Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytania_do_redaktora

dziewczyna utrzymujaca matke

Polecane posty

Gość malinowa dama kier
ja bym jednak nie odpuściła tej dziewczyny i walczyła o miłość, zawsze może sie kobieta do ciebie przeprowadzić a wraz z rodzeństwem jej ustalcie jaką kwotę przeznaczycie matce, jesli ma rodzeństwo to bedzie łatwiej matka ją wychowała, poświeciła zycie, nalezy sie kobiecie pomoc materialna na stare lata( w granicach rozsadku) natomiast dziewczyna ma prawo ułożyć sobie zycie i się wyprowadzić, to oczywiste ja bym jednak zaakceptowała pomoc finansową dla matki (pomoc nie całkowite sponsorowanie) a jak ta pomoc nie wystarczy to sa jeszcze zasiłki, pomoc społeczna, renta albo praca jak ktoś jest do niej zdolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"najmadrzejszy na swiecie, chyba to dobra decyzja, prawda?" Ze swojego punktu widzenia, takiego typowo materialnego, z pewnoscia dobrze. Bo jak ktos napisal wyzej - jesli tobie teraz to juz przeszkadza i nie ma szansy na zmiane, to pozniej bedzie tylko gorzej. "dochodzi sprawa odpowiedzialnosci - nie jestem w stanie dziewczynie zagwarantowac, ze jak sie do mnie wprowadzi, to wszystko wyjdzie. a jesli nie wyjdzie, ona bedzie miala problem z powrotem - nadszarpniete "relacje" (choc to patologia, no ale...) rodzinne, zlozone wymowienie ze stalej pracy w swoim miejscu zamieszkania... zaczyna dziewczyna od zera, a ja nie moge uniesc takiego brzemienia odpowiedzialnosci. dlatego musze jednak szukac kogos, kto takich problemow miec nie bedzie i chyba jednak blizej swojego miejsca zamieszkania..." Oczywiscie, to tez wszystko wazne. I pokazujesz, ze nie jestes egoista, myslacym tylko o sobie. Co innego, gdyby twoja sytuacja materialna pozwalala na to, zeby tam te pare zlotych ta matka dostawala. A pomysl, ze kiedy pojawiloby sie dziecko lub dzieci, to tych pieniedzy byloby jeszcze mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja bym jednak nie odpuściła tej dziewczyny i walczyła o miłość, " Tak, ale wez pod uwage, ze: 1) jestes kobieta 2) jestes rozwodka z dzieckiem wiec twoja sytuacja troche rzutuje na to co piszesz i ja sie nie dziwie, ze tak piszesz. Rozumiem to. "zawsze może sie kobieta do ciebie przeprowadzić a wraz z rodzeństwem jej ustalcie jaką kwotę przeznaczycie matce, jesli ma rodzeństwo to bedzie łatwiej " Ale jemu chodzi o to, ze on nie chce aby ta matka dostawala pieniadze, skoro ma dopiero 50 lat i smialo moze isc do jakiejs pracy. "matka ją wychowała, poświeciła zycie, nalezy sie kobiecie pomoc materialna na stare lata( w granicach rozsadku) " 50 lat to nie sa stare lata. I on nie pisal o pomocy, tylko o calosciowym utrzymywaniu doroslego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomoc tez uwazam, ze jest wykluczona. ZDROWA 50-letnia osoba POWINNA pracowac, a nie byc na utrzymaniu dzieci. Amen. Wychowanie nie ma nic do rzeczy. Rodzimy dzieci po to, aby przedluzac gatunek, nie po to, aby zapewnic sobie pracownikow na swoje utrzymanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrazenie ,
i bardzo dobrze ze tak jest masz przynajmiej okazje uciekac od takiej kobiety i nie marnowac zycia z kims takim 30 lat i boi się matki? no ok ... a ty wiej i zapomnij po co ci popaprańcy zyciowi? czego ona nauczy swoje dzieci ? tego samego co matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczeruś
pytania_do_redaktora -> nie masz racji albowiem istnieje coś takiego jak obowiązek alimentacyjny.Do płacenia alimentów obowiązani mogą być nie tylko rodzice ale też dzieci na rzecz rodziców. Jeśli więc ta matka zostałaby bez środków do życia bo nie znalazłaby pracy wówczas może wystąpić do sądu o alimenty na siebie ,które to alimenty bedą wówczas płaciły dzieci. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi jelonka
