) rodzinne, zlozone wymowienie ze stalej pracy w swoim miejscu zamieszkania... zaczyna dziewczyna od zera, a ja nie moge uniesc takiego brzemienia odpowiedzialnosci. dlatego musze jednak szukac kogos, kto takich problemow miec nie bedzie i chyba jednak blizej swojego miejsca zamieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×