widzisz ja tez po czesci utrzymuje matke ale ona jest nie zdolna do pracy bo choroba jej to uniemozliwia i jak sie chcce mozna pogodzic wszystko. nie wyobrarzam sobie zostawic ja sama sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczeruś, tyle że zdrowej osobie nie wystarczy argument "nie chce mi sie pracowac". Jesli chce dostac alimenty, musi udowodnic, ze pracy nie ma. Zeby to zrobic, musi sie zarejestrowac w urzedzie pracy i uzyskac status bezrobotnego. Tyle, ze taki status szybko utraci, bo urzad pracy na pewno znajdzie jej robote (na kasie, jako sprzataczka, etc. etc.) i nici z alimentacji matki przez corke :) proste jak drut, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczeruś, poza tym, jesli pozostanie bez srodkow do zycia, to ma jeszcze majatek w postaci mieszkania. Nic nie stoi na przeszkodzie aby je wymienila na mniejsze, prawda? W przeciwnym razie doszlibysmy do absurdu - matka, nawet pracujaca, utrzymujaca 100m^2 dom idzie do sadu po alimenty od corki, bo "nie jest w stanie sie utrzymac" - no fakt, nie jest latwo z jednej pensji utrzymac dom 100m^2. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, zeby go wymienic na 25m^2 i juz wtedy nie bedzie mogla argumentowac, ze ja "nie stac". Pasozytom mowimy stanowcze NIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczeruś
I znowu nie masz całkowitej racji :D Osobie po 50tce trudno znaleźć pracę nawet przez UP. Poza tym ,to nie jest tak ,że UP każdemu może proponować każdą pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli nie ma przeciwwskazan (np. wzrok), to ma prawo kazdej zdrowej osobie po 50 zaproponowac prace na kasie w markecie i taka osoba nie moze odmowic. jesli odmowi, straci status bezrobotnego i o alimentach od dzieci (czyste pasozytnictwo) moze zapomniec. prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisalem to w kontekscie ewentualnych alimentow:) Jakbys jej znalazl prace, albo dostal jakies oswiadczenie, ze ktos ja chce zatrudnic, a ona nie chce pracowac, to sad by ja wysmial z tymi alimentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postąpiłeś odpowiednio
brak pracy na własne zyczenie to dla mnie patologia. Jasne ze praca jest. baba jest leniem smierdzacym. a dziewczyna gdyby cie bardzo kochala to by zaryzykowala wszystko dla ciebie. takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam pytania
Matka twojej dziewczyny nie pracuje od kilkunastu lat, a wcześniej? I kto ją kilkanaście lat utrzymywał? Chyba nie Twoja dziewczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczeruś
i znowu nie masz racji ,bo nie każdej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliementów raczej nie dostanie
skoro ma 50 lat i jest zdrowa, moze z mopem wywijać, starszych ludzi przewijac, w kiosku sprzedawać, on jest po prostu "nierobotna" nie ładuje sie w ten zwiazek, bo szkoda nerwów, potem kobita cichaczem bedzie matce wysyłać, bedą wiecznie kłótnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, może otrzymywać
alimenty od dzieci kobieta po 50. Solidarnie, od wszystkich dzieci. Z tego co wywnioskowałam,Twoja dziewczyna nie jest chyba jedynym jej dzieckiem. To chyba nie tylko Twoja dziewczyna ją utrzymuje, bo wydaje mi się, że mając 30 lat nie była w stanie utrzymywać ją już kilkanaście lat. Nie liczyłabym na to, że kobieta po 50 szybko znajdzie jakąkolwiek pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mysle, ze moze byc taka akcja, ze dziewczyna bedzie "cichaczem" wysylac jej kase... ale nie to jest najwazniejszy powod, dla ktorego chce sie z tego wycofac. po prostu nie wierze, ze ta kobieta znajdzie prace. zawsze bedzie lamentowac na swoj ciezki los i wzbudzac w dzieciach poczucie winy. nie chce na starcie takiego balastu w swoim zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×